Greckie śniadania z kavourma. Zobacz nasz nowy filmik… sobota 1 marca 2019

 

Greckie śniadanie z kavourma

Greckie śniadanie z kavourma

 

Jajko na śniadanie z kuchnią Grecji raczej się nie kojarzy. Ale to śniadanie jest jak najbardziej greckie i występuje w nim jajko. Kavourma, które jest podstawą tego śniadania, to nic innego jak długo gotowana wołowina. Najlepiej jest ją przygotować dzień wcześniej, bo musi gotować się około 3 godzin! Jak zrobić to śniadanie? Zobaczcie w naszym najnowszym filmiku!

TUTAJ! zobaczysz nasz program “Pytanie na Śniadanie” w TVP2

TU! przeczytasz o  śniadaniu z melonem

TUTAJ! przeczytasz o śniadaniu z brzoskwinią

 

 

 

 

Z CYKLU: zacznij lekko poniedziałek – Boughatsa w Serres… poniedziałek, 21 stycznia 2019

 

Na początku stycznia wybraliśmy się do Serres! To właśnie tam podobno robią najlepsze boughatse w całej Grecji. Czy to prawda? Pojechaliśmy, żeby to sprawdzić. Zobaczcie, co się okazało…

TUTAJ! przeczytasz więcej na temat boughatsy.

 

 

 

 

 

Z CYKLU: zacznij lekko poniedziałek – Poranny zastrzyk dobrej energii. Smoothie z pietruszki… poniedziałek, 17 grudnia 2018

 

 

Strategiczne są poranki. Kiedy mamy sezon na Korfu, to rano zawsze najwięcej się dzieje. Szczególnie kiedy grupy są liczne, a turystów zbieramy z różnych miejsc na wyspie. Dajmy na to, że turystów jest 50… Czy wiecie jak wtedy wyglądają moje poranki??? Myślę, że poziom emocji w moim mieszkaniu  spokojnie dorównuje temu co dzieje się na Wall Street, kiedy giełda wariuje!

Jeden turysta się spóźnił, drugi pomylił miejsce zbiórki,  trzeciego za żadne skarby nie może odnaleźć nasz kierowca.  A czwarty pomylił autobus i wszedł do innego… I do kogo dzwonią wszyscy??? BINGO! Do mnie!!! Próbuje wyjść, żeby być na czas, ale telefon nie przestaje dzwonić. Wiadomo, że za wszystko odpowiadam ostatecznie ja, więc żołądek podskakuje mi do gardła.

TUTAJ! zobaczysz jak wygląda nasza wycieczka Miejsca Korfu.

Mniej więcej w środku sezonu, wiedziałam że muszę zmienić coś w moich porankach, bo któryś raz z rzędu nie mogę machnąć ręką na śniadanie i rano znów nie jeść. Później nie mam energii, jestem zmęczona, zwyczajnie jest to niezdrowe. I tak wpadłam na pomysł, żeby ranek zaczynać od jednej z najzdrowszych rzeczy na tym świecie – zastrzyka energii, czyli smoothie z pietruszki. Zaczęłam mniej więcej w połowie sezonu i nie przestaje do teraz!

 

 

Wieczorem, przed pójściem spać w ciepłej wodzie rozpuszczam solidną łyżkę miodu. Tak zostawiam na całą noc. Rano dodaję sok z połówki cytryny, porządny pęczek pietruszki, kilka plasterków imbiru. I koniecznie 1 banan. Do całości dodaję wody i całość dobrze blenduję. Matko! Jakie to jest pyszne!

Jeśli rano jest naprawdę dużo spraw i tej mikstury nie uda mi się wypić w domu, przelewam do kubka, wkładam słomkę i wypijam całość już na pierwszych czerwonych światłach. Co się później dzieje???

TU! przeczytasz post na temat mojego teścia – Pomidora.

Mojemu organizmowi dostarczona jest bomba energii. Dosłownie czuje, jak w moich żyłach krążą witaminki. Same podnoszą mi się powieki i jak po dobrym espresso mija senność. Dosłownie jakby ktoś dodał mi jakiejś super energii.

Od takiego właśnie smoothie zaczynam prawie każdy dzień. Czuje się świetnie. W ogóle nie choruje. Poprawiła mi się cera, mam bardzo grube paznokcie, które nigdy się nie łamią. Nie mówiąc o włosach… Właśnie w ubiegłym tygodniu odwiedziłam mojego fryzjera, u którego byłam przed sezonem:

-Czy ty wcześniej byłaś na coś chora? Wyszłaś z jakiejś choroby? – spytał przy czesaniu fryzjer.

-Co? Nie! A dlaczego?

-Na całej głowie wyrastają ci takie małe włoski… Myślałem, że są tylko przy czole, ale teraz widzę, że są na całej głowie! Te małe włoski są wszędzie! Zazwyczaj pojawiają się,  jak człowiek zdrowieje…

TUTAJ! przeczytasz na temat najpiękniejszej plaży Grecji – Zatoki Wraku na Zakinthos.

Jeśli nie macie energii, cierpicie na niedobór witamin, ogólnie Wam się nie chce… Spróbujcie  stosować to smoothie najpierw przez tydzień, każdego ranka! Jestem przekonana, że się uzależnicie! Najlepsza rzecz, jaką możecie dać swojemu organizmowi na sam początek dnia!

 

 

A jakie są Wasze zdrowotne triki??? Jeśli jakieś macie – koniecznie podzielcie się w komentarzach!!!

 

 

Z CYKLU: zacznij lekko poniedziałek – Moje ukochane śniadanie, które tak dobrze smakuje tylko w Polsce!… poniedziałek, 26 stycznia 2015

   

     Intensywna praca w sezonie i wolny zawód poza nim, to  dla mnie idealne połączenie. Właśnie dzięki temu, kiedy zimą odwiedzam Polskę, mogę  zostać tak długo jak mi się podoba! Nie liczyć dni i w pełni nacieszyć się faktem, że jestem z bliskimi. Ogromnym plusem jest również to, że na wyciągnięcie  ręki mam wszystkie te rzeczy, które w Grecji są nieosiągalne.

     Jestem prawdziwym maniakiem śniadań. Uwielbiam zbierać najróżniejsze pomysły na poranne pyszności. Grecja bynajmniej nie jest krajem „śniadaniowym”, więc rzadko kto potrafi zrozumieć, że jeśli rano nie zjem czegoś konkretnego, to w czasie dnia wszystko mi się miesza i nie potrafię prawidłowo funkcjonować.

     Dziś moje absolutne śniadaniowe numer jeden! Takie śniadanie uwielbiam szczególnie w dni, kiedy mam więcej  czasu. Albo kiedy chce się dodatkowo zmotywować do porannego wstawania. To śniadanie jest  zdrowe, smaczne i dodaje energii. Poza tym jest ciepłe, co powoduje że od razu przyjemnie robi się na żołądku. Co prawda można wykonać je wszędzie, ale w mojej ulubionej wersji ważną rolę odgrywają maliny! Te w Grecji spotkać można bardzo rzadko. A jeśli już są, smakują raczej jak z plastiku…  Za to te dostępne w Polsce, są mistrzostwem świata!

 

SKŁADNIKI

-około 5 łyżek płatków owsianych

-czubata łyżeczka mąki

-jajko

-trochę oleju do smażenia

-maliny (świeże lub mrożone)

-cukier puder

-płatki migdałowe

 

OTO JAK TO ZROBIĆ…

Płatki owsiane najlepiej zalać ciepłą wodą na noc. Ja najbardziej lubię, jeśli płatki są dość duże.  Rano łączymy je z jajkiem, a następnie mąką. Smażymy na patelni w formie niewielkich placków.

 

Następnie trochę malin podgrzewamy w garnku  w niewielkiej ilości wody. Dodajemy około łyżeczki lub dwóch cukru pudru. Lekko gotujemy, tak by powstał ciepły sos, którym  polewamy  placki. Na koniec całość posypujemy płatkami migdałowymi.

 

      Koniecznie spróbujcie! Będziecie zakochani!

    Ten pomysł jest autorstwa mojej przyjaciółki Estery, za który raz jeszcze serdecznie    dziękuję, ponieważ naprawdę urozmaicił moje poranki ;D

    Przyznacie jednak, że śniadania smakują najlepiej w odpowiednim towarzystwie…    Nasz Rychu rano uwielbia najzwyklejsze mleczko ;DD