MIEJSCA KORFU! Jak wygląda nasza wycieczka?… niedziela, 21 kwietnia 2018

 

Miasto Korfu

 

MIEJSCA KORFU to jedna z naszych trzech głównych wycieczek. Jest to trasa, podczas której zobaczycie wszystkie najważniejsze pod względem historycznym i kulturowym miejsca na wyspie Korfu. Gwoździem programu tej wycieczki, jest zwiedzanie miasta Korfu, które jest uznawane za najpiękniejszą stolicę wysp Grecji. Dokładny plan tej trasy znajdziecie na naszej stronie:

https://salatkapogreckuwpodrozy.pl/pl/wycieczki-po-korfu/

Natomiast niżej filmik, gdzie zobaczycie jak dokładnie wyglądają miejsca, które zwiedzamy podczas tej wycieczki.

 

 

Przewodnik po KORFU, cz. 25 – Historia Korfu – ZARYS. Co turysta powinien wiedzieć o przeszłości wyspy?… 24 lutego 2018

Widok na Starą Fortecę, miasto Korfu

 

Przed przejściem do sedna, dwie sprawy. Po pierwsze, turysta na wakacjach o historii wyspy nie „powinien”, ani tym bardziej nie „musi” nic wiedzieć. Wakacje, to wakacje! Więc słowa typu „muszę”, „powinienem”, „trzeba”, można wykasować ze słownika. Ale  taki właśnie tytuł jakoś tak pasował mi do tego postu, więc mam nadzieję, że to określenie wybaczycie…;))) Po drugie… Teoretycznie, zarys historii wyspy, powinien być pierwszym postem z PRZEWODNIKA PO KORFU. A jest dopiero 25-ty. Dlaczego? Uznałam, że żeby dobrze napisać taki post, potrzebne mi będzie trochę doświadczenia. Dopiero teraz, z ręką na sercu czuje się na siłach, żeby taki post napisać, zawierając to co naprawdę najważniejsze i jednocześnie nie zanudzając. Mam nadzieję, że mi się udało! Miłego czytania! Zaczynamy…

***

Pierwsze, zupełnie pierwsze ślady cywilizacji na Korfu, przypadają na epokę Paleolitu. To właśnie wtedy na terenie południowo – zachodnim, gdzie dziś znajduje się zamek Gardiki (niestety nieudostępniony do zwiedzania), odnaleziono pierwsze artefakty, czyli proste przedmioty świadczące, że na tym terenie mieszkali ludzie. Mówimy o okresie 150 tyś. – 100  tyś. p.n.e. Taka data naprawdę robi wrażenie. Jednak cywilizację w pełnym tego słowa znaczeniu wprowadzili na Korfu  Feakowie, którzy bardzo często pojawiają się w podaniach mitologicznych. Z Feakami mamy mały problem, bo tak naprawdę nie do końca jest pewne co zostało zafałszowane przez mitologię, a co jest historyczną prawdą. Jest jednak pewne, że w okresie starożytnym to właśnie oni rozwijali na wyspie cywilizację, dlatego też Korfu często jest nazywana Wyspą Feaków. Feakowie byli wspaniałymi żeglarzami i podobno uwielbiali cieszyć się życiem. Dobrze zjeść, tańczyć, bawić się, śpiewać. Prawdopodobnie z powodu ogromnej gościnności Feaków, Odyseusz rozciągnął swój pobyt na Korfu, czy też inaczej Scherii, która była jego ostatnią przystanią przed powrotem do rodzinnej Itaki.

Już od czasów starożytnych Korfu stanowiła scenę militarnych starć, systematycznie toczyły się tu liczne walki. Od III w. p.n.e. do końcówki IV w. n.e. była w rękach Rzymian, stanowiąc jedną z najważniejszych rzymskich baz morskich. W tym czasie Korfu odwiedził Neron, Juliusz Cezar, Cyceron. Od samej końcówki IV w. n.e. do połowy wieku XIII Korfu należeć będzie do Cesarstwa Bizantyjskiego. Jest to okres, kiedy na Korfu przelewa się krew. Wyspę nawiedzają Wandale, Goci, Saraceni. Korfu przez cały ten okres przeżywa również najazdy piratów. W celach obronnych zostają wybudowane największe budowle fortyfikacyjne wyspy – Stara Forteca i Zamek Angelocastro (więcej o zamku przeczytasz TUTAJ!). Na ponad wiek (1267 – 1386) wyspa przechodzi w ręce Andegawenów, a następnie rozpoczyna się długi okres panowania Wenecjan.

Wenecjanie rządzili na Korfu ponad cztery wieki (1386 – 1797) i to właśnie ich wpływ najmocniej odczuwalny jest do dzisiejszego dnia. Nic nie jest czarno – białe i pomimo, że Korfu, podobnie jak pozostałe Wyspy Jońskie (TUTAJ! znajdziesz przewodnik po wyspie Zakinthos) była pod dominacją wenecką, Wenecjanie zrobili dla wyspy dużo dobrego. Do dzisiejszego dnia Korfu porasta około 4 mln drzew oliwnych, co w praktyce oznacza, że oliwki rosną właściwie wszędzie. To Wenecjanie wpadli na pomysł, żeby posadzić drzewka oliwne i tym samym zmonopolizować rynek oliwny. Do dzisiejszego dnia wiele drzew na Korfu, doskonale pamięta czasy Wenecjan (TU! przeczytasz więcej o oliwkach na Korfu). Cała architektura miasta Korfu, czy też licznych wiosek, jest również typowo wenecka. Dlatego przechadzając się po mieście Korfu, często można mieć wrażenie, że nie jest się w Grecji, a spaceruje się po miniaturze Wenecji. Kolorowe kamienice, wąskie, poplątane uliczki, dzwonnice świątyń które wychodzą poza korpusy brył budynków – to wszystko cechy architektury  weneckiej.

Wenecjanie strzegli Korfu jak oka w głowie. Stąd do dziś wyspa jest uznawana, że jeden z najlepiej fortyfikowanych obszarów Europy. Dlaczego Wenecjanie tak bardzo strzegli wyspy? Chodziło o Turków. Jeśli Turcy zdobyliby Korfu, przeszliby dalej na zachód. Mimo licznych najazdów tureckich, Korfu szczyci się tym, że Turcy nigdy wyspy nie zajęli. Biorąc pod uwagę ich liczebność i siłę, to jest naprawdę niesłychane osiągnięcie.

Po czterech wiekach panowania weneckiego, wyspa na trzy lata przechodzi w ręce Francji. Jest to okres przypadający na panowanie Napoleona Bonaparte, który podobno w Korfu się zakochał. Następnie (1799 – 1807), trwa krótki okres okupacji rosyjsko – tureckiej, po którym wyspa znów przechodzi do rąk francuskich (1807 – 1814). W tym okresie powstaje Akademia Jońska, która w przyszłości stanie się pierwszym greckim uniwersytetem, a Uniwersytet Joński prężnie działa do dziś. Francja – elegancja! Kiedy Francuzi posiadali Korfu w swoich rękach, postanowili nieco upiększyć miasto Korfu. Wtedy powstaje reprezentacyjna ulica Liston (więcej przeczytasz TU!) i wtedy zostaje zagospodarowany Plac Spianada, który jeszcze w okresie weneckim był również polem bitewnym.

Z rąk francuskich, Korfu przechodzi do rąk brytyjskich (1816 – 1864). Brytyjczycy porządkują układ administracyjny wyspy, doprowadzają wodę pitną do miasta Korfu. Tuż obok ulicy Liston, stawiają wielki pałac św. Michała i św. Jerzego oraz pałac Mon Repo, w którym przyszedł na świat mąż królowej Elżbiety – Filip II. Jeden z najbardziej charakterystycznych dla Korfu owoców – kumkwat (przeczytaj TU!), został wprowadzony na wyspę również przez Brytyjczyków.

Rok 1864, to jedna z najważniejszych dat dla Wysp Jońskich. To właśnie w tym roku 21 maja, Wyspy Jońskie razem z Korfu, są znów włączone do Grecji. Wielka radość dla Korfu! Ale trzeba przyznać uczciwie, że wieki panowania najpierw Wenecjan, następnie Francji, a później Wielkiej Brytanii, pozostawiły na wyspie wiele dobrego. Przechodząc do Grecji, Korfu stała mocno jeśli chodzi o ekonomię, gospodarkę, rolnictwo. Edukacja również miała się świetnie. Korfu była przy tym wyspą bardzo otwartą na świat.

Pierwsza i druga wojna światowa, to podobnie jak w innych częściach Europy, okres wielu zniszczeń. Do dziś Korfu cieszy się wielką sympatią wśród Serbów, ponieważ w czasie I wojny światowej, na Korfu schroniło się 150 tyś.  serbskich żołnierzy i serbski rząd.  W okresie drugiej wojny, pojawia się smutny akcent polski. Wszyscy Żydzi, którzy w mieście Korfu mieli swoją dzielnicę, zostali przetransportowani i zgładzeni przez nazistów w Oświęcimiu. Do dziś, obok Nowej Fortecy znajduje się ich pomnik.

Na Korfu mówi się, że jest to wyspa szczęścia. Wiele osób wierzy, że to również za sprawą opieki patrona wyspy – św. Spirydona (więcej przeczytasz TU!) wyspę ominęło potężne trzęsienie ziemi, które w 1953 roku zrównało z ziemią Kefalonię, Zakinthos, Itakę.  Do dziś Korfu jest jedyną wyspą, gdzie tak wspaniale zachowała się architektura wenecka. Poza zniszczeniami z II wojny światowej – ocalało wszystko. Między innymi dlatego Korfu była pierwszą wyspą, która odkryła swój potencjał dla turystów.

Kiedy inne Wyspy Jońskie zmagały się ze zniszczeniami po katastrofalnym trzęsieniu ziemi, na Korfu przylatywały pierwsze samoloty zapełnione turystami z Francji. Jest sam początek lat 50-tych.  Wtedy to turyści ponownie odkrywają wyspę. Ponownie, bo pierwsze wzmianki, że jest to „raj na ziemi” pojawiają się w listach i pamiętnikach żeglarzy z XVIII wieku. Wyspa jest piękna, więc pojawiają się kolejni i kolejni, którzy to właśnie tutaj chcą odpoczywać.

Lepszej reklamy nie można było sobie wymarzyć. W 1981 na Korfu zostaje nakręcony James Bond „Tylko dla Twoich Oczu” (wszystko o tym filmie przeczytasz TU!). O Korfu dowiaduje się cały świat i wtedy też ma miejsce prawdziwy turystyczny boom. W 2007 stara część miasta Korfu, zostaje wpisana na listę UNESCO.  Do dzisiejszego dnia, jest to jedna z najbardziej turystycznych wysp Grecji. Ale skarbem Korfu jest to, że oddalając się nieco od utartych turystycznych szlaków, wciąż zobaczyć można typową, oddaloną od komercji Grecję.

Do dzisiejszego dnia spacerując po mieście Korfu widać barwną mozaikę najróżniejszych wpływów. Uliczki miasta, wciąż kryją w sobie typowo wenecką atmosferę. Ulica Liston, od wieków swoim szykiem, przypomina Paryż.  Pałac św. Michała i św. Jerzego, jest wspomnieniem po czasach brytyjskich. A wielka Stara Forteca to znakomity dowód świetności wyspy w czasach bizantyjskich. Cała ta barwna mozaika, pomimo upływu wieków, błyszczy do dziś.

TUTAJ! przeczytasz o tym co wiąże cesarzową Sisi z Korfu.

TU! przeczytasz o pałacu Achillion.

TUTAJ! przeczytasz co warto kupić na Korfu.

TU! przeczytasz o atrakcjach Korfu.

 

BIBLIOGRAFIA

  • Corfu. A Complete Toursit Guide, Maria Mavromataki, Haitakis Pubilcations, Ateny, 1998
  • A Brief History of Corfu, Dim. Chr. Lappas, X.P. Kosmos Publications, Ateny, 2015
  • Essential Corfu, Aliki Katsarou, Fileni Lorandou, Corfu Port Authority SA, 2017

 

WAKACJE NA KORFU cz. 5: Którą część Korfu wybrać? Opisy regionów i plaż… sobota, 10 lutego 2018

Nasza wycieczka na RAJSKIEJ PLAŻY (Chomi)
Kliknij TU! by sprawdzić naszą ofertę wycieczek po Korfu.

Kolejnym pytaniem, które powraca jak boomerang jest pytanie: którą część Korfu wybrać? Która odpowiadać będzie najlepiej? I jakie są tam plaże?

Nie ma bata, by na to pytanie odpowiedzieć w kilku zdaniach, bo wyspa jest duża i bardzo zróżnicowana. To jednak ogromny plus, bo dzięki temu każdy znajdzie miejsce idealne dla siebie.

TU! przeczytasz wszystko o najważniejszych miejscowościach na Korfu.

TU! przeczytasz opisy popularnych hoteli.

TU! przeczytasz wszystko na temat pogody.

TU! przeczytasz czy lepiej jechać na wyspę z biurem podróży, czy może na własną rękę.

 

PÓŁNOCNY ZACHÓD

Ta część wyspy spodoba się osobom, dla których ważne są piękne, niekończące się piaszczyste plaże. Część północno – zachodnia będzie pasować w punkt! Ta część wyspy ma bardzo dobrą infrastrukturę turystyczną, więc jest tam wszystko co do szczęścia typowemu turyście potrzeba. Można dobrze zjeść i nieźle się wybawić. Cała ta część skąpana jest w mięsistej zieleni. Czy jest jakiś minus? Niestety, jest i to spory. Są nim drogi! Ta część ma najtrudniejsze na całej wyspie drogi. Kręte, wiodące przez wąskie wioski, pod górę i w dół. Trudno jest poruszać się nawet z mapą czy nawigacją, bo drogi splątane są jak kłębek nici. Może to właśnie dlatego, to tam kręcona była słynna scena pościgowa Jamesa Bonda (kliknij TU!)! Nawet Bond miał tu niezłe wyzwanie.

Główne miejscowości: Arillas, Agios Stefanos, Agios Georgios (Pagi).

PÓŁNOC

Jest to jedna z najczęściej odwiedzanych przez turystów część Korfu. Z tego względu na próżno szukać tam prawdziwej Grecji. Północ wyspy właściwie zamiera na zimę, a budzi się na sezon turystyczny. Ujmując wprost… Sporo tam turystycznego kiczu. Ale z drugiej strony… Wielu osobom miasteczka w północnej części Korfu, bardzo odpowiadają. Infrastruktura turystyczna jest tam bardzo dobra. Jest więc gdzie dobrze zjeść i dobrze się zabawić. Plaże północnej części są przeważnie żwirowate. Plusem jest  widok na Albanię, którą widać po wschodniej stronie. Część północna ma również całkiem dobre połączenie z miastem Korfu.

Główne miejscowości: Roda, Sidari, Acharavi, Agios Spiridonas.

PÓŁNOCNY  WSCHÓD

Z częścią północno – wschodnią jest tak, że może się szalenie spodobać, ale z drugiej strony może się okazać bardzo średnim wyborem. Wszystko zależy od potrzeb. Jakie są plusy? I dlaczego wielu osobom (między innymi mnie!) bardzo się tam podoba? Po pierwsze to właśnie tam, w wielu miejscach doświadczyć można takiej prawdziwej, swojskiej Grecji. Po drugie: jest to najbardziej zielona część Korfu. Widoki są obłędne! Z jednej strony widać niekończące się zielone gaje oliwne, a z drugiej wybrzeża Albanii.  Jakie są minusy? Plaże, co prawda mają fenomenalne widoki, ale są wąskie i kamieniste. Jest to również najbardziej górzysta część Korfu. Hotele znajdują się zazwyczaj na wzniesieniach (wyjątkiem jest Kassiopi). Jeśli ktoś nie jest w dobrej kondycji, wchodzenie do hotelu i schodzenie z niego, może być problemem.

Główne miejscowości: Kassiopi, Kalami, Nissaki, Barbati.

ŚRODKOWY WSCHÓD

Ta część  wyspy najbardziej spodoba się  osobom, które nastawiają się na podróżowanie po wyspie. Miasto Korfu jest na wyciągnięcie ręki, a tam czeka niekończąca się ilość atrakcji (kliknij TU!). Infrastruktura turystyczna jest tu bardzo dobra. Plaże są przeważnie żwirkowate. Również i stąd widać już Albanię. Cała część środkowa oraz samo miasto Korfu, są najlepszą bazą wypadową w inne części wyspy lub też bazą do częstych odwiedzin miasta Korfu.

Głowne miejscowości: Ipssos, Gouvia, Dassia, Kondokali, miasto Korfu.

POŁUDNIOWY WSCHÓD

Ta część Korfu jest bardzo często wybierana przez turystów. Z tego względu infrastruktura turystyczna również jest świetnie rozwinięta. Bary, restauracje, tawerny. Plaże są przeważnie żwirowate. Ponieważ ląd jest bardzo blisko, woda w tej części wyspy jest zawsze najcieplejsza, a morze najbardziej spokojne. Ta część wyspy jest też bardzo dobrym punktem wypadowym do innych części Korfu. Wystarczy wsiąść w autobus lub pojechać prostą  drogą w kierunku miasta Korfu.

Główne miejscowości: Gastouri, Benitses, Moraidika, Messoni.

POŁUDNIOWY ZACHÓD

Ta część będzie idealna jeśli marzycie o długich plażach z piaskiem delikatnym jak jedwab. To właśnie tam są jedne z najpiękniejszych plaż na Korfu. Więc to super mocny plus. Jakie są minusy? Hotele, które znajdują się w części południowo – zachodniej, są dość oddalone od miasta Korfu. A na samym południu atrakcji nie ma aż tak wiele. Żeby więc poza terenem hotelu zobaczyć coś jeszcze, trzeba będzie się udać na dłuższą wyprawę.

Główne miejscowości: Agios Georgios (Argirades), Lefkimi, Kavos.

ŚRODKOWY ZACHÓD

Przyznaję, że uwielbiam tę część wyspy. Trudno się tu do czegoś przyczepić. Plaże są genialne i na dodatek wiele z nich jest piaszczystych. Widoki zapierają dech w piersiach. Z jednej strony pięknie widać morze, a z drugiej mięsistą zieleń. Infrastruktura turystyczna jest bardzo dobra. A na dodatek jest też bardzo blisko do typowych, greckich wioseczek. Czy jest jakiś minus? Niektóre drogi (części bardziej na południe) są bardzo kręte i trudno się na nich odnaleźć. Ale żaden inny minus nie przychodzi mi już do głowy.

Główne miejscowości: Paleokastritsa, Lakones, Liapades, Agios Gordis, Pelekas, Ermones.

*Jeśli jedziesz na Korfu na własną rękę  i interesują cię apartamenty w PALEOKASTRITSA – wyślij zapytanie na mail: kontakt@salatkapogrecku.pl

Byliście już na Korfu? Jeśli tak, to koniecznie napiszcie w komentarzu,  w której części wyspy  i jak się Wam ona podobała???

Z CYKLU: zacznij lekko poniedziałek – Ufff… To był bardzo intensywny i przepiękny sezon. Co takiego się u nas działo?… poniedziałek, 16 października 2017

Paulina, ja i Jani

Paulina, ja i Jani

W tym roku na Korfu przypłynęliśmy odrobinę wcześniej. Miałam w planach spokojnie posprzątać i nieco udomowić moje mieszkanie. Jeszcze na chwilę przed pierwszą wycieczką odwiedzić te „nasze” miejsca. Ostatecznie,  pierwszego dnia całą zawartość mojej gigantycznej walizki wrzuciłam do szafy, segregując całość pi razy drzwi. Ubrania po lewej. Buty i torebki po środku. Rzeczy potrzebne do prowadzenia biura po lewej. Wszystko uporzątkuje później, a jutro rano – już jadę w pierwszą trasę! I kiedy kilka dni temu pakowałam się na wyjazd z Korfu, uświadomiłam sobie, że już właściwie zapomniałam o tym postanowieniu, że jak tylko będę mieć chwilę wolnego, to uporządkuje swoją szafę. Wolnego tego lata prawie nie miałam… Sezon 2017 był dla nas niezwykle intensywny. Bardzo równy, spokojny i wiele ciekawego się w nim działo. Porządek w szafie… Mniejsza z tym! Najważniejsze, że tak ładnie poszliśmy do przodu… A co takiego się tego lata działo???

  • Na naszych trasach było was jeszcze więcej. Nigdy nie robię dokładnych statystyk, bo nie znoszę skupiania się na danych, statystykach i suchych liczbach. Ale nie ukrywam… Fakt, że na naszych wycieczkach było was aż tyle, że na wycieczki jeździliśmy tak często, jest w tym roku dla mnie ogromnym powodem do dumy!

  • Do naszego zespołu dołączyła Paulina, która od tego sezonu zajmuje się organizacją oraz kontaktem z klientem. Paulina jako pierwszy pracownik, okazała się perfekcyjnym strzałem w dziesiątkę! To między innymi dzięki Paulinie, największą ilość punktów od was zdobywamy, za (bez udawania skromności)…  mistrzowską organizację! I dzięki temu, najwięcej komentarzy od Was brzmi dla przykładu tak:

Wycieczki z Dorotą bardzo dobrze zorganizowane. Wszystko było na czas. 100% perfekcja. Widoki przecudne. Bardzo przyjemnie i beztrosko spędzone dni. Podczas wycieczek było bardzo gorąco, ale z Dorotą daliśmy radę. Oczywiście podziękowania należą się również Paulinie, która również była z nami na wycieczce. Dziękujemy i polecamy. WARTO!!!  

  • W tamtym sezonie ta akcja jeszcze się nie udała, ale rok 2017 widocznie przyniósł nam szczęście! Na początku tego lata, Korfu odwiedziła Bogusia z kanału YouTube Anioł na Resorach,  razem ze swoim mężem Bartkiem. A ja miałam zaszczyt troszkę w tym pomóc i przede wszystkim oprowadzić Bogusię z Bartkiem po mieście Korfu. Ta szczególna dla mnie wycieczka, była przede wszystkim ogromną przyjemnością i wielkim sukcesem tego lata. Bogusia jak nikt inny cieszyła się Korfu. Po tej wizycie pojawiła się spora ilość przemiłych sygnałów od was, bo przecież działalność Aniołka ma w Polsce bardzo duży zasięg.

  • Co  działo się dalej? Dalej postawiliśmy kilka kolejnych kroków w realizacji jednego z moich marzeń dotyczących naszej pracy na Korfu. Umożliwianie jak najbardziej komfortowego zwiedzania Korfu osobom z niepełnosprawnością. Po Bogusi przyleciała do nas Ola.

A później… Trasę Widoki Korfu po raz pierwszy zorganizowaliśmy dla osoby na wózku inwalidzkim. Można? Można! Zobaczcie tę fotkę!

  • Po tym sezonie mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że wachlarz naszych usług jest bardzo szeroki. Organizowaliśmy malutkie wycieczki z cyklu „prive”, takich jak dla przykładu ta:

Oraz… Bardzo duże wycieczki nawet do 130 uczestników, takich jak ta:

 Czy ta!

Co dla mnie najważniejsze – po zakończeniu, komentarze taki jak dla przykładu ten:

Kalimera 😉 w czerwcu br, byłam wraz z grupą zorganizowaną (130 os wyjazd firmowy) na Korfu. Mieliśmy ogromną przyjemność wziąć udział w wycieczce zorganizowanej przez Dorotę z Sałatki po Grecku 😉 Wszyscy uczestnicy byli zachwyceni wycieczką, elokwencją prowadzącej, która oprócz ogromnej i rzeczowej wiedzy nt. wyspy, jej mieszkańców, a także ciekawostek z nią związanych- prowadziła wyjazd z uśmiechem na ustach 😉 Życzę wszystkim czytelnikom Sałatki po Grecku oraz wszystkim osobom kochającym podróże-aby na swojej turystycznej drodze spotykali tak profesjonalnych i sympatycznych przewodników jakim jest Dorotka 😉

  • To jak staliśmy się na Korfu rozpoznawalni, czasami przekraczało moje oczekiwania. Nawet nie wiecie jak jest mi miło, kiedy podchodzicie, przytulacie się, mówicie, że to właśnie dzięki Sałatce jesteście tu na Korfu i że blog pomógł wam w organizacji waszych wakacji. Miód na moje uszy i przede wszystkim cel mojej pracy.
  • Przyznaję, że tego lata sen ograniczyłam do minimum, straciłam trochę na wadze, a pod koniec prawie wysiadło mi gardło. Ale niezwykle ważne jest dla mnie to, że mimo notorycznego braku czasu, udało mi się nawiązać kilka wspaniałych przyjaźni, powiększyć grono osób, za którymi zimą tak tęsknię. I nie ukrywam… Świadomość, że ludzie po prostu chcą z nami pracować, to rewelacyjna wizytówka!

Ja i nasza przewodniczka Fei

Fotka z naszym niezastąpionym kierowcą – Spirosem

A to jest właśnie “Królik”, który odpowiada za wszystko co związane jest z rejsami.

  • I na koniec najbardziej motywująca rzecz w tym wszystkim. To już czwarty rok na Korfu! Firma równo rozwija się nam do przodu. A przypomnę, że zaczynaliśmy zupełnie od zera. Nie mieliśmy ani na Korfu, ani w turystyce żadnych znajomości. Bardzo ograniczone fundusze i zero pojęcia. Nigdy nie dajcie sobie wmówić, że pierwsze pieniądze, to trzeba ukraść. Że wszędzie trzeba mieć znajomości i umieć kombinować. Za naszym sukcesem stoi: wielka wiara, gigantyczne marzenia, jasno wyznaczone cele, rzetelność, uczciwość do granic możliwości i praca, czasami prawie do upadłego…

Wielkie dzięki za ten sezon dla całego zespołu Sałatki, który tworzy tę markę od backstage’u!

Dla każdej jednej osoby, która zaufała nam rezerwując z nami wycieczkę. Za każdy Wasz wpis na blogu, Facebooku, Instagramie, YouTube. Za każdego pojedynczego „like”. Za to, że o nas gadacie, polecacie, zachwalacie co jest przecież  najlepszą reklamą.

Teraz czeka mnie kilka dni odpoczynku. Ale już niedługo zabieramy się za prace nad sezonem numer 5! Szykuje się nam śliczna, okrągła rocznica…

 

 

Pewien typ turysty, z którym jest mi trudno… sobota, 14 października 2017

 

 

SYTUACJA 1

-Byliśmy już na Krecie, dwa razy na Rodos, Kos i na Zakinthos.

-O! To chyba muszą państwo bardzo lubić Grecję? – pytam pewna jednoznacznej odpowiedzi.

-Lubić?!?! Proszę pani… Ja Grecji… Nie znoszę! – odpowiada turystka.

-No, ale jak to???  To dlaczego państwo tak często tu przylatujecie???

-Bo do Grecji się jeździ! Ale Greków – nienawidzę! Jezus Maria! Jak ten kraj funkcjonuje… Przecież oni nigdy się nie śpieszą. Na wszystko mają czas. Siedzą przy tych kawach i piją je godzinami. Nie to co u nas w Warszawie! My cały czas coś robimy, pracujemy, pędzimy. Wie Pani! Do przodu! Do przodu! A ta cała Grecja, to żenada…

 

SYTUACJA 2

-Niech pani powie: jak pani może tu mieszkać? Ja bym naprawdę nie mogła.

Gryzę się w język, ale w głowie sama pojawia się odpowiedź: „przecież nikt tu pani nie zaprasza…”

-Tu wszędzie jest jeden, wielki bałagan. Wszystko rozwalone. Wszędzie brudno. Śmierdzi ściekami. Syf, malaria! Żeby pani widziała te nierówne ściany w naszym hotelu. A te fugi! Kto tak to zrobił? Ręce opadają! Jak tak można… U nas w Polsce to by coś takiego nie przeszło! Wszystko ładnie, równo.  Tu w ogóle nikt nie dba o porządek. Czy tym Grekom to nie przeszkadza?

 

SYTUACJA 3

-Dzień dobry! Wie pani co… Tych Greków, to by trzeba rozstrzelać!

-Dzień dobry…  A co się stało?

-Nie, no wie pani… Jakaś masakra… Prosiłem o wymianę pokoju, bo w łazience jest grzyb!  Rano nie chcieli mi wydać lunch boxa. Już trzeci dzień proszę o wymianę ręczników. A recepcjonistka ogólnie ma wszystko w pompie…  Ja  pięć lat pracowałem w Niemczech. Tym Grekom, to się w głowie poprzewracało! Jakby zobaczyli jak pracuje się w Niemczech! Nie, no… Z nimi to nie da rady! Oni tylko sobie siedzą i nic nie robią! Jestem w tej Grecji pierwszy i ostatni raz! Już nigdy więcej moja noga tu nie postanie!

 

[Autentyczne wypowiedzi turystów podczas wycieczek.]

***

Jeszcze do pewnego momentu pracy w turystyce, przejmowałam się tym właśnie typem turysty. Można zabrać go do najpiękniejszego miejsca  w całej Grecji, a i tak znajdzie coś co mu się nie spodoba. Z sezonu na sezon naszych turystów przybywa. Co więc logiczne – przybywa również turystów trudnych. Co jednak łączy te trzy powyższe przypadki? Nawet nie to, że tym ludziom w Grecji się nie podoba. Chodzi o coś innego… A mianowicie:

Porównują Grecję i to jak tu się żyje, do środowiska w którym oni mieszkają.

Wstyd się przyznać. Ale jeszcze na samym początku mieszkania w Grecji, często robiłam mniej więcej to samo. W głowie cały czas pojawiały mi się tego typu pytania: dlaczego się tak spóźniła? dlaczego to nie jest odpowiednio zorganizowane? a ten, to się niczym nie przejmuje? ile godzin można siedzieć przy jednej kawie? ile pieniędzy można wydawać w tawernie? kiedy on dorośnie? jak można tak późno wstawać?

Dopiero po pewnym czasie, doszło do mojej głowy. EUREKA! Coś co zupełnie zmieniło moje nastawienie do Grecji i Greków. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że dopiero po tym odkryciu zaczęłam tu naprawdę mieszkać, zakorzeniać się na stałe.

To jak funkcjonuje dany kraj, to jaki styl życia w nim dominuje, jest kształtowane przez klimat, geografię, sąsiadów, przeszłość historyczną. I wiele innych większych/mniejszych czynników. Porównywanie jednego kraju, do tego w którym się wychowaliśmy i w którym żyjemy jest czystą głupotą. To  trochę tak, jakby wchodzić do domu sąsiada i wytykać co się nam nie podoba, tylko dlatego, że  w naszym domu działa to inaczej. A w każdym domu jest inaczej! Każdy kraj, każdy naród jest inny i w tym tkwi niezwykłość tego świata. Że wszystko jest tak wspaniale różnorodne. A czy przypadkiem porównywanie innych do siebie, nie jest wynikiem kompleksów? Bo przecież w takim wewnętrznym dialogu ze sobą, podczas takiego porównywania, zawsze przekonujemy samych siebie, że u nas jest tak znacznie lepiej…

Dzisiejsze nieograniczone możliwości podróżowania, to jeden z największych skarbów naszych czasów. A o  co tak naprawdę chodzi w podróżowaniu? Każda podróż może mieć inny cel. Dla mnie, podróże do idealna okoliczność na obserwowanie tego jak mieszkają inni ludzie.  Jak organizują swoje życie. Jak wygląda ich codzienność. Co jedzą. W co się ubierają. Jak i o czym rozmawiają. Jaka jest ich przeszłość. Jakie są ich plany. O czym marzą…

 

 

Z CYKLU: zacznij lekko poniedziałek – Co właśnie teraz słychać u mnie?… poniedziałek, 2 października 2017

Budzę się rano. Nawet nie słysząc dzwonka budzika. Na dworze jest jeszcze ciemno. Przez otwarte okno wdziera się jesienny chłód. A  ja wstaję, odkrywam kołdrę i już szykuję się, żeby wychodzić z łóżka. Zanim cokolwiek dochodzi do mojej głowy, mój wzrok ląduje na niewielkiej kartce przyklejonej do ściany obok łóżka. Jest na niej napisane:

Dziś nie masz wycieczki! Możesz spać ile ci się podoba.

Ufff… Znów śmieję się sama do siebie. Gdzieś od środka sezonu, rano działam już jak automat. Budzę się wcześnie  i od razu zbieram w trasę.  Ale tego dnia miałam wolne.

*

Dziś jest pierwszy poniedziałek października. Nasz sezon nadal trwa, ale jak zawsze pod koniec września, pracy jest mniej. Właśnie miałam kilka dni wolnych. Dokładnie posprzątałam całe mieszkanie, a na koniec wywaliłam trzy wielkie worki śmieci. Zrobiłam gigantyczne pranie i zmieniłam pościel na taką super czystą. W całym domu zapachniało świeżością, jeszcze świeższą, bo kontrastującą z bałaganem, który panował tu wcześniej. Tego dnia położyłam się wcześniej spać, z błogą świadomością, że kolejnego ranka nic nie muszę na czas. Daję słowo. Pierwszy raz od samego początku czerwca  obejrzałam cały odcinek serialu.  Zamknęłam oczy. Wszędzie panowała cisza i spokój. Za oknem chyba zaczął kropić deszcz. Z każdym ruchem stóp czułam, że wysuszona na słońcu pościel jest tak przyjemne twarda i szorstka.  Kiedy za oknem rozpadało się trochę mocniej poczułam, że piękne, gorące greckie lato, właśnie w tej chwili przechodzi w jesień. I cała Korfu z dnia na dzień będzie spokojnieć. Usnęłam, nie wiem kiedy. Padnięta. Szalenie zmęczona, ale jeszcze bardziej dumna i szczęśliwa z tego, co się tego lata działo. Dokładnie jakbym właśnie kończyła biec górski maraton.

Nasz sezon na Korfu jeszcze trwa. I będzie trwać do ostatniego samolotu, który odleci z tej wyspy. Ale wraz z jesienią wszystko spokojnieje. Nawet nie trzeba sprawdzać w kalendarzu. Jesień czuć już wszędzie.

Przyznaje się bez bicia. Co roku obiecuję sobie, że mimo nawału pracy nawet latem będę często pisać na blogu. Chyba muszę pogodzić się, że fizyczne jest to niemożliwe. Urok Sałatki  tkwi również w tym, że piszę na bieżąco, spontanicznie  o tym co właśnie teraz się dzieje.

Moi drodzy… Mądrzejsza i bardziej doświadczona o kolejne lato na Korfu donoszę, że mimo tego, że sezon jeszcze się nie skończył, to już wiem że był on dla nas fantastyczny. Co takiego się działo??? O tym będzie w swoim czasie.

Tymczasem wraz z pierwszymi dniami października, wracam do systematycznego pisania i poniedziałkowych postów, które jak co roku pojawiać się będą na blogu, w co drugi poniedziałek. Oj, tęskniło mi się za moją Sałatka. A tyle się tutaj działo…

O czym będzie kolejny post? Przyznaję, że mam zamiar strzelić sobie w kolano… Już w przyszłym tygodniu  przeczytacie o typie turysty, z którym zupełnie nie daję sobie rady.

Tymczasem! Lekkiego poniedziałku! Mam nadzieję, że macie się jak najlepiej!!!

Kuchnia Korfu… niedziela, 16 lipca 2017

 

 

Dzisiejsza Korfu stanowi niezwykle barwną mozaikę wpływów, które kształtowały wyspę przez wieki. Dominacja najpierw Wenecjan, później Francuzów, a następnie Brytyjczyków do dzisiejszego dnia są widoczne na każdym kroku. Znakomicie przypominają się między innymi w kuchni Korfu, która znacznie różni się od kuchni reszty części Ellady. To niezwykłe, że historia znajduje swoje odzwierciedlenie między innymi właśnie na talerzu.

Do dzisiejszego dnia najsilniejszym wpływem na Korfu jest wpływ Wenecki. Kilka najbardziej popularnych dań Korfu, wywodzi się właśnie z kuchni weneckiej. Najpopularniejsza na wyspie jest pastitsada. Co to takiego? Jest to delikatna wołowina, podawana w sosie pomidorowym razem z makaronem pokaźnych rozmiarów. Rzeczą charakterystyczną dla tego dania jest dodatek cynamonu, który znacznie zmienia smak całości i powoduje, że całość smakuje nieco orientalnie. Pastitsada, podobnie jak sofrito to dania, które idealnie nadają się na jesień  i zimę. A czym jest sofrito? To najczęściej cielęcina,  która podawana jest w sosie czosnkowym. Ale uwaga! Tak samo jak cebula, równiż i czosnek mają na Korfu bardzo delikatny smak. Również i sos czosnkowy będzie więc w tym przypadku bardzo delikatny. Sos czosnkowy jest również podstawą dla następnego dania typowego dla Korfu – bianco, czyli kawałków ryby, które podaje się z jasnym sosem czosnkowym. Ryba gra rolę główną również w bourdetto. Jest nią zazwyczaj skorpena, która podawana jest razem z ostrą papryką. Jest to więc potrawa dość pikantna. I to uwaga… Czasem nawet bardzo!

 

PASTITSADA

 

SOFRITO

 

BIANCO

 

BOURDETTO

 

Na Korfu rośnie około 4 mln drzew oliwnych. I to właśnie na oliwę, którą robi się tu na Korfu, mówi się, że jest ona złotem wyspy. I rzeczywiście! Oliwa z oliwek, którą robi się na Korfu jest rewelacyjna. Warto również zwrócić uwagę na same oliwki, które są małe, bardzo intensywne w smaku. A skąd tak duża ilość drzew oliwnych? Jest to jedna z piękniejszych pamiątek po Wenecjanach, którzy drzewami oliwnymi obsadzili dokładnie całą wyspę.

Jednym z najbardziej charakterystycznych smaków Korfu, są kumkwaty. Do dziś dostępne są jedynie na Korfu, gdzie rosną w północno  – wschodniej części wyspy. Są niewielkie, gorzkie w smaku i mają bardzo grubą skórę. Nie nadają się więc do jedzenia bezpośrednio zerwane z drzew. Za to robi się z nich przede wszytkim likiery, które stanowią unikalną wizytówkę Korfu, najróżniejsze smakołyki, takie jak kumkwaty w zalewie syropowej, w formie kandyzowanej, czy też jako marmoladę. Kumkwaty zostały posadzone na Korfu przez Brytyjczyków i stanowią jedną z ciekawszych pamiątek po brytyjskim panowaniu. Co jeszcze pozostało po Brytyjczykach? Umiłowanie mieszkańców Korfu do imbiru, który jest znakomitym dodatkiem  między innymi do napojów. Najbardziej popularny z nich to tiztizbira,  czyli „piwo”, które tak naprawdę nie zawiera alkoholu, ale którego mieszanka smakowa (drożdże, sok z cytryny, imbir) sprawiają wrażenie, że piej się alkohol.

 

LIKIERY KUMKWAT

 

Co prawda Grecja to kraj win. Ale Korfu to również kraj piwa. Corfu Local Beer to piwo niepasteryzowane, które jest uznawane za jedno z najlepszych w całej Grecji. Jego produkcja odbywa się w Arillas, czyli w niewielkiej wiosce na północno – zachodzniej części Korfu. Więcej na temat Corfu Local Beer przeczytasz w TYM poście!

 

Potrawy wywodzące się z kuchni weneckiej to tylko część tego co w temacie kuchni ma do zaoferowania Korfu. Ta wyspa jest również rajem dla osób, które kochają ryby i owoce morza, najlepszej jakości i w popisowym wykonaniu.  Każda pora roku ma tu swoje charakterystyczne owoce. Ujmując krótko… Wybierając się na wakacje na Korfu nastawcie się, że jedziecie do kulinarnego raju. A gdzie naprawdę dobrze zjeść? Ranking godnych polecenia  miejsc – już w następnym poście.

Więcej na temat kuchni Korfu dowiesz się z filmiku Bogusi:

Jeśli natomiast lubisz kulinarne wyzwania, sprawdź program naszej wycieczki Kuchnia Korfu:

https://salatkapogreckuwpodrozy.pl/pl/wycieczki-po-korfu/

Jak przygotować wakacje na Korfu, cz. 3: Pogoda na Korfu… piątek, 21 kwietnia 2017

Miasto Korfu

Miasto Korfu

Dwa najczęściej pojawiające się pytania, które dostaję od Was w mailach, to: 1) którą miejscowość na Korfu wybrać? 2) które hotele są godne polecenia? Wszystko na temat miejscowości na Korfu przeczytacie TU! Natomiast TUTAJ! przeczytacie wszystko na temat najpopularniejszych hoteli. Pytaniem, które powtarza się z równą częstotliwością, jest:

JAKA POGODA JEST NA KORFU???

To oczywiste! Każdy chce wiedzieć na jaką pogodę ma się przygotować. W tym poście znajdziecie wszystkie informacje na temat pogody na Korfu.

P.S. Jeśli są jakieś tematy, które chcecie by zostały omówione w tym cyklu – zostawcie swoje pomysły w komentarzach. Nowe posty, które ułatwią Wam organizację wakacji na Korfu —>>>  w przygotowaniu!:D

MAJ

Maj jest rewelacyjnym miesiącem na odwiedzanie Korfu, dla osób z bardzo małymi dziećmi oraz dla seniorów. Dlaczego? Nie ma jeszcze upałów, więc pogoda na pewno nie będzie męcząca. Poza tym, turystów w maju jest zdecydowanie mniej. Pogoda jest wymarzona na zwiedzanie, podróżowanie po wyspie i długie spacery. Jest to sam szczyt wiosny, więc Korfu tonie w kolorach! Wszystko w maju kwitnie.

Minusem maja jest to, że może być jeszcze dość chłodno. Średnia temperatura to nieco powyżej 20 stopni Celcjusza. Zwłaszcza na początku maja, może być stanowczo za chłodno na kąpiele i plażowanie. Jeśli na Korfu wybierasz się w maju i chcesz plażować – wybierz miejscowość położoną po wschodzniej stronie Korfu, bo tam woda jest zdecydowanie cieplejsza.

Jadąc na Korfu w maju koniecznie pamiętaj by mieć ze sobą sweter i letnią kurtkę. Wieczory mogą być chłodniejsze. Co prawda nie jest to pora deszczowa, ale zdarzają się  deszcze. Coś na deszcz, też więc się przyda!

CZERWIEC

Pierwsza połowa czerwca często nie przypomina jeszcze typowego  greckiego lata. Na wszelki wypadek trzeba mieć ze sobą sweter, bo w pierwszej połowie czerwca potrafi być nieco  chłodniej. Z drugą połową czerwca robi się zdecydowanie coraz cieplej. Czerwiec będzie zatem idealnym miesiącem dla osób, które lubią kiedy jest ciepło, ale nie znoszą upałów. Można nastawiać się na temperatuję w okolicach 25 – 30 stopni.

Na wszelki wypadek, choć w czerwcu jest to już rzadkością, możesz zabrać coś na deszcz.

Zwłaszcza w drugiej połowie czerwca jest już na tyle ciepło, że można plażować i kąpać się na całego. Przyznam szczerze, że subiektywnie czerwiec jest wg mnie chyba najlepszym miesiącem na wakacje na Korfu. Jest ciepło, ale nie upalnie. I wszystko wciąż tonie w kolorach. Można przyjemnie zwiedzać i jednocześnie plażować.

LIPIEC

Zdecydowanie najbardziej gorący miesiąc na Korfu. Temperatury w dzień często sięgają grubo ponad 30 stopni. Kto lubi greckie upały – zapraszamy w lipcu. Jest naprawdę gorrrąco! Jak radzić sobie z upałami – o tym przeczytasz TUTAJ!

Idealna pogoda na plażowanie, byczenie się na leżaku oraz pływanie. Dlatego lipiec będzie idealny dla osób, które nastawiają się  przede wszystkim na kontakt z morzem. Zwiedzanie Korfu w lipcu potrafi być nieco męczące. Ale jeśli ktoś chce – dlaczego nie! Nad wakacjami na Korfu w lipcu powinny zastanowić się poważnie osoby starsze, osoby z problemami z sercem i z malutkimi dziećmi. Jeśli ktoś lubi upały, będzie czuć się świetnie. Ale powiedzmy wprost – w lipcu potrafi być gorąco jak w piekarniku!

SIERPIEŃ

Pierwsza część sierpnia jest zdecydowanie upalna (około 30 stopni Celcjusza w dzień). Sytuacja przedstawia się bardzo podobnie jak w lipcu. Ufff… Osoby, które pracują na  Korfu,  w sierpniu często przeżywają kryzys, bo są już zmęczone upałami. Błagam… Nie krzyczcie wtedy na kelnerów;P W drugiej połwie sierpnia, robi się troszkę jakby chłodniej, szczególnie w nocy.  Korfu w sierpniu najbardziej spodoba się osobom, które nastawione są na wypoczynek nad morzem.

WRZESIEŃ

Robi się chłodniej. Średnia temperatura w dzień to około 25 – 28 stopni Celcjusza. Nadal szczególnie w pierwszej połowie września jest to idealny czas na kąpiel i plażowanie. Jednak uwaga… Po drugiej połowie września pogoda na Korfu robi się niepewna, rozpoczyna się już pora deszczowa. I zaczyna się prawdziwa rosyjska ruletka. Jednego dnia  może cały czas padać, a  drugiego  może być śliczne słońce. Dlatego jadąc na Korfu szczególnie w drugiej połowie września,  trzeba mieć ubrania i na lato, i na jesień, a szczególnie na deszcz! Ponieważ pogoda robi się chłodniejsza, wrzesień sprawdzi się fantastycznie dla osób starszych i tych, które mają malutkie dzieci.

PAŹDZIERNIK

Rosyjska ruletka na całego! Może być przepięknie, tak że w pierwszej połowie października można jeszcze popływać. Ale pamiętaj, że nawet w Grecji jest to już jesień! Trzeba mieć ze sobą ubrania i na lato i na jesień, a szczególnie na deszcz!  Pogoda na Korfu jest wtedy bardzo zmienna, dlatego trzeba być przygotowanym na wszystko. Co robić, kiedy na Korfu pada? O tym przeczytasz w TYM poście!

W porównaniu do greckiego kontynentu, na Korfu jest mimo wszystko nieco chłodniej. Dla osób, które lubią Grecję, ale nie gustują w upałach, z pewnością idealny będzie czerwiec i wrzesień. Na Korfu jest zazwyczaj chłodniej niż dla przykładu na Krecie, która jest już dość blisko Afryki. Wielkim atutem Korfu jest ta niesamowita zieleń. Kiedy  jest zielono, to zanczy że pory deszczowe występują częściej. Jadąc więc na Korfu na samym początku sezonu i na  jego końcu, koniecznie nastawcie się na to, że może padać! I to tak… konkretnie:D

Jeśli masz ochotę zwiedzić KORFU -> sprawdź naszą ofertę wycieczki MIEJSCA KORFU!

Jeśli masz ochotę wypocząć jednocześnie zwiedzając KORFU –>> sprawdź ofertę wycieczki WIDOKI KORFU!

Jeśli masz ochotę dowiedzieć się wszystkiego o kuchni Korfu i Grecji —>>> sprawdź ofertę wycieczki KUCHNIA KORFU!

Jeśli chcesz dowiedzieć się wszystkiego na temat atrakcji Korfu —->>>> poczytaj naszą podstronę ATRAKCJE KORFU!

Jeśli masz jakieś pytania, napisz maila: kontakt@salatkapogrecku.pl

Z CYKLU: zacznij lekko poniedziałek – Co w ludziach zmienia Grecja?… poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Dwa lata temu, mniej więcej w połowie letniego sezonu poczułam, że jak powietrza potrzebna jest mi odskocznia od pracy. Praca zajmowała  mi całą  dobę, bo w dzień pracowałam, a w nocy o niej myślałam. I tak… Samo przyszło!

Od bardzo dawna marzyło mi się, żeby jeździć konno. Pewnego lipcowego dnia, po prostu wstałam zza biurka, zabrałam co było mi najpotrzebniejsze i pojechałam do stadniny koni. Była to jedna z  moich najlepszych decyzji. Tak właśnie zaczęłam jeździć konno.

Najbliższy sezon na Korfu, to dla mnie kolejny sezon z końmi. Zazwyczaj w środy, pakuję  torbę, zakładam  bryczesy i jadę do Silvalandu. Kiedy tylko skręcam do wioski Viro i jadę nieco dalej, mój telefon traci zasięg. Są to jedyne dwie godziny w całym tygodniu, kiedy nawet Sakis Rouvas [kliknij TU!] się do mnie nie dodzwoni. Jeżdże sobie na koniu, gadam z ludźmi, później piję kawę. Jednym słowem – ładuje baterie. Te dwie godziny działają na mnie tak cudownie, że kiedy wracam czuję się jak po dwugodzinnej medytacji.

Pod koniec ubiegłego sezonu, do Silvalandu przyjechał angielski trener, który prowadził pokaz jazdy konno. Miałam też być, ale tego dnia mieliśmy naszą wycieczkę:

-Ally i jak udał się pokaz? Jak było? – spytałam moją nauczycielkę, która mieszka na Korfu już ładnych parę lat, a pochodzi z Anglii.

Ally, w tym co robi jest fenomenalna. To dla tej stadniny największy skarb. Jest mała, drobna i zupełnie niepozorna. Pracując  jeszcze w Anglii, zajmowała się ujeżdżaniem dzikich koni. Na co dzień, Ally to ostoja spokoju. Zawsze zastanawiałam się jak to możliwe, że ta drobna kobieta ujeżdża dzikie konie? Wszystko stało się jasne, kiedy pierwszy raz zobaczyłam Ally w akcji.

Z grupą kilku jeźdźców na koniach, udaliśmy się do lasu. Jedna z klaczy w pewnym momencie jakby ogłupiała. Zrzuciła z siodła dziewczynę, która na niej siedziała i za nic w świecie nie dała się uspokoić. Nie mam pojęcia jak Ally zdołała na tę klacz samodzielnie wsiąść. Później zaczęła coś wrzeszczeć i uderzać nogami. Po trzech minutach koń wrócił do siebie. Zupełnie się uspokoił.

-Wszystko szło zgodnie z planem. Było naprawdę super. Tylko, że… – kontynuowała Ally.

-Co się stało?

-Ten gość mnie tak zmęczył… – powiedziała.

-Co takiego zrobił?

-No, niby nic… Ale był tak wszystkim zestresowany… Te ciągłe pytania: o której, czy już wszystko gotowe? A za ile? A już? A kiedy? W pewnym momencie myślałam, że wyjdę z siebie. Nawet nie dopiliśmy kawy, a on już był zestresowany. I ten ciągły wyraz napięcia na twarzy… Jakby w głowie miał same najgorsze scenariusze.

-Haha! To mieliście wesoło… Taki zestresowany Anglik w Grecji.

-Ale gdyby jeszcze był jakiś powód… Przypomniało mi się, że kilka lat temu ja też taka byłam. Jeszcze  przed przeprowadzeniem się na Korfu. Wszystko musiało być na pięć minut przed czasem.  Wszystko pod kontrolą. Zapięte na ostatni guzik. I ten ciągły stres, mimo że nie było nawet powodów. Teraz zupełnie sobie nie wyobrażam, że naprawdę mogłam tak funkcjonować… I czym ja się tak stresowałam?

-Skąd ja to znam, Ally… Jakbyś mówiła o mnie… Myślę, że jeszcze kilka osób mogłoby się pod tym podpisać…

-Najfajniejszy jest moment, kiedy człowiek zaczyna odpuszczać. I widzi, że jak nie ma tego napięcia, tego całego trzymania się planu, ciągłej kontroli wszystkiego, to wtedy wszystko zaczyna się samo układać… U mnie tak właśnie się stało po jakimś roku mieszkania w Grecji.

Pogadałyśmy jeszcze chwilę i zaczęłyśmy lekcje. Ally uczy mnie, że jeżdżąc konno muszę być w całkowitym relaksie, a jednocześnie w stuprocentowym skupieniu. Wiele z tego, czego uczę się podczas jazdy konno, sprawdza się w mojej pracy i codziennym życiu. Jazda konno, to znacznie więcej niż tylko sport.

Z CYKLU: Inny punkt widzenia – Jaką energię ma Korfu?… niedziela, 19 marca 2017

Korfu, Rajska Plaża

Korfu, Rajska Plaża

Podczas prowadzenia naszych wycieczek, mam przyjemność spotykać wiele niezwykle ciekawych osób. Jedną z nich  była Małgosia. Po tym jak usłyszałam czym się zajmuje, od razu wiedziałam, że Małgosia po prostu musi napisać o Korfu post na bloga. I tak też się stało. Dziś post o tym jaką energię ma Korfu i jak wyspa działa na ludzi. Małgosia również i w nadchodzącym sezonie organizuje na Korfu warsztaty pracy nad emocjami i ciałem. O jej warsztatach przeczytacie TUTAJ! Niżej  o tym kim jest Małgosia i czym się zajmuje oraz tekst jej autorstwa na temat energii, jaką ma Korfu. Miłego czytania!

*

Małgosia Januszczyk-Siemieniuk
Od wielu lat odbywam podróż życia. Dla mnie jest ona rozpoznawaniem drogi do pełnego obudzenia w swoim sercu. Do świadomego doświadczania i przeżywania życia na Ziemi. Dzięki własnym doświadczeniom i poznaniu wielu metod budzenia świadomości, dzielę się teraz z Tobą tym, co sama przeżyłam. Prowadzę sesje indywidualne, warsztaty terapeutyczne i wyprawy dla kobiet, które chcą żyć świadomie i  otwierać serce na wszystkie doświadczenia życia. Zapraszam na moją stronę internetową:   http://intuicjaserca.pl/
Korfu - zdjęcie satelitarne

Korfu – zdjęcie satelitarne

Moim marzeniem od długiego czasu było pływanie w wodzie, gdzie nie czuję gruntu. Swobodnie się unoszę. Czuje wsparcie wody.  Czekałam na to spotkanie  długo. Przeglądając internet znalazłam stronę Sophii Michalopoulou z Korfu, która prowadzi sesje uzdrawiania w wodzie. Poczułam, że tego właśnie chcę. Idealny prezent  dla siebie na 50 urodziny.

Kiedy pierwszy raz zobaczyłam Korfu na zdjęciu satelitarnym, nie mogłam uwierzyć, że właśnie taki ma kształt! Że taka właśnie jest Kerkira!  Tak jak pisze Sophia na swojej stronie internetowej: (…) Ma kształt kobiety. Czy ją widzisz? Jej smukłe nogi, jej kształtne kolana, jej syreni ogon? Czy dostrzegasz jej zaokrąglone piersi, ludzką twarz oraz opadające włosy? Piękna istota ludzka jakby stworzona z wód Morza Jońskiego.

Wyspa Korfu słynie na świecie ze swojego piękna. Nawet kształt samej wyspy pozwala na postrzeganie jej jako boskiego dzieła. Jest wiele mitów dotyczących historii Korfu, w których możemy dostrzec zarówno jej strategiczne znaczenie, jak i potężne piękno. Korfu to jedyna ziemska wyspa, na którą bogowie zstępowali, aby odprawiać ceremonie ślubne.

Mówi się, że Korfu jest mityczną Scherią, gdzie Homerowski Ulisses odkrywa swoją „nagość” po wielu metaforycznych zgryzotach, których doświadcza. To tu, w mitycznym pałacu Króla Alkinoosa na Korfu, rozstrzyga się Homerowska epopeja. To właśnie na tej wyspie Ulisses opisuje swoją podróż i wylewa z serca wszystkie swoje zgryzoty. To właśnie pobyt na Korfu  przynosi mu ulgę, a on sam zostaje oczyszczony oraz  uzdrowiony i wraca do życia. To właśnie tu, Ulisses przypomina sobie kim jest, a mieszkańcy wyspy pomagają mu wrócić do „domu”, do Itaki. Uzdrowienie i przemiana są na stałe wpisane w energię Korfu.

Korfu jest miejscem uzdrowienia i przemiany w mitach, ale również i w historii. W 1860 roku, casarzowa Austrii – Elżbieta Bawarska (Sissi) [kliknij TU i TU] przyjechała na Korfu z Wiednia po tym, jak zapadła na chorobę płuc.  Bezsprzecznie, postrzegała ona Korfu jako swój azyl i miejsce uzdrowienia oraz powrotu do zdrowia. Po śmierci syna, wybudowała na Korfu pałac, który nazwała Achillion,  na cześć Homerowskiego bohatera z Iliady – Achillesa.

Energia Korfu jest magnetyczna i głęboko przemieniająca. Czasem zmusza do stawiania czoła problemom, ale bywa też kojąca i uzdrawiająca. Samo ukształtowanie terenu, z jego kalcytami o wysokiej częstotliwości oraz oczyszczającą zieloną gliną wpływa na proces uzdrawiania.  Znajdziemy tu ponad dwa miliony drzew oliwnych, tysiąc pięćset gatunków dzikich kwiatów, wyjątkowy las cedrowy, tysiące cyprysów, skrzące się niebiesko – zielone akweny wodne. Przy wybrzeżach Korfu pływają delfiny, a czasem  wieloryby, które wzbogacają wyspę swoimi silnymi i kolorowymi energiami.  Najsłynniejsza linia geomantyczna na siatce energetycznej ziemi, Michael – Apollo Axis, wijąca się przez Europę od Skelling Michael w Irlandii do Mt. Carmel w Izraelu, obejmuje również Korfu. To czyni wyspę ważnym portalem dla energii “Boskiego Połączenia”. Na wyspie mieści się wiele międzynarodowych centrów uzdrowień.

Na miejsce moich warsztatów wybrałam piękne wybrzeże Arillas, gdzie złoty piasek wchodzi daleko w głąb Morza Jońskiego, a kamienie różnorodnych kształtów w połączeniu z falami, grają cudowną muzykę. Wody Morza Jońskiego są tu uzdrawiające, miękkie i zmysłowe. Podczas tygodnia spędzonego na tym wybrzeżu doświadczyłam  wszystkich tych energii, połączeń i uzdrowienia mojego lęku przed głęboką wodą. To był niezwykły czas poczucia emocji w ciele i sercu. Pierwszy raz skoczyłam z pomostu do wody, pierwszy raz pływałam w wodzie, gdzie było naprawdę głęboko! Była to dla mnie mistyczna podróż w głąb siebie, do swojej odwagi, do wnętrza serca. Jestem bardzo wdzięczna Sophii z Korfu i Morzu Jońskiemu za te wszystkie przeżycia.

Kocham wyspy, ich energię i indywidualną przestrzeń, którą tworzą w połączeniu z naturą. Wiedziałam, że następną wyspą, na którą zaproszę kobiety na warsztaty pracy z ciałem i emocjami będzie Korfu. I tak kolejny raz we wrześniu 2016 roku z grupą kobiet przyjechałam na wyspę. To był wspaniały czas!  Dzięki Dorocie i jej wycieczce Najpiękniejsze Miejsca Korfu, poznałam Rajską Plaże [kliknij TUTAJ], na którą popłynęłyśmy razem. To było wspaniałe spotkanie z krystaliczną energią niezwykłej wody.

Energie Korfu i Morza Jońskiego są niezwykle uzdrawiające! Zapraszam na kolejną wyprawę i warsztaty Alchemia Ciała na wyspie Korfu w czerwcu 2017. Wszystkie informacje znajdziecie TUTAJ!

Małgosia Januszczyk-Siemieniuk