Palia Perythia – Przewodnik po KORFU, cz. 30… piątek, 12 kwietnia 2019

 

Stara Perythia, Korfu

 

Miejsca takie jak Stara Perythia (Palia Perythia), to jeden z największych skarbów Korfu. Czy wiecie, że każdego lata wyspa odwiedzana jest przez nawet milion turystów z każdej części świata? Niewielka nadmorska wioska jaką jest Paleokastritsa, w sierpniu to dosłownie Wieża Babel. Jest tu wiele najróżniejszych nacji, które mówią różnymi językami. W mieście Korfu latem nie można wbić szpilki. A w strategicznych godzinach przez pałac cesarzowej Sisi, czyli Achillion, nie można przejść. Mimo tak gigantycznego zainteresowania Korfu ze strony turystów, na wyspie wciąż są miejsca, w których jest cicho, spokojnie i gdzie można się poczuć jakby się je odkrywało. Jednym z takich miejsc jest właśnie Stara Perythia.

 

TU! zobaczysz jak wyglądają rejsy w Paleokastritsa.

TUTAJ! przeczytasz o najważniejszych zabytkach miasta Korfu.

TU! znajduje się mini przewodnik po pałacu cesarzowej Sisi – Achillion.

 

 

W Starej Petythi jest spokojnie i zawsze tam tak będzie. Co daje mi pewność? Droga dojazdowa jest cieńka i poplątana, więc nie przejedzie przez nią duży autokar, dlatego nie docierają tam komercyjne wycieczki. Za każdym razem kiedy tam jadę, za każdym kilometrem, który pnie się w górę, czuje jak zostawiam za sobą zabiegany świat, tkwiący w wiecznym niedoczasie. Stopniowo droga staje się jeszcze węższa i jeszcze cieńsza, a widoki – jeszcze piękniejsze. Widać ciemno – granatowe Morze Jońskie i wspaniały widok na sporą część Albanii. Tuż przy samej Perythii, która znajduje się na wysokości 400 m n.p.m. krajobraz  się zmienia. Czuć, że jest się dość wysoko.

 

 

Stara Perythia jest jedną z najstarszych wiosek Korfu.  Powstała w XIV wieku. Jej zabudowa jest uznawana za najlepiej zachowaną tradycyjną wioskę na całej wyspie. Tak niedostępne położenie Perythii było celowe. Po pierwsze XIV wiek, to czas częstych najazdów piratów. Dzięki trudno dostępnemu położeniu wioska sprytnie chowała się u stóp najwyższej góry na Korfu – Pantokratora (ok. 900 m n.p.m.). Po drugie, ziemie w tej części Korfu były bardzo żyzne, a cały teren idealnie nadawał się do wypasania owiec. Dzięki temu w czasach swojej świetności, Perythia była jedną z najbogatszych wiosek na całej Korfu. Ziemie, które znajdowały się tuż przy morzu, uznawano za najgorsze. Tym samym były najtańsze. Czy to nie zabawne, że czasy zmieniły się tak bardzo, że dziś jest zupełnie odwrotnie?

 

Do dziś wioska jest prawie zupełnie opuszczona. Podobno, że na stałe zamieszkane są jedynie dwa domy, podczas gdy dawniej mieszkało w niej około 1 200 osób. Ze względu na bardzo trudną drogę dojazdową i rozwój turystyki, w latach 60-tych mieszkańcy wioski przenieśli się dużo bliżej głównej drogi prowadzącej do Kassiopi i tam założono Nową Perythię.

 

 

Kiedy wchodzi się do wioski widać niewielkie, kamienne domy, które wspaniale wpisują się w zieleń krajobrazu Korfu. Tam gdzie kończy się wioska, widać szczyt Pantokratora. A po wschodzniej stronie wspaniały widok na Albanię. Kiedy jest się już w wiosce, zazwyczaj telefon traci sygnał i człowiek czuje się jakby w nieco innym świecie. Zawsze jest cicho i spokojnie. Tu nigdy nie ma tłumów.

 

Część starych domów zostawiona sobie, z upływem czasu się rozpada. W ich środku rośnie trawa, a mury porastają mchy i bluszcze. Wszędzie coś rośnie i jakby o każdej porze wiosny, jesieni, lata coś tu kwitnie. Z każdej strony widać wieże kościołów, które są charakterystyczne dla architektury Wenecjan. Do dziś zachowało się około 130 domów, w różnym stanie. Mimo, że wioska jest i była niewielka, znajduje się w niej aż 8 kościołów!

 

 

W czym jeszcze tkwi urok tego miejsca? Mimo, że właściwie nikt na stałe tam już nie mieszka, latem czuć życie.  W kilku starych domach, otworzono typowe greckie tawerny z tradycyjnym korfiańskim jedzeniem. To również i do nich latem przyjeżdżają turyści, ale i sami Grecy z całej Korfu. Jeśli ktoś chce posmakować kuchni Korfu w najlepszym wydaniu – Stara Parythia jest idealnym miejscem. Pastitsada, sofrito, bourdetto, serwowane są tu w popisowym wydaniu. Warto posmakować również takich najzwyklejszych produktów: tutejszego sera fety, greckiego bimbru czyli tzipouro, czy też miodu oraz lokalnych owoców i warzyw, nie zapominając o oliwkach i oliwie.

 

 

TU! przeczytasz o kuchni Korfu.

 

Kiedy siada się w jednej z tawern w Perythii i skończy już przepyszne jedzenie, nikomu nie chce się wracać. Nikt nie dzwoni, bo nie może, nie działa też internet. A czas płynie sobie, nieśpiesznie, jakby nic pilnego nigdy się nie działo. Z daleka od tłumów, z daleka od hałasu. To jest niezwykły skarb, że nawet w szczycie sezonu, gdzieś u stóp Pantokratora, na Korfu nadal jest takie miejsce.

 

 

Stara Perythia jest gwoździem programu naszej wycieczki kulinarnej KUCHNIA KORFU, połączonej z lekcją gotowania w tawernie Foros w Starej Perythii. Zobacz jak krok po kroku wygląda ta wycieczka:

 

 

 

Kim byli Durrellowie i co robili na Korfu? Historia wolnych ludzi… niedziela, 31 marca 2019

 

Durrellowie z Korfu, nowa książka wydawnictwa Noir sur Blanc

 

Kiedy mam chwilę wolnego i chcę dobrze zjeść, najczęściej idę do Hrissomalidis, znanej, starej tawerny, która znajduje się w samym mieście Korfu, rzut beretem od Liston. Uwielbiam siąść na zewnątrz, na jednym z zawsze chwiejących się krzeseł, stojącym na nierównym bruku, który pamięta jeszcze czasy Wenecjan. W środku tawerny zawsze pachnie domowym jedzeniem, czasem i czystością. Przestrzeń zajmuje część kuchni, kilka stolików i krzeseł oraz wielki piec. Na ścianie po prawej stronie, wiszą stare zdjęcia. Moją uwagę zawsze zwracało jedno.  Trzech wesołych facetów. Jeden przykrywa uszy, drugi usta, a trzeci oczy.

-Spiro, kim oni są? – spytałam pewnego dnia właściciela, kiedy czekałam na rachunek.

-Ten z prawej to jeden z męży Reny Vlahopoulou, ten w środku, to jest kuzyn mojego ojca. A ten z lewej, to jest Durrell. Gerald Durrell. Czasem u nas jadał.  

I już wiem dlaczego zawsze tak ciągnęło mnie do tego miejsca. Kto wie… Być może za chwilę zjem z talerza, na którym kiedyś jadł Gerald Durrell.

 

 

Egzotyczne Indie, zamglona Anglia. Skąd Durrellowie wzięli się na Korfu?       

 

Lawrence, Gerald, Leslie i Margo to dzieci wdowy Louisy Durrell. Dzieci wychowały się w Indiach, gdzie pracował ich ojciec, który niespodziewanie zmarł. Gdyby nie jego śmierć, zapewne życie całej piątki wyglądałoby zupełnie inaczej i pewnie nigdy nie związałyby się z Korfu. Lawrence Durrell, głowa rodziny, był wspaniałym człowiekiem, a jego śmierć była tragedią. Ale nawet z tragedii, czasem rodzi się coś pięknego. Po nagłej śmierci ukochanego ojca rodziny, Louisa z dziećmi wraca do Anglii. Żyjąca w egzotycznych, barwnych i pachnących aromatycznymi przyprawami Indiach, rodzina nie umie znaleźć miejsca w wiecznie zamglonej i nazbyt poukładanej Anglii. Dzieci w Anglii się męczą, Louisa jest samotna i często zagląda do butelki. Na pomysł, żeby przenieść się na Korfu, wpada Lawrence – najstarszy z całej czwórki. Podobno jest tam pięknie jak w raju, a przy tym na angielskie warunki jest bardzo tanio. Tak właśnie Durrellowie przenoszą się na grecką wyspę Korfu.

 

Korfu. Zastrzyk życia

 

Początki nie były łatwe. Ale krok po kroku, każdy na wyspie odnajduje swoje miejsce. Lawrence zajmuje się pisaniem, konsekwentnie dążąc do celu zostania wielkim pisarzem. Bujna przyroda Korfu rozbudza w małym Geraldzie niewiarygodne na tak małego chłopca, zainteresowanie światem zwierząt. Leslie wstępuje do miejscowej policji, a Margo dorasta ciesząć się na wyspie wolnością i życiem.

W środowisku Brytyjczyków, którzy mieszkają na wyspie, rodzina Durrellów, wzbudza zgorszenie. Według angielskich wyspiarzy Lawrence ma zbyt przyjacielskie stosunki z miejscowymi wieśniakami („poklepuje ich po ramieniu”). Razem ze swoją żoną Nancy – pływają w morzu nago! A Margo opala się w bieliźnie na skale. Na dodatek dom Durrellów jest również mieszkaniem dla najróżniejszych zwierząt, ptaków i owadów Geralda, które pomieszkują między innymi w wannie. Są głośni, często się kłócą i nie przestrzegają zasad panujących w tamtych czasach. Mówi się, że charakterem bardziej przypominają Greków, niż Anglików. I tak w jest. Durrellowie nie potrafili odnaleźć się w Anglii, za to na Korfu czują się świetnie. Co ważnego dzieje się dla rodziny na wyspie? Każde z członków najpewniej staje się wolnym i w tej wolności odnajduje swoje szczęście.

Kilka lat później to właśnie Korfu stanie się inspiracją książek Lawrenca (m.in. Jaskinia Prospera), który w dorosłym życiu dostanie nomimację do Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. I to właśnie na Korfu, z daleka od sztywnego systemu edukacji, Gerald zostawiony nieco sam sobie, rozwija ogromną pasję do świata zwierząt, by w przyszłości otworzyć swój ogród zoologiczny i pisać książki. Po trudnych latach rodzina Durrellów odżywa. Korfu swoją magiczną atmosferą rozpala w nich życie.

 

II wojna światowa. Ucieczka z płonącego raju

 

Durrellowie  na Korfu kilka razy zmieniają swoje miejsca zamieszkania. Na początku mieszkają w mieście Korfu. Później wynajmują willę w Peramie, przenoszą się do innej w okolicach Kondokali. Lawrence z Nancy mieszkali w domu nad samym morzem w Kalami. Te kilka idyllicznych lat przerwała II wojna światowa. Rodzina ucieka z Korfu, jest w rozsypce, częściowo później mieszka w Anglii. Jednak Korfu do końca, zajmować będzie w ich pamięci ważne miejsce – miejsce, gdzie spędzili kilka lat życia jak w raju. Okres magicznego dzieciństwa najmocniej odcisnął się na życiu Geralda, którego postać dziś najmocniej wiązana jest z Korfu.

 

Książki Gerrego. Sława, która razem ze słowami spada z pióra

 

Gerry od 9 roku życia przestaje chodzić do szkoły. Miał prywatnych nauczycieli, ale jego starszy brat Lawrence: „(…) upierał się, by pozwolić Geraldowi żyć po swojemu. Nie chciał by go zepsuto.”  Na Korfu Gerry miał rewelacyjne warunki, by rozwinąć swoją pasję. W ukierunkowaniu zainteresowań chłopca ogromnie pomógł Theodore Stephanides, który staje się dla Geralda mentorem świata przyrody i przyjacielem. W dorosłym życiu Gerald pozbawiony przecież standardowego oprogramowania: stablilna praca, zarabianie pieniędzy, ustatkowanie; zaczyna podróżować po świecie. Wynajduje rzadkie gatunki zwierząt, które zamiast sprzedawać angielskim ogrodom zoologicznym, zwyczajnie je im oddaje. Zawsze bowiem chodzi mu o dobro samych zwierząt. Jednak z czegoś żyć trzeba  i dlatego Gerald zaczyna pisać zabawne opowieści o swoich przygodach, w których zawsze ważnym elementem są zwierzęta. We wspomnieniach wraca do idyllicznych lat na Korfu i opisuje barwne przygody swojej rodziny. Książki zdobywają serca ludzi, co przekłada się na sławę i konkretne sumy pieniędzy.  W przeciwieństwie do swojego brata – Lawrenca, Gerald  stwierdza, że: „(…) on [Lawrence] lubi pisać, a ja nie. Dla mnie to tylko sposób, by móc zajmować się zwierzętami, nic więcej.”

Czy tego chce, czy też nie, książki Gerremu z pióra spadają same i to dzięki nim może dalej podróżować i niedługo później otworzyć swoje własne zoo, które nie tyle dostarcza ludziom rozrywki, co przede wszystkim opiekuje się i chroni rzadkie gatunki.

Lawrecne zdobędzie rangę jednego z najbardziej uznanych angielskich pisarzy. Ma za sobą lata pracy, pisarski warsztat. Ale to Gerry szybko staje się sławny. Kiedy Lawrecne musi szukać najróżniejszych dodatkowych prac by móc poświęcić się pisaniu, Gerry zarabia na pisaniu by móc zajmować się zwierzętami. Przyznacie, że to całkiem zabawne.

 

Korfu. Najpiękniejsze wspomnienia z życia

 

Życie poplątało losy wszystkich członków rodziny. Lawrence, nad czym pracował całe życie – stał się wielkim pisarzem, w międzyczasie zmienia żony.  Gerry stracił swoją towarzyszkę życia, która uznała że zwierzęta są dla niego ważniejsze niż ona. Ale jako starszy mężczyzna znajdzie miłość w kobiecie, z którą dzieli swoją pasję. Do końca swoich dni, pozostaje z nim również jego matka – Louisa. Margo w Anglii będzie prowadzić swój pensjonat.  A Leslie zostaje strażnikiem kamienicy. Tych kilka lat spędzonych na Korfu, chyba dla każdego z Durrellów będzie najlepszym okresem życia.

 

Magia Korfu. Wyspa ludzi świata artystycznego

 

Korfu od zawsze przyciągała do siebie ludzi ze świata artystycznego. Za zaproszeniem Lawrenca, przybył tutaj Henry Miller, który również rozkochał się w wyspie i pisał o niej w Kolosie z Maroussi. Na Korfu przebywał Zbigniew Herbert. Ukojenia po śmierci syna szukała tutaj cesarzowa Sisi. W dalekiej przeszłości Korfu odwiedziła Kleoparta i sam Neron. Zawsze chętnie pomieszkiwała tutaj również arystokracja.

Co takiego ma w sobie wyspa, że przyciąga pisarzy, arystokrecję, ludzi wielkich? Prawdziwej magii, uroku, tej właściwiej sobie energii, nie da się ubrać w słowa. Nikt przecież tak konkretnie nie wie, dlaczego zakochani wybierają się do Wenecji. W czym tak dokładnie tkwi urok Paryża. Wszystkie zachody słońca są piękne, ale dlaczego to na Ia na Santorini, kiedy zachodzi słońce, ludzie biją brawo? Dlaczego więc to właśnie Korfu w Durrellach rozpaliła życie? Dla wielu Korfu, to wyspa szczęścia.

 

SPRAWDŹ PROGRAM NASZYCH WYCIECZEK PO WYSPIE KORFU:

salatkapogrecku.pl

 

Tekst został napisany na podstawie książki:

Durrellowie z Korfu, Michael Haag, wyd. Noir sur Blanc, Warszawa, 2018

Wszystkie wykorzystane do tekstu cytaty pochodzą z w/w książki.

 

 

 

Książki z Korfu w tle, które mogą cię zainteresować:

 

GERALD DURRELL: Moja rodzina i inne zwierzęta

Moje ptaki, zwierzaki i krewni

Ogród Bogów

 

LAWRENCE DURRELL: Jaskinia Prospera

Henry Miller – Lawrence Durrell. Listy

 

HENRY MILLER: Kolos z Maroussi

 

Dokument nakręcony razem z Geraldem Durrellem dla BBC: Corfu, Garden of the Gods (1967)

 

 

 

Rejs na Blue Lagoon i BBQ. Jak wygląda ta wycieczka?… piątek, 22 marca 2019

 

Wycieczka Blue Lagoon i BBQ

 

Morze. Fantastyczne widoki i świetna plaża, a przy tym fajne jedzenie i relaks na całego. Właśnie o tym marzy przeważająca większość turystów, którzy latem przyjeżdżają na Korfu na wakacje. Żeby przebywając w przepięknym miejscu i wygrzewając się na słońcu, zwyczajnie odpocząć, korzystając przy tym z uroków lata. Wszystkie te potrzeby spełni idealnie nasza wycieczka Blue Lagoon i BBQ.

 

 

Jak przebiega ta wycieczka?

 

W godzinach porannych odbieramy cię spod samego hotelu i jedziemy prosto do miasta Korfu. Stamtąd odpływa nasz statek. Na samym początku płyniemy wolno, żeby zobaczyć wszystkie najważniejsze zabytki miasta Korfu z perspektywy morza: Starą Fortecę, pałac św. Michała i św. Jerzego, monastyr Vlacherna oraz Mysią Wyspę. Panorama na miasto Korfu z perspektywy morza zapiera dech w piersiach. Następnie wypływamy na głębokie morze i kierujemy się do słynnej Błękitnej Laguny.

 

Widok na miasto Korfu

 

Najciekawsze miejsca wybrzeża, które oglądamy przed wpłynięciem do Blue Lagoon

 

 

Co to jest Błękitna Laguna i gdzie się znajduje?

 

Błękitna Laguna (Blue Lagoon) jest uznawana za jedną z najpiękniejszych plaż tuż obok greckiego kontynentu. Dostępna jest jedynie od strony morza. Znajduje się na niewielkiej wyspie Murtos, tuż miasteczku Sivota, przy samym południowym krańcu Korfu. Sceneria tej plaży przypomina Karaiby, dlatego często zwykło się na nią mówić „greckie Karaiby”. Morze jest tam turkusowe, ramują je wysokie klify, porośnięte zielenią. Pływanie i nurkowanie w tym niewiarygodnym błękicie, jest niezwykłym doświadczeniem. Dodatkową atrakcją są rybki, które podpływają do człowieka. Podczas tej wycieczki, po opłynięciu najciekawszych fragmentów wybrzeża, to właśnie tam zatrzymujemy się na kąpiel.

 

Błękitna Laguna

 

 

 

 

 

TUTAJ! zobaczysz jak wygląda nasza autorska wycieczka WIDOKI KORFU.

 

BBQ

 

Fantastyczna plaża, przepiękne widoki i bbq. Czego chcieć więcej? Atrakcją tej wycieczki jest również BBQ, które organizowane jest podczas cumowania przy Błękitnej Lagunie. Souvlaki (TU! przeczytasz co to jest), czyli rodzaj typowo greckiego szaszłyka z grilla, chleb, sałatka i sos tzatziki.  Podczas tej wycieczki BBQ wliczone jest w cenę! Nikt zatem nie może zostać głodnym!

 

Podczas kąpieli – bbq!

 

Tak właśnie wygląda lunch, który w tej wycieczce jest już w cenie.

 

Sivota

 

Sivota to niewielkie miasteczko, które znajduje się już na greckim kontynencie, tuż obok południowej części Korfu. Jest chętnie odwiedzanym przez turystów greckim kurortem. Mamy tu spokojny czas na spacer, kupienie pamiątek, wypicie kawy. Później znów ruszamy w drodę, ale to jeszcze nie koniec.

 

Widok na Sivotę

 

Uliczki Sivoty

 

 

Drugi przystanek na kąpiel

 

Podczas tej wycieczki najważniejsze jest morze! Dlatego na kąpiel cumujemy po raz drugi! Zatrzymujemy się na kolejnej niezwykle malowniczej plaży, która jest idealnym miejscem do pływania i nurkowania. Jest to kolejne miejsce, w którym można poczuć się jak w raju.

Po drugim przystanku kąpielowym, w godzinach wieczornych wracamy do portu w mieście Korfu.

 

Drugi przystanek na pływanie!

 

 

 

Wracamy pod wieczór…

 

Miasto Korfu o zachodzie słońca

 

 

INFORMACJE, KTÓRE MOGĄ CI SIĘ PRZYDAĆ

-koniecznie zabierz ze sobą wszystko do plażowania i pływania

-jeśli nie lubisz długich rejsów, możesz wziąć coś do czytania w czasie drogi

-jeśli masz chorobę morską, jeszcze przed podróżą weź odpowiednią tabletkę

-pamiętaj by dobrze nasmarować się kremem przeciwsłonecznym i mieć ze sobą okulary przeciwsłoneczne

-naładuj baterie w aparacie i zrób dużo miejsca na nowe zdjęcia – widoki będą fenomenalne!

 

CZAS TRWANIA WYCIECZKI

-start z portu miasta Korfu:  godz. 9.00

-koniec w porcie miasta Korfu: godz. 19.00

Doliczyć trzeba również transfer z i do hotelu. Godzina odbioru autobusem z hotelu oraz powrotu,  jest uzależniona od tego, w której dokładnie miejscowości znajduje się dany hotel.

 

Chcesz zarezerwować tę wycieczkę lub dowiedzieć się o niej czegoś więcej?

WEJDŹ NA STRONĘ:

https://salatkapogreckuwpodrozy.pl/pl/wycieczki-rejsowe/

 

 

 

 

KUCHNIA KORFU! Jak wygląda nasza wycieczka?… sobota, 9 marca 2019

 

Sałatka po grecku – wersja idealna!

 

KUCHNIA KORFU to jedna z naszych trzech głównych wycieczek. Jest to trasa, podczas której przebywając w jednej z najpiękniejszych części Korfu, zagłębiamy tajniki greckiej kuchni.  Gwoździem programu tej wycieczki, jest gotowanie razem z szefem kuchni w jednej z najlepszych tawern w Starej Peryti, wioski która słynie z najlepszego jedzenia na Korfu. Dokładny plan tej trasy znajdziecie na naszej stronie:

https://salatkapogreckuwpodrozy.pl/pl/wycieczki-po-korfu/

Natomiast niżej filmik, gdzie zobaczycie jak dokładnie wygląda ta wycieczka.

 

 

 

Mój luty. Nic w życiu nie jest czarno – białe… poniedziałek, 2 marca 2019

 

 

Z jednej strony nie lubię zimy. Nie znoszę, kiedy jest zimno, kiedy tak wcześnie robi się ciemno, a na zewnątrz wieje i pada. Luty jest chyba najcięższym pod tym względem miesiącem, bo do wiosny jest jeszcze trochę, a człowiek jest już zmęczony zimą.

Z drugiej strony… Uwielbiam moją pracę, ale ona  ma również spore minusy. Od maja, do środka października rzeczy które lubię robić, wszystkie moje zainteresowania, schodzą na właściwie nieistniejący plan. Praca jest na pierwszym, drugim i trzecim miejscu. Dlatego właśnie znajduję ogromną przyjemność w długich, zimowych wieczorach,  kiedy z miską popcornu mogę zakopać się pod kocem i oglądać ukochane filmy. Właściwie każdą wolną chwilę lutowych dni, spędzałam na oglądaniu filmów. Powoli przyjemność, którą z tego czerpię przeradza się w coś większego. Zobaczymy, co z tego wykiełkuje. Kupiłam zeszyt i zapisuje w nim wszystkie obejrzane filmy, a obok najważniejsze dane i krótkie recenzje.

Który film wywarł na mnie największe wrażenie w lutym? Ubiegłoroczny film Giorgosa Lanthimosa „Faworyta” wcisnął mnie w kinowy fotel. Lanthimos, jest dość kontrowersyjnym greckim reżyserem i tak jak poprzednich filmów nie byłam w stanie zobaczyć, tak „Faworyta” to dla mnie świetny film. Zdecydowanie, jeśli interesuje was temat Grecji, powinniście go zobaczyć.

Po kilku latach, przymierzam się do bardzo ważnego artykułu, który pojawi się na Sałatce pod sam koniec marca. Tekst o rodzinie Durrell na Korfu, jest dla mnie prawdziwym wyzwaniem, bo pisanie o takim temacie, to pewna odpowiedzialność. Czytam teraz „Durrellowie na Korfu”, książkę która opisuje prawdziwą historię rodziny Durrell na Korfu i to skąd właściwie tam się wzięli. Kiedy czytam, to aż czasem nie chce mi się wierzyć, że taka rodzina istniała naprawdę.

Dużo filmów… Dużo książek… Zajęcia jogi, które bardzo lubię i dużo uwagi na zdrowy tryb życia. Ale nic w życiu nie jest czarno – białe. Gdzieś w środku mnie rozlało się uczucie rozczarowania.

Ostatniego dnia stycznia obchodzę urodziny. Zaprosiliśmy z Janim wszystkich przyjaciół i znajomych, z którymi chcieliśmy miło spędzić czas. To przecież moje ostatnie urodziny, które spędzam w tym malutkim miasteczku, gdzieś nad Zatoką Koryncką. To było kilka fajnych chwil, ale po tych urodzinach stało się coś dziwnego. Oficjalnie potwierdziliśmy z Janim plotkę, że pod koniec kwietnia wyprowadzamy się na Korfu i zaczynamy nowy etap naszego życia. Ta informacja zbiegła się z moimi urodzinami. Znacie, to przysłowie, że przyjaciół poznaje się w biedzie? Ja uważam, że ono nie jest pełne, bo tych prawdziwych, prawdziwych przyjaciół poznaje się również w czasie szczęścia i sukcesu. Od moich urodzin, przestały dzwonić nasze telefony. Nikt nas nigdzie nie zaprasza. Nikt nie ma czasu wyjść na kawę, bo albo nie może albo jest chory. Tego już nauczyłam się wcześniej, że ludzie nie zwykli spełniać naszych wyobrażeń o nich i wiem, że tacy są ludzie i takie jest życie. Jednak nie mogę zdławić w sobie rozczarowania. Na szczęście jest ono przygniatane przez radość, którą czuje na nowy etap naszego życia.

 

Luty był ostatnią chwilą, kiedy zdecydowaliśmy się na małe wakacje przed sezonem. I tak dokładnie w środku miesiąca polecieliśmy do Londynu. Nic innego tak intensywnie nie rozwija i nie poszerza horyzontów jak podróże. Londyn to przepiękne miasto, z fantastyczną architekturą i rewelacyjną organizacją. Genialne jest to, że większość muzeów ma wejścia za darmo. Jednak dla mnie nie jest to miasto do którego, tak jak do Paryża, będę chciała wracać. Dlaczego? Trochę trudno jest mi to nazwać, ale nie czuję energii tego miasta. Zdecydowanie najfajniejszą częścią Londynu było dla mnie China Town, w którym azjatyckie jedzenie jedliśmy codziennie!

 

Londyn, Notting Hill

London Eye

Portobello

-Taxi please!

Angielskie śniadanie… Nie wygląda i nie było smaczne!

Co innego… RAMEN! Pycha! I takie zdrowe! Mogłabym jeść codziennie.

China Town. Dla mnie najfajniejsza część Londynu

Jedna z azjatyckich knajp na Soho

I znów azjatyckie pyszności!

 

TU! przeczytasz o naszej podróży do Myken.

 

Pod sam koniec miesiąca, klamka już zapadła. Ułatwiającym wiele spraw zbiegiem okoliczności, okazało się że jeden z moich znajomych z Korfu ma ciężarówkę. Zadzwoniliśmy  i zaklepaliśmy dzień na przeprowadzkę. I tak wszystko jest już ustalone. Od 25 kwietnia oficjalnie jesteśmy już stałymi mieszkańcami Korfu. Razem z wiosną, przeprowadzamy się już do domu…

 

TUTAJ! zobaczysz jak kwitną drzewa migdałowe.

 

 

Najwolniej jak się da… piątek, 8 lutego 2019

 

Fragment Rajskiej Plaży na Korfu

 

 

Rejsy w Paleokastritsy to również dla mnie jedna z przyjemniejszych części naszych wycieczek po KORFU. Lubię tych kilka chwil, kiedy wiem że każdy na motorówce jest trochę w swoim świecie. Mogę się zając patrzeniem na morze, patrzeniem na te wszystkie niesamowite formacje  skalne, patrzeniem tak po prostu przed siebie. Ta cisza ma w sobie tyle spokoju, z którego często wyłania się coś niezwykłego.

 

*

 

-Wiesz co mi się ostatnio przytrafiło? – spytał Niko, który tego dnia był naszym sternikiem.

Skąd niby miałabym to wiedzieć?

-Co? – spytałam nieco automatycznie.

Wypłynęliśmy już w  morze wracając z Rajskiej Plaży i zbliżaliśmy się do Paleokastritsy. Niko jest grubo po pięćdziesiątce. Jest zawsze bardzo spokojny, bardzo uśmiechnięty  i bardzo opanowany. W tym całym młynie, który dzieje się w porcie, nigdy nie widziałam go wytrąconego z równowagi. Lubię przebywać z takimi właśnie ludźmi. Zawsze dobrze to na mnie wpływa.

-Miałem w mojej motorówce jednego z głównych szefów linii lotniczych Aegean. Wynajął motorówkę tylko dla siebie. Popłynęliśmy na Rajską Plażę, a później jeszcze bardziej na północ, tam aż pod Angelocastro. Byłaś tam kiedyś? Tam to dopiero jest pięknie.

 

Tak byłam. Miałam tę przyjemność. Rzeczywiście, widoki linii brzegu, tuż pod monastyrem Theotokou i później jeszcze pod Angelocastro, są niesamowite. Korfu w tej części jest jakby odcięta tępym nożem. Cała linia jest poszarpana. Mnóstwo tu grot, zakamarków, wyrastających z powierzchni morza samotnych kamieni i  cudownych plaż, których białe skały i kamienie mają w zwyczaju mocno bielić się na słońcu, w gorący letni dzień.  Mało kto tam dopływa. Więc jeśli już ktoś się tam znajdzie, może mieć wrażenie, może na chwilę uwierzyć w urocze kłamstwo, że to miejsce ma tylko dla siebie.

 

-Powiedziałem mu, że możemy popłynąć jeszcze właśnie pod zamek i że to nie zajmie nam dużo czasu. Mówię, że ta motorówka ma mocny silnik i za pięć minut jesteśmy pod zamkiem. Kończę i zwiększam prędkość. A on spojrzał na mnie i mówi: a możesz płynąć teraz jak najwolniej się da? Powiem ci coś… Wiesz jak wygląda moje życie? Każdego dnia siedzę w biurze i mam przed sobą taki wielki ekran, na którym widać wykresy, zmieniające się cyfry i najróżniejsze dane. Patrzę się na to całymi godzinami, każdego dnia. Tak wygląda moje życie. Najwięcej czasu spędzam na gapienie się w ten ekran. Chcę żebyś teraz płynął najwolniej jak się da. Chcę się na to wszystko co tutaj jest, patrzeć najdłużej jak mogę, żeby zapamiętać wszystko. Każdy kształt, kolor, szczegół… Chciałbym, żeby ten rejs teraz trwał i trwał… Powiedział i siadł tyłem do mnie wygodnie na przodzie. I płynąłem. Najwolniej jak się dało.

 

Niko zapalił papierosa i zwolnił tępo. Zaciągnął się porządnie i wypuścił nosem dym.

-No i mówię ci Dorothea, pieniądze naprawdę nie są najważniejsze… Zobacz jak mamy tu pięknie…

 

TUTAJ! zobaczysz jak wygląda nasza wycieczka WIDOKI KORFU z Rajską Plażą w roli głównej.

 

 

 

Z CYKLU: zacznij lekko poniedziałek – Co tam się u mnie działo w styczniu?… poniedziałek, 4 lutego 2019

 

Cały styczeń był dla mnie taki jak chciałam żeby był. Dużo działo się i w pracy i dużo fajnego działo się w moim czasie wolnym. Cały pierwszy tydzień stycznia spędziliśmy w domu Sałatki, gdzie nie było mnie całe dwa lata! Chyba nigdzie nie odpoczywa mi się tak dobrze jak właśnie tam. Nie muszę zajmować się gotowaniem, sprzątaniem, itp. Mogę więc cały czas poświęcić na pracę i odpoczywanie na przemian. I to właśnie na samym początku stycznia stało się dla nas coś bardzo ważnego. Jani odbył pierwszy lot w parze na swojej nowej paralotni. Choć czekaliśmy naprawdę długo na dobry wiatr, całość wyszła po prostu pięknie! To było naprawdę coś… Taki jeden lot i bardzo duży krok do przodu…

 

I polecieli!

 

Jednym z moich postanowień noworocznych jest jeszcze bardziej dbać o swoje zdrowie. Moje badania wykazały, że mam niedobór witaminy D, więc zaczęłam się suplementować. Nie wiem czy to od tej witaminy, czy potężnej ilości warzyw i owoców, które codziennie jem, ale prawie każdego dnia czułam taki przypływ energii, że działałam jak królik z reklamy baterii Duracell. Co prawda jeszcze tego nie widać, ale już już niedługo dostępna będzie nowa oferta naszych aż pięciu wycieczek rejsowych. Bardzo cieszę się, że będziemy je mieć, bo są świetne i wiem, że bardzo się Wam spodobają. Pracujemy, pracujemy, pracujemy cały czas nad ofertą i możliwością ich kupowania on line! W styczniu zaczęły się pojawiać również moje LIVE INSTA, które dotyczą różnych ciekawych codziennych spraw związanych z Grecją i rzecz jasna – Korfu! Wpadajcie na nie na moje konto Instagram w każdą środę pod wieczór!  Poza tym, kilka dni temu pojawiła się nasza nowa grupa na Facebooku, która nazywa się zwyczajnie: KORFU (kliknij TU!). Wasze zainteresowanie tą grupą dyskusyjną przeszło moje oczekiwania. Liczba członków rośnie. Ale przede wszystkim w tej grupie aż dudni! Rozmawiacie tam między sobą o wszystkim związanym z Korfu. Wpadajcie, jeśli interesuje Was ta tematyka. Chcecie zadać pytanie, czy też podzielić się czymś związanym z Korfu – grupa będzie idealna dla Was!

 

Nasza nowa Facebookowa grupa KORFU!

 

 

TUTAJ! przeczytasz o tym, dlaczego wakacje w Grecji są dla nas zdrowe.

 

 

W roku 2018 nie udała mi się jedna szalenie ważna dla mnie rzecz. Ale rozumiem, że takie jest życie i nie zawsze od razu mamy to, czego tak bardzo chcemy. Już dwa lata pracowałam nad moją książkę o Grecji. Dokończyłam. Postawiłam ostatnią kropkę. I stwierdziłam, że to co stworzyłam zupełnie nie trzyma się poziomu. Książka o której tak wiele ode mnie słyszeliście – jest. Ona istnieje. Ale zupełnie mnie nie zadawala. Dlatego na chwilę obecną, trzymam ją w szufladzie. Zamknęłam na teraz ten rozdział i stwierdziłam, że nie jest to jeszcze właściwy etap. Czasem warto zamknąć pewien rozdział i postawić sprawę jasno, po to, żeby zrobić miejsce na coś innego. Przewodnik o Korfu, który właśnie teraz piszę ma już całe 8 stron. Czyli jest takim niemowlakiem. Ale z dnia na dzień rośnie…

 

Prace nad moim pierwszym przewodnikiem po Korfu…

 

 

 TU! przeczytasz o greckich strajkach.

TUTAJ! możesz zobaczyć nasz odcinek „Pokaż nam Świat” Jakuba Porady.

 

 

 

 

Muzea w mieście Korfu – Przewodnik po KORFU, cz. 29… sobota, 2 lutego 2019

 

Miasto Korfu

 

 

Niekończące się połacie zielonych gajów oliwnych. Fantastyczne widoki na morze i niezliczone plaże. Wiem, pisałam to już tysiąc razy, ale naprawdę – Korfu to idealne miejsce na idealne wakacje.

Gigantycznym atutem wyspy jest miasto Korfu, które stanowi fenomen na skalę co najmniej Grecji. Miasto Korfu jest  mozaiką najróżniejszych wpływów. Mozaiką, której barwne kolory do dziś ani trochę nie wypłowiały

 

TUTAJ! przeczytasz post o historii wyspy Korfu.

 

Miasto Korfu ma jedynie 32 tyś. mieszkańców. Więc nie jest zbyt duże. Czy wiecie, że w samym mieście Korfu naliczyłam aż 8 muzeów! Ta liczba robi wrażenie! W tym poście – wszystko o muzeach w mieście Korfu.

 

MUZEUM SZTUKI AZJATYCKIEJ

 

 

Znajduje się w Pałacu św. Michała i św. Jerzego, na samym końcu ulicy Liston. Jest to jedno z najlepszych muzeów na całej Korfu. Fantastyczna kolekcja przedmiotów użytkowych, rzeźb, obrazów z najróżniejszych części Azji. Skąd właśnie na Korfu takie zbiory? Stanowią one donację Gregoriosa Manosa – greckiego ambasadora w Austrii, który pasjonował się sztuką Azji i ją kolekcjonował. Jest to jedyne na terenie całej Grecji muzeum sztuki azjatyckiej i również dlatego warto je odwiedzić.

http://www.matk.gr/en/

 

MUZEUM BIZANTYJSKIE, inaczej ANTIVOUNIOTISSA

 

 

Jest  nieco ukryte pomiędzy weneckimi kamienicami, w drodze do portu. Niewielkie, ale jednocześnie niezwykle urokliwe. Znajdują się tam zbiory przepięknych, starych prawosławnych ikon oraz przedmiotów związanych z greckim prawosławiem. Z pewnością zainteresuje osoby, których ciekawi kultura i religia Grecji.

http://www.antivouniotissamuseum.gr/en

 

MUZEUM STAREJ FORTECY

Muzeum, które znajduje się w samej Starej Fortecy. Zwiedzanie tego muzeum można połączyć ze spacerem po Starej Fortecy. W kolekcji  muzeum znajdują się przedmioty i dokumenty związane z najazdami tureckimi na Korfu. Można się w nim dowiedzieć jak to się stało, że Korfu jako jedyny teren całej Grecji nie dała się Turkom. Z pewnością spodoba się osobą, które interesują się bitwami.

https://www.gtp.gr/TDirectoryDetails.asp?ID=14724

 

MUZEUM CASA PARLANTE

Najnowsze i moim zdaniem jedno z najciekawszych muzeów na Korfu. Znajduje się w jednej z ulic przecinających prostopadle ulice Liston, w jednej z weneckich kamienic. Pokazuje jak wyglądało wnętrze domu na Korfu w XIX wieku. Miejsce, które powoduje że można przenieść się w czasie i naprawdę doświadczyć jak życie wyglądało na Korfu dawniej. To miejsce będzie idealne dla osób, które interesują się historią, z pewnością bardzo spodoba się też dzieciom.

Αρχικη

 

MUZEUM ARCHEOLOGICZNE

Muzeum, które znajduje się w rejonie miasta Korfu, nazywanego Garitza. W jego kolekcji są wszystkie najważniejsze wykopaliska archeologiczne starożytnego miasta: fragmenty architektury, rzeźby, przedmioty użytkowe pochodzące ze starożytności. Z pewnością zainteresuje fanów starożytności. Tutaj jednak zła wiadomość. Od dobrych kilku lat  jest zamknięte.

UWAGA! POST O PONOWNIE OTWARTYM MUZEUM ARCHEOLOGICZNYM JEST TU!

 

MUZEUM BANKNOTÓW

Znajduje się przy bocznym wejściu do kościoła św. Spirydona. W jego kolekcji są najróżniejsze banknoty oraz monety. Wejście do tego muzeum jak i oprowadzanie po nim jest darmowe.

http://www.alphapolitismos.gr/en/05-banknote-museum

 

MUZEUM DIONIZOSA SOLOMOSA

Znajduje się tuż obok Muzeum Bizantyjskiego. Dionizos Solomos to poeta, który pochodził z Zakinthos.  To właśnie on wprowadził język, którym posługiwał się grecki lud, do literatury. Jest to również twórca hymnu Grecji. Postać Solomosa jest niezwykle ważna dla Grecji i bardzo ciekawa, ale muzeum nie jest specjalnie interesujące. Znajdują się w nim meble i przedmioty należące do poety. Brak w nim opisów, treści, które mogłyby  przybliżyć typowemu turyście postać tej osoby. Przyznam szczerze, nie wiem czy komuś to muzeum może się spodobać.

https://www.gtp.gr/TDirectoryDetails.asp?ID=13099

 

MUZEUM MYDŁA

 

 

Znajduje się w nowej części miasta San Rocco, tuż przy przystanku autobusowym. Moim zdaniem jest to jedno z najciekawszych muzeów na Korfu. Można w nim zobaczyć stare przyrządy do robienia popularnego w Grecji mydła z oliwek, cenionej greckiej marki Patounis. Raz w ciągu dnia jest też darmowe oprowadzanie po muzeum, gdzie można posłuchać i zobaczyć jak robi się takie mydło. Dla mnie to muzeum jest fantastycznym przykładem jak pozornie przeciętne miejsce można kreatywnie wykorzystać, tak by ludzie się nim interesowali. W muzeum można również kupić najróżniejsze mydła marki Patounis. Zerknijcie na świetną stronę tego muzeum. Jest idealną wizytówką tego miejsca.

http://www.patounis.gr/

 

SPRAWDŹ OFERTĘ NASZYCH WYCIECZEK PO WYSPIE KORFU!

 

TU! przeczytasz wszystko o historii cesarzowej Sisi, związanej  z Korfu.

TUTAJ! przeczytasz wszystko o pałacu Achillion.

 

wakacyjnapapuga.pl

 

 

PRZEWODNIK PO KORFU YT cz. 3 – REJSY W PALEOKASTRITSA… sobota, 19 stycznia 2019

 

Rejsy w Paleokastrica, to jedna z największych atrakcji turystycznych  całej Korfu. Dlatego trzeci odcinek naszego TY-bowego przewodnika po Korfu, poświęciłam właśnie nim. Dlaczego są tak ważne? I jak dokładne wyglądają? O tym w trzecim odcinku Yt-bowego przewodnika po Korfu!

 

TUTAJ! przeczytasz na temat atrakcji Korfu.