Równouprawnienie w Grecji… sobota, 12 stycznia 2019

 

Hihi! 😀 Na naszej wycieczce WIDOKI KORFU

 

Jedna z moich greckich koleżanek, Evgenia jest z wykształcenia matematykiem. Uczy w szkole i udziela korepetycji. Jest przed czterdziestką, więc studiowała jakieś dwadzieścia lat temu.

-Co?!?! – przez dłuższą chwilę nie mogłam wyjść z szoku.

-No, naprawdę! Na moim wydziale nie było toalety dla kobiet. Była tylko męska. Więc siusiu szłam naprawdę w ostateczności. Teraz na całe szczęście dziewczyny na moim wydziale mają już swoją toaletę.

„Dziewczyny mają swój kibelek. Brawo! Krok milowy! Super osiągnięcie!” – pomyślałam, ale w porę ugryzłam się w język.

 

Tak jest! Jeszcze dwadzieścia lat temu, czyli nie tak dawno dawno temu, na wydziale matematyki Politechniki w Atenach nie było WC dla kobiet. Dziś wydaje mi się to zupełnie surrealistyczne. Ale taka jest prawda. A to tylko jeden z wielu przykładów, na to że szczególnie dawniej kwestia równouprawnienia w Grecji mocno kulała. Do dziś jeśli kobiecie umiera mąż, zgodnie z tradycją wdowa do końca życia będzie chodzić ubrana na czarno. Co dzieje się jeśli umiera kobieta? Wdowiec nie będzie się golić przez 40 dni. Do końca życia ubierać się tylko w czarne ubrania, a nie golić się przez ponad miesiąc – przyznacie, że to duży rozstrzał w żałobie. „Czyja ty jesteś?” – tak brzmi popularne greckie zapytanie, kiedy się kogoś nie zna. Czyja? A w domyśle chodzi o to, kto jest albo ojcem, albo mężem. Kiedy zimą dużo pracuję przed komputerem, lubię zabrać laptopa pod pachę i iść pracować do kawiarenki z ładnym widokiem. Wiele z moich greckich koleżanek nie może się nadziwić, że do kawiarni idę sama. Na ich zdziwienie, zawsze odpowiadam tak samo. „Hej! Stop! Mam 33 lata i naprawdę nie potrzebny jest mi już opiekun!”

 

TU! przeczytasz post na temat aborcji w Grecji.

 

Na całe szczęście czasy się zmieniają. Współczesne Greczynki, zwłaszcza te, które mieszkają w dużych miastach, pracują, robią karierę, mają swoje pasje, hobby, zainteresowania. Kobiety żyją własnym życiem. Podobnie jak w Polsce, to jak było dawniej, a jak jest, to dwie zupełnie inne historie. Inaczej wygląda również sytuacja na wsiach, a w dużych miastach.

Czy w Grecji obecnie panuje więc równouprawnienie? Mimo wszystko, mimo wszystkich tych przykładów, jestem ostatnią osobą  w Grecji, która mogłaby odpowiedzieć przecząco. Według mnie, Grecja jest krajem, gdzie kobiety traktuje się na równi z mężczyznami. Jestem tego idealnym przykładem. Jestem  kobietą, a na dodatek pochodzę z innego kraju. Bez męża, ojca, czy też brata u boku, prowadzę na Korfu firmę. I z ręką na sercu. Nie było ani jednego momentu, w którym czułabym się traktowana nierówno ze względu na płeć. W pracy i w biznesie wszyscy jesteśmy równi. Liczy się to co każdy ma w głowie i jakie są jego  umiejętności. Teoretycznie sprawę powinno utrudniać mi również to, że jestem bardzo drobna, wyglądam znacznie młodziej niż na mój rzeczywisty wiek, jestem blondynką, a wobec ludzi z założenia zachowuję się bardzo uprzejmie. Również i te czynniki nigdy nie przeszkodziły mi w mojej pracy  i biznesie, który na Korfu raczej zdominowany jest przez facetów.

 

TUTAJ! przeczytasz o tym, dlaczego Greczynkę boli głowa.

 

To jak to się jednak dzieje? W czym to tkwi, że nawet ja, mimo wszystko kojarzę Grecję z patriarchatem? Takie jest moje pierwsze skojarzenie, że z wyższością mężczyzn jest w Grecji jednak coś na rzeczy…

 

Wiele Greczynek same, na własne życzenie, na własną odpowiedzialność, zupełnie świadomie:

-wybiera rolę gospodyni domowej

-nie pracuje

-zajmuje się głównie dziećmi i domem

-nie chce prowadzić samochodu

-mocno interesuje się gotowaniem

-czas wolny chce spędzać ze swoją rodziną

-ognisko domowe stawia wyżej niż kwestię niezależności finansowej.

 

TU! przeczytasz o radach Olivki, jak postępować z facetami.

 

Myślę, że w dzisiejszej Grecji kwestia równouprawnienia jest świadomym wyborem samych kobiet. WOLNOŚĆ WYBORU. Czego chcę? Jak jest mi lepiej? To co odpowiada mnie, niekoniecznie musi odpowiadać innej kobiecie. I odwrotnie. Jednak mam wrażenie, że znacznie więcej Greczynek nawet w dzisiejszych czasach świadomie wybiera dbanie o rodzinę  i dom, od pracy i inwestowania w siebie. Każdy żyje przecież jak chce. I ta możliwość, to jedno z największych osiągnięć dzisiejszego świata.

 

 

Z CYKLU: zacznij lekko poniedziałek – 6 stycznia w Grecji… 7 styczeń 2019

 

 

Mnie już na samą myśl robi się słabo. Zimno, to jedna z rzeczy, która najbardziej mnie męczy. Dobrze znoszę bardzo wysokie temperatury, natomiast jeśli jest zimno, czuje się źle. Na morsa raczej się więc nie nadaje. Tym bardziej, to co dziś działo się w Grecji, zrobiło na mnie gigantyczne wrażenie.

 

Grecy również świętują 6 stycznia. Rankiem, tuż po mszy gromadzą się przy morzu. Tego dnia święcone jest całe morze. Jak? Papas rzuca do morza krzyż. I wtedy się zaczyna! Krzyż jest wyławiany przez śmiałków, którzy rzecz jasna wcześniej muszą do wody skoczyć. Trzeba mieć naprawdę niesamowitą odporność żeby tego dokonać, bo w Grecji zimą też jest bardzo zimno. Dziś temperatura wynosiła -1 stopień, ale przy takiej wilgotności powietrza, czułam się jakby było -10…

 

 

TU! przeczytasz jak wygląda zima w Grecji.

TUTAJ! jest filmik jak zrobić typowe danie z Korfu – pastitsadę.

 

Brrr… Krzyż wyłowiony! A osoba, która tego dokonuje podobno będzie miała szczęście przez cały rok!

Czy odważylibyście się na coś takiego???

 

 

 

Podsumowanie 2018! Moje trzy największe sukcesy… sobota, 5 stycznia 2019

 

Nasze biuro w DASSIA! To największy mój sukces ubiegłego roku…

 

Moment, kiedy zamieszkałam w Grecji na stałe, stanowi w moim życiu ważną granicę. Nie zmieniłam jedynie miejsca zamieszkania. Kiedy w 2011 roku postanowiliśmy zacząć życie w Grecji, był sam środek kryzysu. Wiedziałam, że żeby mi się tu powiodło, muszę konkretnie wziąć życie za rogi. Na 1000%. Wóz, albo przewóz. Nie będzie ani drugiego podejścia, ani drugiej szansy. Zaczęłam interesować się najróżniejszymi dziedzinami życia. Żyć świadomie.  Szukać swojej drogi. Pierwszy raz zadałam sobie bardzo ważne pytania, na które wcześniej nie miałam czasu. Momentami, było bardzo ciężko. Nie jeden raz, czułam się jakbym szła w ciemnym tunelu, nie widząc przez długi czas zupełnie niczego. Aż tu nagle, pojawiało się światełko, które było jak trop za którym mogłam iść. Jeśli kilka razy w życiu przejdzie się przez taki „ciemny tunel” i pokona się siebie, człowiek uczy się jak z życiem sobie radzić. Czasami jest znów trochę ciężko, ale później każdą życiową trudność pokonuje się i szybciej i łatwiej.

 

TU! przeczytasz mój pierwszy post na Sałatce…

TU! przeczytasz o moim greckim kryzysie.

 

Teraz wszystko w moim życiu idzie do przodu, a ja uwielbiam pracować nad tym by było jeszcze lepiej. Z każdym rokiem, czuje jakbym przechodziła do następnego poziomu lepszego życia. W tym roku bardzo cieszę się z trzech różnych sukcesów, w trzech różnych dziedzinach życia.

 

Tak wygląda nasze biuro w Dassia na Korfu!

 

OTWORZYLIŚMY PIERWSZE BIURO NA KORFU! DASSIA! DASSIA!! DASSIA!!!

Najpierw długo o tym marzyłam, a kiedy już to się stało, trochę nie mogłam uwierzyć, że my już naprawdę mamy swoje biuro. Było z tym na początku trochę stresu i nawet nie wiecie od ilu osób słuchałam, że to zła decyzja, złe miejsce, że nie damy rady. Kolejna ważna życiowa lekcja. Jak coś się czuje w sercu, to nikogo nie wolno słuchać. Nasze pierwsze lokalne biuro, okazało się bardzo dobrą decyzją. Dzięki temu w tym roku  firma (kliknij TUTAJ! by sprawdzić naszą ofertę) poszła o kilka kroków do przodu. Posiadanie biura otworzyło dużo innych możliwości. Dodatkowo, ja zwyczajnie bardzo lubię to miejsce. Lubię w tym biurze przebywać i tam pracować. Nawet nie wyobrażacie sobie, jak bardzo nas cieszyło, kiedy tego lata biuro wypełniali turyści, którzy właśnie z nami chcieli zwiedzać wyspę.

 

Piję to każdego ranka! 😀

 

ZROBIŁAM BADANIA KRWI. JESTEM OKAZEM ZDROWIA!

Mniej więcej po drugim sezonie pracy na Korfu, zapaliła mi się czerwona lampka. Okazało się, że jestem na granicy anemii i ogólnie, fizycznie czuje się słabo. Jeśli rozwój mojej firmy ma iść w parze z tym, że niszczę swoje zdrowie, to jest to bez sensu. Zaczęłam od wizyty u dietetyka i krok po kroku, zmieniłam większość nawyków żywieniowych. Te aktualne wyniki badań dużo dla mnie znaczą, bo moje zdrowie jest dla mnie bardzo ważne. Po trzech latach naprawdę zdrowego odżywiania, czuje się o niebo lepiej. Wszystkiego mi się chce. Inaczej mi się myśli i funkcjonuje w mojej codzienności. Stan mojej kondycji fizycznej, przekłada się również na to że zwyczajnie, jestem w bardzo dobrym nastroju.

 

TU! przeczytasz o smoothie z pietruszki.

 

A po pracy… Często bazujemy w Gouvia!

 

OTACZAJĄ MNIE FANTASTYCZNI LUDZIE

Ten rok był dla mnie również przełomowy jeśli chodzi o… moje życie prywatne. Kiedy firma szła już do przodu, a ja fizycznie czułam się bardzo dobrze, stwierdziłam, że w moim życiu brakuje jeszcze jednego, szalenie istotnego elementu. A mianowicie prawdziwych przyjaciół na Korfu obok mnie. Fajnych ludzi, z którymi będę świetnie się bawić, śmiać i super spędzać czas. Jakoś tak przestawiło mi się w głowie i nawet w ogromie pracy zorganizowałam trochę czasu, żeby wyjść na kawę, fajne jedzenie, czy zwyczajnie spędzić czas ze znajomymi. Bardzo mi brakowało kontaktu z ludźmi poza pracą. Ten rok to dla mnie prócz ogromu pracy, wiele świetnych chwil z fantastycznymi ludźmi, z gronem prawdziwych przyjaciół.

 

A jaki jest główny cel na 2019…??? Rok 2019 będzie dla nas prawdziwym przełomem. Zostawiamy nasze życie na kontynencie i na stałe przeprowadzamy się już tam, gdzie jest nasze miejsce, na Korfu! Trzymajcie kciuki i życzcie nam powodzenia!!!

 

TUTAJ! zobaczysz nasz filmik z Korfu.

 

 

 

Z CYKLU: zacznij lekko poniedziałek – Jak przestać się martwić?… poniedziałek, 31 grudnia

 

W podróży!

 

Jest chwila przed końcem roku. Sam środek nocy, którą spędzam na lotnisku. Dopiero rano mam lot do Grecji i nie pamiętam kiedy ostatnio moja podróż trwała tak długo. Najpierw przeprawa do Berlina, później cała noc na lotnisku i lot do Salonik nad ranem.

Może to dziwne, ale lubię takie długie podróże. Spędzone w pociągach, autobusach, na czekaniu. Wtedy najlepiej zawsze mi się myśli. Najlepiej marzy. Taki bezczas, na którego nie mam czasu w codziennym pędzie, w zwyczajności. Ponad godzinę przeglądałam zdjęcia z ubiegłego sezonu na Korfu. A później zaczęłam planować, jak chcę żeby wyglądał mój następny rok. Zawsze tak robię. Nie przejmuje się bardzo, jeśli części postanowień nie uda mi się spełnić. Ale to, że je robię, jest dla mnie bardzo ważne. To tak jakbym obierała kierunek, w którym będę iść. Już od samego początku stycznia wiem dokładnie na czym mam się koncentrować.

 

TUTAJ! przeczytasz o tym, po co nam Nowy Rok!

 

Kiedy jechałam autobusem trzy godziny do Berlina, przez całą podróż gapiłam się przez okno. Na zewnątrz była tylko ciemność. Autobus sunął jednostajnie po prostej autostradzie. Na zewnątrz nieźle padało i krople cicho odbijały się o szyby.

Zaczęłam sobie myśleć, zadałam sobie pytanie, czy jest w życiu coś czego bardzo żałuję. Coś co w życiu chciałabym zrobić inaczej. Odpowiedź w mojej głowie pojawiła się od razu. Tak. Tyle czasu mojego życia, tyle pięknych dni, cudownych chwil, bezcennej życiowej energii zmarnowałam na martwieniu się.

Grecja jest jednym z najpiękniejszych prezentów jakie przyniosło mi życie, bo kiedy te kilka lat temu przyjechałam tu pierwszy raz, stopniowo, bardzo powoli zaczęłam oduczać się martwienia. W Grecji pierwszy raz zobaczyłam, jak  można żyć lekko i zwyczajnie cieszyć się, tym co przynosi życie.

 

TU! przeczytasz o tym jak spakować swoje życie w 20 kg.

 

Czy nie macie czasem takiego wrażenia, że żyjemy w środowisku, w którym martwienie się jest nam kodowane w głowie. Wystarczy włączyć telewizję, njusy w radio, przejrzeć portale internetowe. Ilość negatywnych informacji, tragedii, katastrof, którymi jesteśmy bombardowani jest porażająca. Zaszczuwamy siebie sami słuchając  i czytając. A później egzystujemy, bardziej niż żyjemy paraliżowani strachem o wszystko. Stabilizacja przeradza się w stagnacje. Marzenia stają się coraz bardziej odległe, a później  zupełnie abstrakcyjne. I tak z dnia na dzień. Bojąc się zmienić pracę. Szukać nowej drogi. Wyjechać. Zostać. Zmienić coś. Albo zaryzykować. Powiedzieć to co się naprawdę myśli, bo inni uważają inaczej. Zacząć coś nowego. Iść swoją drogą. Wyróżnić się. Wystąpić z szeregu. Albo tak najprościej, zapytać się siebie, czego tak naprawdę się chce. Bo się nie uda. Bo to jest nierozsądne. Bo ryzykowne. Bo jest to coś, czego nie robią inni.

Z roku na rok, im jestem starsza, bardziej świadoma życia i siebie, martwię się coraz mniej. Zwyczajnie, zostawiam zmartwienia gdzieś z boku i robię swoje.  Realizuje marzenia, cele i plany, mimo strachu i zmartwień. Niech rozum mówi co tam sobie chce. Słucham siebie, mojego serca, intuicji. Robię to co czuje.

 

ZOBACZ! nasz filmik z Korfu.

 

Gdybym tylko tak umiała wcześniej. Gdybym wiedziała, że martwienie się zupełnie niczego nie daje. Wtedy mogłabym żyć jeszcze pełniej. Dużo jeszcze mam do przerobienia. Ale jest mi coraz i coraz to łatwiej. Jak to robię? Zwyczajnie. Po prostu zostawiam zmartwienia gdzieś tam w głowie. One tam są, ale ja nie koncentruję się na nich, nawet nie zwracam na nie uwagi. I  po prostu żyję. Najlepiej jak potrafię. Każdego dnia.

 

 

 

#nieidealnie… środa, 26 grudnia, 2018

Wigilia 2018

 

Ktoś to naprawdę mądrze zaplanował. Za oknem szaro, buro. Zupełnie ciemno robi się już po szesnastej. Na dodatek jest tak zimno, że w ogóle nie chce się wychodzić z domu. I gdzieś pod sam koniec nieprzyjemnego grudnia, ktoś zaplanował święta. Rozświetlone ciepłym światłem choinki. Pachnące piernikami i poprawiające humor prezentem spod choinki.

Moje święta nigdy nie były i nie są idealne. Daleko im od tego, co widać na najróżniejszych zdjęciach na Facebooku czy też na Instagramie. Moja siostra ma trójkę małych dzieci, więc zapanowanie nad wiecznym bałaganem, to misja niemożliwa. Już drugi rok z rzędu, zamiast gotować, zamawiamy catering, bo zwyczajnie bardziej cenimy czas dla siebie, niż domowe jedzenie. Tak naprawdę spotykamy się całą wielką rodziną raz w roku. Więc również  co chwilę ktoś na siebie warknie, albo ktoś przypomni sobie coś z przeszłości. I zwyczajnie się kłócimy. Mnie właśnie ułamał się paznokieć, kiedy bawiłam się z siostrzenicą. Bałaganowi, który mnie otacza, bardzo daleko do wystylizowanego obrazka Bożego Narodzenia z kolorowych gazet.

 

TU! przeczytasz o Bożym Narodzeniu w Grecji.

 

Ale moje święta, są prawdziwe. Czym w zasadzie są? W ciągu tych trzech dni świąt, lubię zatrzymać się i przestać pędzić. Robić coś fajnego, albo nie robić zupełnie nic. Pobyć z moimi bliskimi. Czasem się z nimi pokłócić, a później pogodzić. Porozmawiać naprawdę, patrząc w oczy.

Ktoś też sprytnie zaplanował, że Boże Narodzenie, jest na chwilę przed Nowym Rokiem. Podczas tych kilku dni, nieśpiesznie pijąc grzane wino i mając miejsce w głowie, lubię pomyśleć nad nadchodzącym rokiem i znów zapytać siebie szczerze, czego tak naprawdę od życia chcę…

Prawdziwych, nieidealnych Świąt Wam życzę!

 

TUTAJ! przeczytasz o polskiej Wigilii z perspektywy Greka.

 

 

Z CYKLU: Inny punkt widzenia – 10 rzeczy, które koniecznie musisz zrobić / zobaczyć na Paros… piątek, 21 grudnia 2018

 

PAROS

 

Paros to jedna z najpiękniejszych wysp archipelagu Cyklad. Czy ktoś z Was na niej był??? Jeśli tak, z pewnością podpiszecie się pod stwierdzeniem, że warto tę wyspę odwiedzić. W dzisiejszym poście o 10 najważniejszych rzeczach, które powinniście zobaczyć lub zrobić na Paros, pisze Konstancja, która tę wyspę zna jak własną kieszeń! Przeczytajcie koniecznie i wpadajcie na bloga Konstancji – KOCHAJĄC GRECJĘ!

 

***

 

Pewnie każdy z Was słysząc o Grecji ma w głowie pocztówkowe zdjęcia niewielkich, białych kościołów z niebieskimi okiennicami i kopułami. Większość  łączy je z Santorini. Zabieram Was dziś w miejsce o podobnym klimacie, na magiczną Paros. To jedna z wysp cykladzkich, która jest pierwszym przystankiem promu płynącego z Pireusu. Niewielu Polaków o niej słyszało. A  ja chcę Was do niej przekonać… Pokażę Wam 10 rzeczy, które koniecznie trzeba zrobić lub zobaczyć na Paros. Zaczynamy!

 

  • Parikia. Pierwsze miejsce, które zobaczycie wychodząc ze statku, bo to właśnie tutaj znajduje się port. Jest to stolica wyspy. Już w tym momencie wiele osób zakochuje się w Paros. Niewysokie domki, które wyglądają jakby były ułożone z klocków Lego – najwyższe mają może dwa piętra. Labirynt wąskich uliczek, wypełnionych sklepikami i tawernami. Uwaga, tutaj naprawdę można się zgubić! Polecam odwiedzić ruiny weneckiego zamku „Castro”, który został wybudowany w najwyższym punkcie miasta.

 

PARIKIA

 

  • Kościół Panagia Ekatontapillani w Parikia. Tak zwany „kościół stu drzwi”. Choć tak naprawdę ma ich 99. Legenda głosi, że setne są szczelnie zamknięte i ukryte. Zostaną odnalezione, gdy Konstantynopol ponownie powróci do Grecji. To jedna z najważniejszych budowli sakralnych z czasów bizantyjskich w całej Grecji. Co roku przybywa tutaj tysiące pielgrzymów z prośbą o uzdrowienie, bądź w podziękowaniu za cud. Jest to jeden z najstarszych kościołów na wyspie, jego czasy sięgają IV wieku. Mówi się, że został wybudowany przez świętą Helenę, matkę Konstantyna Wielkiego.

 

Kościół Panagia Ekatontapillani w Parikia

 

TUTAJ! zobaczysz nasz filmik z Amorgos.

 

  • Plaża Kolimbithres. Jedna z najpiękniejszych plaż na Paros.  Pomimo że skalna, to ma swój urok. Dlaczego? Wiatr w tych skałach wytworzył własne wzory, dzięki czemu jest ona jedyna w swoim rodzaju. Moim zdaniem jest to idealne miejsce na sesję zdjęciową. Co ciekawe, to właśnie w tym miejscu morze jest najcieplejsze. Kolejny powód, by ją odwiedzić.

 

Plaża Kolimbithres

 

  • Plaża Kalogeros. Darmowe SPA? Na Paros jak najbardziej! Jedyne co musisz zabrać ze sobą, to wiaderko! Potrzeba trochę wody morskiej, żeby piach zamienił się w glinę. Wysmaruj nim całe ciało, poczekaj aż wyschnie. Porób zdjęcia, bo wyglądasz jak z filmu since fiction, a później… skok do wody! Nawet najdroższy kosmetyk nie daje takich efektów jak terapia tą gliną.

 

SPA na plaży Kalogeros 🙂

 

  • Wioska Lefkes. Jeśli zapytacie mnie, która miejscowość na Paros jest najładniejsza, bez wahania odpowiem, że Lefkes. Nieduża wioska, pierwsza stolica wyspy, ukryta w górach, w obawie przed piratami. Od strony morza nie da się jej zobaczyć. Skuter, czy też samochód musisz zostawić na parkingu, a na zwiedzanie wybierasz się piechotą. Uliczki są wąskie, w przeszłości mieścił się tam tylko osiołek z tobołkami. Pospaceruj po wiosce i postaraj się dotrzeć do centrum, gdzie znajduje się największy kościół w miejscowości – Agia Triada.

 

Lefkes

 

TU! przeczytasz o 10 powodach, dla których warto spędzić wakacje na Korfu.

 

  • Miejscowość Naoussa. Lubisz imprezować? Naousa to idealne miejsce dla Ciebie! W sezonie, na głównym placu pustoszeje dopiero koło 5 – 6 rano. Ale Naousa to również wspaniałe miejsce na spacer. Zatrzymaj się w uroczym porcie rybackim, odwiedź wenecką twierdzę z XIII wieku. Uważaj, bo silne fale mogą Cię delikatnie zmoczyć. Miasteczko warto odwiedzić 23 sierpnia, kiedy to odbywa się festiwal upamiętniający atak piratów na wyspę.

 

Naousa

 

  • Zachód słońca przy kościele Agiou Konstantinou w Parikia. Jedno z najbardziej romantycznych miejsc na wyspie. Warto wspiąć się po schodach na niewielki plac przed kościołem i obejrzeć  stąd zachód słońca. Butelka wina, ukochana osoba i przepiękny krajobraz wokół… Czego chcieć więcej podczas wakacji?

 

Zachód słońca przy kościele Agiou Konstantinou

 

  • Starożytne Kopalnie Marmuru. Kojarzycie Wenus z Milo czy Nike z Samotraki? Rzeźby te pochodzą z marmuru, którego kopalnie znajdują się właśnie na Paros. Ukryte wewnątrz gór, dziś można je zwiedzić. Kopalnie były tak duże, że niektóre z nich zasypano, ponieważ ludzie wchodzili do środka i nie potrafili się wydostać, zostając tam na zawsze…

 

Kopalnie marmuru

 

  • Smaki wyspy – ślimaki i souma. Lefkes, górska wioska słynie z nietypowego przysmaku jakim są ślimaki! Mieszkańcy tak bardzo lubią to danie, że pozostali wyspiarze przezywają ich Ślimakożercami! Jeśli ktoś lubi kulinarne wyzwania, to jak najbardziej zachęcam do spróbowania. Do tego kieliszek soumy, czyli lokalnej odmiany tsipouro (kliknij TU!) i poczujecie się jak rdzenni mieszkańcy wyspy.

 

Ślimaki z Paros!

 

TU! przeczytasz o Firze – stolicy Santorini.

 

  • Piękne widoki ze szczytów.  Moją propozycją jest wzgórze Kefalos i kościół Agios Antonios. Paros jako górzysta wyspa gwarantuje niezapomniane widoki. Wystarczy tylko trochę chęci. Na Kefalos można wjechać samochodem, quadem lub dotrzeć na piechotę. Jeśli należycie do rannych ptaszków, będziecie mieli okazję wejść do znajdującego się na szczycie kościoła. W środku możecie zobaczyć złoto – drewniany ikonostas, a także malowidła ścienne, które są przykładem tradycyjnej sztuki ludowej. Warto choć raz podczas wakacji wstać trochę wcześniej i tam dotrzeć.

 

Widok z Agios Antonios

 

 

Piękne widoki, pyszne jedzenie, błękitna woda oraz piaszczyste plaże, to tylko niektóre rzeczy, które przyciągają turystów na Paros. Ja  zakochałam się w niej od początku i zachęcam rodaków do jej odwiedzenia. Dlaczego? Wiem, że jeśli ktoś już tutaj dotrze, nie będzie chciał stąd wracać…

 

Tekst i zdjęcia są autorstwa:

Konstancja Szutta, blog KOCHAJĄC GRECJĘ

 

 

 

Z CYKLU: zacznij lekko poniedziałek – Poranny zastrzyk dobrej energii. Smoothie z pietruszki… poniedziałek, 17 grudnia 2018

 

 

Strategiczne są poranki. Kiedy mamy sezon na Korfu, to rano zawsze najwięcej się dzieje. Szczególnie kiedy grupy są liczne, a turystów zbieramy z różnych miejsc na wyspie. Dajmy na to, że turystów jest 50… Czy wiecie jak wtedy wyglądają moje poranki??? Myślę, że poziom emocji w moim mieszkaniu  spokojnie dorównuje temu co dzieje się na Wall Street, kiedy giełda wariuje!

Jeden turysta się spóźnił, drugi pomylił miejsce zbiórki,  trzeciego za żadne skarby nie może odnaleźć nasz kierowca.  A czwarty pomylił autobus i wszedł do innego… I do kogo dzwonią wszyscy??? BINGO! Do mnie!!! Próbuje wyjść, żeby być na czas, ale telefon nie przestaje dzwonić. Wiadomo, że za wszystko odpowiadam ostatecznie ja, więc żołądek podskakuje mi do gardła.

TUTAJ! zobaczysz jak wygląda nasza wycieczka Miejsca Korfu.

Mniej więcej w środku sezonu, wiedziałam że muszę zmienić coś w moich porankach, bo któryś raz z rzędu nie mogę machnąć ręką na śniadanie i rano znów nie jeść. Później nie mam energii, jestem zmęczona, zwyczajnie jest to niezdrowe. I tak wpadłam na pomysł, żeby ranek zaczynać od jednej z najzdrowszych rzeczy na tym świecie – zastrzyka energii, czyli smoothie z pietruszki. Zaczęłam mniej więcej w połowie sezonu i nie przestaje do teraz!

 

 

Wieczorem, przed pójściem spać w ciepłej wodzie rozpuszczam solidną łyżkę miodu. Tak zostawiam na całą noc. Rano dodaję sok z połówki cytryny, porządny pęczek pietruszki, kilka plasterków imbiru. I koniecznie 1 banan. Do całości dodaję wody i całość dobrze blenduję. Matko! Jakie to jest pyszne!

Jeśli rano jest naprawdę dużo spraw i tej mikstury nie uda mi się wypić w domu, przelewam do kubka, wkładam słomkę i wypijam całość już na pierwszych czerwonych światłach. Co się później dzieje???

TU! przeczytasz post na temat mojego teścia – Pomidora.

Mojemu organizmowi dostarczona jest bomba energii. Dosłownie czuje, jak w moich żyłach krążą witaminki. Same podnoszą mi się powieki i jak po dobrym espresso mija senność. Dosłownie jakby ktoś dodał mi jakiejś super energii.

Od takiego właśnie smoothie zaczynam prawie każdy dzień. Czuje się świetnie. W ogóle nie choruje. Poprawiła mi się cera, mam bardzo grube paznokcie, które nigdy się nie łamią. Nie mówiąc o włosach… Właśnie w ubiegłym tygodniu odwiedziłam mojego fryzjera, u którego byłam przed sezonem:

-Czy ty wcześniej byłaś na coś chora? Wyszłaś z jakiejś choroby? – spytał przy czesaniu fryzjer.

-Co? Nie! A dlaczego?

-Na całej głowie wyrastają ci takie małe włoski… Myślałem, że są tylko przy czole, ale teraz widzę, że są na całej głowie! Te małe włoski są wszędzie! Zazwyczaj pojawiają się,  jak człowiek zdrowieje…

TUTAJ! przeczytasz na temat najpiękniejszej plaży Grecji – Zatoki Wraku na Zakinthos.

Jeśli nie macie energii, cierpicie na niedobór witamin, ogólnie Wam się nie chce… Spróbujcie  stosować to smoothie najpierw przez tydzień, każdego ranka! Jestem przekonana, że się uzależnicie! Najlepsza rzecz, jaką możecie dać swojemu organizmowi na sam początek dnia!

 

 

A jakie są Wasze zdrowotne triki??? Jeśli jakieś macie – koniecznie podzielcie się w komentarzach!!!

 

 

PRZEWODNIK PO KORFU YT cz. 2 – MIASTO KORFU… niedziela, 16 grudnia 2018

 

Miasto Korfu jest uznawane za najpiękniejszą stolicę wysp Grecji. Wg mnie jest to najpiękniejsze greckie miasto. Jest absolutnie najważniejszym miejscem, które trzeba odwiedzić, kiedy przylatuje się na wakacje na Korfu. Dlatego w dzisiejszym filmiku – miasto Korfu. Z tego filmu dowiesz się najważniejszych informacji na temat miasta Korfu i zobaczysz wszystkie najważniejsze miejsca dla stolicy Korfu.

TUTAJ! przeczytasz na temat historii, zabytków i atrakcji miasta Korfu.

 

 

 

Plaże Korfu – 10 najlepszych! – Przewodnik po KORFU, cz. 28… piątek, 14 grudnia 2018

 

zdj. Agnieszka Boska

 

Korfu to raj dla każdego, kto kocha morze. Widoki na bezkresne, przybierające wszystkie kolory niebieskiego Morze Jońskie, ramuje tu soczysta, mięsista zieleń. Już samo patrzenie na taki zestaw kolorów, wprowadza człowieka w błogostan. Jeśli kochasz morze i podczas swoich letnich wakacji, chcesz czerpać z niego przyjemność – Korfu będzie idealna.  Na całej wyspie rozsiane są najróżniejsze plaże. A żeby przebywać na nich, turyści przylatują tutaj z całego świata. Plaże są niezwykle różnorodne. Od tych z jedwabiście drobnym piaskiem, po plaże typowo kamieniste. Do wyboru – do koloru! Dziś na Sałatce zestaw 10 najlepszych plaż na Korfu!

W przygotowaniu tego zestawienia – wielkie podziękowanie dla osób, które podzieliły się swoimi opiniami i zdjęciami na moim Facebooku!

 

***

 

RAJSKA PLAŻA – PALEOKASTRITSA (kamienista)

Bez dwóch zdań. Najpiękniejsza plaża na całej Korfu. Jest dostępna jedynie od strony morza. Kiedy typowy turysta wpływa tam pierwszy raz, słychać jedno wielkie woow! Z każdej strony jest otoczona wysokimi klifami i dlatego można do niej jedynie wpłynąć łodzią. Sama plaża wygląda jak raj! Woda jest turkusowa, dokładnie jak z folderu reklamowego. A skalne klify układają się w najróżniejsze kształty. Ta plaża jest uwielbiana przez Włochów! A oni między innymi na plażach, znają się jak nikt inny. To właśnie ta plaża jest gwoździem programu naszej wycieczki WIDOKI KORFU – jej program sprawdzisz TU!

TUTAJ! zobaczysz Rajską Plażę z lotu ptaka.

 

RAJSKA PLAŻA

 

PLAŻA ŚW. SPIRYDONA – PALEOKASTRITSA (piaszczysta)

Najpiękniejsza plaża w całej Paleokastritsa! Znajduje się w  samym środku wioseczki. Delikatny piasek, przepięknie  błękitna woda, a na dodatek całość ramowana jest najróżniejszymi grotami i ciekawymi miejscami idealnymi do nurkowania. Jeśli ktoś jest zainteresowany nurkowaniem – centrum nurkowania znajduje się nieopodal, blisko hotelu Aktion.

TU! przeczytasz więcej o Paleokastritsa.

 

PLAŻA ŚW. SPIRYDONA

 

MARATHIA – AG. GEORGIOS (ARGIRADES) (piaszczysta)

Przyznaje, że jest to moja ulubiona plaża na Korfu. Jest długa i rozciągnięta i dosłownie cała składa się z jedwabiście delikatnego piasku.  Jest idealna szczególnie wieczorami, dlatego że ten teren słynie z najpiękniejszych na całej Korfu zachodów słońca. Czy słyszeliście o żółwiach Caretta Caretta? Zostawiają swoje jaja tylko na najdelikatniejszych piaskach. Jeśli już czasem zdarza im się dopłynąć na Korfu, swoje jaja zostawiają właśnie tu!

TU! przeczytasz wszystko o żółwiach Caretta Caretta na Zakinthos!

 

MARATHIA

 

AGIOS STEFANOS (piaszczysta)

Kolejna plaża z jedwabiście drobnym piachem. Długa i rozciągnięta, z przepięknymi widokami na północno – zachodnią część Korfu. Znajdują się tu lecznicze glinki, które wspaniale wpływają na skórę.

 

AGIOS STEFANOS, zdj. Mariola

 

AGIOS STEFANOS, zdj. Mariola

 

ROVINIA – PALEOKASTRITSA (kamienista)

Do tej plaży można dostać się dwoma sposobami. Można albo wpłynąć łodzią, albo dostać się dochodząc z góry niewielką ścieżką. Mała, ale szalenie urokliwa plaża z niesamowicie kolorową wodą. Czasami przycumuje tam łódź, albo motorówka i od razu mamy kadr idealny do pocztówki z wakacji. Kolejna śliczna, niezwykle malownicza plaża.

 

ROVINIA

 

LOGGA – PEROULADES (piaszczysta)

Ta plaża znajduje się na samym północno – zachodnim końcu wyspy. Jest przepiękna. Ma niezwykły widok na północną część Korfu, a z każdej strony widać wysokie klify i słynne wybrzeże nazywane Cape Drastis. Po prawej stronie widać już Albanię. Ta plaża słynna jest również z kamienistych glinek, które fenomenalnie wpływają na skórę.

TU! przeczytasz więcej o Cape Drastis.

 

LOGGA

 

LIMNI – PALEOKASTRITSA (kamienista)

Kolejna niezwykła plaża przy Paleokastritsa. A właściwie aż dwie! Więc można zmieniać te plaże co chwilę! Limni stanowi bardzo wąski półwysep wystający do morza, po którego obu stronach znajdują się plaże. Wygląda to bardzo ciekawie i jednocześnie jest niezwykle malowniczo. Warto zwrócić na to miejsce uwagę!

 

LIMNI, zdj. Spiros Boukas

 

PORTO TIMONI – AFIONAS (kamienisto – żwirkowa)

Na zdjęciach często wygląda dosłownie jak plaża Limni w Paleokastritsa. Również i ona jest wystającym w głąb morza półwyspem, gdzie są dwie plaże. Ale to zupełnie inna część wyspy – znajduje się w Afionas. Jest z nią jeden problem – żeby tam dojść trzeba się nieźle natrudzić, bo idzie się stromym, dość niebezpiecznym i w gorący dzień forsującym zejściem. Ale czego nie robi się dla tak wyglądającej plaży!

 

PORTO TIMONI, zdj. Magdalena Dąbrowska

 

PORTO TIMONI, zdj. Madgalena Dąbrowska

 

ARILLAS (piaszczsta)

Kolejna ciągnąca się, długa piaszczysta plaża z jedwabistym piaskiem. Wiele osób na swoje wakacje na Korfu wybiera właśnie Arillas, ze względu na tę długą, piaszczystą plażę.

 

KASSIOPI (kamienista)

Jest niewielka i kamienista, ale wygląda jak z bajki. Również i tutaj można zobaczyć wszystkie istniejące odcienie błękitu i niezwykłe formacje skalne. Dodatkowym jej atutem jest fantastyczny wydok na wybrzeża Albanii, które znajdują się dosłownie po drugiej stronie.  Na tej plaży plażujemy podczas naszej wycieczki KUCHNIA KORFU. Jej program możesz sprawdzić TUTAJ!

 

KASSIOPI, zdj. Mirela Celer

 

 

 

Weekend w Atenach! Zobacz nowy vlog… środa, 5 grudnia 2018

 

W listopadzie było u mnie bardzo pracowicie. Dlatego bardzo czekałam na ostatni weekend listopada, bo w planach mieliśmy wypad do Aten. Nie mogłam w to uwierzyć, ale tak… W dużym mieście nie byłam od początku sezonu na Korfu, czyli ponad pół roku! Zakupy, spacery po mieście, spotkanie z blogerkami i bieg Janiego.

Zobaczcie nowy filmik z wypadu do Aten!

 

TUTAJ! przeczytasz o 10 rzeczach, które musisz zobaczyć będąc w Atenach.

TU! przeczytasz wszystko na temat hoteli na Korfu!

TUTAJ! jest post na temat aborcji w Grecji.