Przewodnik po KORFU, cz. 15 – Jak naprawdę nazywa się najpiękniejsza ze wszystkich plaż Korfu, czyli Rajska Plaża?… poniedziałek, 31 sierpień 2015

    -Dorota, a jutro jaki mamy rejs? Ten krótszy  czy wersja z Rajską Plażą? – siedzimy w przerwie na obiad w naszej tawernie i układamy plan na najbliższe dni.  Nagle zrywa się Nikos – właściciel tawerny:

    -Cyganichy jedne! Jeden z drugim! – choć wiem, że żartuje, to nie mam pojęcia jak zareagować. Saki ze Spirosem, którzy organizują nam rejsy, też nie wiedzą jaki mają przyjąć wyraz twarzy. Nikos wymachując rękami kontynuuje:

   -Sprzedajecie Paleokastritsę! Po cholerę wymyślacie te durne nazwy?!?! To nie jest żadna Rajska Plaża! Cyganie jeden! Jak byłeś mały to, też mówiłeś, że płyniemy na jakąś tam Rajską Plażę? NIE!!! To zawsze była, jest i będzie CHOMI!!! Z dziada pradziada! A Paleokastritsa to jest PALEOKASTRITSA!  A nie żadne tam zasrane „greckie Karaiby”! Pa-le-o-ka-stri-tsa! Cho-mi! Cyganichy jedne!

    -Taaak? – odzywa się przekornie Spiros.

    -Tak! Jeszcze raz mam ci powtórzyć?

    -A właśnie, że nie! – Spiros znany jest z tego, że zazwyczaj wszystko jest na nie:

   -A właśnie, że to jest Rajska Plaża! Który z turystów zapamięta ci nazwę Chomi? Słyszałeś kiedyś takie słowo „marketing”! Lepiej idź smażyć te swoje kalmary! Właśnie, że to jest Rajska Plaża! I jak mi będzie się podobać, to wszystkie plaże w Paleokastritsy nazwę Rajska Plaża Jeden, Rajska Plaża Dwa, Rajska Plaża Trzy, Cztery, Pięć i Sześć! I jak turysta będzie do mnie podchodzić, to będę się pytać, na którą Rajską Plażę cię zabrać? Jeden, Dwa, Trzy czy Cztery?

   -Cygany jedne! Rozprzedacie nam całą Grecję!

   -Niko, a zrobił byś nam coś jeść… – pytam, bo czuje że już burczy mi w brzuchu, a niedługo musimy uciekać.

   -A na co macie ochotę? Na rybę trzeba trochę poczekać, ale spaghetti z owocami morza wyszło dziś pierwsza klasa!

   I rzeczywiście wyszło. Zawsze wychodzi. Do tego kieliszek białego wina i ten widok. Pływanie przy Rajskiej Plaży czy też Chomi. Do pełni szczęścia więcej już nic nie trzeba.

 

 

 

Z CYKLU: Jadę do Grecji na wakacje – Dlaczego pod koniec sierpnia kelner zabija turystę wzrokiem?… środa, 26 sierpnia 2015

    

      Na zamówienie czekałam dłużej niż 20 minut! Lód w mojej zimnej kawie już dawno stopniał. No i  dlaczego ten kelner ma taką minę! Jakby podawał mi  kawę z łaską. Jak mu się nie podoba, to przecież nie musi tu pracować!

 

     Również i mnie takie właśnie myśli chodziły po głowie, kiedy w okolicach drugiej połowy lata spędzałam wakacje w Grecji. Kiedy w kawiarniach, tawernach, restauracjach, hotelach obsługa była po prostu niemiła.  Zupełnie zmieniłam mój punkt widzenia, kiedy pracę w turystyce poznałam od kuchni.

    Jest druga połowa sierpnia. Jest to najtrudniejszy okres, dla każdego kto pracuje w turystyce. Lwia część pracy jest już za nami. Ale za chwilę zacznie się jeden z najbardziej intensywnych okresów pracy, czyli wrzesień. Za chwilę w wycieczkowych autobusach nie będzie już dzieci. Ich miejsca zajmą emeryci, którzy do Grecji wybierają się w nieco chłodniejszym okresie. A emeryt to czasem bardzo specyficzny rodzaj turysty.

     Kiedy pierwszy sezon zaczęłam pracować w turystyce, nie mogłam uwierzyć, że praca w sezonie tak właśnie funkcjonuje. Nie wierzyłam do momentu, kiedy zobaczyłam na własne oczy. Większość osób, które latem w Grecji pracuje w kawiarniach, tawernach czy też hotelach, pracuje od połowy maja do października często po 12 – 15 godzin dziennie… bez dnia przerwy! Codziennie wykonując te same i te same czynności.

    -Kiedy umówimy się na kawę? – pytam moją koleżankę, która pracuje w kawiarence, gdzie  zaglądamy podczas trasy.

    -Najwcześniej…  jakoś w połowie października.

    Jeśli już dzień wolny się dostanie, to zazwyczaj człowiek nie jest w stanie wstać z łóżka. Śpi całą noc i cały dzień, nie mogąc z sobą zrobić w zasadzie nic sensownego. Na szczęście organizm się do takiego rytmu przystosowuje, ale kiedy kończy się sezon potrzeba często kilku tygodni, żeby znów dojść do siebie.

     Znając sposób pracowania niektórych szefów, gdybym mogła to najchętniej bym ich oskalpowała. Niewiele osób jest zatrudniona legalnie i ma papiery. Z założenia praca w turystyce ma być bardzo intensywna, ale dzięki temu można utrzymać się z niej przez cały rok. Jednak wielu szefów, zbytnio to nie interesuje. Stawki, za często podwójną ilość godzin pracy bez dni przerwy, to często  30, w porywach 40 euro za dzień. I dodatkowy komentarz „szefa”, że i tak powinno się być wdzięcznym, bo przecież oferuje pracę w dobie kryzysu i tego typu podobne bzdury.

    Ludzie przysięgają sobie, że to już ostatni sezon, że w następnym roku znajdą coś lepszego. Ale to bardzo prawdopodobne, że i następny pracodawca będzie pracować na zasadzie: wycisnąć wszystkie poty, zajechać, a jeśli się nie podoba, to jest przecież kilku innych chętnych.

     Trwa właśnie najtrudniejszy okres, dla każdego kto pracuje w turystyce. W dzisiejszym poście, taki trochę apel. Drogi turysto… Jeśli kelner nie podał Ci kawy z uśmiechem na twarzy, kucharz nie przygotował posiłku w dwadzieścia minut, a kierowca autobusu coś tam odburknął – przymknij na to oko. Ten kelner, kucharz, czy też kierowca zrobiłby teraz naprawdę wszystko, by być na Twoim miejscu i siedzieć po tej drugiej stronie baru. Pewnie nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak zrozumienie po Twojej stronie,  zwykły uśmiech, pochwalenie dobrej kawy, potrawy czy faktu, że ktoś jest na czas, potrafi poprawić  cały dzień. Zwykłe słowo „dziękuję” wypowiedziane z głębi serca, jest często ważniejsze niż napiwek. Choć i ten… również zawsze mile widziany:DDD

Przewodnik po KORFU, cz. 14 – 10 rzeczy, które koniecznie trzeba zrobić będąc na Korfu… wtorek, 18 sierpnia 2015

 

      Zastanawiałam się ostatnio, co koniecznie zrobiłabym na Korfu, będąc turystą który na wyspie przebywa jeden tydzień. Co prawda  tydzień to mało, ale i wystarczająco dużo, by zrobić 10 najfajniejszych na Korfu rzeczy. Oto moja 10! Bardzo subiektywnie i jeszcze bardziej szczerze.

1. Zgub się w labiryncie uliczek weneckiego miasta Korfu…

Miasto Korfu, to dla mnie absolutnie punkt nr jeden. Według mnie to najpiękniejsza stolica wysp Grecji. Uwielbiam w nim przebywać i zawsze mam problem, żeby zmusić się do powrotu. Jak najlepiej jest je zwiedzać? Tak po prostu, szwendając się i gubiąc w labiryncie jego uliczek.

 

2. Wykąp się w błękitnej wodzie przy  Rajskiej Plaży…

Co prawda nazwa „Rajska Plaża”  jest wymyślona na potrzeby turystów (jak to się stało – o tym jeszcze będzie), ale jest niezwykle trafna. To taki zupełnie odcięty od cywilizacji raj na ziemi. Tam jest po prostu jak w niebie. I na dodatek ta niebieska woda – pływając w niej  można mieć wrażenie, że pływa się w błękitnej farbie.

 

3. Zjedz owoce morza lub ryby w tawernie  Vrachos w Paleokastritsy…

To właśnie tam zatrzymujemy się podczas naszej wycieczki Widoki Korfu. Miejsca nie wybraliśmy przypadkowo. Ryby i owoce morza są tam  obłędne! Najlepsze spaghetti (linguini) z owocami morza jakie kiedykolwiek jadłam. Plus najbardziej sympatyczni kelnerzy, jakich spotkałam. No i ten widok na wybrzeże  Paleokastritsy!

 

4. Zachwyć się widokiem na Morze Jońskie  z zamku Angelokastro…

Kiedy stoi się na zamku Angelokastro, człowiek przeciera oczy. Jeden, wielki błękit. Linia oddzielająca morze od nieba, delikatnie się tam ugina, stanowiąc jednocześnie dowód na to, że  ziemia jest naprawdę okrągła. Oraz układające się we wstążeczki kręte drogi, które widać z góry. Według mnie to właśnie tam znajduje się najpiękniejszy widok na całej wyspie Korfu.

 

5. Zasmakuj  kum-kwatu…

Kum – kwat, to rodzaj niewielkich, gorzkich w smaku owoców cytrusowych, które można spróbować tylko i wyłącznie na Korfu. Tego owocu nie znajdziecie w żadnym innym miejscu w Europie. Kum – kwaty nie nadają się do jedzenia bezpośrednio po zerwaniu, ale powstają z nich fenomenalne likiery i słodkości.  Więcej na ten temat przeczytasz TU!

 

6. Zobacz jak ląduje samolot nad  monastyrem Vlacherna…

Lotnisko w Korfu musi być jednym z najładniejszy w  Europie. Wszystko przez to, że znajduje się tuż obok najważniejszego punktu widokowego wyspy – Kanoni. Nie można wyjechać z Korfu, zanim nie zobaczy się jak tuż nad monastyrem lądują samoloty.

autor: Ewa Serwicka

autor: Ewa Serwicka, dalekoniedaleko.pl

Więcej na temat lotniska na Korfu przeczytasz TU!

7. Wypij freddo cappuccino przy plaży Logas, w kawiarence 7th Heaven…

Freddo cappuccino robią tam mistrzowsko, a kawiarenka znajduje się na jednym z piękniejszych miejsc na wyspie – tuż obok punktu widokowego Cape Drastis. Zawsze panuje  tam jeden wielki błękit. Plus słynny balkonik wychodzący poza klif, z przeszkloną  podłogą – prawdziwy test na lęk wysokości.

 

8. Spróbuj lokalnego  piwa z Korfu…

Co prawda Grecja z piwa nie jest znana, ale Korfu to w tym temacie wyjątek. W miejscowości Arillas, na północnym zachodzie  znajduje się lokalny browar piwa, gdzie robi się piwo niepasteryzowane. Co prawda nie należę do wielkich fanów piwa, ale w tym się absolutnie zakochałam.

 

9. Poznaj historię cesarzowej Sisi…

Achillion to jedna z najważniejszych budowli Korfu. Pałac cesarzowej Sisi, to miejsce niezwykle urokliwe. Prawdziwy rodzynek dla fanów historii lub biografii nadających się na wyciskający łzy z oczu film.

 

10. Przespaceruj się po jedwabnych piaskach  na  plaży Agios Georgios…

Jest to jedna z piękniejszych plaż południowej części wyspy. Ta ciągnąca się plaża pokryta jedwabistym piaskiem wydaje się  nie mieć końca. Uwielbiam tam po prostu być i gapić się na zachodzące słońce.

Na wyspę Korfu możesz wybrać się z biurem podróży ITAKA. Ciekawe oferty wakacji znajdziesz tutaj:  http://www.itaka.pl/nasze-kierunki/grecja/korfu.html

Jednodniowe wycieczki po Korfu w małych grupach – klikając w obrazek na dole, sprawdzisz naszą ofertę na lato!

 

Mój romans z wyspą Korfu… środa, 12 sierpnia 2015

Sałatka po grecku

    U mnie na Korfu praca wre. Jest sam środek turystycznego sezonu i pracy jest naprawdę sporo. Czasem, aż nie chcę mi się wierzyć w to co się dzieje. W porównaniu do ubiegłego sezonu na naszych trasach jest Was… aż 4 razy więcej! Nasze Sałatkowe busy jeżdżą w tę i z powrotem. A ja nie mogę przestać się uśmiechać, nawet tak sama do siebie, bo bez sztucznej skromności przyznam – jestem z siebie niezwykle dumna.

    Ostatnio na blogu trochę mniej intwnsywnie. Mam nadzieję, że rozumiecie. Aktualnie,  na 100% poświęcam się pracy tu na Korfu. Bo to właśnie dzięki temu całą jesień i zimę będę mogła spędzić na 100% poświęcając się pisaniu, mając tę fajną świadomość, że wszystkie potrzeby materialne mam zaspokojone. Właśnie spełnia się mój wymarzony rytm życia.

    Pomimo intensywności… wszystkiego (!) wciąż udaje mi się zachować równowagę między pracą, a dbałością o własne zdrowie psychiczne i fizyczne. Wszystko dzięki zapisaniu sobie kilku zasad, którymi kieruje się każdego jednego dnia (post na ten temat jest TU!). Prócz intensywnej pracy zdrowo jem, jeżdżę konno, pływam, gadam z rodzinką na Skype, spotykam się ze znajomymi, śpię, czytam, oglądam i naprawam się przepięknym, greckim latem. Lepiej być już chyba nie mogło…

    Tymczasem, bardzo serdecznie zapraszam do przeczytania wywiadu ze mną na temat Korfu i naszych wycieczek, który pojawił się jakiś czas temu na Peronie 4. Tak jest! Marzenia naprawdę się spełniają… Przyjemnego czytania! Ściskam Was bardzo gorąco z mojej kochanej Korfu!:D

 

http://www.peron4.pl/dorota-kaminska-romans-z-korfu-historia-o-tym-jak-spelniac-marzenia/

Z CYKLU: Inny punkt widzenia – 10 rzeczy, które TRZEBA! będąc na Kos… środa, 5 sierpnia 2015

    Dziś, coś trochę z innej beczki. Tym razem gościnny post na temat  wyspy Kos, autorstwa Gosi Trościankowskiej, która na tej wyspie pracuje już kolejny sezon i wie o niej więcej niż niejeden przewodnik. Serdecznie zapraszam do czytania! Z pewnością zachęci Was do wybrania się na wycieczkę na  Kos!

1. MIASTO KOS

No dobrze… miasteczko! Ale jest za to niezwykle urocze. Dojechać do niego można praktycznie z każdego zakątka wyspy autobusem. Tuż obok przystanku znajduje się cukiernia. To właśnie tam najlepiej rozpocząć zwiedzanie, bo mają tam najlepsze lody na całej wyspie.   Łatwo ją rozpoznać po charakterystycznych trzech krzesłach w kształcie rożków z lodami. Na lewo  jest sklep, gdzie  można kupić zioła, suszone pomidory oraz miód z Kos. Wychodząc z placu, gdzie jest sklep przechodzi się na centralny plac miasta. A tam muzeum archeologiczne i jeden z dwóch meczetów.

Kos to wyspa  Hipokratesa. Koniecznie trzeba więc zobaczyć drzewo Hipokratesa, które znajduje się przy wejściu do Zamku Ioannitów. W  jego pobliżu jest drugi meczet, przerobiony obecnie na sklep z pamiątkami.

2. NOC NA BAR  STREET

W centrum miasta Kos, jedna z ulic na starym mieście przeistacza się w jedną, wielką dyskotekę. Lokale to czasami miniaturki dyskotek, bo wchodzi tam  maksymalnie 10 osób. Cała impreza  odbywa się na ulicy. Stoliki klubów są tak blisko siebie, że czasem nie wiadomo który należy do którego.  Jest barwnie, głośno i ciasno. Ale naprawdę warto tam być! W dzień ta ulica zupełnie pustoszeje.

3. ASKLEPION

Jest to miejsce szczególne dla zainteresowanych historią medycyny. Dodatkowo tamtejszy widok na miasto Kos jest obłędny! Zapach ziół i dźwięk cykad zapamiętacie na długo.

Asklepion, to taki pierwowzór szpitala. Miał aż trzy poziomy i wszystkie trzy są całkiem dobrze zachowane.

4. TERMY

Tutejsze źródło wód termalnych wybija tu ze skał tuż przy brzegu morza. Otoczony kamieniami „basen” odgradza źródło od morza, ale powoduje że woda termalna nie miesza się z morską. Dzięki temu można nawet regulować temperaturę. Im bliżej morza tym chłodniej. Uwaga na zapach! Ten może przeszkadzać, bo wszędzie czuć siarkę.

Termy najlepiej zwiedzać wcześnie rano, wieczorem lub nawet w nocy. Polecam zdecydowanie późne popołudnia lub noc. W nocy należy ze sobą zabrać latarki. Termy nie są zagospodarowane w jakikolwiek sposób. Nikt nie pobiera opłat, nie ma żadnego baru, choć i to nie przeszkadza, bo latem nie ma tam nocy bez imprezy.

 

5. OWOCE MORZA W TAWERNIE LIMIONAS

Polecam tam spróbować wszystkiego! Jak? Zamówcie zestaw przystawek, na które macie ochotę, a po chwili na stole nie będzie wolnego miejsca.  Szczególnie polecam krewetki z Symi. Malutkie, smażone na głębokim oleju, skropione sokiem z cytryny koniecznie w zestawie z białym winem.

Do Limionas najlepiej podjechać wracając ze zwiedzania Kefalos. Warto wybrać się do tej części wyspy, bo to właśnie tam spotkać można dzikiej, puste plaże, gdzie można spędzić dzień z daleka od tłumów turystów.

 

6. ZACHÓD SŁOŃCA W ZIA  I  PYLI

Zachód słońca z Zia reklamuje każde biuro podróży. Ale zachód słońca w najwyżej położonej tawernie w Pyli nie jest już  tak znany. Oba są jednak piękne. Jeśli lubicie sklepiki z pamiątkami wybierzcie Zia. Jeśli lubicie chodzić po górach i macie ze sobą dobre buty jedźcie do Pyli.  Wygodne buty absolutnie wymagane.

 

7. WYCIECZKA NA NISYROS

Mimo wszechobecnego zapachu siarki, wycieczka na Nisyros to coś absolutnie niepowtarzalnego. Wyspa wulkan.  Krajobraz jest więc jak z księżyca. Można nawet wejść do największego na wyspie krateru.  Stolica wyspy – Mandraki jest malutką mieściną, pełną białych domków i cudnych mozaik z kamieni.

Wizyta w największym kraterze to wyzwanie! Pod stopami czuć gorący wulkanu, z otworów wydobywa się dym. Kryte  buty są tam absolutnie niezbędne.  Po wizycie w wulkanie, można się udać do  najwyżej położonego miasteczka na Nisyros. Tam z jednej strony widać  granatowe wody Morza Egejskiego, a z drugiej na krater.

 

8. SŁONE JEZIORO W TIGAKI

Kiedy w lipcu i w czerwcu jest w nim jeszcze woda można spotkać tam flamingi i żółwie. W sierpniu woda zaś wysycha, pozostawiając po sobie pełno soli. Wygląda to tak, jakby przed chwilą spadł śnieg.  W pobliżu znajdują się stadniny koni. Jezioro objechać można więc konno.

9. TURECKIE JEDZENIE W SZERYFIE LUB KOS

Wyspa Kos leży zaledwie kilka kilometrów od Turcji. Nocą, na przeciwległym brzegu  widać światła z Bodrum. W mieście Kos są dwa meczety. W malutkiej miejscowości Platani mieszkają jeszcze Turcy. Warto tam spróbować kuchni grecko – tureckiej. Idealnym miejscem jest restauracja „Ali”. Tamtejsze faszerowane kwiaty cukinii skradły moje serce.

10. PLAŻE, PLAŻE I RAZ JESZCZE PLAŻE…

Jestem zwierzęciem plażowym. Uwielbiam leżeć na leżaku, sączyć freddo, czytać książkę i od czasu do czasu wskoczyć do wody. Dlatego można mnie uznać za specjalistkę jeśli chodzi o plaże Kos. Na północy są plaże przede wszystkim piaszczyste. Najdłuższa piaszczysta plaża znajduje się w Tilaki i aż ma 10 km. Warte odwiedzenia plaże to Marmari i Mastichari. Trzeba się jednak liczyć z tym, że w tej części wyspy bardzo wieje, szczególnie kiedy nadchodzi jesień.  Dla wielbicieli plażowych imprez polecam plaże w mieście Kos, w jego północnej części (na przykład beachbar Milos). Dzikie plaże w okolicach Kefalos, są niestety najczęściej kamieniste, ale są za to mniej wietrzne i  jest tam głębsza woda.  Paradise Beach to natomiast najbardziej znana plaża na wyspie. Jest szeroka i piaszczysta.

Gosia Trościankowska