Z CYKLU: Jadę do Grecji na wakacje – Jak ekspresowo spakować się na wakacje?… poniedziałek, 29 maja 2017

Praktyka czyni mistrza. Dokładnie tak było w moim przypadku. Jeszcze kilka lat temu spakowanie walizki, zabierało mi cały boży dzień. A i tak podczas wakacji okazywało się, że czegoś tam zapomniałam. Od pięciu lat dwa razy w roku zmieniam miejsce zamieszkania. Mniej więcej dwa razy w roku mam większe podróże i wiele mniejszych wypadów. Zimą przeprowadzam się na miesiąc do Polski. A na całe lato na Korfu. Po pięciu latach  częstego  pakowania, opanowałam tę sztukę do mistrzostwa. Czy właśnie teraz pakujecie się na wakacje? Dziś pięć moich złotych sposobów jak zrobić to ekspresowo, bezstresowo, a przy tym o niczym nie zapomnieć!

1 ZMINIMALIZUJ ILOŚĆ RZECZY W DOMU

O minimalizmie w domu słychać ostatnio bardzo dużo. I bardzo dobrze! Nasz dom zaczełam systematycznie minimalizować jakieś 4 lata temu. Wywaliłam od razu wszystko co było  zbędne. Teraz w naszym domu rzeczy jest naprawdę bardzo mało. W mojej przestrzeni nie ma niczego co jest niepotrzebne. Co za tym idzie? Pakowanie idzie szybko i sprawnie bo rzeczy do spakowania jest po prostu mało!

2 WYZNACZ SOBIE CZAS NA PAKOWANIE

Na każdy wyjazd pakuje się dzień przed lub nawet w dniu wyjazdu. Kiedyś pakowanie zaczynałam kilka dni wcześniej, a przez to czułam się jakbym była na walizkach przez cały ten czas. Standardowo jeśli przeprowadzam się w inne miejsce, pakowanie nie zabiera mi więcej niż dwie godziny. Na wypady wakacyjne pakuje się w godzinę. Patrzę na zegarek, mówię sobie „start!” i robię wszystko, żeby zmieścić się w tym czasie. Nie rozciągam tego ani kwadransu dłużej!

3 KUPUJ DROGIE I DOBRE WALIZKI

Jeśli jadę za granicę, albo udaje się w długą podróż, nie ryzykuje tanimi walizkami. Nauczyło mnie tego doświadczenie. Oderwana rączka, albo koło, kiedy w  środku zawartość przekracza 20 kg, to nic fajnego. Mam jedną dużą, porządną walizkę, z którą zwiedziłam już pół Europy. Jedną małą, która jest idealnym bagażem podręcznym. I jeden świetny plecak, który przejechał ze mną sporą część Grecji. A propos… Jeśli zastanawiacie się jaką walizkę kupić do samolotu, pociągu lub  auta – cenne informacje znajdziecie na tej stronie: https://www.vivus.pl/moje-finanse/jest-okazja-jest-pozyczka/jaka-walizke-kupic-do-samolotu-autokaru-pociagu-lub-auta/

4 ZGODNIE ZE WSKAZÓWKAMI ZEGARA OBEJDŹ CAŁE MIESZKANIE

Kierując się ruchem wskazówek zegara obchodzę całe mieszkanie i dokładnie każde pomieszczenie. Zaglądam do każdej szafki i w każdą przestrzeń. Dzięki temu naprawdę nigdy o niczym nie zapominam. Wiem co gdzie jest i skąd daną rzecz zabrać.

5 SPRAWDŹ KILKA NAJWAŻNIEJSZYCH RZECZY

Kiedy już skończę, sprawdzam czy na sto procent mam te absolutnie  najważniejsze rzeczy: dokumenty, portfel, komórka + ładowarka, kalendarz, laptop i zestaw do makijażu (tak!tak!). Kiedy to już mam,  to w zasadzie bez innych rzeczy mogę się jakoś obejść. A później… Zasuwam zamek. Zapinam torbę i spokojnie udaję się w podróż. Zawsze wychodzę dużo wcześniej, tak żeby wszędzie być sporo przed czasem. Wtedy podróżowanie to sama przyjemność!

A czy Ty masz swoje sposoby na pakowanie? Jeśli tak – koniecznie podziel się nimi w komentarzach!

Jak przygotować wakacje na Korfu, cz. 3: Pogoda na Korfu… piątek, 21 kwietnia 2017

Miasto Korfu

Miasto Korfu

Dwa najczęściej pojawiające się pytania, które dostaję od Was w mailach, to: 1) którą miejscowość na Korfu wybrać? 2) które hotele są godne polecenia? Wszystko na temat miejscowości na Korfu przeczytacie TU! Natomiast TUTAJ! przeczytacie wszystko na temat najpopularniejszych hoteli. Pytaniem, które powtarza się z równą częstotliwością, jest:

JAKA POGODA JEST NA KORFU???

To oczywiste! Każdy chce wiedzieć na jaką pogodę ma się przygotować. W tym poście znajdziecie wszystkie informacje na temat pogody na Korfu.

P.S. Jeśli są jakieś tematy, które chcecie by zostały omówione w tym cyklu – zostawcie swoje pomysły w komentarzach. Nowe posty, które ułatwią Wam organizację wakacji na Korfu —>>>  w przygotowaniu!:D

MAJ

Maj jest rewelacyjnym miesiącem na odwiedzanie Korfu, dla osób z bardzo małymi dziećmi oraz dla seniorów. Dlaczego? Nie ma jeszcze upałów, więc pogoda na pewno nie będzie męcząca. Poza tym, turystów w maju jest zdecydowanie mniej. Pogoda jest wymarzona na zwiedzanie, podróżowanie po wyspie i długie spacery. Jest to sam szczyt wiosny, więc Korfu tonie w kolorach! Wszystko w maju kwitnie.

Minusem maja jest to, że może być jeszcze dość chłodno. Średnia temperatura to nieco powyżej 20 stopni Celcjusza. Zwłaszcza na początku maja, może być stanowczo za chłodno na kąpiele i plażowanie. Jeśli na Korfu wybierasz się w maju i chcesz plażować – wybierz miejscowość położoną po wschodzniej stronie Korfu, bo tam woda jest zdecydowanie cieplejsza.

Jadąc na Korfu w maju koniecznie pamiętaj by mieć ze sobą sweter i letnią kurtkę. Wieczory mogą być chłodniejsze. Co prawda nie jest to pora deszczowa, ale zdarzają się  deszcze. Coś na deszcz, też więc się przyda!

CZERWIEC

Pierwsza połowa czerwca często nie przypomina jeszcze typowego  greckiego lata. Na wszelki wypadek trzeba mieć ze sobą sweter, bo w pierwszej połowie czerwca potrafi być nieco  chłodniej. Z drugą połową czerwca robi się zdecydowanie coraz cieplej. Czerwiec będzie zatem idealnym miesiącem dla osób, które lubią kiedy jest ciepło, ale nie znoszą upałów. Można nastawiać się na temperatuję w okolicach 25 – 30 stopni.

Na wszelki wypadek, choć w czerwcu jest to już rzadkością, możesz zabrać coś na deszcz.

Zwłaszcza w drugiej połowie czerwca jest już na tyle ciepło, że można plażować i kąpać się na całego. Przyznam szczerze, że subiektywnie czerwiec jest wg mnie chyba najlepszym miesiącem na wakacje na Korfu. Jest ciepło, ale nie upalnie. I wszystko wciąż tonie w kolorach. Można przyjemnie zwiedzać i jednocześnie plażować.

LIPIEC

Zdecydowanie najbardziej gorący miesiąc na Korfu. Temperatury w dzień często sięgają grubo ponad 30 stopni. Kto lubi greckie upały – zapraszamy w lipcu. Jest naprawdę gorrrąco! Jak radzić sobie z upałami – o tym przeczytasz TUTAJ!

Idealna pogoda na plażowanie, byczenie się na leżaku oraz pływanie. Dlatego lipiec będzie idealny dla osób, które nastawiają się  przede wszystkim na kontakt z morzem. Zwiedzanie Korfu w lipcu potrafi być nieco męczące. Ale jeśli ktoś chce – dlaczego nie! Nad wakacjami na Korfu w lipcu powinny zastanowić się poważnie osoby starsze, osoby z problemami z sercem i z malutkimi dziećmi. Jeśli ktoś lubi upały, będzie czuć się świetnie. Ale powiedzmy wprost – w lipcu potrafi być gorąco jak w piekarniku!

SIERPIEŃ

Pierwsza część sierpnia jest zdecydowanie upalna (około 30 stopni Celcjusza w dzień). Sytuacja przedstawia się bardzo podobnie jak w lipcu. Ufff… Osoby, które pracują na  Korfu,  w sierpniu często przeżywają kryzys, bo są już zmęczone upałami. Błagam… Nie krzyczcie wtedy na kelnerów;P W drugiej połwie sierpnia, robi się troszkę jakby chłodniej, szczególnie w nocy.  Korfu w sierpniu najbardziej spodoba się osobom, które nastawione są na wypoczynek nad morzem.

WRZESIEŃ

Robi się chłodniej. Średnia temperatura w dzień to około 25 – 28 stopni Celcjusza. Nadal szczególnie w pierwszej połowie września jest to idealny czas na kąpiel i plażowanie. Jednak uwaga… Po drugiej połowie września pogoda na Korfu robi się niepewna, rozpoczyna się już pora deszczowa. I zaczyna się prawdziwa rosyjska ruletka. Jednego dnia  może cały czas padać, a  drugiego  może być śliczne słońce. Dlatego jadąc na Korfu szczególnie w drugiej połowie września,  trzeba mieć ubrania i na lato, i na jesień, a szczególnie na deszcz! Ponieważ pogoda robi się chłodniejsza, wrzesień sprawdzi się fantastycznie dla osób starszych i tych, które mają malutkie dzieci.

PAŹDZIERNIK

Rosyjska ruletka na całego! Może być przepięknie, tak że w pierwszej połowie października można jeszcze popływać. Ale pamiętaj, że nawet w Grecji jest to już jesień! Trzeba mieć ze sobą ubrania i na lato i na jesień, a szczególnie na deszcz!  Pogoda na Korfu jest wtedy bardzo zmienna, dlatego trzeba być przygotowanym na wszystko. Co robić, kiedy na Korfu pada? O tym przeczytasz w TYM poście!

W porównaniu do greckiego kontynentu, na Korfu jest mimo wszystko nieco chłodniej. Dla osób, które lubią Grecję, ale nie gustują w upałach, z pewnością idealny będzie czerwiec i wrzesień. Na Korfu jest zazwyczaj chłodniej niż dla przykładu na Krecie, która jest już dość blisko Afryki. Wielkim atutem Korfu jest ta niesamowita zieleń. Kiedy  jest zielono, to zanczy że pory deszczowe występują częściej. Jadąc więc na Korfu na samym początku sezonu i na  jego końcu, koniecznie nastawcie się na to, że może padać! I to tak… konkretnie:D

Jeśli masz ochotę zwiedzić KORFU -> sprawdź naszą ofertę wycieczki MIEJSCA KORFU!

Jeśli masz ochotę wypocząć jednocześnie zwiedzając KORFU –>> sprawdź ofertę wycieczki WIDOKI KORFU!

Jeśli masz ochotę dowiedzieć się wszystkiego o kuchni Korfu i Grecji —>>> sprawdź ofertę wycieczki KUCHNIA KORFU!

Jeśli chcesz dowiedzieć się wszystkiego na temat atrakcji Korfu —->>>> poczytaj naszą podstronę ATRAKCJE KORFU!

Jeśli masz jakieś pytania, napisz maila: kontakt@salatkapogrecku.pl

Zostawić wszystko i zacząć nowe życie w Grecji. A raczej o tym, dlaczego… tego nie robić?… sobota, 3 grudnia 2016

„Mam ochotę  zostawić moje życie. Rzucić wszystko. Wyjechać i od zera zacząć mieszkać właśnie w Grecji. Czy możesz mi powiedzieć – jak ja mam to zrobić?”. To pytanie powraca do mnie jak boomerang. Kiedy rozmawiam z turystami w czasie sezonu, a później chwilę po tym jak skończy się lato, w postaci maili. Zazwyczaj towarzyszy mu bardzo podobna opowieść:  „Mieszkam  tu,  a tu. I od tylu, a tylu lat pracuje w korporacji. Nienawidzę tej pracy. Czuje, że dosłownie się dusze. Pracuje całymi dniami. Kończę i idę spać. W weekendy na nic nie mam siły.  W Polsce cały czas pada. Jest szaro, buro. A zimą jest tak zimno, że już niczego mi się nie chce.  Poza tym, Polacy ciągle na coś narzekają i nikt w tym kraju się nie uśmiecha. Mam naprawdę dość mieszkania w Polsce.  Chcę rzucić to wszystko i zamieszkać w takim kraju jak Grecja. Tu panuje taki luz, wszyscy są uśmechnięci i zawsze świeci słońce…”.

Kiedy rozmawiam z taką osobą, nie wiem co mam jej odpowiedzieć. Zazwyczaj liczę do trzech i gryzę się w język, żeby nie wykrzyknąć: „ale za nim to zrobisz, to najpierw puknij się w czoło!”. Choć z drugiej strony doskonale rozumiem, bo schemat jest ten sam – to po prostu tak działa. Polacy, którzy latem przyjeżdżają do Grecji jako turyści, bardzo często mają  przekonanie, że Grecja to raj. Ale uwaga…

 Obraz Grecji z perspektywy wakacji, to nie jest obiektywny obraz tego kraju.

STOP!

Kiedy jesteśmy na wakacjach – wszystko widzimy inaczej. Nikt od nas niczego nie chce. Poza zjawianiem się na posiłkach, nie ma się właściwie żadnych obowiązków. A jedyny problem, to czy danego dnia udać się na basen, czy nad morze. W takim stanie ducha, człowiek myśli i czuje się inaczej. I oczywiste jest, że każdy taki wakacyjny luz chciałby czuć w sobie najchętniej – przez cały czas. Niestety. To nie jest możliwe. Fajnie, gdyby było inaczej, ale taki stan ducha nie trwa w  człowieku wiecznie, kiedy mieszka się w Grecji i pracuje tu na stałe. Tutaj również dopada człowieka stres, jest wiele rzeczy, która denerwuje. A problemy, jak to problemy – pojawiają się zawsze.

Większość turystów jest również oczarowana faktem, że Grecy są niesamowicie uprzejmi, mili, serdeczni i że tak często się uśmiechają. Oczywiście, że tak jest… Do momentu, kiedy się wkurzą. Na turystę wkurzać się nie wolno (a przynajmniej oficjalnie). Turysta jest gościem i jest traktowany na specjalnych zasadach. Kiedy mieszka się w Grecji na stałe, wchodzi się również w najróżniejsze problemy. Szybko okazuje się, że sympatyczny Grek, potrawi wkurzyć się tak, że wybucha jak wulkan. Przeklina, macha rękami, dostaje słowotoku, żeby udowodnić że przecież zawsze ma racje. Ludzie jak ludzie. Nikt  nie jest idealny. Ale stwierdzenie, że Grecy są nieustannie mili i wiecznie uśmiechnięci, również jest mocno wyidealizowane.

Oczywiście… W Grecji jest bardzo dużo słońca. Klimat sprzyja wszystkiemu. I jest po prostu cieplej. Fantastycznie jest przede wszystkim latem. Jednak taka pogoda nie trwa przez 12 miesięcy, a jedynie trzy, cztery. Pamiętam jak byłam zszokowana, kiedy przyjechałam do Grecji pierwszy raz zimą. Ten obraz bardzo daleki był od moich wyobrażeń. Co prawda w lutym termometr wskazywał 5 stopni na plusie, ale… W typowym greckim domu kaloryfer grzeje tylko 6 godzin dziennie. Wszędzie jest wilgotno, jak w wychłodzonej saunie. Coś takiego jak puchowa kołdra –  w tym kraju nie istnieje. W rezultacie w mieszkanich często naprawdę jest szalenie zimno, a w nocy nie ma nawet czym się przykryć. Zimą podobnie jak w Polsce, ciemno  robi się chwilę po szesnastej. Pada. Wieje tak, jakby za chwilę miało zerawć dach.  Nie ma śniegu, więc jeste szaro. A jak zacznie grzmieć, to może padać całe cztery dni. Zima w Grecji potrafi być przeraźliwa. Ale w głowach 95% turystów tkwi przekonanie, że również i zimą jest tu tak ciepło, że na spacery można chodzić w sweterku.

Czy Grecy narzekają??? Uuuu… Temat rzeka. Grecy uwielbiają plotkować, grzebać się w obgadywaniu, a przy tym potrafią niesamowicie narzekać dosłownie na wszystko!

Mimo tego Grecja jest ekstra! A Grecy są świetni. Polska za to jest fantastyczna, a my Polacy jesteśmy wystrzałowi. Chodzi mi tylko o to, żebyście nigdy nie mylili wakacyjnego obrazu Grecji, z grecką codziennością. Tutaj też potrafi być ciężko i dopadają człowieka kłopoty.

Problemów nie zostawia się wraz z zamknięciem domu na klucz. A szczęścia nie znajduje się wraz z obietnicą tego co „nowe”. Nastawienia do problemów i życiowe szczęście nosimy w sobie. Żeby zmienić coś w swoim życiu nie wystarczy zmienić adresu i zewnętrznej otoczki, środowiska w którym mieszkamy. Żeby coś zmienić, trzeba zacząć od tego co ma się w głowie. Najczęściej krok po kroku, mozolną pracą nad samym sobą…

Z CYKLU: Inny punkt widzenia – Urlop z dzieckiem – jak się do niego przygotować?… sobota, 26 listopada 2016

O takim poście myślałam już bardzo długo, ale nie miałam pojęcia jak się za taki tekst  zabrać, bo problem jest podstawowy – nie mam w tym temacie najmniejszego doświadczenia… Wakacje z dzieckiem?  Rozwiązanie przyszło samo:D Przecież może o tym napisać, ktoś kto się na tym dobrze zna! Dziś post na temat urlopu z dziećmi przygotowany przez portal o-Noclegach.pl . Miłego czytania Kochani!:D

Urlop we dwoje to permanentny czas relaksu. Bez względu na to, czy spędzamy go na plaży, czy też zwiedzając lub próbując specjałów lokalnej kuchni, zawsze jesteśmy w stanie dobrze się do niego przygotować i nie zajmuje nam to zbyt wiele czasu. Zaplanowanie wakacji, czy też wyjazdu weekendowego nie jest jednak tak proste, gdy pojawia się dziecko.

Z jednej strony oczywiście wiele atrakcji nie ma żadnych ograniczeń wiekowych, z drugiej jednak jesteśmy odpowiedzialni za opiekę nad maluchem oraz zorganizowanie mu czasu, który normalnie spędzał by w gronie rówieśników, czy też w swoim pokoju, na zabawie lub wirtualnej rozrywce. Trzeba się więc dobrze przygotować, by nie wrócić z urlopu jeszcze bardziej zmęczonym i z niezadowoloną latoroślą, która swoim złym humorem i nadąsaniem pokazywała nam, że chce już wracać. Jak to zrobić, by przywieźć dobre wspomnienia i sprawić każdemu satysfakcję z wyjazdu? To wcale nie takie trudne.

Spędzajcie ten czas razem

Pierwsza zasada wycieczki z dzieckiem to „maluch ma głos w wyborze atrakcji”. Udając się na wspólny urlop zapewne planujecie wcześniej, co jest tam warte zobaczenia. Strategicznym momentem jest zaproszenie do tych rozważań swojego dziecka. Można przez kilkanaście minut porozmawiać ze swoja pociechą i zapytać, co by ją interesowało, z tego co jest do wyboru, a następnie zawrzeć to w planie wyjazdu. To ma być wasz czas (każdego z was!). Czasem więc warto się zastanowić, czy każda z atrakcji może dać wam podobną radość. Dobrym rozwiązaniem w kwestiach spornych jest „równoległa zabawa”, np. ojciec z córką idzie do muzeum zabawek, a mama w tym czasie zwiedza, coś co reszta uznała za mniej ciekawe. Po wszystkim można spotkać się w konkretnym miejscu i razem pójść coś zjeść lub skorzystać z kolejnej atrakcji. Natomiast czas w hotelu można podzielić na to co robicie razem i to co każde z was relaksuje (gra na tablecie, czytanie książki, oglądanie filmu na słuchawkach).

Podróż z i do celu

Nieważne czy jedziecie samochodem, czy pociągiem, czy tez wybierzecie zupełnie inny rodzaj transportu. Dzieci nie lubią się nudzić, a więc trzeba im ten czas również zaplanować. Jak? To już zależy od dziecka i jego indywidualnych potrzeb. Niektóre lubią rozmawiać, inne preferują towarzystwo ekranu smartfona. Można więc między innymi:

– znaleźć audiobook, który będziecie wspólnie słuchać podczas jazdy samochodem lub taki, które dziecko chętnie pozna samodzielnie, słuchając go na słuchawkach,

-wymyślić gry, różnego typu zagadki, ćwiczenie pamięci poprzez zapamiętywanie kolejnych słów, a nawet grać z maluchem poprzez łączność Bluetooth na urządzeniach mobilnych,

– rozmawiać o wszystkim na co na co dzień nie ma się czasu (poznać lepiej swoje dziecko oraz pozwolić mu lepiej poznać siebie – można to robić werbalnie lub przy pomocy urządzeń mobilnych i komunikatorów).

Dzieci przyciągają kłopoty

Każdy kto ma w domu malucha doskonale wie, że wypadki i płacz zdarzają się w dziecięcym świecie bardzo często. Dobrze więc przygotować się na taką ewentualność i zabrać ze sobą podręczną apteczkę z wodą utlenioną, plastrami, tabletkami przeciwbólowymi oraz podręcznym zestawem witamin. Całą resztę potrzebnych rzeczy można zazwyczaj zakupić na miejscu. Ważne jedynie by przewidzieć mniej więcej do czego beztroska naszego dziecka jest zdolna, a co jest bardzo mało prawdopodobne. Nadwrażliwość na pewno znacznie zwiększy ciężar bagażu, warto więc zaufać dojrzałości swojej pociechy.

Za cenne informacje podziękowania dla portalu  o-Noclegach.pl .

Z CYKLU: Jadę do Grecji na wakacje – Jak pokazać „tak” i „nie” po grecku?… sobota, 16 lipca 2016

Co prawda post o tym, jak pokazuje się po grecku „tak” i „nie” już się pojawił.  Jednak po przeniesieniu bloga na platformę Onetu, filmiki zaginęły mi w akcji. Postanowiliśmy więc z Janim pokazać całość raz jeszcze.

 

Niewielka ilość osób przyjeżdżających do Grecji na wakacje wie, że gesty głową na „tak” i „nie”, są w Grecji inne niż w pozostałej części Europy. Tak na marginesie, również niewielka ilość Greków zdaje sobie z tej odmienności sprawę. Przyznam sama, że kiedy pierwszy raz przyleciałam  do Ellady, też zupełnie o tym nie wiedziałam i często przez swoją niewiedzę, nie mogłam się dogadać, między innymi z – Janim. Dopiero po jakimś miesiącu znajomości, zorientowaliśmy się, że nasze gesty głową  na potwierdzenie i zaprzeczenie są inne! I kiedy ja odpowiadałam na coś twierdząco, Jani rozumiał to jako „nie”, a kiedy się na coś nie zgadzałam – nie potrafił tego odczytać i nie wiedział o co mi chodzi. Jak dokładnie wyglądają ruchy głową na „tak” i „nie” – obejrzyjcie te krótkie filmiki.

TAK

Ruch głowy na „tak” to skinienie głowy do boku. Można powiedzieć – takie kiwnięcie po skosie. Ten ruch głową ma w sobie wiele dumy. Tacy też są przecież Grecy:D

NIE – wersja 1

Najpopularniejszym ruchem pokazującym „nie” jest zarzucenie głowy do góry w pionie. Tak właśnie wygląda greckie „nie”. Patrząc na typowego Polaka, który pokazuje tak, Grek taki ruch głową będzie brał za „nie”, bo widzi w nim zarzucenie głowy do góry. Stąd właśnie tak wiele nieporozumień.

NIE – wersja 2

Brwi do góry! Kiedy Grek podnosi brwi do góry, oznacza to że chce powiedzieć „nie”:DD Często ruchowi brwi towarzyszy również cmoknięcie. Cmoknięcie, trochę tak jakby się chciało kogoś pocałować. Tak właśnie w Grecji pokazuje się „nie”! Jeśli więc będąc w Grecji podczas rozmowy, ktoś do Was cmoka, nie patrzcie na to przez stereotyp  „greckich podrywaczy”, szczególnie jeśli jesteście kobietami;) W ten właśnie sposób, Grecy pokazują „nie”.

 

A skąd wzięło się słynne powiedzenie „nie udawaj Greka”? Czy zastanawialiście się  nad tym?  O tym będzie  już w następnym poście!

 

Z CYKLU: Jadę do Grecji na wakacje – Ale… Czy WARTO było jechać do Grecji na wakacje?… środa, 23 września 2015

      Choć pracy przed nami jeszcze całkiem sporo, sezon wakacyjny powoli dobiega końca. Jest to więc ostatni w tym roku post z cyklu “Jadę do Grecji na wakacje”. Od pierwszego październikowego poniedziałku, cykl ten zastąpią posty z serii “Lekki poniedziałek”.

      Ale do rzeczy! Przez całe lato do mojej skrzynki mailowej z uporem maniaka powracał jeden i ten sam typ maila: mimo kryzysu, czy to z pewnością bezpieczne by jechać do Grecji na wakacje?  Nie wiem co takiego działo się w polskich mediach. Zdaje się na moje szczęście, nie dorobiłam się na Korfu telewizora. Wszystkie wiadomości o kryzysie dochodziły do mnie… od polskich turystów! A u nas na wyspie spokój, świetna energia i fantastyczna pogoda.

      Jedną z osób, która na początku lata napisała do mnie maila pewnego obaw, poprosiłam żeby po powrocie ze swoich wakacji na Krecie, napisała jak odbiera kryzys. Jak to co mówiono w mediach odnosiło się do rzeczywistości? Niżej znajduje się  odpowiedź. Przeczytajcie… A jeśli również i Wy spędziliście tegoroczne wakacje właśnie w Grecji, koniecznie piszcie w komentarzach  jak się Wam udały!

***

Witam!


Niestety czas naszych wakacji dobiegł końca. Tak jak pisałam, w tym roku byliśmy na Krecie. I zgodnie z obietnicą chcę przekazać kilka słów odnośnie moich spostrzeżeń. Pomimo moich wielu obaw przed wyjazdem, na miejscu wszystko było w jak najlepszym porządku. Naprawdę teraz można przyznać Pani rację, że media wyolbrzymiły problemy Grecji. Faktycznie na lądzie może wygląda to inaczej, natomiast wyspy dla turystów = wakacje jak w bajce. Hotel w którym przebywaliśmy okazał się świetnym miejscem do wypoczynku, odremontowany, jedzenie pierwsza klasa, wszędzie czysto i pachnąco, pracownicy uśmiechnięci. Podczas naszego urlopu bardzo dużo zwiedzaliśmy. Mieliśmy wypożyczony samochód na kilka dni i objechaliśmy nim sporą część wyspy. Po drodze mijaliśmy stacje benzynowe – zero limitu paliwa, nie spotkaliśmy się z brakiem paliwa na stacjach. Odwiedziliśmy kilka sklepów spożywczych, towary na półkach były w ogromnej ilości, woda słodka pitna też do wyboru do koloru. A do tego wszystkiego widoki przepiękne, czyste, zadbane plaże, ciepłe morze czego chcieć więcej? I dlatego zastanawiam się dlaczego media pokazują takie głupoty jak kolejki na stacjach benzynowych, puste półki w sklepach? Zgodzę się, że dla mieszkańców może nie jest tak różowo jak to wygląda dla przyjezdnych, ale gdzie teraz nie ma problemów? Całe szczęście, że Grecy są narodem szczęśliwym chyba z urodzenia. Ja uwielbiam patrzeć na starsze osoby uśmiechnięte, korzystające z życia. Spotkaliśmy kilka korowodów ślubnych jadących na wesele – wszyscy wystrojeni, uśmiechnięci. I prawda taka, że pewnie jak każdy mają jakieś problemy, ale naprawdę ludzie tam mieszkający potrafią się cieszyć tym co mają. Mam nadzieję, że ludzie nie zrażą się do odwiedzania pięknych, greckich stron, bo naprawdę można się tam zrelaksować, odpocząć i zobaczyć inne życie. Jak wygląda sprawa mieszkania tam na stałe? Niestety tego ocenić nie potrafię, ale mam wrażenie, że mieszkańcy zdają sobie sprawę jakie bogactwo natury posiadają u siebie i o turystę zawsze będą dbać, a poza tym ich mentalność i radość życia to coś czego powinniśmy się uczyć.

Pozdrawiam!
Agata Noczenska

 

Z CYKLU: Jadę do Grecji na wakacje – Za co kocham lato… poniedziałek, 14 września 2015

    

     Jest połowa września. Co prawda  robi się trochę chłodniej i są dni, kiedy pada. Dla mnie jednak wrzesień, a nawet początek października, to wciąż  lato. Nadal  jest bardzo ciepło. Nadal można pływać i plażować, popijając  cappuccino freddo. Uwielbiam lato! Bez dwóch zdań, to moja ulubiona pora roku. Na całe szczęście w Grecji wciąż można się nim cieszyć. Dziś kilka powodów, przez które w lecie jestem zakochana…

***

SŁOŃCE… Wygrzewanie się na      słońcu i dostarczanie sobie potężnej dawki witaminy D jest jedną z      najprostszych i najfajniejszych czynności, jakie można w życiu robić. To  właśnie słońce dostarcza nam pozytywnej energii. Dlatego  latem czujemy się psychicznie i fizycznie lepiej. Więcej na temat pozytywnego wpływu witaminy D przeczytasz TU!

PŁYWANIE W MORZU… Pływanie to jedna   z moich ulubionych aktywności fizycznych. Pływać, to dla mnie trochę jakby      latać.  Uwielbiam pływać, plażować,  przebywać nad morzem. Gapić się na wodę. Słuchać dźwięku fal. Od    dzieciństwa moim marzeniem było mieszkać tuż przy morzu. Teraz nie dość,      że mieszkam  przy samej plaży, to  pracując też jestem przy lub na morzu.  Nie mogło być lepiej! A latem… morze      prezentuje się w swoim najpiękniejszym wydaniu!

SPACEROWANIE NA BOSO PO PLAŻY…      Zadziwiające, że najlepsze sposoby na relaks, są najprostsze! Dla mnie      jednym z nich  jest spacerowanie na      boso po plaży. Dokładnie na linii, gdzie bose stopy delikatnie muskają      pieniące się fale. Do tego widok na powoli zachodzące słońce… Jak dla mnie      najprostszy sposób na zapomnienie o wszystkich  mniejszych i większych problemach.

OWOCE MORZA… Ryby i owoce      morza… Lampka białego wina i sałatka. To jest mój ulubiony zestaw na      obiad. Zdrowy, niezwykle smaczny. Smakuje tak dobrze, rzecz jasna, przede      wszystkim latem.

OWOCE… Mango. Melony.      Pomarańcze. Brzoskwinie. Grejpfruty. Wiśnie. Czereśnie. Truskawki. Arbuzy.      Tu zdaje się, że nie trzeba dodatkowego wyjaśnienia. W miesiącach letnich      są oczywiście najsmaczniejsze. Mają też najwięcej witamin, co dodatkowo      bardzo pozytywnie wpływa na nasze codzienne funkcjonowanie.

INTENSYWNE KOLORY… Lato musi      być kolorowe! A te najbardziej intensywne  kolory najlepiej prezentują się w ostrym      słońcu. Latem podobają mi się nawet żarówiaste odcienie. Od czasu do      czasu, zwłaszcza kiedy jestem zmęczona lub nie mam dobrego nastroju,      wkładam moją magiczną różową sukienkę. Kiedy tylko mam ją na sobie, od      razu niesamowicie poprawia mi się nastrój.

LETNIA LEKKOŚĆ BYTU… Wakacje,      dłuższe dni, znacznie więcej słońca. Świeże warzywa, owoce i te intensywne      kolory. Latem żyje się po prostu jakby lżej.

 

A czyżby w Polsce powoli zaczynała się jesień? Żebyście tylko nie zrozumieli mnie źle, bo i jesień też jest fantastyczna! A o tym jak prezentuje się Grecja jesienią –  to już w jesiennym poście.

A co Wy najbardziej lubicie w lecie? Piszcie koniecznie w komentarzach!

 

Z CYKLU: Jadę do Grecji na wakacje – Dlaczego pod koniec sierpnia kelner zabija turystę wzrokiem?… środa, 26 sierpnia 2015

    

      Na zamówienie czekałam dłużej niż 20 minut! Lód w mojej zimnej kawie już dawno stopniał. No i  dlaczego ten kelner ma taką minę! Jakby podawał mi  kawę z łaską. Jak mu się nie podoba, to przecież nie musi tu pracować!

 

     Również i mnie takie właśnie myśli chodziły po głowie, kiedy w okolicach drugiej połowy lata spędzałam wakacje w Grecji. Kiedy w kawiarniach, tawernach, restauracjach, hotelach obsługa była po prostu niemiła.  Zupełnie zmieniłam mój punkt widzenia, kiedy pracę w turystyce poznałam od kuchni.

    Jest druga połowa sierpnia. Jest to najtrudniejszy okres, dla każdego kto pracuje w turystyce. Lwia część pracy jest już za nami. Ale za chwilę zacznie się jeden z najbardziej intensywnych okresów pracy, czyli wrzesień. Za chwilę w wycieczkowych autobusach nie będzie już dzieci. Ich miejsca zajmą emeryci, którzy do Grecji wybierają się w nieco chłodniejszym okresie. A emeryt to czasem bardzo specyficzny rodzaj turysty.

     Kiedy pierwszy sezon zaczęłam pracować w turystyce, nie mogłam uwierzyć, że praca w sezonie tak właśnie funkcjonuje. Nie wierzyłam do momentu, kiedy zobaczyłam na własne oczy. Większość osób, które latem w Grecji pracuje w kawiarniach, tawernach czy też hotelach, pracuje od połowy maja do października często po 12 – 15 godzin dziennie… bez dnia przerwy! Codziennie wykonując te same i te same czynności.

    -Kiedy umówimy się na kawę? – pytam moją koleżankę, która pracuje w kawiarence, gdzie  zaglądamy podczas trasy.

    -Najwcześniej…  jakoś w połowie października.

    Jeśli już dzień wolny się dostanie, to zazwyczaj człowiek nie jest w stanie wstać z łóżka. Śpi całą noc i cały dzień, nie mogąc z sobą zrobić w zasadzie nic sensownego. Na szczęście organizm się do takiego rytmu przystosowuje, ale kiedy kończy się sezon potrzeba często kilku tygodni, żeby znów dojść do siebie.

     Znając sposób pracowania niektórych szefów, gdybym mogła to najchętniej bym ich oskalpowała. Niewiele osób jest zatrudniona legalnie i ma papiery. Z założenia praca w turystyce ma być bardzo intensywna, ale dzięki temu można utrzymać się z niej przez cały rok. Jednak wielu szefów, zbytnio to nie interesuje. Stawki, za często podwójną ilość godzin pracy bez dni przerwy, to często  30, w porywach 40 euro za dzień. I dodatkowy komentarz „szefa”, że i tak powinno się być wdzięcznym, bo przecież oferuje pracę w dobie kryzysu i tego typu podobne bzdury.

    Ludzie przysięgają sobie, że to już ostatni sezon, że w następnym roku znajdą coś lepszego. Ale to bardzo prawdopodobne, że i następny pracodawca będzie pracować na zasadzie: wycisnąć wszystkie poty, zajechać, a jeśli się nie podoba, to jest przecież kilku innych chętnych.

     Trwa właśnie najtrudniejszy okres, dla każdego kto pracuje w turystyce. W dzisiejszym poście, taki trochę apel. Drogi turysto… Jeśli kelner nie podał Ci kawy z uśmiechem na twarzy, kucharz nie przygotował posiłku w dwadzieścia minut, a kierowca autobusu coś tam odburknął – przymknij na to oko. Ten kelner, kucharz, czy też kierowca zrobiłby teraz naprawdę wszystko, by być na Twoim miejscu i siedzieć po tej drugiej stronie baru. Pewnie nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak zrozumienie po Twojej stronie,  zwykły uśmiech, pochwalenie dobrej kawy, potrawy czy faktu, że ktoś jest na czas, potrafi poprawić  cały dzień. Zwykłe słowo „dziękuję” wypowiedziane z głębi serca, jest często ważniejsze niż napiwek. Choć i ten… również zawsze mile widziany:DDD

Z CYKLU: Jadę do Grecji na wakacje – Jak czuć się dobrze, kiedy są upały?… wtorek, 28 lipca 2015

     Na Korfu od dobrych kilku dni trwa fala upałów. Wszędzie słychać jęki narzekań, bo jest naprawdę piekielnie gorąco. Ale to jeszcze nie wszystko! Jutro, czyli w środę, fala upałów będzie mieć kulminację. Wtedy dopiero ma zrobić się naprawdę gorąco.

    Już od ośmiu lat  każde lato spędzam w Grecji. Czy radzę sobie z upałami? Nie tylko sobie radzę, co bardzo je lubię! Uwielbiam lato, nie znoszę zimy. A jak jest lato, to musi być upalnie!

   Przyznam, że jednak nie zawsze tak dobrze czułam się podczas upałów. Kiedy pierwszy raz wylądowałam w sierpniu w Grecji myślałam, że  umrę z przegrzania. Na szczęście po ośmiu razach wypracowałam sobie kilka metod, dzięki którym świetnie czuje się kiedy jest naprawdę gorąco. Oto i one!

  1. ZASTANÓW SIĘ  CZY NAPRAWDĘ LUBISZ KIEDY JEST GORĄCO…

   Wiele osób z natury źle znosi wysokie temperatury. Zupełnie więc nie rozumiem, dlaczego osoby, które nie lubią gorąca na wakacje do Grecji wybierają się w lipcu czy też sierpniu. Później narzekają, że jest duszno i gorąco. W Grecji latem zawsze jest przecież upalnie.  Jeśli naprawdę nie lubisz upałów, na wakacje do Grecji wybierz się w pierwszej połowie czerwca lub drugiej połowie września. Ot i problem rozwiązany!

  1. WODA… WODA… I RAZ JESZCZE WOOODA!

   Latem nie rozstaję się z dyżurną butelką wody. Nawadnianie się przez cały dzień  to absolutna podstawa. Zaczynam dzień od sporej szklanki wody, często połączonej z miodem i cytryną. W ciągu dnia wodę piję co chwilę. Przed pójściem spać, też pokaźnych rozmiarów  szklanka wody. Tak weszło mi to w krew, że nie wyobrażam sobie zacząć i skończyć dnia bez napicia się sporej ilości wody.

  1. WSTAWAJ RANO Z RZEŚKIM DNIEM…

   W dzień może być gorąco, ale mniej więcej do 9 rano jest  jeszcze całkiem normalnie. Wtedy też najlepiej się wstaje, żeby razem z nieco niższą temperaturą powitać dzień, dostosowując się do jego naturalnego rytmu. Jeśli wstaje się po 10, to już na start człowiek wchodzi w falę upałów i do końca dnia jest się dużo bardziej ospałym.

  1. SOKI Z OWOCÓW  ZAMIAST COLI, FANTY, SPRITE’u

   Cola, Fanta, Sprite. Niby gaszą pragnienie  natychmiastowo, ale to tylko złudzenie. Bo później pić się chce jeszcze więcej. Picie gazowanych, przesłodzonych lepów to najgorsze zło, które latem można zafundować swojemu organizmowi. Prawie codziennie piję sok ze świeżych owoców,  ale wcale nie wyciśnięty. Blenduje owoce w całości i łączę z wodą. Dla przykładu mango + kiwi… Z resztą nie będę tu się o tym rozpisywać – temat na oddzielny post!:D

  1. ODPOWIEDNIE JEDZENIE

    Zrezygnuj ze wszystkiego co ma w sobie biały  cukier. Batoniki, ciasteczka, napoje gazowane, czekoladki, cukierki. Wszystko co słodkie – zastąp owocami. Arbuz, mango, pomarańcze, fantastyczne brzoskwinie, winogrona, figi, opuncje. Zamiast mięsa, po którym w upały człowiek czuje się ciężko, jedz dużo warzyw, ryb i owoców morza, które tak dobrze smakują tylko kiedy jest gorąco. Takie przekąski jak chipsy, paluszki, solone orzeszki, to też kiepski pomysł.

  1. UPAŁOWE MUST HAVE

   Latem w Grecji nie wychodzę bez dwóch rzeczy: filtr 50 na twarzy + na odkrytych częściach ciała oraz zakrywające sporą część twarzy okulary. Kiedy jestem nad morzem na głowie muszę mieć kapelusz. O tym jak jest on ważny przekonałam się, kiedy kiedyś na początku lata nadpaliłam sobie przedziałek na głowie…

  1. W CO SIĘ  UBIERAĆ?

    Rzecz jasna  ubrania w jasnych kolorach, sprawdzają się najlepiej. Precz z poliestrem i innego typu plastikami! U mnie najlepiej sprawdza się bawełna i prawdziwy jedwab. Jeśli chodzi o to ostatnie, pewnie myślicie, że szaleję kupując najdroższe ubrania:P Nic podobnego! W mojej szafie jest kilka fantastycznych spódnic z najprawdziwszego jedwabiu, których noszenie podczas upałów, to czysta przyjemność. Podobnie jest z bluzkami. Każdą z jedwabnych rzeczy z mojej szafy,  kupiłam za nie więcej niż 10 zł. Polskie lumpeksy to nadal kopalnia najprawdziwszych perełek.

 

  1. KLIMATYZACJI – NIE!

    Pewnie się teraz bardzo dziwicie, ale mam tutaj racje. Każdego lata moim wrogiem nr 1 jest klimatyzacja, szczególnie w naszych busach. Każdego lata mam problem z głosem, często też kaszlę. To zasługa klimatyzacji właśnie.  Różnica temperatury w pomieszczeniu klimatyzowanym, w stosunku do tego na zewnątrz, naprawdę nam szkodzi.

  1. TWOIM  NAJLEPSZYM PRZYJACIELEM JEST CIEŃ!

   Unikaj chodzenia na słońcu i zawsze odruchowo chowaj się do cienia. Kiedy jest naprawdę gorąco, warto schować się do wiekowego kościoła. Przebywanie w takim pomieszczeniu, jest dużo bardziej dla nas zdrowe niż klimatyzacja.

  1. ZMIEŃ NASTAWIENIE I CZERP PRZYJEMNOŚĆ Z LATA

    Najgorzej jest zacząć narzekać. „Jeeezu! Jak gorąco! Co za upał! Co za żar!” Ludzie czasami tak mogą przez cały dzień. Spróbujcie mówić sobie przez cały dzień, tak dla przykładu: „Jeeezu, ale mnie boli duży palec w prawej stopie! Ale ból! Co za ból!” Sto procent pewności, że mimo że  z palcem wszystko jest ok., ten palec na koniec i tak Was rozboli!

    Z upału naprawdę można czerpać przyjemność.  Tylko wtedy tak dobrze smakują owoce morza… Mojego ukochanego freddo cappuccino nie pije się przecież zimą! Ouzo też smakuje najlepiej wieczorem, kiedy powoli zachodzi słońce przynosząc wytchnienie. No i te wszystkie przewiewne, letnie ubrania, kostiumy kąpielowe, kolorowe lakiery do paznokci. Byczenie się z  książką na plaży i pływanie w morzu… Ja naprawdę UWIELBIAM takie prawdziwe, upalne lato! :DDD

 

Czy to nadal oby na pewno… tak na pewno… bezpieczne, żeby jechać do Grecji na wakacje?… środa, 8 lipca 2015

    Powoli przestaje mieć czas by odpowiadać na maile, w których jak boomerang powraca pytanie: czy to na pewno bezpieczne, by jechać do Grecji na wakacje? Czy bankomat wypłaci gotówkę? Czy na stacjach będzie benzyna? Artykuły spożywcze w sklepach i słodka woda do picia?

     W tym miejscu po raz kolejny zaznaczę, że na polityce znam się jeszcze mniej niż na piłce nożnej.  Od dobrych kilku lat nie oglądam wiadomości. Kiedy słyszę, że w radiu lecą newsy, od razu zmieniam na inną stację. Nie interesuje mnie: ile osób, gdzie i w jaki dokładnie sposób zginęło w wypadkach samochodowych. Kto został zgwałcony, a kogo porwano. I gdzie ostatnio było katastrofalne trzęsienie ziemi. Wiadomości lecące w tv i radio nie poprawiają mojej jakości życia, nie wzbogacają mnie i nie inspirują – wszystko wręcz przeciwnie. Nie widzę więc sensu by się na nich skupiać. Dokładnie tak samo jest w kwestii greckiego kryzysu.

    O tym, że w Grecji jest  nie halo, dowiaduje się głównie z mail, albo relacji naszych turystów. Gdyby nie to, niech Bóg będzie mi świadkiem, w ogóle nie zorientowałabym się, że w Elladzie sytuacja jest napięta. A przynajmniej będąc tu na Korfu. Choć Jani relacjonuje, że u niego też jest raczej spokojnie. No, czasem może ktoś z Greków chwilkę się przymartwi, trochę pomarudzi.  Ale ponieważ ja nigdy nie drążę tematu, to w tej kwestii tyle.

     Mówiąc wprost, słuchając relacji o tym co dzieje się w polskich mediach w sprawie kryzysu, wnioskuję że sytuacja przedstawiana w mediach jest nieźle podkręcona. Kryzys medialnie przecież bardzo się sprzedaje. Tu, na Korfu, życie toczy się jak zawsze swoim spokojnym, niezwykle radosnym rytmem. Wszystko funkcjonuje najzupełniej normalnie. Obserwując to co dzieje się dookoła mnie, mogłabym życzyć nam Polakom, tak uśmiechniętych i wiecznie zrelaksowanych twarzy jakie  mają Grecy w obliczu  swojego kryzysu.

    No… Ale jeśli… A może… A co… Gdyby… A jeśli jednak… Tak można przecież w nieskończoność.  Nikt tu nie ma kryształowej kuli i nikt nie wie co tak naprawdę będzie. Słyszałam gdzieś ostatnio, że około 85% – 90%  rzeczy, o które się martwimy w ogóle się nie wydarza… Nie widzę więc najmniejszego powodu, żeby zamartwianiem się marnować choćby jeden z tych pięknych letnich dni, które spędzam tu na Korfu. Życie jest stanowczo za krótkie, żeby marnować je na głupie gdybanie.

    Najbardziej mi się uśmiecha, kiedy podczas naszych tras, zbombardowani newsami, do swoich rodziców, którzy są tu na wakacjach, dzwonią  ich starsze dzieci. Przez telefon podawana jest wtedy relacja z tego co widać w telewizorze. Tymczasem my jesteśmy wtedy zazwyczaj na rejsie, na plaży, na nieziemsko pysznym jedzeniu w tawernie, albo na kawie w takim miejscu, że nogi się uginają.  Przyznam się, że podsłuchałam i przytoczę jedną z takich rozmów z przed kilku dni:

     -Nie… Nic się nie dzieje! Napięta sytuacja? No, daj już spokój! Jesteśmy właśnie na rejsie! Mówię ci, jak tu pięknie! Za chwilę wpływamy na Rajską Plażę! Musicie z Łukaszem też tu przyjechać! Dobra… Muszę już kończyć!… Nie będzie benzyny? No nie wiem… A w sumie, to po co nam? Niebezpiecznie? Gosia, weź już przestań! Wyłącz ten telewizor! Że nie będzie wody pitnej? A po co nam ona! My tu i tak pijemy  tylko białe wino! Hahaha!!!

     P.S. Ostatnio  przeszłam się po mieście, by zrobić zdjęcia „kilometrowym” kolejkom do bankomatów. Zdjęcia przedstawiają, to co widziałam. Możecie je skonfrontować z relacjami z mediów. Miasto Korfu. Piątek, 3 lipca. Godzina około 15.00.

Podsumowując. Drogi Turysto! Jeśli tego lata wybierasz się do Grecji na wakacje, wyłącz telewizor, a radio przestaw na letnią muzykę. Spokojnie się pakuj i planuj swój letni urlop. Jedź zupełnie spokojnie, bo Twoje greckie wakacje, z pewnością będą fenomenalne!