Mój luty. Nic w życiu nie jest czarno – białe… poniedziałek, 2 marca 2019

 

 

Z jednej strony nie lubię zimy. Nie znoszę, kiedy jest zimno, kiedy tak wcześnie robi się ciemno, a na zewnątrz wieje i pada. Luty jest chyba najcięższym pod tym względem miesiącem, bo do wiosny jest jeszcze trochę, a człowiek jest już zmęczony zimą.

Z drugiej strony… Uwielbiam moją pracę, ale ona  ma również spore minusy. Od maja, do środka października rzeczy które lubię robić, wszystkie moje zainteresowania, schodzą na właściwie nieistniejący plan. Praca jest na pierwszym, drugim i trzecim miejscu. Dlatego właśnie znajduję ogromną przyjemność w długich, zimowych wieczorach,  kiedy z miską popcornu mogę zakopać się pod kocem i oglądać ukochane filmy. Właściwie każdą wolną chwilę lutowych dni, spędzałam na oglądaniu filmów. Powoli przyjemność, którą z tego czerpię przeradza się w coś większego. Zobaczymy, co z tego wykiełkuje. Kupiłam zeszyt i zapisuje w nim wszystkie obejrzane filmy, a obok najważniejsze dane i krótkie recenzje.

Który film wywarł na mnie największe wrażenie w lutym? Ubiegłoroczny film Giorgosa Lanthimosa „Faworyta” wcisnął mnie w kinowy fotel. Lanthimos, jest dość kontrowersyjnym greckim reżyserem i tak jak poprzednich filmów nie byłam w stanie zobaczyć, tak „Faworyta” to dla mnie świetny film. Zdecydowanie, jeśli interesuje was temat Grecji, powinniście go zobaczyć.

Po kilku latach, przymierzam się do bardzo ważnego artykułu, który pojawi się na Sałatce pod sam koniec marca. Tekst o rodzinie Durrell na Korfu, jest dla mnie prawdziwym wyzwaniem, bo pisanie o takim temacie, to pewna odpowiedzialność. Czytam teraz „Durrellowie na Korfu”, książkę która opisuje prawdziwą historię rodziny Durrell na Korfu i to skąd właściwie tam się wzięli. Kiedy czytam, to aż czasem nie chce mi się wierzyć, że taka rodzina istniała naprawdę.

Dużo filmów… Dużo książek… Zajęcia jogi, które bardzo lubię i dużo uwagi na zdrowy tryb życia. Ale nic w życiu nie jest czarno – białe. Gdzieś w środku mnie rozlało się uczucie rozczarowania.

Ostatniego dnia stycznia obchodzę urodziny. Zaprosiliśmy z Janim wszystkich przyjaciół i znajomych, z którymi chcieliśmy miło spędzić czas. To przecież moje ostatnie urodziny, które spędzam w tym malutkim miasteczku, gdzieś nad Zatoką Koryncką. To było kilka fajnych chwil, ale po tych urodzinach stało się coś dziwnego. Oficjalnie potwierdziliśmy z Janim plotkę, że pod koniec kwietnia wyprowadzamy się na Korfu i zaczynamy nowy etap naszego życia. Ta informacja zbiegła się z moimi urodzinami. Znacie, to przysłowie, że przyjaciół poznaje się w biedzie? Ja uważam, że ono nie jest pełne, bo tych prawdziwych, prawdziwych przyjaciół poznaje się również w czasie szczęścia i sukcesu. Od moich urodzin, przestały dzwonić nasze telefony. Nikt nas nigdzie nie zaprasza. Nikt nie ma czasu wyjść na kawę, bo albo nie może albo jest chory. Tego już nauczyłam się wcześniej, że ludzie nie zwykli spełniać naszych wyobrażeń o nich i wiem, że tacy są ludzie i takie jest życie. Jednak nie mogę zdławić w sobie rozczarowania. Na szczęście jest ono przygniatane przez radość, którą czuje na nowy etap naszego życia.

 

Luty był ostatnią chwilą, kiedy zdecydowaliśmy się na małe wakacje przed sezonem. I tak dokładnie w środku miesiąca polecieliśmy do Londynu. Nic innego tak intensywnie nie rozwija i nie poszerza horyzontów jak podróże. Londyn to przepiękne miasto, z fantastyczną architekturą i rewelacyjną organizacją. Genialne jest to, że większość muzeów ma wejścia za darmo. Jednak dla mnie nie jest to miasto do którego, tak jak do Paryża, będę chciała wracać. Dlaczego? Trochę trudno jest mi to nazwać, ale nie czuję energii tego miasta. Zdecydowanie najfajniejszą częścią Londynu było dla mnie China Town, w którym azjatyckie jedzenie jedliśmy codziennie!

 

Londyn, Notting Hill

London Eye

Portobello

-Taxi please!

Angielskie śniadanie… Nie wygląda i nie było smaczne!

Co innego… RAMEN! Pycha! I takie zdrowe! Mogłabym jeść codziennie.

China Town. Dla mnie najfajniejsza część Londynu

Jedna z azjatyckich knajp na Soho

I znów azjatyckie pyszności!

 

TU! przeczytasz o naszej podróży do Myken.

 

Pod sam koniec miesiąca, klamka już zapadła. Ułatwiającym wiele spraw zbiegiem okoliczności, okazało się że jeden z moich znajomych z Korfu ma ciężarówkę. Zadzwoniliśmy  i zaklepaliśmy dzień na przeprowadzkę. I tak wszystko jest już ustalone. Od 25 kwietnia oficjalnie jesteśmy już stałymi mieszkańcami Korfu. Razem z wiosną, przeprowadzamy się już do domu…

 

TUTAJ! zobaczysz jak kwitną drzewa migdałowe.

 

 

Greckie śniadania z kavourma. Zobacz nasz nowy filmik… sobota 1 marca 2019

 

Greckie śniadanie z kavourma

Greckie śniadanie z kavourma

 

Jajko na śniadanie z kuchnią Grecji raczej się nie kojarzy. Ale to śniadanie jest jak najbardziej greckie i występuje w nim jajko. Kavourma, które jest podstawą tego śniadania, to nic innego jak długo gotowana wołowina. Najlepiej jest ją przygotować dzień wcześniej, bo musi gotować się około 3 godzin! Jak zrobić to śniadanie? Zobaczcie w naszym najnowszym filmiku!

TUTAJ! zobaczysz nasz program “Pytanie na Śniadanie” w TVP2

TU! przeczytasz o  śniadaniu z melonem

TUTAJ! przeczytasz o śniadaniu z brzoskwinią

 

 

 

 

Rejs do Pargi i Błękitnej Laguny… sobota, 23 lutego 2019

 

Parga, widok na monastyr Panagia

Widok na monastyr Panagia, Parga

 

Gigantycznym plusem Korfu jest fakt, że położona jest rzut beretem od Grecji kontynentalnej. Aż się prosi, by podczas wakacji na Korfu, wyskoczyć choć na jeden dzień na kontynent i zobaczyć co jest tam ciekawego. Wybrzeże tej części Grecji jest niezwykle urodziwe. Skąpane w zieleni i malownicze dzięki bardzo rozbudowanej linii wybrzeża. To również tam kryją się miejsca warte odwiedzenia.

 

Dla kogo?

Linia brzegowa greckiego kontynentu, która znajduje się blisko Korfu, jest przepiękna. To również tam znajdują się ciekawe miasteczka, do których udają się turyści z całego świata. Dwie szczególnie chętnie odwiedzane miejscowości to Parga i Sivota. Żeby do nich dotrzeć z Korfu, trzeba udać się w rejs. Ta wycieczka będzie rewelacyjna dla osób, które są ciekawe greckiego kontynentu i jednocześnie chcą udać się w rejs po Morzu Jońskim z przepięknymi widokami na tamtejszą linię brzegową.

Jak wygląda ten rejs?

Rejs trwa cały dzień. O godzinie 9.00 z portu w mieście Korfu odpływa statek, który udaje się najpierw do Pargi. Po odpłynięciu z portu z perspektywy morza widać wszystkie najważniejsze zabytki miasta Korfu: pałac św. Michała i św. Jerzego, Starą Fortecę, pałac Mon Repo, Kanoni z monastyrem Vlacherna oraz niewielką Mysią Wyspą. Później statek obiera kierunek Pargi. Płynie tak by po drodze zobaczyć przepiękne wybrzeże i podpłynąć do najciekawszych miejsc. Około godziny 11.00 dopływamy do Pargi, która jest gwoździem programowym tej wycieczki.

Widok na Starą Fortecę miasta Korfu

Parga

Parga to niewielka miejscowość (około 2 tyś. mieszkańców), która znajduje się na greckim kontynencie. Latem odwiedzana jest przez ogromną liczbę turystów, którzy często docelowo właśnie na niej spędzają całe swoje wakacje. Co tak bardzo ich przyciąga? Urocza architektura, która wyglądem przypomina architekturę greckich wysp, wspaniałe widoki, świetne plaże i bardzo urozmaicona linia brzegowa. W Pardze zatrzymujemy się całe dwie godziny. W tym czasie można przejść się na tutajszą twierdzę, z której widać najpiękniej  najbardziej charakterystyczny widok na miasteczko. Później można udać się na spacer. Czasu starczy również na obiad w okolicznej tawernie oraz pamiątkowe zakupy, czy też plażowanie. 

Wpłynięcie do Pargi

Parga!

Sivota i Blue Lagoon

Po pobycie w Pardze, statek płynie do Sivoty. Jest to niewielka (około 900 mieszkańców), ale niezwykle urodziwa wioska,  która znajduje się również na lądzie greckim. Płyniemy tuż obok, żeby zobaczyć jak wioska wygląda z perspektywy morza. Następnie wpływamy do Blue Lagoon. Tak nazwano plażę, która znajduje się na niewielkiej wyspie tuż obok Pargi i Sivoty. Ta plaża jest uznawana za najpiękniejszą w okolicy. Szmaragdowa woda jak z folderu reklamowego, rybki które pływają tuż przy ludziach i przepiękna plaża ramowana wysokimi klifami. Lepszego miejsca na kąpiel, nie można sobie wymarzyć. Dlatego to właśnie tam zatrzymujemy się na około godzinny przystanek kąpielowy. Ważna uwaga! Blue Lagoon nie ma portu, więc statek cumuje w pewnej odległości od samej plaży. Aby się przekąpać wychodzimy prosto do wody ze statku. 

Blue Lagoon

Droga powrotna

Podczas drogi powrotnej czas umilają pokazy greckich tańców,  w których można wziąć udział.  Grecka zabawa z widokami na Morze Jońskie w tle, ma niepowtarzalny urok. Jeśli ma się szczęście,  można zobaczyć delfiny! Kiedy dzień zbliża się do końca, dopływamy do portu w mieście Korfu.  Tam kończy się rejs.

Tańce greckie na statku

Widok na miasto Korfu o zachodzie słońca

 

INFORMACJE, KTÓRE MOGĄ CI SIĘ PRZYDAĆ

-koniecznie zabierz ze sobą wszystko do plażowania i pływania

-jeśli nie lubisz długich rejsów, możesz wziąć coś do czytania w drodze do Pargi

-jeśli masz chorobę morską, jeszcze przed podróżą weź odpowiednią tabletkę

-pamiętaj by dobrze nasmarować się kremem przeciwsłonecznym i mieć ze sobą okulary przeciwsłoneczne

-naładuj baterie w aparacie i zrób dużo miejsca na nowe zdjęcia – widoki będą fenomenalne!

 

CZAS TRWANIA WYCIECZKI

-start z portu miasta Korfu:  godz. 9.00

-koniec w porcie miasta Korfu: godz. 19.00

 

Doliczyć trzeba również transfer z i do hotelu. Godzina odbioru autobusem z hotelu oraz powrotu,  jest uzależniona od tego, w której dokładnie miejscowości znajduje się dany hotel.

 

Chcesz zarezerwować tę wycieczkę lub dowiedzieć się o niej czegoś więcej?

WEJDŹ NA STRONĘ:

https://salatkapogreckuwpodrozy.pl/pl/wycieczki-rejsowe/

 

 

Najwolniej jak się da… piątek, 8 lutego 2019

 

Fragment Rajskiej Plaży na Korfu

 

 

Rejsy w Paleokastritsy to również dla mnie jedna z przyjemniejszych części naszych wycieczek po KORFU. Lubię tych kilka chwil, kiedy wiem że każdy na motorówce jest trochę w swoim świecie. Mogę się zając patrzeniem na morze, patrzeniem na te wszystkie niesamowite formacje  skalne, patrzeniem tak po prostu przed siebie. Ta cisza ma w sobie tyle spokoju, z którego często wyłania się coś niezwykłego.

 

*

 

-Wiesz co mi się ostatnio przytrafiło? – spytał Niko, który tego dnia był naszym sternikiem.

Skąd niby miałabym to wiedzieć?

-Co? – spytałam nieco automatycznie.

Wypłynęliśmy już w  morze wracając z Rajskiej Plaży i zbliżaliśmy się do Paleokastritsy. Niko jest grubo po pięćdziesiątce. Jest zawsze bardzo spokojny, bardzo uśmiechnięty  i bardzo opanowany. W tym całym młynie, który dzieje się w porcie, nigdy nie widziałam go wytrąconego z równowagi. Lubię przebywać z takimi właśnie ludźmi. Zawsze dobrze to na mnie wpływa.

-Miałem w mojej motorówce jednego z głównych szefów linii lotniczych Aegean. Wynajął motorówkę tylko dla siebie. Popłynęliśmy na Rajską Plażę, a później jeszcze bardziej na północ, tam aż pod Angelocastro. Byłaś tam kiedyś? Tam to dopiero jest pięknie.

 

Tak byłam. Miałam tę przyjemność. Rzeczywiście, widoki linii brzegu, tuż pod monastyrem Theotokou i później jeszcze pod Angelocastro, są niesamowite. Korfu w tej części jest jakby odcięta tępym nożem. Cała linia jest poszarpana. Mnóstwo tu grot, zakamarków, wyrastających z powierzchni morza samotnych kamieni i  cudownych plaż, których białe skały i kamienie mają w zwyczaju mocno bielić się na słońcu, w gorący letni dzień.  Mało kto tam dopływa. Więc jeśli już ktoś się tam znajdzie, może mieć wrażenie, może na chwilę uwierzyć w urocze kłamstwo, że to miejsce ma tylko dla siebie.

 

-Powiedziałem mu, że możemy popłynąć jeszcze właśnie pod zamek i że to nie zajmie nam dużo czasu. Mówię, że ta motorówka ma mocny silnik i za pięć minut jesteśmy pod zamkiem. Kończę i zwiększam prędkość. A on spojrzał na mnie i mówi: a możesz płynąć teraz jak najwolniej się da? Powiem ci coś… Wiesz jak wygląda moje życie? Każdego dnia siedzę w biurze i mam przed sobą taki wielki ekran, na którym widać wykresy, zmieniające się cyfry i najróżniejsze dane. Patrzę się na to całymi godzinami, każdego dnia. Tak wygląda moje życie. Najwięcej czasu spędzam na gapienie się w ten ekran. Chcę żebyś teraz płynął najwolniej jak się da. Chcę się na to wszystko co tutaj jest, patrzeć najdłużej jak mogę, żeby zapamiętać wszystko. Każdy kształt, kolor, szczegół… Chciałbym, żeby ten rejs teraz trwał i trwał… Powiedział i siadł tyłem do mnie wygodnie na przodzie. I płynąłem. Najwolniej jak się dało.

 

Niko zapalił papierosa i zwolnił tępo. Zaciągnął się porządnie i wypuścił nosem dym.

-No i mówię ci Dorothea, pieniądze naprawdę nie są najważniejsze… Zobacz jak mamy tu pięknie…

 

TUTAJ! zobaczysz jak wygląda nasza wycieczka WIDOKI KORFU z Rajską Plażą w roli głównej.

 

 

 

Z CYKLU: zacznij lekko poniedziałek – Co tam się u mnie działo w styczniu?… poniedziałek, 4 lutego 2019

 

Cały styczeń był dla mnie taki jak chciałam żeby był. Dużo działo się i w pracy i dużo fajnego działo się w moim czasie wolnym. Cały pierwszy tydzień stycznia spędziliśmy w domu Sałatki, gdzie nie było mnie całe dwa lata! Chyba nigdzie nie odpoczywa mi się tak dobrze jak właśnie tam. Nie muszę zajmować się gotowaniem, sprzątaniem, itp. Mogę więc cały czas poświęcić na pracę i odpoczywanie na przemian. I to właśnie na samym początku stycznia stało się dla nas coś bardzo ważnego. Jani odbył pierwszy lot w parze na swojej nowej paralotni. Choć czekaliśmy naprawdę długo na dobry wiatr, całość wyszła po prostu pięknie! To było naprawdę coś… Taki jeden lot i bardzo duży krok do przodu…

 

I polecieli!

 

Jednym z moich postanowień noworocznych jest jeszcze bardziej dbać o swoje zdrowie. Moje badania wykazały, że mam niedobór witaminy D, więc zaczęłam się suplementować. Nie wiem czy to od tej witaminy, czy potężnej ilości warzyw i owoców, które codziennie jem, ale prawie każdego dnia czułam taki przypływ energii, że działałam jak królik z reklamy baterii Duracell. Co prawda jeszcze tego nie widać, ale już już niedługo dostępna będzie nowa oferta naszych aż pięciu wycieczek rejsowych. Bardzo cieszę się, że będziemy je mieć, bo są świetne i wiem, że bardzo się Wam spodobają. Pracujemy, pracujemy, pracujemy cały czas nad ofertą i możliwością ich kupowania on line! W styczniu zaczęły się pojawiać również moje LIVE INSTA, które dotyczą różnych ciekawych codziennych spraw związanych z Grecją i rzecz jasna – Korfu! Wpadajcie na nie na moje konto Instagram w każdą środę pod wieczór!  Poza tym, kilka dni temu pojawiła się nasza nowa grupa na Facebooku, która nazywa się zwyczajnie: KORFU (kliknij TU!). Wasze zainteresowanie tą grupą dyskusyjną przeszło moje oczekiwania. Liczba członków rośnie. Ale przede wszystkim w tej grupie aż dudni! Rozmawiacie tam między sobą o wszystkim związanym z Korfu. Wpadajcie, jeśli interesuje Was ta tematyka. Chcecie zadać pytanie, czy też podzielić się czymś związanym z Korfu – grupa będzie idealna dla Was!

 

Nasza nowa Facebookowa grupa KORFU!

 

 

TUTAJ! przeczytasz o tym, dlaczego wakacje w Grecji są dla nas zdrowe.

 

 

W roku 2018 nie udała mi się jedna szalenie ważna dla mnie rzecz. Ale rozumiem, że takie jest życie i nie zawsze od razu mamy to, czego tak bardzo chcemy. Już dwa lata pracowałam nad moją książkę o Grecji. Dokończyłam. Postawiłam ostatnią kropkę. I stwierdziłam, że to co stworzyłam zupełnie nie trzyma się poziomu. Książka o której tak wiele ode mnie słyszeliście – jest. Ona istnieje. Ale zupełnie mnie nie zadawala. Dlatego na chwilę obecną, trzymam ją w szufladzie. Zamknęłam na teraz ten rozdział i stwierdziłam, że nie jest to jeszcze właściwy etap. Czasem warto zamknąć pewien rozdział i postawić sprawę jasno, po to, żeby zrobić miejsce na coś innego. Przewodnik o Korfu, który właśnie teraz piszę ma już całe 8 stron. Czyli jest takim niemowlakiem. Ale z dnia na dzień rośnie…

 

Prace nad moim pierwszym przewodnikiem po Korfu…

 

 

 TU! przeczytasz o greckich strajkach.

TUTAJ! możesz zobaczyć nasz odcinek „Pokaż nam Świat” Jakuba Porady.

 

 

 

 

Muzea w mieście Korfu – Przewodnik po KORFU, cz. 29… sobota, 2 lutego 2019

 

Miasto Korfu

 

 

Niekończące się połacie zielonych gajów oliwnych. Fantastyczne widoki na morze i niezliczone plaże. Wiem, pisałam to już tysiąc razy, ale naprawdę – Korfu to idealne miejsce na idealne wakacje.

Gigantycznym atutem wyspy jest miasto Korfu, które stanowi fenomen na skalę co najmniej Grecji. Miasto Korfu jest  mozaiką najróżniejszych wpływów. Mozaiką, której barwne kolory do dziś ani trochę nie wypłowiały

 

TUTAJ! przeczytasz post o historii wyspy Korfu.

 

Miasto Korfu ma jedynie 32 tyś. mieszkańców. Więc nie jest zbyt duże. Czy wiecie, że w samym mieście Korfu naliczyłam aż 8 muzeów! Ta liczba robi wrażenie! W tym poście – wszystko o muzeach w mieście Korfu.

 

MUZEUM SZTUKI AZJATYCKIEJ

 

 

Znajduje się w Pałacu św. Michała i św. Jerzego, na samym końcu ulicy Liston. Jest to jedno z najlepszych muzeów na całej Korfu. Fantastyczna kolekcja przedmiotów użytkowych, rzeźb, obrazów z najróżniejszych części Azji. Skąd właśnie na Korfu takie zbiory? Stanowią one donację Gregoriosa Manosa – greckiego ambasadora w Austrii, który pasjonował się sztuką Azji i ją kolekcjonował. Jest to jedyne na terenie całej Grecji muzeum sztuki azjatyckiej i również dlatego warto je odwiedzić.

http://www.matk.gr/en/

 

MUZEUM BIZANTYJSKIE, inaczej ANTIVOUNIOTISSA

 

 

Jest  nieco ukryte pomiędzy weneckimi kamienicami, w drodze do portu. Niewielkie, ale jednocześnie niezwykle urokliwe. Znajdują się tam zbiory przepięknych, starych prawosławnych ikon oraz przedmiotów związanych z greckim prawosławiem. Z pewnością zainteresuje osoby, których ciekawi kultura i religia Grecji.

http://www.antivouniotissamuseum.gr/en

 

MUZEUM STAREJ FORTECY

Muzeum, które znajduje się w samej Starej Fortecy. Zwiedzanie tego muzeum można połączyć ze spacerem po Starej Fortecy. W kolekcji  muzeum znajdują się przedmioty i dokumenty związane z najazdami tureckimi na Korfu. Można się w nim dowiedzieć jak to się stało, że Korfu jako jedyny teren całej Grecji nie dała się Turkom. Z pewnością spodoba się osobą, które interesują się bitwami.

https://www.gtp.gr/TDirectoryDetails.asp?ID=14724

 

MUZEUM CASA PARLANTE

Najnowsze i moim zdaniem jedno z najciekawszych muzeów na Korfu. Znajduje się w jednej z ulic przecinających prostopadle ulice Liston, w jednej z weneckich kamienic. Pokazuje jak wyglądało wnętrze domu na Korfu w XIX wieku. Miejsce, które powoduje że można przenieść się w czasie i naprawdę doświadczyć jak życie wyglądało na Korfu dawniej. To miejsce będzie idealne dla osób, które interesują się historią, z pewnością bardzo spodoba się też dzieciom.

Αρχικη

 

MUZEUM ARCHEOLOGICZNE

Muzeum, które znajduje się w rejonie miasta Korfu, nazywanego Garitza. W jego kolekcji są wszystkie najważniejsze wykopaliska archeologiczne starożytnego miasta: fragmenty architektury, rzeźby, przedmioty użytkowe pochodzące ze starożytności. Z pewnością zainteresuje fanów starożytności. Tutaj jednak zła wiadomość. Od dobrych kilku lat  jest zamknięte.

UWAGA! POST O PONOWNIE OTWARTYM MUZEUM ARCHEOLOGICZNYM JEST TU!

 

MUZEUM BANKNOTÓW

Znajduje się przy bocznym wejściu do kościoła św. Spirydona. W jego kolekcji są najróżniejsze banknoty oraz monety. Wejście do tego muzeum jak i oprowadzanie po nim jest darmowe.

http://www.alphapolitismos.gr/en/05-banknote-museum

 

MUZEUM DIONIZOSA SOLOMOSA

Znajduje się tuż obok Muzeum Bizantyjskiego. Dionizos Solomos to poeta, który pochodził z Zakinthos.  To właśnie on wprowadził język, którym posługiwał się grecki lud, do literatury. Jest to również twórca hymnu Grecji. Postać Solomosa jest niezwykle ważna dla Grecji i bardzo ciekawa, ale muzeum nie jest specjalnie interesujące. Znajdują się w nim meble i przedmioty należące do poety. Brak w nim opisów, treści, które mogłyby  przybliżyć typowemu turyście postać tej osoby. Przyznam szczerze, nie wiem czy komuś to muzeum może się spodobać.

https://www.gtp.gr/TDirectoryDetails.asp?ID=13099

 

MUZEUM MYDŁA

 

 

Znajduje się w nowej części miasta San Rocco, tuż przy przystanku autobusowym. Moim zdaniem jest to jedno z najciekawszych muzeów na Korfu. Można w nim zobaczyć stare przyrządy do robienia popularnego w Grecji mydła z oliwek, cenionej greckiej marki Patounis. Raz w ciągu dnia jest też darmowe oprowadzanie po muzeum, gdzie można posłuchać i zobaczyć jak robi się takie mydło. Dla mnie to muzeum jest fantastycznym przykładem jak pozornie przeciętne miejsce można kreatywnie wykorzystać, tak by ludzie się nim interesowali. W muzeum można również kupić najróżniejsze mydła marki Patounis. Zerknijcie na świetną stronę tego muzeum. Jest idealną wizytówką tego miejsca.

http://www.patounis.gr/

 

SPRAWDŹ OFERTĘ NASZYCH WYCIECZEK PO WYSPIE KORFU!

 

TU! przeczytasz wszystko o historii cesarzowej Sisi, związanej  z Korfu.

TUTAJ! przeczytasz wszystko o pałacu Achillion.

 

wakacyjnapapuga.pl

 

 

Kiedy (w końcu) zajdę w ciążę?… sobota, 26 stycznia 2019

 

SAŁATKA PO GRECKU

 

 

Czas minął jak z bicza strzelił i nim się obejrzałam, jak się okazało  że całe dwa lata nie byłam w sałatkowym domu. Ostatni post o tym co takiego dzieje się u członków zwariowanej rodzinki, był… straciłam rachubę. Z pewnością dawno, dawno temu…

 

TU! przeczytasz kto kim jest w sałatkowych opowieściach.

 

Oregano, czyli dziadek Janiego i ojciec jego matki – Fety, jest już po osiemdziesiątce. Jego żona zmarła jakieś dziesięć lat temu. Od tego momentu całą opiekę nad obecnie najstarszym członkiem sałatkowego rodu przejęła Feta. Co rozumiem przez pojęcie „opieka”? Feta gotuje, organizuje dziadkowi zakupy, pierze i prasuje, a przy tym dba, żeby dom w którym się wychowała, był najprawdziwszą świątynią czystości. Od czasu do czasu, kilka razy w tygodniu, dziadek jest zabierany na jakieś pół dnia do domu Sałatki. Zjawia się najczęściej rankiem, a po obiedzie jest odwożony do siebie, żeby zgodnie z tradycyjnym rytmem greckiego dnia, przebrać się w pidżamę, popatrzeć z balkonu co tam słychać na ulicy, a później udać się na drzemkę.

Podobno  ostatnio z dziadkiem jest nieco gorzej. Podobno, że nie dosłyszy, że trzeba mówić mu wszystko kilka razy, a i tak później sobie zapomina.

 

 

Był przepiękny, zimowy, sobotni poranek. Usłyszałam trzaśnięcie drzwiami i dość głośną rozmowę:

-Niech tata siada! Niech się tata rozgości! Zabiorę tacie kurtkę. Wszystko na stole dla taty jest już gotowe.

Oregano jak zawsze rozsiadł się przy stole, który w tym momencie nadawał się idealnie na okładkę książki kucharskiej zawierającej przepisy na typowe greckie przystawki. W niewielkich naczyniach ułożonych elegancko na białym obrusie leżały: wędzone szprotki w oleju, kilka czarnych oliwek posypanych oregano, domowej roboty tzatziki i tirosalata, gruby kawał fety, świeżo kupiony rankiem chleb, skordalia czyli sos czosnkowy, kawałki ośmiorniczek oraz dolmadakia. Do tego na samym środku stała buteleczka z ulubionym przez dziadka trunkiem – tsipouro, bez dodatku anyżu.

 

TUTAJ! przeczytasz o greckim bimbrze, czyli tsipouro.

 

Dziadek siedział w towarzystwie Fety, która przygotowała domowy obiad – moussakę, która w jej wersji jest popisowa. Wszystkie te przystawki były więc jedynie zapowiedzią pysznego obiadu, który na oczach dziadka powstawał. Oregano siedział, skubał, popijał bite dwie godziny. Nic przy tym nie mówił. Daję słowo! Z jego ust w tym czasie nie wyszedł ani jeden wyraz. Pogryzał, popijał, patrzył się przed i milcząc był w swoim świecie.

 

TUTAJ! zobaczysz nasz filmik jak zrobić grecką moussakę.

 

Kiedy w końcu skończył, rozsiadł się wygodnie i wyciągnął swoje komboloi, którym zaczął zręcznie bawić się między palcami. Dziadek miał równo, jak od linijki przycięty wąs pod nosem. Wygładzone brylantyną gęste, lekko kręcone włosy misternie zaczesane do tyłu, wyprasowane w niemożliwie równy kant spodnie i wiekową ale jednocześnie śnieżno – białą koszulę w drobne, brązowe  paseczki. Patrzył przed siebie, za okno, lekko znużonym, ale jak zawsze srogim wzrokiem. Nagle głośno odchrząknął i  ucichł dźwięk stukania koralików komboloi. Odwrócił  głowę i ożywionym wzrokiem spojrzał wprost na mnie:

-Dziewczyno! Przecież ty jesteś już po trzydziestce. Powiedz ty mi. Kiedy się ogarniesz i w końcu zajdziesz w ciążę?

Feta, która stała tyłem myjąc naczynia, zamarła w bezruchu. Pomidor przy czymś się kręcił. Przestał na chwilę, po czym odwrócił się i z przestrachem spojrzał na mnie.

Znacie tę ciszę? Tę w rodzaju: i jaka padnie teraz odpowiedź? Wybuchnie, zacznie ryczeć czy się spowiadać?

Zakładałam właśnie buty, bo za chwilę Jani miał mnie podrzucić do fryzjera. Nie ma to jak sobotni poranek w pięknym mieście z dobrze zrobionymi włosami. Tego dnia miałam w planach zrobić sobie na włosach fale. Czegoś w rodzaju loków nie miałam na głowie chyba od skończenia studiów. Otworzyłam szafę, gdzie wisiała moja kurtka i spokojnie zaczęłam ją nakładać.

-Wie dziadek… Jani tak naprawdę nie jest najstarszy w rodzinie, więc to wcale nie ja powinnam być teraz na tapecie. Chciałam tylko nadmienić, że Ogórek, jest od  Janiego o całe: Półtora.  Roku. Starszy.

-Ale on przecież nie wziął jeszcze ślubu! – dziadek uderzył ręką o swoje kolano.

-No właśnie. Ale ma  przecież dziewczynę. A wszyscy wiemy, że ślub do spłodzenia potomka, wcale nie jest potrzebny…

Oregano płynnym  ruchem wygładził swoje wąsy. Znów zaczął obracać komboloi.

-Feta… Może to jest jakaś myśl. Czy ty myślisz, że Ogórek mógłby mieć dziecko z tą laską?

Nie czekając na poparcie mojej teściowej, nakładając jednocześnie już na szyję szalik, odpowiedziałam:

-Mógłby. A co więcej, taki potomek mógłby przyśpieszyć pewne sprawy… Nie ukrywajmy, że wszyscy się modlą, żeby Ogórek w końcu się z Natasą ustatkował… Racja?

Założyłam już kurtkę i szalik. Zapięłam się dokładnie guzik po guziku i jakbym szykowała się do operacji, zaczęłam nakładać rękawiczki. Palec po palcu, tak żeby leżały idealnie.

-No widzi dziadek… Tak się sprawy mają.

-Ty, Feta… Może byś tak z nim porozmawiała… Że już czas… Że już pora…

 

Na zgięty łokieć założyłam torebkę i byłam gotowa do wyjścia. Wyszliśmy, a zamykając drzwi poczułam się bardziej grecka niż wszyscy domownicy razem wzięci. Loki tego dnia wyszły genialnie. Później poszliśmy na zakupy, a później do centrum na kawę.

 

Tak w życiu właśnie jest. Że szczęśliwi ludzie, żyją swoim życiem. I opinię innych w tym temacie, nie za bardzo biorą pod uwagę.

 

 

 

Z CYKLU: zacznij lekko poniedziałek – Boughatsa w Serres… poniedziałek, 21 stycznia 2019

 

Na początku stycznia wybraliśmy się do Serres! To właśnie tam podobno robią najlepsze boughatse w całej Grecji. Czy to prawda? Pojechaliśmy, żeby to sprawdzić. Zobaczcie, co się okazało…

TUTAJ! przeczytasz więcej na temat boughatsy.

 

 

 

 

 

PRZEWODNIK PO KORFU YT cz. 3 – REJSY W PALEOKASTRITSA… sobota, 19 stycznia 2019

 

Rejsy w Paleokastrica, to jedna z największych atrakcji turystycznych  całej Korfu. Dlatego trzeci odcinek naszego TY-bowego przewodnika po Korfu, poświęciłam właśnie nim. Dlaczego są tak ważne? I jak dokładne wyglądają? O tym w trzecim odcinku Yt-bowego przewodnika po Korfu!

 

TUTAJ! przeczytasz na temat atrakcji Korfu.