z cyklu: JADĘ DO GRECJI NA WAKACJE – Moje letnie kosmetyki… poniedziałek, 30 czerwca 2014

   

   

     Myślę, że te najmilsze, acz zwyczajne i zupełnie codzienne przyjemności możemy dać sobie jedynie my sami. Dla mnie jedną z nich jest dbanie o moją skórę. Pewnie  męskiej części czytelników wyda się to co najmniej dziwne, ale przeważająca część kobiet mnie zrozumie. Po ciężkim dniu uwielbiam na dobre dwa, trzy kwadranse zawłaszczyć sobie łazienkę, żeby spokojnie wykonać peeling, nałożyć maseczkę, a później wetrzeć w skórę ulubiony  olejek.  W tym momencie coś czuję, że wszyscy  panowie właśnie przerwali czytanie. Zdaje się, że zostałyśmy jedynie w babskim gronie;)))  I tak wracając do myśli przewodniej… Kiedy budzę się wczesnym rankiem, czując że moja skóra jest miękka jak u niemowlaka, nawilżona i pachnąca… Jak zwykle nie chce mi się wstawać,  ale mimo to – dzień zaczyna się cudownie!

 

Oto  i moja kosmetyczna siódemka, bez której nie wyobrażam sobie lata!

A jakie są Wasze ulubione kosmetyki czy też  zabiegi, które stosujecie wyłącznie latem??? Piszcie koniecznie w komentarzach!!!

KREM Z FILTREM DO TWARZY

Spędzając lato w Grecji, absolutnie nie wyobrażam sobie wyjść z domu bez kremu z filtrem na twarzy. W moim przypadku w grę wchodzi tylko i wyłącznie krem z najwyższym filtrem dostępnym w Europie. Letnie słońce w Grecji ma niesłychanie silną moc, tak więc nawet filtr 50spf  nie zawsze sobie z nim radzi. Mimo, że opalona twarz wygląda ładnie, wciąż mam w głowie  myśl, że tylko dzięki takiej ochronie znacznie opóźniam proces starzenia się skóry. Jaki krem sprawdza się u mnie najlepiej? Kto raz spróbuje osławionego  już „Capital Soleil”   Vichy 50spf, ten  raczej nie sięgnie po nic innego. Pod wieloma rekomendacjami tego kremu, podpisuję się obiema rękami!

KREM Z FILTREM DO CIAŁA

Wyjście z domu w sezonie letnim, zajmuje mi trochę więcej czasu niż zwykle. Dość restrykcyjnie pamiętam by posmarować wszystkie odkryte części ciała. Pewnie pomyślicie, że jestem maniaczką kremów z filtrem? Przyznaje bez bicia… Tak! Jestem;))) Wystarczyło bowiem przejść się kilka razy po mieście bez zabezpieczenia na skórze, by wrócić do domu z poparzeniem, a pod koniec lata wyglądać jak zebra. Greckie słońce, tym bardziej jeśli przebywa się nad morzem,  i tak przebija się przez filtr 50spf, ale to dzięki niemu pod koniec września moja skóra jest ładnie i przede wszystkim zdrowo opalona.  Ponieważ ubranie chroni naszą skórę podobnie jak filtr 6spf  (czyli bardzo mało), pamiętam by posmarować również większe pieprzyki i  niepokojące zmiany skórne, których tej zimy mam zamiar definitywnie  się pozbyć. Jaki wg mnie jest najlepszy krem do opalania? Już trzeci rok używam tylko i wyłącznie fenomenalnego kremu z Korres 50spf z dodatkiem jadalnego jogurtu. To jeden z najlepszych produktów autorstwa tej greckiej marki. Prócz tego, że świetnie działa, pachnie obłędnie i wiele osób czując jego zapach,  często pyta się co to za perfumy;)))

Więcej na ten temat przeczytasz TU i jeszcze TUTAJ!

PEELING DO CIAŁA

Jeśli codziennie wsmarowuje się  warstwę kremu do opalania, po kilku dniach na skórze tworzy  się nieprzyjemna warstwa, tego co nie zostaje zmyte. Dlatego podstawą mojej letniej pielęgnacji skóry jest porządny peeling całego ciała, wykonywany mniej więcej dwa razy w tygodniu. Jaki peeling wybieram? Najbardziej naturalny, najlepiej beż żadnych domieszek zapachowych. Jego zadaniem jest tylko zmyć warstwy kremów oraz zedrzeć stary naskórek.  I tak dla  przykładu: Clean Skin peeling oliwkowy.

SZORSTKI RĘCZNIK

Pomaga w tym, by peeling  ciała  był jeszcze skuteczniejszy. Takie ręczniczki działają na tej samej zasadzie co rękawiczki do peelingu. W moim przypadku  lepiej sprawdza się jednak ręcznik, ponieważ jest łatwiejszy  w użyciu i utrzymaniu czystości. Najlepsze i najbardziej popularne, są ręczniki lub też rękawiczki dostępne w The Body Shop.

OLEJ Z KOKOSA

Co prawda niektórzy używają go w kuchni, ale w moim przypadku najlepiej sprawdza się, kiedy po wieczornym peelingu wędruje  prosto na skórę. Sto procent natury. Bez żadnej parafiny. Nawilża bajecznie. Szybko się wchłania. I co ważne… jak dla mnie pachnie obłędnie! Od czasu kiedy zaczęłam stosować najzwyklejszy olej kokosowy, zapach kokosu zawsze kojarzy mi się z  gorącym, greckim latem.

ENZYMATYCZNY PEELING DO SKÓRY

Podobno peelingi mechaniczne do twarzy często potrafią zdziałać więcej szkód niż pożytku. Skóra twarzy potrzebuje przede wszystkim delikatności. Dlatego ja wybieram jedynie  peelingi enzymatyczne. Jednym z moich ulubionych, również 100% naturalnych, jest bardzo popularny  peeling enzymatyczny dostępny na stronie Biochemia Urody. Świetny, naturalny kosmetyk za jedyne kilka złotych.

OLEJEK DO CIAŁA Z DROBINKAMI ZŁOTA

Ten kosmetyk, to taka moja letnia fanaberia. Co prawda nie jest mi niezbędny, a  i bez niego wyobrażam sobie dalsze bytowanie… mimo to, uwielbiam ten olejek! Kilka muśnięć na skórę tym złotym cudeńkiem i nigdy nie mogę się powstrzymać, by powiedzieć jedno wielkie… achhhh! Ponieważ olejek z drobinkami złota Nuxe  pachnie również nieziemsko, zastępuje mi wieczorne perfumy. Mamy tu więc dwa w jednym: mieniący się w słońcu olejek  i fantastyczny zapach. Mimo tego, że nie jest to tani kosmetyk, jest całkowicie wart swojej ceny.

      Dbanie o swoją skórę kosztuje trochę wysiłku, pieniędzy i czasu. Jednak komfort jaki daje zdrowa i zadbana skóra, jest świetnym wynagrodzeniem! Bo to przecież nasza skóra, jest naszym najcenniejszym ubraniem.  Nawet jeśli lubimy się opalać, czy też być opalone, ważne by robić to z głową. Skóra, o którą się dba, dziękuje najczęściej po latach. A jej młody wygląd… to gra warta świeczki!

 

z cyklu: JADĘ DO GRECJI NA WAKACJE – 10 powodów, dla których warto jechać do Grecji na wakacje… wtorek, 17 czerwca 2014

   Grecja staje się coraz bardziej popularnym celem wakacyjnych wypraw i to nie tylko wśród Polaków. Jak co roku na greckich wyspach, w miesiącach letnich panuje prawdziwe zatrzęsienie. Jeśli jeszcze nie zdecydowaliście się, gdzie w tym roku wybrać się na wakacje, tutaj znajdziecie odpowiedź, dlaczego to właśnie Grecja jest strzałem w dziesiątkę!

GRECKA LEKKOŚĆ ŻYCIA. Kryje się w zawsze słonecznej pogodzie. Na twarzy roześmianego Greka. W rytualne picia mikroskopijnej wielkości filiżanki kawy –  godzinami. W tym, że nikt tu nie jest na czas, tak więc nikt nikogo nie pogania. W delektowaniu się jedzeniem w najprostszej formie i najlepszej zarazem jakości. W tym, że zawsze  ktoś  poklepie cię po ramieniu.  Tak można wyliczać jeszcze wiele… Lekkość bytu jaka panuje w Grecji udziela się każdemu i myślę, że to jest  główny powód, który co roku przyciąga do Ellady tak wiele osób.

SŁONECZNA POGODA – GWARANTOWANA! Mniej więcej od połowy czerwca, do połowy września, niebo nad całą Grecją  wygląda tak jak na poniższym zdjęciu. Jest to naprawdę niesamowite, ale ta pogoda nigdy się nie zmienia! Słońce i  idealna pogoda do plażowania czy też kąpieli  latem gwarantowana jest tu zawsze. Fakt, że nie wszyscy lubują się w 45 stopniowych upałach w lipcu czy sierpniu, no… ale to już zostawmy jako temat na lipcowy post!

PLAŻE JAK Z RELAKSUJĄCEJ  WIZUALIZACJI. Błękitne morze, które przybiera zdaje się wszystkie istniejące odcienie niebieskiego… Drobny, złotawy piasek, czy też idealnie obłe, białe kamienie… Wiecznie niebieskie niebo, oddzielające się cienką linią od morza… Biała łódka, która nieśpiesznie przesuwa się w tylko sobie znanym kierunku. I najpiękniejsza muzyka świata, czyli szum fal… Zawsze kiedy natychmiast chcę się zrelaksować, przywołuje właśnie taki obrazek. Teraz na szczęście nie muszę – widzę go właściwie codziennie!

MNIAM… MNIAM… MNIAM… CZYLI GRECKIE JEDZENIE. Jeśli nie jesteście fanami owoców morza, Grecja jest wymarzonym miejsce, by się przełamać! O tym jak smakują różnego rodzaju jadalne skarby morskich głębin, można przekonać się właśnie tutaj. A przy tym, najróżniejsze, wyśmienite sery… Oliwa z oliwek najwyższej jakości… Warzywa i owoce… Mięso przesiąknięte aromatem ziół… No właśnie! I te zioła rosnące tuż przy morzu. A przy tym lekkie białe wino… Czy do pełni szczęścia trzeba czegoś więcej?

(Więcej na temat greckich tawern przeczytasz TU!)

KAWA NA ZIMNO, CZYLI  FREDDO CAPPUCCINO! To zdaje się najpopularniejszy napój każdego lata w Grecji. Piją ją wszyscy i to absolutnie wszędzie! Dlaczego? Daje prawdziwe orzeźwienie w czasie upałów oraz kofeinowej dawki energii. Wystarczy raz posmakować, aby naprawdę się zakochać! (Kliknij TUTAJ! by dowiedzieć się jak zrobić taką kawę samodzielnie w domu.)

LETNIE SANDAŁKI. Absolutny hit, jaki można nabyć tylko w  Grecji. Post na ten temat znajduje się TU! i TUTAJ! Wystarczy jedynie  spojrzeć kobiecym okiem, by chwilę potem się zahipnotyzować. Greckie, letnie buty są zupełnie niepowtarzalne, a przy tym naprawdę trwałe. Poza tym,  trzeba naprawdę się  natrudzić, by znaleźć dwie  identyczne  pary.

HISTORIA PRZEZ WIELKIE „H” NA KAŻDYM KROKU. Po trzech latach mieszkania w Elladzie, powoli przestaję już nawet zwracać uwagę, że przechodzę obok „Świątyni Zeusa z II w n.e.”, czy też „Starożytnego teatru z III w p.n.e.”. W Grecji tego typu zabytków jest naprawdę tak wiele, że spotyka się je na każdym kroku. Co zakręt, to starożytne ruiny! Czasem śmieje się, że strach głębiej kopać w ogródku… ;)))

WARZYWA I OWOCE. Będąc w Grecji warto wybrać się na najzwyklejszy miejski targ. Rozmiary ogórka, cebuli, papryki czy też czosnku mogą naprawdę zdziwić. Co prawda nadal na początku czerwca, szlocham z tęsknoty do polskich truskawek, jagód, a później  malin (tych dwóch ostatnich w Grecji nie ma!), ale smak greckich pomarańczy, brzoskwiń czy też cytryn, jest całkiem miłą rekompensatą.

GRECKA RÓŻNORODNOŚĆ. Każda grecka  wyspa to zupełnie inna bajka. Tak dla przykładu… Santorini nie można nawet porównać do Korfu. Korfu do Rodos. Rodos do Krety. A Krety do Kos. Tak wyliczać  można w nieskończoność, a przecież jeszcze  inaczej wygląda grecki ląd! Niemalże dziewiczy teren Wielkiej i Małej Prespy lub  tętniące życiem Ateny. Każdy kto jedzie do Grecji odnajdzie tu swoje miejsce, w którym z pewnością się zakocha.

WZGLĘDNIE NISKIE CENY.  Obecna kryzysowa sytuacja ma przynajmniej jeden wielki plus. W Grecji spadły ceny na przykład usług. Każdy, kto pracuje w sektorze turystycznym jeszcze bardziej się stara. W wielu miejscach wciąż można się targować. I mimo, że od długiego czasu  Grecja jest w strefie Euro, ceny są zupełnie przystępne i fantastyczne  wakacje, można zorganizować  za całkiem niską cenę.

 

 

z cyklu: JADĘ DO GRECJI NA WAKACJE – Hej lato! Do zobaczenia już za kilka miesięcy…

    Z dnia na dzień robi się coraz chłodniej. Lekkie prześcieradło zamieniłam  na kołdrę. Dzieciaki chodzą już do szkoły, a ostatni turyści zdaje się, że właśnie  odlatują. Kończy się więc długie, gorące, greckie lato, wraz z żółknięciem liści przechodząc w jesień.  Ta zaś trwać będzie długo, by tylko na chwilę zamienić się w bezśnieżną, ale marudzącą deszczem i wiatrem   zimę. Pewnie już za kilka tygodni  wyciągnę wielką walizkę, gdzie trzymam zimowe ubrania. Moją szyję uszczypie wełniany szalik.
     Tymczasem dni szybko stają się coraz krótsze. Zmrok, który w Grecji maluje się różowo – błękitnymi pastelami, przychodzi szybciej i szybciej. Zdaje się, że nikt nie lubi braku słońca. Coraz wyraźniej zmieniają się również zapachy. Latem w powietrzu czuło się suche słońce. Teraz moje nozdrza coraz intensywniej wyczekują jednego z najbardziej charakterystycznych zapachów greckiej jesieni –  pieczonych na ulicach większych miast kasztanów. Żeby je  powąchać, gotowa jestem wybrać się do samych Aten!
    Jest to więc ostatni post z wakacyjnego cyklu. Ku mojej radości co roku wakacyjnych tematów przybywa. Tak więc cykl ten pojawi się ponownie, tym razem  wiosną, żeby pomóc Wam już w samych przygotowaniach do fenomenalnej przygody, jaką są wakacje w Grecji. Korzystając z okazji – ostatnia propozycja jak można wiązać pareo.
    Koniec pareo zaplatamy o dół  kostiumu kąpielowego na biodrach. Następnie całością się obwijamy. Drugi koniec zaplatamy gdzieś przy sznurkach od bikini. I w ten sposób  powstaje wersja maxi ;))) Do wypróbowania –  w następne wakacje!
     A już za tydzień, w  poniedziałek mam w planach wstać razem ze słońcem… Być może jeszcze nie o samym świcie, ale w następny  poniedziałkowy poranek, zapraszam na pierwszy powakacyjny post z cyklu  „Zacznij lekko poniedziałek”!
     Słonecznej jesieni!
Przeczytaj więcej…

z cyklu: JADĘ DO GRECJI NA WAKACJE – Greckie sandały

     Co prawda post na temat greckich sandałów był rok temu, ale… nie mogłam się powstrzymać! Myślę jednak, że damska część czytelników z wielką radością wybaczy mi to drobne  przewinienie.

       Pamiętam, że kiedy pierwszy raz zobaczyłam jak wyglądają greckie sandały, byłam w lekkim szoku, że zwyczajne  letnie buty mogą być aż tak piękne. Choć być może bardziej zadziwiło  mnie to, z jaką śmiałością te buty noszą Greczynki. Nie boją się najbardziej odważnych, wesołych, śmiesznych czy też wydawałoby się, trudnych do noszenia fasonów. Greczynki uwielbiają być glamour, ale robią to z umiarem i klasą. Tak jakby czerpały prostą przyjemność i frajdę z faktu, że są kobietami, używając przy tym wszystkich dostępnych kobiecych gadżetów.

     Każdego lata pedikiurzystki mają ręce pełne roboty, niezależnie od tego czy kryzys jest czy też go nie ma. Do pięknego obuwia  pasuje zadbana stopa, a na jej paznokciach koniecznie odważna czerwień, róż, pomarańcz, fiolet. Kolory zostały stworzone przecież po to, żeby czerpać z nich radość i się nimi bawić!

    Jeśli zastanawiacie się kiedy najlepiej jechać do Grecji na wakacje, podpowiem raz jeszcze – wrzesień! Temperatura nieustannie krąży w okolicach 30 stopni, a w morzu swobodnie można się kąpać. Plaże i wszelkie turystyczne miejsca, nie są już tak przeludnione. A oto decydujący argument… 50%-towe przeceny tych obuwniczych  dziełek sztuki! Jak znalazł na przyszłe lato, czyli już za kilka miesięcy ;))

   Ta para jest moim faworytem… Ale obiecałam sobie, że  przed ich kupnem  się powstrzymam. Nie jestem jednak pewna czy słowa dotrzymam, kiedy  kolejny raz torturując się będę przechodzić obok tej witryny:

     Szkoda, że nie udało mi się zdobyć większej ilości zdjęć butów na stopach ich właścicielek. Trochę trudne to wyzwanie, ale obiecuję podołać mu już w przyszłe wakacje!

    A która para Wam podoba  się najbardziej???
Przeczytaj więcej…

z cyklu: JADĘ DO GRECJI NA WAKACJE – Pomysły na darmowe souveniry

 

     Kryzys… Kryzys… Kryzys… Nie ma jednak co narzekać – trzeba po prostu zaciskać pasa i oszczędzać! Moim zdaniem oszczędzanie wcale jednak nie musi być takie straszne. Zawsze wtedy  budzą się we mnie nowe pokłady kreatywności.  Przerabiam stare ubrania, czy też biżuterię, której przez długi czas nie używałam. Wynajduje nowe, ekonomiczne przepisy kulinarne. A w naszym mieszkaniu, zamiast kupionych ozdób, pojawiają się muszle o niesamowitych kształtach, idealnie obłe kamienie czy też polne kwiaty. Oszczędzanie naprawdę może być przyjemne!

      Myśląc o oszczędzaniu, zadałam sobie  pytanie:
Jakie souveniry można przywieźć z Grecji nie wydając na nie ani jednego euro centa?
      Znalazłam ich aż 6! Co prawda nie kosztują nic, ale żeby je zdobyć trzeba się trochę postarać… Rozejrzeć dokładnie wokoło, popytać miejscowych,  wyjść na dłuższy spacer.  Ale do rzeczy… Oto i one!
1. OREGANO – rośnie często   przy przydrożnych łąkach, pomiędzy szorstkimi skałami. Oregano to niewysokie i dość nierzucające się w oczy krzewy. Żeby je rozpoznać, wystarczy potrzeć palcami o listki i sprawdzić jak pachną. Jeśli jest to oregano, zapach będzie tak intensywny, że poznacie od razu. Wystarczy urwać kilka gałązek, następnie podsuszyć kilka dni. Drobne listki włożyć do słoika i już gotowe. Z takim oregano wychodzi każda sałatka po grecku!
 
2. LIŚCIE LAUROWE  – rosną na niewysokich drzewach, które mają kształtne, mieniące się na słońcu liście. Te drzewa  nie  wszędzie są jednak łatwo dostępne. Jeśli więc spotkacie, rwijcie jak najwięcej! Greckie liście laurowe są naprawdę niesamowite! Największe szczęście w ich zbieraniu, mają osoby, które wybierają się do Delf. Tam spotkać  można  je na każdym kroku. Związana jest z nimi pewna historia. Podobno wieszczki  Pytie, które przepowiadały przyszłość w delfickiej wyroczni, wprowadzały się w stany halucynogenne nie tylko przez wdychanie oparów, które wydobywały się pomiędzy skałami. Pytie  żuły również liście laurowe, które podobno podczas żucia wytwarzają  halucynogenne substancje. Nie mogę potwierdzić, bo (jeszcze :))) nie próbowałam. Ale souvenir w postaci liści laurowych z delfickiej wyroczni – myślę, że taki prezent będzie niezapomniany!
3. ROZMARYN – krzaki rozmarynu wyglądają jak małe iglaki i rosną również między skałami, na łąkach i polankach. Żeby je rozpoznać wystarczy potrzeć drobnymi igiełkami  o palce. Jeśli poczujecie przepiękny, świeży zapach, oznacza to, że natrafiliście na rozmaryn.
4. TYMIANEK – jest  podobny do oregano i bardzo łatwo go z nim pomylić. Jak więc go odróżnić? Tymianek zakwita  różowo – fioletowymi kwiatkami i dlatego też wygląda również ozdobnie.
5. SÓL – jeśli jesteście nad morzem w miejscu, gdzie obok plaży są skały, warto zajrzeć czy w ich zagłębieniach  nie nagromadziła się  sól morska. Wystarczy nazbierać do woreczka lub  słoika, a następnie dać jej wyschnąć na słońcu lub obsuszyć przez kilka minut w nagrzanym piekarniku. Smak takiej prawdziwej morskiej soli – nie do powtórzenia!
6. CYTRYNY – w Grecji rosną na każdym kroku, tak więc nietrudno je odnaleźć. Jeśli widzicie, że rosną na dziko, nie trzeba się krępować, żeby zerwać kilka owoców. Najlepiej z krótką gałązką i listkami, wtedy spokojnie przetrwają podróż do Polski. Jak niesamowicie pachną i smakują takie greckie cytryny? Wystarczy potrzymać przez chwilę w dłoni, a później  powąchać… Takiego zapachu nie podrobi nawet najdroższy kosmetyk. A w Grecji do zdobycia są za darmo!
Przeczytaj więcej…

z cyklu: JADĘ DO GRECJI NA WAKACJE – Jak z letniej chusty zrobić plażową torbę? Czyli propozycja wykorzystania pareo nr 2

 

      W Grecji wciąż panują upały. Wakacyjny sezon trwa sobie w najlepsze więc i plaże są pełne. Często wybierając  się nad morze, chcemy  zabrać najróżniejsze plażowe gadżety.  Jak znalazł przydaje  się wtedy torba plażowa. Jeśli nie posiadacie takiej w swojej szafie, oto łatwy sposób jak ją  zrobić z pareo, czyli  letniej chusty.
     Kiedy usłyszałam ten instruktaż po raz pierwszy, brzmiało dość skomplikowanie. Ale jak się okazuje – nic prostszego!
Jak z letniej chusty zrobić plażową torbę? Czyli propozycja wykorzystania pareo  nr 2…
1.      Chustę o kształcie kwadratu należy równo rozłożyć na ziemi.
2.      Wiążemy  dwa przeciwległe rogi chusty.
3.      Następnie wiążemy dwa przeciwległe rogi  chusty z drugiej strony.
4.      Dwa końce chusty związane  na dole wiążemy  jeszcze raz nad górnym węzłem.
5.      Na koniec wiążemy  raz jeszcze końce chusty z górnego węzła. 
I gotowe! Teraz można już biec na plażę!  :DDD
Przeczytaj więcej…

 

z cyklu: JADĘ DO GRECJI NA WAKACJE – Jak wiązać pareo? „Na grecką boginię”, czyli propozycja nr 1

 

      Słowo pareo używane w Grecji oznacza zwiewną, letnią  chustę. Latem, przebywając na greckich plażach, nie można się bez niej obejść.  Do czego służy?  Przede wszystkim, w taką chustę można się ubrać, jeśli mamy ochotę na chwilę wyjść gdzieś poza plażę. Można się na niej położyć, zastępując  nią ręcznik. Można wkładać do niej różne rzeczy,  robiąc z pareo torbę.            

 

       No dobrze… dobrze… Nie oszukujmy się… Te letnie chusty potrafią być  przepiękne więc swoimi kolorowymi,  letnimi wzorami, przyciągają kobiece oczy i ręce. Działają  jak świecidełka na  przysłowiowe sroki.  Każda z nas takie piękne „coś” chce latem mieć i basta!  😀

 

      Jeśli  już taką chustę mamy, to można poszukać patentów   jak ją praktycznie wykorzystać. To sprytny sposób, żeby wytłumaczyć partnerowi, po co nam jest ich aż tyle?  Przedstawiam więc  trzy propozycje. Dzisiaj pierwsza z nich –  jak upiąć  pareo, jednocześnie ekspresowo przebierając się za grecką boginię?

„Na grecką boginię”, czyli propozycja wykorzystania pareo  nr 1…

 

       Ta propozycja przypadła mi do gustu najbardziej, dlatego że jest banalnie prosta, a minimalna  praca potrzebna do jej wykonania, daje naprawdę świetny efekt. Chusta, której tutaj użyłam jest bardzo długa (ma ponad 2 metry długości), ale skróciłam ją składając chustę  na pół. Wystarczy luźno się nią opasać, a następnie dwa końce związać na jednym ramieniu. I ot! Cały instruktaż.

Przyznam się szczerze… Po przestudiowaniu kilkudziesięciu sposobów wiązania pareo, była to jedna z naprawdę niewielu propozycji, która bez przypominania sobie „jak to zrobić?” została mi w głowie;))) Dosłownie kilka sekund… Gotowe! I każda z nas na plaży, prezentuje się z klasą na miarę greckiej bogini ;)))

 

 

     W propozycji nr 2, będzie jak  z chusty zrobić  letnią torbę. Ale tym zajmie się  spec od zadań specjalnych, czyli Jani. O  tym już w najbliższym  czasie!

 

      Pozdrawiam i uciekam  na plażę! 😀

 

 

z cyklu: JADĘ DO GRECJI NA WAKACJE – Co najlepiej kupić sobie w Grecji?

 

 

    Wiele greckich produktów dostępna jest obecnie w Polsce. Oliwa z oliwek,  dobrej jakości feta, oliwki czy też greckie kosmetyki. Wciąż jednak jest to tylko niewielka liczba spośród   wielu przepysznych, pachnących, pięknych czy też  ciekawych  rzeczy, które można kupić w Elladzie.

 

    Jeśli udajecie się do Grecji na wakacje, warto zajrzeć do najzwyklejszego supermarketu. Pochodzić po sklepach przy centrum miasta. Lub też zapytać  właściciela tawerny, czy nie sprzedaje przypadkiem swoich własnych produktów.

 

    Co więc warto kupić sobie będąc w Grecji? Oto moja okrągła dziesiątka. Mam nadzieję, że przy wakacyjnych zakupach Wam pomoże.

 

 

 1.  FRAPPEDISER – czyli przyrząd do robienia wszelakiego typu zimnych kaw. Jest to jeden z podstawowych elementów wyposażenia absolutnie każdego greckiego domu. Frappediser wygląda jak niewielki blender i służy przede wszystkim do robienia  greckiej kawy frappe. Może również posłużyć do innych rzeczy. Niektórzy przy pomocy frappedisera robią również owocowe koktajle, ponieważ to dość niepozorne urządzenie, ma w sobie dużo mocy. Jest  do kupienia już od 5 euro, w każdym markecie, w  dziale ze sprzętem do gospodarstwa domowego.

 

 

2.   WINO – greckie wino nie jest w Polsce szczególnie popularne i trudno  kupić je w naszych sklepach. Nie znaczy to jednak, że jest złej jakości.  Każdy region Grecji, każda wyspa ma oczywiście swoje własne wino. I wszelkiego rodzaju wina dostępne są w każdym greckim sklepie. Niech nie zmyli Was ich cena. Już od 3 euro kupicie  wino, w którym naprawdę można się zakochać. Ja ze świadomością, że ani trochę nie przepłacam, systematycznie je degustuje.

 

3.  OLIWA Z OLIWEK – mimo, że nietrudno o nią w Polsce, jeśli wiecie że nie będziecie wracać z nadbagażem, radzę przywieźć sobie oliwę z Grecji. O naprawdę dobrą oliwę wcale jednak nie jest tak łatwo w każdym zwykłym sklepie.  Jeśli zasmakowała Wam ta, którą jedliście w tawernie, warto zapytać o nią właściciela. Jest duże prawdopodobieństwo, że z chęcią Wam ją odsprzeda. Jak jednak rozpoznać tą najlepszą? Powinna być gęsta i przede wszystkim zielonkawa. Jeśli taką dostaniecie, jej smaku już nigdy nie zastąpi oliwa kupiona w zwykłym sklepie. Za około litrową butelkę kupioną bezpośrednio w tawernie, powinniście zapłacić około 6 euro.

 

 

4.  KOSMETYKI KORRES – czyli wyroby najsłynniejszej, greckiej, kosmetycznej marki. Są już  dostępne w Polskiej Sephorze. Więc dlaczego lepiej kupować je w Grecji? Tutaj potrafią być znacznie tańsze, poza tym w Grecji jest ich nieporównywalnie większy wybór. Są do kupienia w każdej greckiej aptece.

 

5.   MASTIHA – ten dziwaczny w smaku grecki przysmak, zaciekawi każdego kogo interesuje  kuchnia. Mastiha jest produktem typowo greckim. Wytwarzana jest z żywicy drzew, które rosną na  wyspie Chios. Dodaje się ją do ciast i słodyczy, wytwarza się z niej również kosmetyki i leki. Mimo tego, że jest to bardzo tradycyjny i niezwykle popularny w Grecji przysmak, poza granicami Ellady jest niezwykle trudny do kupienia. Nie każdy smak mastihy lubi, ale fanów greckiej kuchni z pewnością co najmniej zaciekawi. Gdzie dostać mastihę w czystej postaci? Szukajcie w sklepach, w miejscach  gdzie są przyprawy.

 

6.  GRECKA KAWA – jest bardzo drobno mielona. Tylko z tak drobno zmielonej, można zrobić słynną kawę po grecku. Dostępnych marek jest wiele, ale każdy Grek doradzi tę, ze słynną papugą na opakowaniu.

 

 

7.  DAMSKIE SANDAŁY – w letnich, greckich butach nietrudno się zakochać. Są przepiękne, a ich design jest  niepowtarzalny. Na dodatek greckie buty są bardzo  dobrej jakości. Jeśli chcecie zainwestować w naprawdę porządne i piękne sandały, Grecja jest do tego doskonałym miejscem. Szczególnie doradzam buty firmy Exe. Są nie do zdarcia i stanowią inwestycję na dobrych kilka lat.

 

 

8.   OUZO – czyli trunek z typu „kocham, albo nienawidzę”. Myślę, że jednak warto  zabrać choć małą butelkę ze sobą. Mimo tego, że ouzo ma swoich wielu wrogów, trzeba przyznać, jego smaku z niczym      nie da się porównać. Z łatwością przypomni  również   gorące, greckie wakacje.

 

9.  MYDEŁKO Z OLIWEK – w wersji najprostszej, beż żadnych zapachowych dodatków. Takie mydełka są małe, zielono – szare i zupełnie niepozorne. Pachną za to przecudownie i nie mają w sobie żadnej nieprzyjaznej skórze chemii. Żeby je znaleźć, czasem trzeba się trochę natrudzić, ponieważ  w sklepach  najczęściej  kryją się na najniższych półkach. Warto jednak poszperać i przywieźć ich nawet kilka. Na pewno nie przepłacicie, bo jedno mydełko powinno kosztować około 70 centów.

 

10.  ORZESZKI DO  CHRUPANIA – czyli wszelkiego rodzaju orzechy w słonych otoczkach. Są  również dostępne w Polsce, ale greckie naprawdę smakują znacznie lepiej. Ich różnorodność jest nieskończona.  Są w Grecji tak popularne, że prócz supermarketów, dostępne są również w specjalnych  sklepach, w których poza  orzeszkami, sprzedawane jest wyłącznie wino, suszone owoce i nic więcej.

 

 

 

A CZEGO NIE WARTO KUPOWAĆ?

 

           Feta – ta może nie przetrwać podróży do kraju. Poza tym, naprawdę bardzo dobrej jakości feta dostępna jest również w Polsce.

 

         Ubrania – przez popularność sklepów sieciowych, raczej trudno jest w Grecji dostać ubrania, których nie można znaleźć w Polsce. Prócz letnich butów rzecz jasna ;)))

 

        Oliwki – również  bardzo dobrej jakości greckie oliwki dostępne są w Polsce.

 

        Przyprawy typu  oregano, tymianek, rozmaryn i liść laurowy – dlaczego nie opłaca się ich kupować? Ponieważ wszystkie te przyprawy można  samodzielnie w Grecji nazbierać. Souveniry, za które nie trzeba płacić ? Tak! Ale o tym już w oddzielnym wakacyjnym poście.

Przeczytaj więcej na temat…

https://salatkapogreckuwpodrozy.pl/blog/2013/03/18/z-cyklu-zacznij-lekko-poniedzialek-korres-kosmetyki-ktore-pachna-grecja-cz-22-poniedzialek-18-marca-2013/

https://salatkapogreckuwpodrozy.pl/blog/2012/08/24/z-cyklu-jade-do-grecji-na-wakacje-co-koniecznie-kupic-w-grecji-piatek-24-sierpnia-2012/

https://salatkapogreckuwpodrozy.pl/blog/2013/08/04/czym-jest-ouzo-i-dlaczego-nie-lubia-go-polacy/

z cyklu: JADĘ DO GRECJI NA WAKACJE – Policja turystyczna w Grecji

 

     Każdego lata cała Grecja przeżywa turystyczne zatrzęsienie. Na większości greckich wysp, ilość turystów potrafi znacznie przewyższyć liczbę stałych mieszkańców. Wśród zagranicznych przyjezdnych  ogromną ilość  stanowią Polacy. Nie ma co ukrywać – kochamy Grecję!

        Nie każdy właściciel hotelu, tawerny czy też restauracji, działa zgodnie z prawem. Grecy są mistrzami kombinowania. Spędzając wakacje w Elladzie, warto mieć świadomość, że jeśli staniecie  się  ofiarami turystycznego wykroczenia,  funkcjonuje tu specjalny wydział policji – policja turystyczna

    Wasz pokój w hotelu nie spełnia uzgodnionych  wymogów? Pokłóciliście się z właścicielem tawerny? Oszukano Was w restauracji? Wszystkie tego typu sprawy rozwiązuje policja turystyczna. Nieuczciwego hotelarza, właściciela tawerny czy też restauratora,  można ją skutecznie postraszyć, a potem  śmiało  dzwonić.

Przykładowy numer telefonu – policjaturystyczna  na Krecie

Mam nadzieję, że Wasze greckie wakacje będą należeć do udanych i numer do policji turystycznej nie będzie nigdy potrzebny. Dmuchając jednak na zimne – podaje link do strony gdzie znajdziecie aktualne numery telefonów do wydziałów policji turystycznych  z każdej wyspy i każdego większego  miasta w Grecji:

http://www.web-greece.gr/tourismpolice.htm

Przeczytaj więcej…

https://salatkapogreckuwpodrozy.pl/blog/2012/09/27/z-cyklu-jade-do-grecji-na-wakacje-jak-zrozumiec-niekonwencjonalne-zachowanie-greka-czwartek-27-wrzesnia-2012/

https://salatkapogreckuwpodrozy.pl/blog/2012/06/16/z-cyklu-jade-do-grecji-na-wakacje-10-rzeczy-ktore-moga-was-zaskoczyc-jesli-jedziecie-do-grecji-pierwszy-raz-sobota-16-czerwca-2012/

z cyklu: JADĘ DO GRECJI NA WAKACJE – Niezbędny zestaw perfekcyjnego plażowicza

   

       Lato  uznaję  oficjalnie za  rozpoczęte! W Grecji już od dobrych kilkudziesięciu  dni panują upały. Z nieba poznikały  ostatnie chmury. A w rozgrzanych słońcem trawach,  swoją muzykę grają cykady. Zapełniły się również i  plaże.

     Przez całe wakacje aż do końca września, poniedziałkowe posty zastąpi  cykl dla osób, które w tym roku jako cel wakacyjnych podróży wybrały Elladę. Dzisiaj odsłona numer jeden! Ponieważ w 90% przypadków,  jadąc do Grecji udajemy się również na plaże, warto wiedzieć – co takiego będzie nam niezbędne? Oto  żelazny zestaw perfekcyjnego  plażowicza…

 1. KOSTIUM KĄPIELOWY –  rzecz jasna bez kostiumu kąpielowego na plaży się nie obejdzie. Ale… jak wybrać ten najlepszy? Ja radziłabym  kupić go w Grecji. Wybór kostiumów kąpielowych w Elladzie jest nieskończony! O poradę co do właściwego, warto poprosić  grecką ekspedientkę. O tym, że Greczynki o kostiumach wiedzą od Polek znacznie więcej,  przekonałam się  na własnej skórze. Kostium, który dobrała mi grecka sprzedawczyni był najlepiej dobranym kostiumem, jaki miałam w życiu! 
 2.  KREM Z FILTREM –  wybierając się na plaże, chcemy się opalić. Ale uwaga! Decydując się na plażowanie w Grecji bez żadnej ochrony,  już po pierwszej  wizycie najpewniej się spalicie…  Greckie słońce działa ze zdwojoną siłą. Jeśli  pływacie, promienie słoneczne  dodatkowo odbijają się o taflę wody i działają  jeszcze mocniej. Dokładnie jak  przy wizycie w turbo solarium 😉  Opalenizna przywieziona  z Grecji jest śliczna i może pozostać na skórze nawet do grudnia. Żeby jednak uniknąć poparzeń, trzeba się zabezpieczyć. Moim kosmetycznym odkryciem jest krem do opalania greckiej firmy KorresTen krem jest nieziemski! Pachnie  jak śliczne,  letnie perfumy. Wszystko przez skład, który oparty jest na greckim jogurcie. Jogurt w kremie do opalania – przyznacie, że jest to genialne! Tak na marginesie,  do kupienia w każdej greckiej aptece.
3.  OKULARY SŁONECZNE –  o nich również nie można zapomnieć! W tym wypadku warto postawić na jakość. Pamiętajcie, że okulary słoneczne trzeba kupować u optyka. W innym przypadku, mogą uszkodzić nasze oczy. Bez dobrej jakości okularów, nie można się w Grecji  obyć. Wie o tym, każdy kto choć raz zasmakował siły śródziemnomorskiego słońca.
4. KAPELUSZ –  to też istotne. Przed moim  przyjazdem do Grecji, nie wiedziałam właściwie dlaczego? Odpowiedź przyszła ekspresowo. Na samym początku maja, po jednej  z podróży, jeszcze wiosenne słońce prawie przepaliło mi przedziałek, który noszę z boku głowy… Tak więc już następnego dnia miałam na sobie mój ukochany, słomkowy kapelusz.
5. PLASTIKOWE JAPONKI – koniecznie z plastiku! Nic innego nie sprawdza się na plaży. Plastikowe buty można szybko umyć i bez oporów wskakiwać w nich do wody. Poza tym, sprawdzają się najlepiej na kamienistej jak i piaszczystej plaży. Ja właśnie zaopatrzyłam się w kultowe  buty firmy Havaianas. Nie ma co ukrywać – są  drogie. Jednak w tym przypadku,  jakość i wygoda są całkowicie proporcjonalne do ceny.
6. RĘCZNIK PLAŻOWY –  powinien być duży, ale jednocześnie cienki, tak żeby zbytnio nie ciążył w torbie.  Kolor i wzory to już kwestia gustu.
7. WIELKA CHUSTA – ta również jest niezbędna! Zastanawiacie się pewnie: dlaczego? Po to żeby prosto z plaży, z klasą wybrać się do pobliskiej kawiarenki  po zimną kawę! Zazwyczaj mało która z nas, komfortowo czuje się chodząc w kostiumie poza plażą. A komu tylko na chwilkę, chce się zakładać całe ubranie? Rozwiązaniem jest wielka, zwiewna chusta. Jak szybko i elegancko ją zawiązać? Rzecz jasna, mam na to patent! Ale   to już dłuższy temat na oddzielny post –  o tym jeszcze będzie!
Tymczasem… miłego plażowania!
Przeczytaj więcej…