Czy w Grecji jest równouprawnienie?… poniedziałek, 14 marca 2022

 

 

Kiedy lata temu zamieszkałam w Grecji już na stałe, zupełnie nie wiedziałam o co chodzi w pytaniu, które zdarzało mi się usłyszeć od Greków i tym bardziej… Co mam na nie odpowiedzieć? To pytanie brzmiało:

 

Czyja jesteś? (w języku greckim „Pianou eisai?”)

 

Jest to jedno z takich dziwnych pytań, które czasem można usłyszeć w Grecji. Ale, że jak: czyja jestem? Swoja! Należę przecież do siebie! O co chodzi w tym pytaniu i co ja mam na nie odpowiedzieć?

Najpierw spytałam Janiego, ale trochę czasu musiało upłynąć, żebym dokładnie rozumiała o co w tym pytaniu chodzi.

Jani wyjaśnił mi, że zadając to pytanie, ktoś chce wiedzieć kto jest moim ojcem, z której jestem rodziny, ale ponieważ jestem z innego kraju, to zapewne ten kto pyta, chce wiedzieć czyją jestem żoną.

Za każdym razem, kiedy nadal czasem słyszę to pytanie robi mi się dziwnie. I zawsze odpowiadam tak samo: że nie jestem niczyją własnością i że należę do siebie!

Na twarzy tego kto pyta, zazwyczaj pojawia się wtedy zdziwienie, że nie odpowiem jak inne Greczynki, a odpowiadam i reaguję trochę dziwnie.

Odpowiadam w ten sposób bo wiem, że zmianę świata, zawsze należy zacząć od siebie i swojego najbliższego otoczenia. A wiele o danym kraju, czy też danej społeczności można wyczuć z języka i takich właśnie językowych ciekawostek.

 

Bo moim zdaniem… Nie. Grecja nie jest krajem, gdzie tak do końca jest równouprawnienie.

 

Grecja bardzo się zmienia. Tak jak cały czas zmienia się świat, w który żyjemy. Z roku na rok  mam wrażenie, że te zmiany postępują bardziej i bardziej dynamicznie.

Jeszcze w pokoleniu mojej teściowej, czyli osób które obecnie mają około sześćdziesięciu lat, jest tak, że karierę robił mężczyzna i to on ma na głowie utrzymanie rodziny. Miejsce kobiet przeważnie było w domu. Pracą kobiet było przede wszystkim gotowanie, sprzątanie i zajmowanie się dziećmi.

Teraz wiele się zmieniło. I młode Greczynki studiują, podróżują, pracują, zajmują się sobą i robią swoją karierę. Mimo wszystko w greckich rodzinach często nadal jest tak, że kobiety decydują się na lżejszą pracę. Wciąż chcą mieć czas żeby w niedzielę przygotować domową mussakę, żeby zadbać o dzieci i również o siebie. Ta różnica pomiędzy starszym i młodszym pokoleniem jest w Grecji często diametralna.

Ale mimo wszystko, wciąż jeszcze od czasu do czasu słyszę pytanie „Czyja jesteś?”, a przy wypełnianiu urzędowych dokumentów, zamiast nazwiska panieńskiego matki, tak jak jest w Polsce, muszę wpisywać imię ojca. Tak jakby dla przypomnienia, żebym w choć formalny sposób musiała sobie uświadomić, że przecież czyjaś jednak jestem.

Na szczęście dzisiejsze czasy dają nam ogromną wolność wyboru. O swoje równouprawnienie, poczucie wolności, niezależności można jeśli się chce – zawalczyć. A to jak traktują nas inni, zależy przede wszystkim o tego, jak my traktujemy siebie.

Mam wrażenie, że Greczynki nawet często te bardzo nowoczesne, wcale nie chcą pełnej życiowej niezależności. Dobrze czują się w nieco bardziej tradycyjnej roli. Tak było i tak właśnie jest im dobrze. Wcale do końca nie chcą tego zmieniać.

Tak jest często prościej, tak jest często wygodniej.

A może jest w tym również trochę prawdy, że dobrze jest, kiedy zgodnie z tradycyjnym podziałem to właśnie mężczyzna musi zadbać o bezpieczeństwo, rzeczy materialne i pieniądze? Może nie jest to takie złe, kiedy mężczyzna otwiera przed kobietą drzwi i płaci rachunek w restauracji? Kiedy to właśnie przede wszystkim on ma na głowie utrzymanie domu i całej rodziny?

Rola kobiety w Grecji, to przede wszystkim rola szyi, która kręci głową, w którą stronę uzna za najlepsze. Czy zatem w Grecji panuje równouprawnienie? Z jednej strony nie, bo do końca nie chcą tego same Greczynki. Ale z drugiej strony, odgrywając rolę „szyi” mają często więcej do powiedzenia, niż mogłoby się z pozoru wydawać.

 

TU! przeczytasz o tym jak poradzić sobie z emigracyjną depresją.

TUTAJ! przeczytasz o muzeum folkloru na Korfu.

TU! przeczytasz o greckim podejściu do zdrady.

 

 

 

Równouprawnienie w Grecji… sobota, 12 stycznia 2019

 

Hihi! 😀 Na naszej wycieczce WIDOKI KORFU

 

Jedna z moich greckich koleżanek, Evgenia jest z wykształcenia matematykiem. Uczy w szkole i udziela korepetycji. Jest przed czterdziestką, więc studiowała jakieś dwadzieścia lat temu.

-Co?!?! – przez dłuższą chwilę nie mogłam wyjść z szoku.

-No, naprawdę! Na moim wydziale nie było toalety dla kobiet. Była tylko męska. Więc siusiu szłam naprawdę w ostateczności. Teraz na całe szczęście dziewczyny na moim wydziale mają już swoją toaletę.

„Dziewczyny mają swój kibelek. Brawo! Krok milowy! Super osiągnięcie!” – pomyślałam, ale w porę ugryzłam się w język.

 

Tak jest! Jeszcze dwadzieścia lat temu, czyli nie tak dawno dawno temu, na wydziale matematyki Politechniki w Atenach nie było WC dla kobiet. Dziś wydaje mi się to zupełnie surrealistyczne. Ale taka jest prawda. A to tylko jeden z wielu przykładów, na to że szczególnie dawniej kwestia równouprawnienia w Grecji mocno kulała. Do dziś jeśli kobiecie umiera mąż, zgodnie z tradycją wdowa do końca życia będzie chodzić ubrana na czarno. Co dzieje się jeśli umiera kobieta? Wdowiec nie będzie się golić przez 40 dni. Do końca życia ubierać się tylko w czarne ubrania, a nie golić się przez ponad miesiąc – przyznacie, że to duży rozstrzał w żałobie. „Czyja ty jesteś?” – tak brzmi popularne greckie zapytanie, kiedy się kogoś nie zna. Czyja? A w domyśle chodzi o to, kto jest albo ojcem, albo mężem. Kiedy zimą dużo pracuję przed komputerem, lubię zabrać laptopa pod pachę i iść pracować do kawiarenki z ładnym widokiem. Wiele z moich greckich koleżanek nie może się nadziwić, że do kawiarni idę sama. Na ich zdziwienie, zawsze odpowiadam tak samo. „Hej! Stop! Mam 33 lata i naprawdę nie potrzebny jest mi już opiekun!”

 

TU! przeczytasz post na temat aborcji w Grecji.

 

Na całe szczęście czasy się zmieniają. Współczesne Greczynki, zwłaszcza te, które mieszkają w dużych miastach, pracują, robią karierę, mają swoje pasje, hobby, zainteresowania. Kobiety żyją własnym życiem. Podobnie jak w Polsce, to jak było dawniej, a jak jest, to dwie zupełnie inne historie. Inaczej wygląda również sytuacja na wsiach, a w dużych miastach.

Czy w Grecji obecnie panuje więc równouprawnienie? Mimo wszystko, mimo wszystkich tych przykładów, jestem ostatnią osobą  w Grecji, która mogłaby odpowiedzieć przecząco. Według mnie, Grecja jest krajem, gdzie kobiety traktuje się na równi z mężczyznami. Jestem tego idealnym przykładem. Jestem  kobietą, a na dodatek pochodzę z innego kraju. Bez męża, ojca, czy też brata u boku, prowadzę na Korfu firmę. I z ręką na sercu. Nie było ani jednego momentu, w którym czułabym się traktowana nierówno ze względu na płeć. W pracy i w biznesie wszyscy jesteśmy równi. Liczy się to co każdy ma w głowie i jakie są jego  umiejętności. Teoretycznie sprawę powinno utrudniać mi również to, że jestem bardzo drobna, wyglądam znacznie młodziej niż na mój rzeczywisty wiek, jestem blondynką, a wobec ludzi z założenia zachowuję się bardzo uprzejmie. Również i te czynniki nigdy nie przeszkodziły mi w mojej pracy  i biznesie, który na Korfu raczej zdominowany jest przez facetów.

 

TUTAJ! przeczytasz o tym, dlaczego Greczynkę boli głowa.

 

To jak to się jednak dzieje? W czym to tkwi, że nawet ja, mimo wszystko kojarzę Grecję z patriarchatem? Takie jest moje pierwsze skojarzenie, że z wyższością mężczyzn jest w Grecji jednak coś na rzeczy…

 

Wiele Greczynek same, na własne życzenie, na własną odpowiedzialność, zupełnie świadomie:

-wybiera rolę gospodyni domowej

-nie pracuje

-zajmuje się głównie dziećmi i domem

-nie chce prowadzić samochodu

-mocno interesuje się gotowaniem

-czas wolny chce spędzać ze swoją rodziną

-ognisko domowe stawia wyżej niż kwestię niezależności finansowej.

 

TU! przeczytasz o radach Olivki, jak postępować z facetami.

 

Myślę, że w dzisiejszej Grecji kwestia równouprawnienia jest świadomym wyborem samych kobiet. WOLNOŚĆ WYBORU. Czego chcę? Jak jest mi lepiej? To co odpowiada mnie, niekoniecznie musi odpowiadać innej kobiecie. I odwrotnie. Jednak mam wrażenie, że znacznie więcej Greczynek nawet w dzisiejszych czasach świadomie wybiera dbanie o rodzinę  i dom, od pracy i inwestowania w siebie. Każdy żyje przecież jak chce. I ta możliwość, to jedno z największych osiągnięć dzisiejszego świata.