Nierozpakowana walizka z mojej pierwszej greckiej biznesowej 😉 podróży, stoi jeszcze w kącie. Za chwilę zrobię wielkie pranie. Niesamowite, że podczas zaledwie kilku dni udało nam się zobaczyć aż tyle. Ale… zacznę od początku…
Bezowocnie wysyłając kolejne CV, w głowie miałam jedno zdanie: „w życiu nie można się poddawać!”. Nigdy przecież nie wiadomo, co przyniesie następny dzień. Mój pracodawca napisał do mnie sam. Nie sądziłam, że może być to jeden z czytelników Sałatki. Przyznacie – życie potrafi zaskakiwać.
Jak zrobić grecką kawę, żeby smakowała prawdziwie? Na czym polega tutejszy kryzys? Jak uwieźć przystojnego Greka? Dołączając do drużyny, z wielką radością już od pierwszego czerwca, również i ja opowiem.
Tymczasem, korzystając z ciszy przed turystyczną burzą, której pierwsze zwiastuny już są widoczne, cały weekend spędziliśmy na Kefalonii. Jakie są moje pierwsze wrażenia? Ujmę to krótko… Ta wyspa jest bajeczna! Trudno powstrzymywać ekscytację na myśl, że wszystkie przedstawione na zdjęciach miejsca będą moim codziennym „biurem”.
Kefalonia ma opinię wyspy przeznaczonej dla nieco spokojniejszych turystów. Trudno szukać tu głośnych klubów czy też dyskotek. Zamiast tego można zaznać „prawdziwej Grecji”.
Plaże są jeszcze prawie puste. Podobnie jak kawiarenki i tawerny. Jednak już gdzieniegdzie widać zahipnotyzowanych błękitem morza starszych Anglików, w błogim spokoju sączących piwo.
Wyspa słynie z niesamowitych plaż. Tak też jest w rzeczywistości. Jadąc jej krętymi drogami musieliśmy zatrzymywać się co chwilę. Co kilka metrów pojawiał się niesamowity widok i właściwie każdy z nich mógłby zdobić śliczną pocztówkę, albo stanowić relaksującą fototapetę.
Patrząc na zdjęcia, które znajdują się poniżej z pewnością będziecie się zastanawiać, czy aby na pewno nie są podkolorowane? Nie! I to ani trochę! Kefalonia to szał błękitu. Morze przybiera tu wszystkie jego odcienie. Granat zmienia się w szafir, a ten przekształca się w szmaragd. Jakby w twórczym amoku malarz wylał kilka beczek barwnika.
Jakie miejsca warto na tej wyspie odwiedzić? Jaka znana książka tu powstała? I które ze słynnych hollywoodzkich gwiazd opalały się na najpiękniejszej tutejszej plaży – Myrtos? O tym już latem…
Wyspę pożegnaliśmy popijając białym winem, równie wielkie co i pyszne krewetki. Zakinthos – to był plan na nasz dzień następny. Płynąc promem zastanawiałam się, czy Zatoka Wraku, czyli główna atrakcja tej wyspy, nie jest aby trochę przereklamowana? Czy aby kolory większości zdjęć z jej widokiem nie były poprawione? Na to pytanie miałam okazję odpowiedzieć sobie już następnego dnia. Ale o tym – niebawem! C.d.n.
Mając przed sobą taki widok, żałować można tylko jednego… Szkoda, że człowiek nie potrafi latać.
Myślę, że to jest najlepsze miejsce na moje nowe biurko ;)))
Mniam…
Robola – pierwsza degustacja najsłynniejszego wina Kefalonii
Najpiękniejsza plaża wyspy – Myrtos
Ze względu na znakomitą akustykę, w jaskini Drogarati śpiewała sama Maria Callas.
Jaskinia Melissani odkryta po trzęsieniu ziemi z 1953
W miasteczkach jest jeszcze spokojnie – to cisza przed turystyczną burzą.
Przeczytaj więcej…