Z CYKLU: zacznij lekko poniedziałek – Czym inspiruje grecka jesień?… poniedziałek, 31 października 2016

W Grecji jesień rozgościła się już na dobre. Pogoda szaleje. Prześliczne, słoneczne dni jak dobierany warkocz, przeplatają się z tymi pochmurnymi, kiedy cały dzień pada i wieje przy tym tak, jakby za chwilę miało zerwać dach. Dziś zrobiło się już na tyle zimno, że pierwszy raz włączyłam kaloryfer. Nie przepadam za tą chłodniejszą porą roku. Mimo tego, nawet jesienią i zimą jest kilka rzeczy, za którymi wprost przepadam… Zaczynamy! Dziś kilka moich inspiracji grecką jesienią. A jakie są Wasze??? Koniecznie dzielcie się nimi w komentarzach:D

MODA… Ulice greckich miast wyglądają teraz zupełnie inaczej. Królują uwielbiane przez Greczynki głębokie granaty, szarości, burgundy, butelkowe zielenie. Wzory w pepitkę i panterę.  Kiedy  dzień jest ładny i pogoda na to pozwala, Greczynki  wyjmują z szafy najróżniejsze jesienne gadżety. Szale. Ozdobne chusty. Fikuśne gumowce, nawet jeśli nie pada. I nieśmiertelne w Grecji poncza czy też obszerne peleryny, noszone w najróżniejszy sposób.

źródło: magazyn OK!

źródło: magazyn OK!

KASZTANY… Pieczonymi kasztanami przez całą jesień i zimę pachną wszystkie greckie miasta. Uwielbiam ten zapach. Najbardziej lubię, kiedy  kasztanami pachnie nasz dom. Smakują wyśmienicie. Są przy tym również niezwykle zdrowe. [Przeczytaj więcej…]

ZBIORY OLIWEK… Każdy kto ma sad oliwny, właśnie teraz ma najwięcej roboty. Sezon na zbiór oliwek trwa, co wygląda niezwykle malowniczo. Wystarczy jedynie wybrać się na łono natury. Gdzieś rzut beretem od miasta. I to już za dosłownie kilka tygodni tłoczona będzie najświeższa, jeszcze zieleniąca się  oliwa. [Przeczytaj więcej…]

PIGWA… Jeden z typowych owoców greckiej jesieni. Wygląda trochę jak wyrośnięta gruszka. Nie nadaje się do jedzenia tak po prostu zerwana z drzewa. Co więc z nią zrobić? Może smakować naprawdę wyjątkowo… Jeden ze sposobów przyrządzania pigwy, znajdziecie klikając TUTAJ! Palce lizać…

RAKOMELO… Czyli miód połączony z raki. Trunek, który pochodzi i mocno kojarzy się z Kretą. Ale tak jak należy, rakomelo smakuje przede wszystkim jesienią i zimą [Przeczytaj więcej…].

PASTICADA… Kuchnia Grecji nieco zmienia się w chłodniejszym sezonie. Owoce morza zastępują potrawy mięsne, które teraz będą dominować. Nie byłabym sobą, gdybym nie dorzuciła inspiracji pochodzącej z Korfu. Jest nią pasticada! Czyli najczęściej wołowina w sosie pomidrowym z dodatkiem cynamonu, podawana ze sporych rozmiarów makaronem.

JESIENNE KWIATY… Również i Grecy uwielbiają zdobić wnętrza swoich domów typowo jesiennymi kwiatami. Kolorowe donice chryzantem. Wrzosy. Wrzosy i raz jeszcze wrzosy. Również i Ellada na jesień staje się szaro – bura, więc takie akcenty barwne są w tym okresie bardzo potrzebne!

 

I nagle zrobiła się ciemność… Czyli o tym jak przetrwać nadchodzący listopad?… środa, 28 października 2015

Zdaje się, że mało kto przepada za listopadem. A ten zbliża się już wielkimi krokami. Mamy za sobą zmianę czasu,  więc nagle zrobiło się ciemno i jakby bardziej szaro. Nawet i w Grecji  jest już znacznie chłodniej. Nie lubię końcówki jesieni, nie przepadam też  za zimą. Ale nie zamierzam się nad tym użalać, a korzystać z tych pór roku najlepiej jak potrafię. Dziś dziesięć rzeczy, które robię jesienią i zimą, by czuć się możliwie jak najlepiej. Koniecznie piszcie w komentarzach jakie są Wasze sposoby na listopad! Z wielką chęcią się nimi zainspiruje. A oto i moja dziesiątka!

1. Spacery około południa… Im bliżej południa tym lepiej. Obojętnie, czy świeci słońce, pada, czy też wieje. Do dobrego samopoczucia jest nam absolutnie niezbędna witamina D. A tę możemy dostarczyć sobie jedynie przez przebywanie na słońcu, najlepiej w samo południe. Więcej o konieczności dostarczania sobie witaminy D, przez przebywanie na słońcu przeczytacie TUTAJ!

2. Cytrusy… Im bliżej zimy, tym lepszy na nie czas. Ale trudno wyobrazić sobie by zjeść dla przykładu  całą cytrynę. Ja przez cały czas piję soki z zielonych warzyw (na temat jednego z nich przeczytacie TUTAJ!). Uwielbiam zaczynać dzień od cytrynowo – miodowej mikstury. Jak ją zrobić? Przed pójściem spać w ciepłej wodzie rozpuszczam łyżkę miodu. Rankiem wciskam połówkę cytryny, mieszam i od razu piję. Dawka zdrowia od samego przebudzenia!

3. Kolorowe ubrania… Szarości, czernie, biele, są bezpieczne, ale szczególnie jesienią i zimą dbam o to, by wkładać na siebie coś kolorowego. Nie mam pojęcia dlaczego, ale kiedy mam na sobie coś różowego, od razu mam inną energię!:D

4. Aromatyczne kąpiele… Te mają swój urok szczególnie, kiedy jest zimno. Jakiś ciepły zapach, dużo, dużo piany i spokojny kwadrans, albo i dwa w gorącej wodzie. Taki relaks to przecież domena zimy i jesieni.

5. Wyłącz wiadomości i zobacz dobrą komedię!… Ostatni raz oglądałam wiadomości… jakieś cztery, pięć lat temu… Od tego momentu zauważyłam, że psychicznie czuje się znacznie lepiej. To znaczy, jeśli coś naprawdę ważnego się dzieje, to jakąś drogą i tak się o tym dowiem. Przed ostatnimi wyborami w Polsce, włączyłam wiadomości na całe dwie minuty(!!!)… Wyłączyłam utwierdzając się w przekonaniu, że szkoda czasu na te bzdury. Szczególnie teraz dbam o to, by oglądać komedie. Uwielbiam się śmiać. Więc dobra komedia na listopadowy wieczór jest idealna! A jakie są Wasze ulubione? Też piszcie w komentarzach!

6. Domowe ciasto… Kiedy zapach domowego ciasta wypełnia dom, od razu robi się tak jakoś słodko. Dla mnie to też jeden ze sposobów na poprawienie nastroju. Szukacie jakiegoś fajnego przepisu? TUTAJ! znajdziecie  przepis na moje ulubione  ciasto cytrynowe.

7. Zestaw: książka + gruby koc + dres + dobra herbata… Tu chyba komentarz jest zbędny. Kiedy korzystam z tego zestawienia, na kilka dobrych godzin potrafię przestać istnieć dla świata!

8. Aktywność fizyczna… Przyznam, że dbanie o nią o tej porze roku jest dla mnie ciężkie. Odkąd wyjechałam z Korfu, mam przerwę w jeździe konno. Pływać też nie da rady. Kiedy dzień jest na tyle ładny, wybieram się więc na dłuższy spacer, idę się przebiec, albo będąc nawet w domu wybieram jakiś fajny zestaw ćwiczeń z YouTube.

9. Wysypianie się… Tak jak latem do dobrego funkcjonowania wystarczy mi dosłownie kilka godzin snu, tak jesienią i zimą potrafię spać jak niedźwiedź. Taką potrzebę wyraźnie ma mój organizm. Ładuje więc baterie na lato, śpiąc tyle ile mi potrzeba.

10. Świece…  Niby zwykła, mała rzecz, a potrafi poprawić nastrój. Świece pasują według mnie szczególnie do miesięcy zimowych. Kiedy tylko zapadnie zmrok, zawsze zapalam kilka świec, które w magiczny sposób wyczarowują ciepłą, domową atmosferę.

 

Z CYKLU: zacznij lekko poniedziałek – 10 rzeczy, które skutecznie chronią mnie przed listopadową chandrą… poniedziałek, 3 listopada 2014

     Nie lubię listopada. I coś mi podpowiada, że podobnie ma wiele osób. Listopad jest miesiącem co najmniej ciężkim. Liście z drzew najczęściej zdążyły już opaść, więc robi się szaro. Dzień jest krótki, a na dodatek ta zmiana godziny. Jest zimno. Wietrznie i często pada. Nawet w Grecji. Bleee…

    Po sezonie wakacyjnym mój tryb funkcjonowania  zmienił się o 180 stopni. Teraz czeka mnie sporo pracy w domu. Pisanie uwielbiam, ale siedzenia w domu – nie znoszę!!! Poza tym, nie ukrywam,  że powrót z Kerkiry do naszej wioski, to nie jest coś z czego się bardzo cieszyłam. Niedawno znalazłam gdzieś informację, że miejsce w którym mieszkamy jest uznawane za jedno… z najbardziej… depresyjnych w całej Elladzie. Niestety, podpisuję się pod tym obiema rękami. Od czasu napisania TEGO posta, moje nastawienie do naszej wioski nie zmieniło się ani trochę. Szczególnie w  porównaniu do  tego, jak piękna jest Kerkira.

    Świat zewnętrzny nie sprzyja. Jak więc w takim razie, szerokim łukiem  udaje mi się ominąć temat jesiennej chandry?  Mam dziesięć sposobów, które  zawsze są niezawodne. Jestem bardzo ciekawa Waszych! Jeśli macie swoje – piszcie proszę w komentarzach! Być może ktoś jeszcze się nimi zainspiruje;)))

 1. SŁOŃCE – dzień może być pochmurny, może padać i wiać. Ale słońce bardziej czy też mniej schowane za listopadowymi chmurami, obecne jest przecież zawsze! Dlatego codziennie, niezależnie od pogody, mojego samopoczucia i tego co mam do zrobienia  – wychodzę co najmniej na czterdzieści minut na zewnątrz w czasie, kiedy słońce świeci najintensywniej. Jeśli jest chłodno ubieram się cieplej. A kiedy jest słoneczny dzień, to wystawiam twarz do góry i napawam się witaminą D i tą niesamowitą energią jaką dać może tylko słońce.

2. CZAS DLA SIEBIE – w sezonie jesienno – zimowym moja praca to typowy „zawód wolny”.  Organizacja pracy w domu to naprawdę ciężkie zadanie. Podstawowy problem osób, które pracują w domu, to nie rozciągać pracy na cały dzień. Zorganizować się tak, by znaleźć czas na wszystko. Łatwo się w tym pogubić, kiedy nie ma się nad sobą szefa. A przyjemności są bardzo ważne dla  dobrego samopoczucia psychicznego. Ostatnio złapałam się na tym, że zwyczajnie zapominam o relaksie. By tak się nie stało od pewnego czasu wszelakiego typu przyjemności wpisuję w kalendarzu  jako „zajęcia obowiązkowe”. Może brzmi to nieco śmiesznie, ale najważniejsze – działa!

3. SPORT – za sportem nigdy szczególnie nie szalałam i daleko mi do typu sportowca. Jednak ruch to szalenie istotny czynnik, który pozwala nam czuć się dobrze.  Dlatego szczególnie jesienią dbam o to,  żeby ruszać się znajdując jednocześnie w tym przyjemność. Wychodzę na dłuższy spacer. Kiedy pogoda jest w miarę ładna, często wkładam sportowe buty i biegam. Raz na jakiś czas, przed snem, albo tuż po obudzeniu się ćwiczę jogę z jakimś instruktorem z YouTube. Małe rzeczy, ale robią wielką różnicę!

4. SOKI OWOCOWE – jakiś czas temu dorobiliśmy się sokowirówki. Od tego czasu w naszym domu zaczęło się prawdziwe sokowe szaleństwo. Na sok zamieniamy właściwie wszystko co dostępne jest na naszym bazarku! Testujemy najróżniejsze zestawienia. Prosta rzecz. Kubki smakowe są w siódmym niebie. No i – samo zdrowie!

5. DOMOWE CIASTA – jedna z moich sąsiadek powiedziała mi kiedyś: „jeśli w życiu jest naprawdę źle i nie wiesz co robić… zrób szarlotkę! Nie ma nic bardziej kojącego niż zapach domowego ciasta rozchodzący się po domu”. Tu chyba nie trzeba żadnego komentarza. Dodam tylko, że po naszym domu właśnie rozchodzi się zapach ciasta pomarańczowo – czekoladowego i jest to cuuudowne!

6. KOMEDIE – w tym miesiącu raczej nie planuję obejrzeć żadnych innych filmów niż komedie. Najlepiej romantyczne! I najlepiej z jakąś piękną, modnie ubraną aktorką, która zawsze fajnie wygląda, tak żeby mi też się  chciało. Przyznam, fabuła ma w tym momencie zupełnie drugo… trzeciorzędne znaczenie ;)))

7. ZESTAW: KSIĄŻKA/GAZETA + GORĄCA CZEKOLADA + KOC – tyle! Kiedy mam te trzy elementy – nie istnieje dla świata!

8. KOLOROWE UBRANIA – jesień, a zwłaszcza listopad jest taki szaro – bury. Szare kurtki, płaszcze, parasole…  Tak okrojona gama barwna, chyba nikomu nie poprawia humoru. Dlatego zawsze staram się mieć na sobie coś kolorowego. To naprawdę potrafi magicznie  poprawić samopoczucie.

9. LENIUCHOWANIE – kiedy pogoda jest naprawdę zła, za oknem pada i wieje – jest to najlepszy moment, żeby sobie zwyczajnie poleniuchować. Tak po prostu. A jakby ktoś się pytał o powód… W listopadzie wszystko(!) zwalić można przecież na pogodę!

10. BOŻE NARODZENIE – bez dwóch zdań należę do bożonarodzeniowych maniaków. Przyczynia się do tego pewnie i fakt, że mieszkam za granicą, a grudzień to jeden z niewielu okresów, kiedy spotykamy się całą rodziną. Na ten okres czekam więc cały rok! Jeden grudzień – to stanowczo za mało! Dlatego rozciągam ten czas planując wszystko, już od początku listopada. Nie ma dla mnie niczego przyjemniejszego niż takie oczekiwania. Czas więc już najwyższy – zabrać się za kupowanie świątecznych prezentów!

Po napisaniu tego postu z ręką na sercu mogę  stwierdzić, że listopad jest całkiem fajny! :DDD

Pozdrawiam Was gorąco i czekam na Wasze sposoby na listopad!