Gdzie dobrze zjeść na Korfu?… niedziela, 6 sierpnia 2017

 

 

 

O ten post prosiło wiele osób. Prosicie – to macie! Dziś godne polecenia miejsca, w których warto zjeść będąc na Korfu. Miejsca naprawdę świetne i bez dwóch zdań, wiem że odwiedzając je będziecie bardzo zadowoleni. Kolejność –  PRZYPADKOWA! 

Rzecz jasna nie znam wszystkich tawern i restauracji na Korfu. Polecam więc te których jestem pewna. W tym  miejscu również prośba do Was… Jeśli byliście już na Korfu i znacie godne polecenia miejsca związane z jedzeniem, koniecznie podzielcie się tu w komentarzach!

A teraz do dzieła!

 

CHRISOMALIS  W MIEŚCIE KORFU

Jedno z moich ukochanych miejsc na całej wyspie. Chrisomalis (czyli „złotowłosy”)  to restauracja z historią. Czuje się ją od samego wejścia. Jest to jedno z takich miejsc, w których człowiek czuje się jakby nagle stawał się jedną z postaci z  książki Durrella. Miejsce,  które ma w sobie to magiczne, nienazwane coś. Fantastyczne, domowe jedzenie. Znakomita kuchnia Korfu w najlepszym wydaniu. A na dodatek – świetne miejsce! Prawie na przeciwko wejścia bocznego  kościoła Św. Spirydona.

REX W MIEŚCIE KORFU

Jedna z najlepszych restauracji w mieście Korfu, ciesząca się wzorową renomą. Dania charakterystyczne dla Korfu w popisowym wydaniu i często w nieco urozmaiconej wersji. Dla przykładu… Sałatka po grecku z truskawkami! Rewelacja! Dodatkowo piękne miejsce – tuż za ulicą Liston.

SAILING CLUB W STAREJ FORTECY W MIEŚCIE KORFU

No cóż! Palce lizać! Kolejne miejsce, które specjalizuje się w kuchni typowej dla Korfu. Już na samą myśl o tym jedzonku, się rozpływam. Dodatkowo, miejsce jest też unikatowe. Ta restauracja znajduje się w Starej Fortecy i ma wspaniały widok na starą część miasta oraz wysepkę Vidos.

MAMMA SOUVLAKI W MIEŚCIE KORFU

Macie ochotę zjeść coś szybko, smacznie i tanio? Idealym rozwiązaniem jest Mamma Souvlaki tuż obok przystanku autobusowego niebieskiej linii na placu San Rocco. Rewelacyjne souvlaki i dania „na szybko” w bardzo niskiej cenie. Miejsce jak najbardziej godne polecenia!

AVLI W MIEŚCIE KORFU

Fantastyczne jedzenie! Mięsa, ryby, owoce morza – na co tylko macie ochotę! Choć ja przyznam, że osobiście w Avli najbardziej lubię jeść potrawy mięsne. Sekretem tej restauracji jest to, że serwowane potrawy są bardzo proste, ale mają jak najlepszej jakości i najbardziej świeże składniki. Avli znajduje się w Garitsy. Traficie tam bez problemu idąc z miasta Korfu, w stronę Kanoni.

ISLA W NISSAKI

Jestem zakochana w tym miejscu. Kuchnia grecka w  najbardziej finezyjnym i nowoczesnym wydaniu. Niezwykłe zestawienia składników. Malowniczo podane dania. I rewelacyjne smaki. Żeby zobaczyć, jak wyglądają dania w Isla, najlepiej odwiedźcie ich Instagram. Dodatkowo, świetne położenie. Tuż przy uroczej plaży ze ślicznym widokiem na Albanię.

ROBERTO I  FEI W  GOUVIA

Moim zdaniem najlepsza pizza na całej Korfu. Autorem każdej jednej pizzy jest rodowity Włoch. A to już mówi samo za siebie. Fantastyczna pizza w bardzo przystępnej cenie. Czyli dania z typu: naprawdę super smacznie, szybko i całkiem tanio!

O SOLE MIO W GOUVIA

Tu zjecie najlepszy makaron  na całej Korfu. Ich autorem jest również Włoch i to również mówi samo za siebie. Właścicielami restauracji jest włosko – grecka rodzina. W środku jest zawsze głośno, wesoło i niezwykle swojsko.

VRACHOS W PALEOKASTRITSY

Ryby i owoce morza w popisowym wydaniu. Gigantyczne porcje i przystępne ceny. Bardzo szybki serwis i przesympatyczni kelnerzy. A przy tym… Nieziemski widok na wybrzeże Paleokastritsy. Jedno z najbardziej turystycznych miejsc w Paleo. Ale ku zaskoczeniu wielu – jedno z najlepszych! Dodam, że wieczorami, kiedy nie ma tam wycieczek, lokal wypełniany jest przez samych Greków. Gdzie zjeść? O tym przecież miejscowi wiedzą najlepiej!

TAWERNA PRZY ZAMKU ANGELOCASTRO

Specjalnością tej rodzinnej tawerny są ryby i owoce morza. Ale smakować będzie tam Wam wszystko! Zawsze świeżo, zawsze bardzo duże porcje i zawsze bardzo tradycyjnie. A przy tym… Obłędny widok na zamek Angelocastro!

FOROS W STAREJ PERYTII

Stara Perytia to miejsce, gdzie przede wszystkim jedzie się by dobrze zjeść. A gdzie najlepiej? U Thomasa w tawernie Foros! Jedno z najbardziej tradycyjnych miejsc na wyspie. Wszystko tam dosłownie rozpływa się w ustach. I to właśnie tam nagrywany był jeden z programów kulinarnych dla BBC. To jedno z takich miejsc, w których czas zupełnie staje w miejscu i zwyczajnie… Nie chce się wychodzić.

Kuchnia Korfu… niedziela, 16 lipca 2017

 

 

Dzisiejsza Korfu stanowi niezwykle barwną mozaikę wpływów, które kształtowały wyspę przez wieki. Dominacja najpierw Wenecjan, później Francuzów, a następnie Brytyjczyków do dzisiejszego dnia są widoczne na każdym kroku. Znakomicie przypominają się między innymi w kuchni Korfu, która znacznie różni się od kuchni reszty części Ellady. To niezwykłe, że historia znajduje swoje odzwierciedlenie między innymi właśnie na talerzu.

Do dzisiejszego dnia najsilniejszym wpływem na Korfu jest wpływ Wenecki. Kilka najbardziej popularnych dań Korfu, wywodzi się właśnie z kuchni weneckiej. Najpopularniejsza na wyspie jest pastitsada. Co to takiego? Jest to delikatna wołowina, podawana w sosie pomidorowym razem z makaronem pokaźnych rozmiarów. Rzeczą charakterystyczną dla tego dania jest dodatek cynamonu, który znacznie zmienia smak całości i powoduje, że całość smakuje nieco orientalnie. Pastitsada, podobnie jak sofrito to dania, które idealnie nadają się na jesień  i zimę. A czym jest sofrito? To najczęściej cielęcina,  która podawana jest w sosie czosnkowym. Ale uwaga! Tak samo jak cebula, równiż i czosnek mają na Korfu bardzo delikatny smak. Również i sos czosnkowy będzie więc w tym przypadku bardzo delikatny. Sos czosnkowy jest również podstawą dla następnego dania typowego dla Korfu – bianco, czyli kawałków ryby, które podaje się z jasnym sosem czosnkowym. Ryba gra rolę główną również w bourdetto. Jest nią zazwyczaj skorpena, która podawana jest razem z ostrą papryką. Jest to więc potrawa dość pikantna. I to uwaga… Czasem nawet bardzo!

 

PASTITSADA

 

SOFRITO

 

BIANCO

 

BOURDETTO

 

Na Korfu rośnie około 4 mln drzew oliwnych. I to właśnie na oliwę, którą robi się tu na Korfu, mówi się, że jest ona złotem wyspy. I rzeczywiście! Oliwa z oliwek, którą robi się na Korfu jest rewelacyjna. Warto również zwrócić uwagę na same oliwki, które są małe, bardzo intensywne w smaku. A skąd tak duża ilość drzew oliwnych? Jest to jedna z piękniejszych pamiątek po Wenecjanach, którzy drzewami oliwnymi obsadzili dokładnie całą wyspę.

Jednym z najbardziej charakterystycznych smaków Korfu, są kumkwaty. Do dziś dostępne są jedynie na Korfu, gdzie rosną w północno  – wschodniej części wyspy. Są niewielkie, gorzkie w smaku i mają bardzo grubą skórę. Nie nadają się więc do jedzenia bezpośrednio zerwane z drzew. Za to robi się z nich przede wszytkim likiery, które stanowią unikalną wizytówkę Korfu, najróżniejsze smakołyki, takie jak kumkwaty w zalewie syropowej, w formie kandyzowanej, czy też jako marmoladę. Kumkwaty zostały posadzone na Korfu przez Brytyjczyków i stanowią jedną z ciekawszych pamiątek po brytyjskim panowaniu. Co jeszcze pozostało po Brytyjczykach? Umiłowanie mieszkańców Korfu do imbiru, który jest znakomitym dodatkiem  między innymi do napojów. Najbardziej popularny z nich to tiztizbira,  czyli „piwo”, które tak naprawdę nie zawiera alkoholu, ale którego mieszanka smakowa (drożdże, sok z cytryny, imbir) sprawiają wrażenie, że piej się alkohol.

 

LIKIERY KUMKWAT

 

Co prawda Grecja to kraj win. Ale Korfu to również kraj piwa. Corfu Local Beer to piwo niepasteryzowane, które jest uznawane za jedno z najlepszych w całej Grecji. Jego produkcja odbywa się w Arillas, czyli w niewielkiej wiosce na północno – zachodzniej części Korfu. Więcej na temat Corfu Local Beer przeczytasz w TYM poście!

 

Potrawy wywodzące się z kuchni weneckiej to tylko część tego co w temacie kuchni ma do zaoferowania Korfu. Ta wyspa jest również rajem dla osób, które kochają ryby i owoce morza, najlepszej jakości i w popisowym wykonaniu.  Każda pora roku ma tu swoje charakterystyczne owoce. Ujmując krótko… Wybierając się na wakacje na Korfu nastawcie się, że jedziecie do kulinarnego raju. A gdzie naprawdę dobrze zjeść? Ranking godnych polecenia  miejsc – już w następnym poście.

Więcej na temat kuchni Korfu dowiesz się z filmiku Bogusi:

Jeśli natomiast lubisz kulinarne wyzwania, sprawdź program naszej wycieczki Kuchnia Korfu:

https://salatkapogreckuwpodrozy.pl/pl/wycieczki-po-korfu/

Co kupić na KORFU?… środa, 5 lipca 2017

Wakacyjne zakupy, to naprawdę istotna sprawa. Każdy, kto odwiedza Korfu ma ochotę zabrać choć część tej wyspy do domu, żeby mieć ją przy sobie jak najdłużej. Dlatego dziś kilka najważniejszych rzeczy, które warto kupić będąc na wakacjach na Korfu. Oto moja lista. A czy Wy być może dopisalibyście coś jeszcze??? Dopisujcie – w komentarzach;)

 *

KUM-KWAT. Krzewy kum-kwatowe rosną tylko i wyłącznie na Korfu. Wszystko o kum-kwatach przeczytacie TUTAJ! Warto kupić kum-kwaty w najróżniejszej postaci. Czy to w formie kandyzowanej, czy to w zalewie syropowej, czy to w postaci likierów lub też kosmetyków. Rzecz, która na długo będzie przypominać Wam  Korfu.

OLIWA Z OLIWEK. Na Korfu rośnie około 4 mln drzew oliwnych. Więcej o tych drzewach przeczytacie TU! Warto więc zabrać ze sobą czy to oliwki w najprostrzej formie, czy to fenomenalną oliwę z oliwek prosto z Korfu. Smakuje genialnie, pachnie świetnie, jest przy tym szalenie zdrowa!

MIÓD TYMIANKOWY. Grecy uwielbiają zastępować cukier miodem. I wiedzą co robią, bo wychodzi im to na zdrowie. Najlepszym miodem na Korfu, jeste  tymiankowy. Warto przywieźć ze sobą choć mały słoiczek.

DOMOWE WINO. Domowe wina z Korfu potrafią smakować fenomenalnie. Są ich najróżniejsze rodzaje, więc z pewnością każdy znajdzie smak idealny dla siebie.

ZESTAWY PRZYPRAW. W wielu miejscach dostępne są najróżniejsze zestawy przypraw. Do mięs, do sałatek, do sosów. Mała paczka, a jest w niej wszystko co jest potrzebne do uzyskania  odpowiedniego smaku.

MIGDAŁY. Tak jest! Migdały w najróżniejszych polewach. Smakują świetnie i są znakomitą przegryzką w wersj na słodko.

KREMY Z MLEKA  OŚLEGO. Kremy  z mleka oślego to w Grecji nowość. Znakomicie nawilżają i poprawiają kondycję skóry. Mają również naturalny skład, co jest specyfiką wielu kosmetyków, które w niewielkich sklepikach można dostać na Korfu.

HERBATKA GÓRSKA. W Polsce nazywana „gojnikiem”. Łagodzi dolegliwości żołądkowe. Wspaniale działa na przeziębienia, a przy tym obłędnie pachnie. Jak trzeba ją przygotować? Kilka łodyg takiej herbatki gotuje się doprowadzając do wrzenia. Zimą można dodać trochę cynamonu i miodu, ale również bez dodatków smakuje genialnie.  Więcej o tej herbacie przeczytasz TU!

MYDEŁKA OLIWNE. Grecka specjalność. Kosztują zazwyczaj około 1 € i są jednym z najlepszych i najprostrzych kosmetyków,  jaki dostać można w Grecji. Całkowicie naturalny skład. Łagodny,  naturalny zapach. I wielka radocha dla zmysłów, kiedy się ich używa.

PRZYBORY KUCHENNE Z DRZEWA  OLIWNEGO. Deski do krojenia, łyżki do sałatek, miski, wykonane z  drzewa oliwnego. Wyglądają świetnie, potrafią służyć całe lata i znów… 100% natury.

SKÓRZANE SANDAŁY. Temat rzeka… Sandały, jakie dostać można czy na Korfu, czy w całej Grecji zawsze robią potężne wrażenie. Grecja to najprawdziwszy raj dla wszystkich kobiet, które mają bzika na punkcie butów. Oddzielny post na temat greckich sandałków – jest właśnie w przygotowaniu!

SEZONOWE OWOCE. Brzoskwinie, melony, arbuzy, mango, figi, opuncje. Tak wymieniać można jeszcze długo. Zapach owoców, które rosną na Korfu jest nie do podrobienia. Ich jedzenie to prawdziwa uczta dla zmysłów. Są przy tym bombą witaminową. W sezonie, na najróżniejszych targowiskach i straganach potrafią być naprawdę tanie.

 

KORFU! Nasz najpiękniejszy filmik… piątek, 2 czerwca 2017

Przyznaje się bez bicia. W temacie Korfu często nie potrafię być obiektywna. Kilka dni temu nakręciliśmy z Janim nasz najnowszy filmik z Korfu w roli głównej. I moim zdaniem jest najpiękniejszy ze wszystkch, jakie razem zrobiliśmy. Zobaczcie sami! Korfu naszymi oczami…

Z CYKLU: Jadę do Grecji na wakacje – Jak ekspresowo spakować się na wakacje?… poniedziałek, 29 maja 2017

Praktyka czyni mistrza. Dokładnie tak było w moim przypadku. Jeszcze kilka lat temu spakowanie walizki, zabierało mi cały boży dzień. A i tak podczas wakacji okazywało się, że czegoś tam zapomniałam. Od pięciu lat dwa razy w roku zmieniam miejsce zamieszkania. Mniej więcej dwa razy w roku mam większe podróże i wiele mniejszych wypadów. Zimą przeprowadzam się na miesiąc do Polski. A na całe lato na Korfu. Po pięciu latach  częstego  pakowania, opanowałam tę sztukę do mistrzostwa. Czy właśnie teraz pakujecie się na wakacje? Dziś pięć moich złotych sposobów jak zrobić to ekspresowo, bezstresowo, a przy tym o niczym nie zapomnieć!

1 ZMINIMALIZUJ ILOŚĆ RZECZY W DOMU

O minimalizmie w domu słychać ostatnio bardzo dużo. I bardzo dobrze! Nasz dom zaczełam systematycznie minimalizować jakieś 4 lata temu. Wywaliłam od razu wszystko co było  zbędne. Teraz w naszym domu rzeczy jest naprawdę bardzo mało. W mojej przestrzeni nie ma niczego co jest niepotrzebne. Co za tym idzie? Pakowanie idzie szybko i sprawnie bo rzeczy do spakowania jest po prostu mało!

2 WYZNACZ SOBIE CZAS NA PAKOWANIE

Na każdy wyjazd pakuje się dzień przed lub nawet w dniu wyjazdu. Kiedyś pakowanie zaczynałam kilka dni wcześniej, a przez to czułam się jakbym była na walizkach przez cały ten czas. Standardowo jeśli przeprowadzam się w inne miejsce, pakowanie nie zabiera mi więcej niż dwie godziny. Na wypady wakacyjne pakuje się w godzinę. Patrzę na zegarek, mówię sobie „start!” i robię wszystko, żeby zmieścić się w tym czasie. Nie rozciągam tego ani kwadransu dłużej!

3 KUPUJ DROGIE I DOBRE WALIZKI

Jeśli jadę za granicę, albo udaje się w długą podróż, nie ryzykuje tanimi walizkami. Nauczyło mnie tego doświadczenie. Oderwana rączka, albo koło, kiedy w  środku zawartość przekracza 20 kg, to nic fajnego. Mam jedną dużą, porządną walizkę, z którą zwiedziłam już pół Europy. Jedną małą, która jest idealnym bagażem podręcznym. I jeden świetny plecak, który przejechał ze mną sporą część Grecji. A propos… Jeśli zastanawiacie się jaką walizkę kupić do samolotu, pociągu lub  auta – cenne informacje znajdziecie na tej stronie: https://www.vivus.pl/moje-finanse/jest-okazja-jest-pozyczka/jaka-walizke-kupic-do-samolotu-autokaru-pociagu-lub-auta/

4 ZGODNIE ZE WSKAZÓWKAMI ZEGARA OBEJDŹ CAŁE MIESZKANIE

Kierując się ruchem wskazówek zegara obchodzę całe mieszkanie i dokładnie każde pomieszczenie. Zaglądam do każdej szafki i w każdą przestrzeń. Dzięki temu naprawdę nigdy o niczym nie zapominam. Wiem co gdzie jest i skąd daną rzecz zabrać.

5 SPRAWDŹ KILKA NAJWAŻNIEJSZYCH RZECZY

Kiedy już skończę, sprawdzam czy na sto procent mam te absolutnie  najważniejsze rzeczy: dokumenty, portfel, komórka + ładowarka, kalendarz, laptop i zestaw do makijażu (tak!tak!). Kiedy to już mam,  to w zasadzie bez innych rzeczy mogę się jakoś obejść. A później… Zasuwam zamek. Zapinam torbę i spokojnie udaję się w podróż. Zawsze wychodzę dużo wcześniej, tak żeby wszędzie być sporo przed czasem. Wtedy podróżowanie to sama przyjemność!

A czy Ty masz swoje sposoby na pakowanie? Jeśli tak – koniecznie podziel się nimi w komentarzach!

Przed nami sezon nr 4!… piątek, 26 maja 2017

Widok z zamku ANGELOKASTRO

Widok z zamku ANGELOKASTRO

Już od kilku dni jesteśmy na Korfu. Matko, jak ja tęskniłam za tym miejscem… Przyjechaliśmy nieco wcześniej, by ze spokojem nacieszyć się wyspą. Odwiedzić wszystkie nasze kąty. Zobaczyć się ze znajomymi i przyjaciółmi. Wyspa jest na tyle mała, że co chwilę na kogoś się natykamy. Co chwilę mnie ktoś wyściskuje i życzy dobrego lata, fajnego sezonu. Ten początek jest zawsze tak niesamowicie uroczy. Otwieranie nowego sezonu, to trochę jak rozpoczynanie nowej książki.

Ufff… Dziś będzie krótko, bo  wokoło wiele się dzieje. Po prostu melduję, że już jesteśmy w bazie i mamy się świetnie! Planowanie tras na najbliższe dni już trwa. A w najbliższym sezonie szukujemy trochę niespodzianek, nad którymi pracujemy właśnie teraz. W drodze kilka nowych filmików z wyspy na nasz kanał YouTube. Nowe poradnikowe posty dla turystów, którzy wybierają się czy to na Korfu, czy do Grecji na wakacje. I ogromna zmiana, z której się tak cieszę… Ubiegły sezon  był już ostatnim, kiedy organizacją naszych wycieczek mogłam zajmować się sama. Od czerwca dołączy do nas Paulina, która przejmie sporą część prac organizacyjnych. Dzięki temu na wycieczkach głowę będę mieć zupełnie wolną. Już nie mogę się doczekać żeby Wam ją przedstawić. Tak jest! Firma nam się powiększa!

Życzcie nam udanego sezonu i pięknego lata na KORFU!:D

Polskie Szkoły Internetowe LIBRATUS. Darmowe lekcje polskiego, dla polskich dzieci za granicą… środa, 17 maja 2017

www.libratus.edu.pl

www.libratus.edu.pl

Wiele osób zadaje mi pytanie, w jakim języku rozmawiamy z Janim. Wiem, że może być to sporym zaskoczeniem. Po grecku mówie już dobrze i mimo że mieszkamy w Grecji,  z Janim rozmawiamy po angielsku. Poznaliśmy się, kiedy nie znałam jeszcze greckiego. I język angielski jest dla nas najbardziej naturalnym językiem.

I tu pojawia się problem… Za jakiś czas pewnie będziemy myśleć o dzieciach. Te będą wychowywać się w Grecji. Ja będę mówić do nich po polsku. Jani i wszyscy wokół  po grecku. A w domu będzie dominować angielski!  I to wcale nie będzie rzadki przypadek. Takich rodzin, gdzie dzieciaki wychowują się w wielojęzykowym środowisku, jest wiele. Mnie zależy bardzo, żeby nasze dzieci mówiły idealnie w języku polskim. I wiem, że nie będzie to proste zadanie. Być może Ty też zmagasz się z takim problemem?

 

Kilka dni temu do mojej skrzynki mailowej trafiła wiadomość od Polskich Szkół Internetowych Libratus. Kiedy przeczytałam to co jest na ich stronie – przetarłam oczy. Rewelacja!!! Idealne rozwiązanie! Jeśli jesteś Polakiem mieszkającym za granicą i masz dzieci  – koniecznie wejdź na tę stronę i zapisz swoje dziecko do tego projektu. Link umieszczam poniżej:

www.libratus.edu.pl

Polskie Szkoły Internetowe Libratus, to projekt edukacyjny dzięki któremu ZA DARMO, możesz podszkolić swoje dziecko w języku polskim. Wszysto dzięki Internetowej Platformie Edukacyjnej, na której nauczyciele umieszczają treści i scenariusze lekcji. Przydatne są również zajęcia online (webinaria) i pomoce naukowe, które powodują, że dzieci uczą się przez zabawę. Dzięki temu  Twoje dziecko może podszkolić się w poprawnej polszczyźnie i zdobyć polskie świadectwo.

Sprawdź tę stronę, by dowiedzieć się więcej! Zostały ostatnie wolne miejsca na zapis na kolejny rok szkolny 2017/2018.

 

 

Co warto na AMORGOS?… niedziela, 14 maja 2017

 

AMORGOS, czyli jeden wielki błękit

 

Kiedy na chwilę przed naszą podróżą na Amorgos otworzyłam mój przewodnik, żeby o wyspie poczytać, od razu zbladłam. Informacji było tyle co kot napłakał. Ale z drugiej strony… Pomyślałam, że to super, bo to miejsce będziemy odkrywać dla siebie. A to w podróżowaniu jedna z najfajniejszych rzeczy.

Amorgos to jeden wielki błękit. Jesteśmy już ponad tydzień po powrocie, a mój zachwyt tą wyspą ani trochę nie maleje. Chyba znalazłam takie kolejne „moje” miejsce na ziemi. Na pewno będę tam wracać.

Dziś trzy miejsca, które warto zobaczyć, jeśli będziecie udawać się na Amorgos.

 

CHORA –  stolica wyspy

Stolica Amorgos, to właściwie nieco większa wioska. Jest książkowym przykładem tego czym jest architektura cykladzka. Wszystkie budynki są tam białe. Mają skrajnie proste, kubistyczne kształty i nie mają prawie żadnych ozdób. Na Cykladach funkcjonuje prawny zapis zakazujący stawiania  budynków, które nie pasują do całej zabudowy. I co więcej, jest on bardzo restrykcyjnie przestrzegany!

Architektura cykladzka jest fenomenem na skalę światową i nigdzie na świecie nie znajduje swojego odpowiednika. Najciekawsze jest to, że ten bardzo jednorodny styl, powstał zupełnie  naturalnie, jakby sam z siebie. Jest wynikiem dostosowania się do klimatu i warunków przyrodniczych. Dlaczego wszystkie budynki na  Cykladach są białe? Na tych wyspach nie ma drzew, więc bardzo mało jest cienia. Latem, na zewnątrz jest jak na patelni. Dzięki temu, że wszystkie budynki są białe, jest nie tyle chłodniej, co… nie jest bardziej gorąco 😉

Chora w Amorgos, jest przeurocza. Co krok, to miejsce jak z pocztówki. Nie jest tak zatłoczona przez turystów jak inne miasteczka na Cykladach, dzięki czemu można zobaczyć, jak mieszkają tam Grecy. Spacerując uliczkami chory, jedząc w tawernie i ciesząc się grecką kawą,  można spokojnie spędzić tam cały dzień!

Interesuje cię Santorini? Zerknij więc na te posty. Kliknij TU! TU! TUTAJ! i jeszcze TUTAJ!

CHORA, czyli stolica Amorgos

Jeden z typowych domów na Cykladach

Uliczki Chory na Amorgos

 

Klasztor  CHOZOVIOTISSA

Jest to absolutnie najpiękniejszy budynek klasztoru jaki widziałam w Grecji. A widziałam ich już trochę! Jest idealnym przykładem tego, że kiedy człowiek dopasowuje to co tworzy do warunków naturalnych, to mogą powstać prawdziwe cuda. Całe piękno wyłania się stopniowo, kiedy do tego klasztoru się dochodzi. Po prawej stronie roztacza się jeden z najpiękniejszych widoków na Amorgos, na bezkresne, ciemno granatowe morze. Gdzieś w skałach zaczyna być widoczna biała plama, która krok po kroku staje się coraz bardziej wyraźna. Wertykalne pasy fasady klasztoru pną się do góry, stapiając ze skałami. Właściwie  trudno powiedzieć, gdzie kończą się mury budowli, a gdzie zaczyna skała. Całość ramuje niezwykła linia brzegowa morza, które w tym miejscu ma najróżniejsze odcienie niebieskiego. Jest to z pewnością jeden z najciekawszych klasztorów w Grecji.

Planujesz odwiedzić  Korfu? Zobacz jak wygląda najsłynniejszy klasztor na Korfu. Kliknij TUTAJ!

CHOZOVIOTISSA, najbardziej rozpoznawalna budowla Amorgos

 

WRAK STATKU  przy plaży

Co prawda odradzono nam, by udawać się w to miejsce, bo podobno to „nic ciekawego”. Taki tam wrak… Na szczęście jednak pojechaliśmy. Już około trzydzieści lat ten wrak stoi  na wybrzeżu w południowej części wyspy. Warto tam pojechać już choćby dla niezwykłych widoków tej części Amorgos. I tak jadąc przed siebie, z dość jednolitego widoku na morze, wyłania się wrak statku, który wygląda jakby ktoś celowo go tam wstawił, żeby widok był jeszcze ciekawszy. Przełamany na pół, znajduje się tuż przy plaży w niewielkiej zatoce. Rozbił się o wybrzeże i tak już tam stoi.  Zobaczcie na zdjęcia. Wygląda to obłędnie!

Jeśli wybierasz się na Zakinthos, zaciekawi cię post na temat tamtejszej Zatoki Wraku. Kliknij TU!

 

ZATOKA WRAKU na Amorgos. To między innymi tutaj kręcony był film “Wielki Błękit”

 

Jeśli będziecie wybierać się na Amorgos, koniecznie przed wyjazdem zobaczcie film „Wielki Błękit”. Pierwsze i końcowe sceny tego niezwykłego filmu, kręcone były właśnie  na Amorgos. Nie można było nakręcić piękniejszego wstępu i zakończenia do opowieści o miłości do świata morza.

A jak dostać się na Amorgos? I tu zaczynają się schody… Amorgos nie ma lotniska, więc żeby się tam dostać trzeba być nieco zdeterminowanym. Ale by odkryć coś niezwykłego, czasem trzeba się natrudzić. Najprostsza droga, to samolot do Aten. Z lotniska metrem można dostać się do portu w Pireusie i stamtąd wsiąść do promu, który płynie na Amorgos. Prom płynie osiem godzin. Ale już sama przeprawa jest przygodą, bo podczas jej trwania mija się prześliczne wyspy Cyklad.

Z CYKLU: zacznij lekko poniedziałek – Amorgos. Podróż w głąb siebie… poniedziałek, 8 maja 2017

Do niewielkiego portu na północy Amorgos, nasz prom dobił po drugiej w nocy. Plan był prosty. Wysiadamy i idziemy prosto do pierwszego, lepszego hotelu. Tylko, że… No właśnie… Wszystkie hotele były pozamykane, a wokół ani żywej duszy. Poszwędaliśmy się w wąskich uliczkach i zobaczyliśmy, że jeden z hoteli wygląda na otwarty.  Drzwi do recepcji uchylone, w środku pali się światło, tylko że nie ma tam nikogo. W tawernie obok jakiś mężczyzna właśnie sprzątał po gościach.

-Hej! Czy nie wiesz, czy w tym hotelu są wolne pokoje?

-Jasne… Poczekajcie, za chwilę dam wam klucze.

Wszedł z nami do recepcji. Drapiąc się po brodzie szukał wzrokiem odpowiedniego klucza. Po chwili powiedział:

-Ten pokój powinien być gotowy. Chodźcie, sprawdzimy!

Weszliśmy po schodach. Odtworzyliśmy drzwi. W środku wszystko było jak trzeba, więc położyliśmy walizki. Z ulgą, że wszystko jest ok, spytałam:

-To ile kosztuje ten pokój? Czy jutro będzie śniadanie?

-Hmmm… Nie mam zielonego pojęcia. Ja tu tak naprawdę nawet nie pracuje… Idźcie spać, bo jest już późno. Jutro przyjdzie Dimitris to wszystko sobie uzgodnicie. Dobrej nocy!

 

Amorgos to niewielka wyspa należąca do archipelagu Cyklad. Mieszka na niej nie wiele ponad  2 tysiące osób. Nie ma na niej lotniska. I raczej mało tu typowo turystycznych atrakcji. Sezon turystyczny zaczyna się później i kończy nieco wcześniej niż na innych greckich wyspach. Nie znajdzie się tu opcji wakacji w typie all inclusive, więc turystów jest po prostu mniej. Zazwyczaj są to emeryci z Francji lub Wielkiej Brytanii, czy też wiele młodych osób, które z plecakiem trochę na dziko, zwiedzają cały świat.

Podobnie jak wszystkie inne Wyspy Cykladzkie, na Amorgos właściwie nie ma drzew i bardzo mało jest zieleni. Górzyste, skaliste tereny porośnięte są najróżniejszymi krzakami. Kiedy byliśmy teraz, cała Amorgos kwitła. To co w tej wyspie jest najpiękniejsze, to niekończące się widoki na ciemno granatowe morze. Kiedy dzień jest słoneczny, promienie nieustannie delikatnie pobłyskują, odbijając się od granatowej powierzchni falującego morza. Ta wyspa to rzeczywiście jeden wielki, kojący błękit. Francuski film „Wielki Błękit” [Le grand bleu, reż. Luc Besson, 1988 rok], który był na niej kręcony, nie mógł mieć trafniejszego tytułu.

Kiedy spaceruje się po Chorze, czyli stolicy wyspy i kilku innych małych wioskach, czasem można mieć wrażenie, że ktoś zatrudnił tu architekta o bardzo wysublimowanym stylu. Tak jak wszędzie na Cykladach, wszystkie budynki są tu skrajnie proste i zawsze białe. Okiennice i drzwi  malowane są na granatowo. Tu jakaś ciekawa roślina. Tam jakaś ozdoba z muszli, gąbek i wysuszonych na słońcu gałęzi drzew, o ciekawych kształtach. Kiedy wśród wąskich, białych uliczek, schodów których stopnie zawsze maluje się na biało,  przemknie gdzieś zgarbiona, ubrana na czarno wdowa, ma się nieodparte wrażenie, że to scena z jakiegoś odrealnionego filmu. Magia  Cyklad, magia Amorgos polega na tym, że ta spójna architektura i styl dekorowania powstał sam z siebie. Wytworzył się z klimatu, prostego stylu życia, warunków, które daje natura.

Na Amorgos nie lądują samoloty. Promem z Aten płynie się ponad osiem godzin, a promy i tak nie  pływają tam zbyt często. Jeśli więc ktoś chce odwiedzić tę wyspę, to musi być zdecydowany, dlatego że droga do niej, nie jest zbyt prosta. Ale mieszkanie na Amorgos na stałe, to dopiero jest wyzwanie. Mimo tego, że w ogromnej części mieszkańcy zajmują się rolnictwem, hodują zwierzęta, na całej wyspie nie ma ani jednego weterynarza. Jest problem z wodą. Na całej wyspie są tylko dwie stacje benzynowe. Jedna na północy, druga na południu. Nie ma  ani jednego większego sklepu. A małe sklepiki, które tam są, mają bardzo zawyżone ceny. Jak więc mieszkańcy robią takie najzwyczajniejsze, codzienne  zakupy:

-Teraz jest to już proste. O wiele trudniej było jeszcze kilkanaście lat temu. Raz na tydzień zamawiam wszystko przez internet z supermarketu na wyspie Naxos. I raz na tydzień mój mąż jedzie do portu, gdzie przypływa prom między innymi z naszymi zakupami –  wyjaśniła mi właścicielka jednej z większych tawern w stolicy wyspy. Po chwili dodała:

-Tu żyje się zupełnie inaczej. Jeśli jest ci coś potrzebne, coś ci się stało, albo coś stało się twojej kozie, pierwsze co robisz – idziesz po pomoc do sąsiada. Zawsze pomoże ci tu drugi człowiek. Wszyscy się tu znają i wszyscy muszą sobie pomagać.

 I rzeczywiście. Fakt, że mentalność ludzi jest tu zupełnie inna przejawia się dosłownie na każdym kroku. Każdy mieszkaniec, którego mijaliśmy mówił do nas „dzień dobry”. Jeśli o coś się kogoś spytaliśmy, przystawał, odpowiadał spokojnie, po czym zaczynaliśmy rozmawiać co najmniej kwadrans. Każdy niezwykle miły i przyjazny. Czuć wszystkimi zmysłami, że ludzie żyją tu razem.

Porównywanie do siebie greckich wysp nie ma najmniejszego sensu. Ta jest taka. A ta inna. Ta lepsza. A ta gorsza. Ta jest numerem jeden, a ta numerem dwa. Każda grecka wyspa, jest zupełnie innym, bardzo specyficznym, ale zawsze tak samo cennym światem. Każda grecka wyspa ma też swoją bardzo specyficzną atmosferę. Amorgos raczej nie spodoba się osobom, które chcą intensywnie zwiedzać, aktywnie wypełnić swój czas po brzegi czy też zobaczyć coś w typie „Top 1”. Ta wyspa ma zupełnie inną energię.

Pierwszy raz od bardzo dawna już po jednym dniu na Amorgos, poczułam w głowie taką fantastyczną pustkę. Z daleka od cywilizacji. Setki kilometrów od tego co teraz jest hitem, co właśnie jest modne, co trzeba wiedzieć, albo trzeba kupić i koniecznie mieć. Patrzenie w ten wielki błękit, dało mi błogie poczucie, że nic nie muszę, a najfajniejsze jest to, że jestem. I po jakimś czasie tę pustkę w głowie zaczęły wypełniać nowe pomysły, nowe marzenia, nowe inspiracje. Poczucie, że świat jest super. A życie przecież tak proste. Kiedy poczułam, że otacza mnie nieograniczona niczym przestrzeń, wielki błękit, delikatnie muskany promieniami  słońca, poczułam że na tej wyspie zaczyna się najpiękniejsza z możliwych podróży. Ta najciekawsza. Podróż w głąb siebie.