Przewodnik po KORFU, cz.7 – Sezon na zbieranie oliwek na Korfu – rozpoczęty!… piątek, 24 października 2014

      Wiele osób zastanawia się,  czym po sezonie turystycznym zajmują się mieszkańcy Kerkiry. Co robią, kiedy turystów już nie ma? No cóż… Jeśli na Korfu rośnie  około 4 milionów  drzew oliwnych – zapewniam was – przez całą jesień i zimę jest z tym „trochę” roboty!

      Jednym z najbardziej charakterystycznych widoków dla Kerkiry, jest ogromna ilość  drzew oliwnych, pomiędzy którymi jakby dla wizualnego urozmaicenia, strzeliście wyrastają cyprysy. Skąd na Korfu tak ogromna liczba oliwek? Odpowiedzi szukać trzeba jeszcze w czasach weneckich. To właśnie Wenecjanie wpadli na pomysł, by Korfu przodowała w uprawie oliwek, monopolizując jednocześnie oliwkowy rynek. Tym samym już od XIV wieku, kiedy Korfu przechodzi  do rąk weneckich, oliwki zaczęto sadzić właściwie wszędzie,  wycinając jednocześnie inne drzewa, by zrobić miejsce dla oliwek.   Pomimo, że po czasie część drzew oliwnych została wycięta, do dziś ich ilość  na Korfu potrafi wprawić w osłupienie.

  c d

     Sezon na zbiór oliwek zaczyna się właśnie teraz. Na Korfu trwać będzie nawet i do sześciu miesięcy! Tak jest… Dobrze przeczytaliście – sic! – nie ma tu żadnej pomyłki (zazwyczaj okres zbioru oliwek trwa  mniej więcej dwa miesiące  i po sprawie). Drzewa oliwne, które rosną na Korfu, są nieco innej odmiany. Są wysokie, a owoce które na nich rosną są bardzo  małe (wielkości połowy standardowej oliwki). Ich smak jest niesamowicie intensywny, znakomicie nadają się do sałatek.

    Mieszkańcy Korfu ze swoimi drzewami oliwnymi obchodzą się niezwykle delikatnie. Rozkładają pomiędzy nimi czarne siaty, które okalają te piękne drzewa niczym szale. To właśnie na nie spadają owoce oliwek.

   

       Kiedy oliwki są już zebrane, duża ich część zostaje przetłaczana na oliwę. Na Korfu właściwie nikt nie kupuje jej w supermarketach – byłoby to co najmniej nierozsądne. „Przydomowa” oliwa, którą dostać tu można u każdego właściciela tawerny, u co drugiego „sąsiada”, to prawdziwy fenomen. Kto raz jej spróbuje, będzie mieć spory problem, by z powrotem sięgnąć po tę dostępną w sklepie.

      Oliwa z oliwek pochodząca z Korfu, zaraz po oliwie z Krety, a następnie  Kalamaty, klasyfikuje się na trzecim miejscu w całej Grecji. Jednak jeśli chodzi o samą oliwę – to już potężny temat na zupełnie oddzielny post!

 

Do przygotowania tego tekstu korzystałam z  wiadomości z przewodnika „Corfu. The Achilleio. The Museums. The Sights”, Maria Mavromataki,  Haitalis Publications, 1998, Athens, ss. 10 – 12. 

 

Owoce granatu… sobota, 11 października 2014

    W Grecji trwa właśnie sezon na owoce granatu. Żeby je dostać, wcale nie trzeba wybierać się do sklepu. Wystarczy wyjść za miasto na spacer. Właśnie między innymi za to uwielbiam Grecję – tutaj nie można być  głodnym! Smakowite jedzonko czeka na każdym kroku…

    Najsmaczniejsze owoce granatu, to rzecz jasna – te zebrane samodzielnie. Są zazwyczaj mniejsze, niż te które kupić można w sklepie. Często wyglądają zupełnie  niepozornie. To jednak te najmniejsze, są najbardziej soczyste i najsłodsze.

 

     Jak jeść owoc granatu? Przyznam się bez bicia, że zastosowanie wielu greckich owoców i warzyw, nadal odkrywam. Pestki granatu najczęściej dodaje do śniadaniowego jogurtu z musli. Są również  intrygującym składnikiem sałatek.

    Nie można jednak zapominać, że owoc granatu to znakomity element dekoracji wnętrz domów. Wszystko z powodu kształtu i koloru, ale również przez to, że podobno owoc granatu przynosi domownikom szczęście! Dlatego u nas zawsze jest ich pełno o tej właśnie porze roku.

    A jakie Wy znajdujecie zastosowanie dla owoców  granatów? Piszcie koniecznie w komentarzach!

  e f g

 

Sekret stuletniego uśmiechu Oliwy z Oliwek… Nasza babcia obchodziła setne urodziny!!!… środa, 1 października 2014

    Tak jest! 27 sierpnia nasza Sałatkowa babcia obchodziła setne urodziny! Oliwa z Oliwek ma dokładnie jeden wiek, ale co najważniejsze – czuje się bardzo dobrze.  Uśmiech od ucha do ucha. Donośny, nie znoszący  sprzeciwu głos. A przede wszystkim – żywe, radosne oczy.

       Z okazji setnych urodzin, jak się zapewne domyślacie, cała Sałatka udała się do tawerny na wielkie świętowanie. Każdy co chwilę gryzł się w język, by przypadkiem nie wykrzyknąć  „100 lat!”;)))

Setne urodziny Oliwy z Oliwek, to idealny moment, by zadać pytanie:

Co robić, żeby w tak dobrym fizycznym i psychicznym stanie dożyć lat 100?

    Mimo, że tym razem nie było mnie na wielkim świętowaniu, zdołałam przeprowadzić z naszą babcią krótki wywiad i zadać, jej powyższe pytanie.

     Babcia uwielbia rozmawiać. Zazwyczaj, jak zacznie to nie ma końca. Kiedy usłyszała zadane przeze mnie pytanie, najpierw rozsiadła się wygodnie i  dumnie  poprawiła swój czemberi (czyli czarną chustkę, która zakrywa włosy każdej szanującej tradycję wdowy). Całą wypowiedź babci można podzielić na dwie części. A mianowicie…

WPŁYW NA CIAŁO

JEDZENIE… Jedzenie powinno być jak najprostsze. Przeważać mają składniki sezonowe, występujące  w danym rejonie. Wg babci wszystko co jest nam potrzebne do życia, dostępne jest na wyciągnięcie ręki. Cytując Oliwę z Oliwek: „z jedzeniem wcale nie trzeba bardzo kombinować!”. Wskazane jest by mieć własny ogródek, gdzie uprawia się  warzywa, dzięki czemu człowiek musi się dodatkowo  ruszać… No właśnie…

RUCH… Ruch! Ruch! Ruch! To znaczy… Co prawda babcia nigdy nie chodziła do fitness clubu, ani na siłownię, ale przez całe życie zawsze dużo się ruszała. A to ogródek. A to oddalony o kilka kilometrów sklepik, kościółek. A to codzienne sprzątanie. Umiłowanie do ruchu zostało jej do dziś, bo nawet siedząc nieustannie się wierci i zawsze sprzeciwia się pokrzykując, kiedy ktoś chce pomóc jej przy chodzeniu. Co prawda lekarz zabronił babci wychodzić dalej niż poza bramkę swojego domu, ale cóż… Oliwa z Oliwek nie zawsze jest aniołem!;)))

PRACA… Oliwa  twierdzi, że każdy obowiązkowo  musi pracować. Nie można zostać w bezczynności, bo ta niesie za sobą marazm. Praca, jaka by nie była, systematyzuje naszą codzienność, motywuje również do działania. Wg Oliwy pracować trzeba do końca życia. Mimo tego, że babci nie wolno już wychodzić z domu, również i ona nieustannie oddaje się pożytecznemu zajęciu. Codziennie, nawet przez  kilka godzin  haftuje: obrusy, chusteczki, ozdoby do ręczników, prześcieradeł, pościeli. Wymyśla nowe wzory i ich kombinacje. Prace Oliwy, to już  temat na oddzielny post.

WPŁYW NA STAN UMYSŁU

To co robimy dla swojej duszy jest tak samo ważne, jak to co robimy dla swojego ciała. Tak więc po pierwsze…

WIARA W BOGA… Wiara w Boga to życiowa podstawa. Dlaczego? Między innymi, ponieważ to właśnie Jemu można zostawić wszystkie życiowe problemy. Jeśli jakiś w głowie się pojawia – natychmiast wysyłamy go ku górze. Tam zawsze znajduje się rozwiązanie. Natomiast tu na ziemi – jedyne co pozostaje, to cieszenie się życiem!

PROSTOTA ŻYCIA… Postępować zgodnie z prawem. Nie kłamać. Niczego nie komplikować.  Nie doszukiwać się problemów. Żyć prosto zgodnie z naturą, rytmem dnia i pór roku. Prostota. Prostota i raz jeszcze prostota.

POKAZYWANIE SWOICH EMOCJI… „Jeśli czujesz złość, to sobie pokrzycz. Jeśli jest ci smutno – płacz. A jak jest ci wesoło, to śmiej się najgłośniej jak potrafisz.” Babcia twierdzi, że jeden z sekretów jej długowieczności tkwi w tym, że zawsze z pokorą przyjmowała to co niosło jej życie, przeżywając każdą emocje, nie chowając niczego pod przysłowiowy dywan.  „Żyć trzeba po pierwsze w zgodzie z sobą…”. Podsumowała nieco zalotnie poprawiając swój czemberi.

 

     Przy paleniu symbolicznej setki świec na torcie, wszyscy życzyli babci dwustu…

z cyklu: JADĘ DO GRECJI NA WAKACJE – Moje ulubione greckie śniadanie latem… poniedziałek, 25 sierpnia 2014

     1

      Takie śniadanie mogłabym latem jeść prawie codziennie. Dojrzałe, soczyste brzoskwinie, które właśnie teraz(!) smakują najlepiej. Kilka łyżek gęstego jogurtu greckiego. Płatki owsiane. Garść migdałów. I spotkanie z blenderem;))) Konsystencja całości powinna być taka, że łyżka postawiona pionowo stoi w miejscu, a dopiero po chwili powoli opada. Właśnie wtedy jest idealnie!

2

     3

    Greckie brzoskwinie, to latem mój ulubiony owoc. Absolutnie je uwielbiam! Propozycji śniadaniowych już dawno nie było, więc teraz tę zaległość nadrabiam. A jakie są Wasze śniadaniowe propozycje na lato? O tym, że uwielbiam śniadania chyba nie muszę przypominać ;))) Dlatego z niecierpliwością czekam na Wasze inspiracje w komentarzach!

4

Statki na morzu… poniedziałek, 4 sierpnia 2014

      1

     Od zawsze marzyłam, by mieszkać kiedyś nad morzem. To marzenie spełniło się w trzystu procentach. Mieszkam nad morzem. Nad morzem pracuje. A jak mam wolną chwilę… wybieram się nad morze! Uwielbiam absolutnie wszystko co z morzem jest związane.

     Widok białego statku na jednym wielkim błękicie, ma w sobie coś niebywale urokliwego. Kilka prostych geometrycznych kształtów i niekończąca się przestrzeń nieba i morza. Kojący szum fal i zapach słonej wody…

    W dzisiejszym poście kilka zdjęć wykonanych w ciągu  ostatnich dni w okolicach jednego z najpiękniejszych miejsc na całej wyspie, tuż przy Starej Fortecy. Korfu.

2 3 4 5 6 7 8 9 10 11

Brzoskwiniowe lato!… środa, 11 czerwca 2014

     Pamiętam, że do momentu kiedy nie zamieszkałam w Grecji, brzoskwinie specjalnie nie należały do moich ulubionych  owoców. W ich smaku nie potrafiłam doszukać się niczego ciekawego. Do momentu… kiedy spróbowałam tych w wydaniu greckim, w sezonie letnim. Obok wielu owoców, jakie rosną w krajach śródziemnomorskich, smak brzoskwiń które sprzedawane są w Polsce, blednie w porównaniu do tego, jak potrafią smakować w Elladzie.

    Słodkie… Soczyste… Miękkie…

 

    Powoli, acz systematycznie zaczynają wypełniać skrzynki na targowiskach czy też u przydrożnych sprzedawców owoców  i stają się coraz bardziej dorodne. Już właściwie na dniach będą idealnie  dojrzałe. Bez dwóch zdań, brzoskwinie to moje ulubione owoce w okresie letnim! Często przez długie tygodnie potrafię jeść je prawie codziennie na śniadanie. A propos… kolejny post ze śniadaniowego cyklu z brzoskwiniami w roli głównej już niebawem!

 

    Jeśli w tym roku udajecie się do Grecji na wakacje, pamiętajcie by odwiedzając plaże, starożytne zbytki, czy też  greckie miasteczka, koniecznie zajrzeć na typowe greckie targowisko! To co można w nim  znaleźć, niejednokrotnie wprawia w osłupienie…

 

 

Czym jest RAKOMELO i jak je zrobić?

      W okresie jesienno – zimowym, kiedy w Polsce pije się grzane wino, czy też miód pitny, Grecy raczą się trunkiem nazywanym RAKOMELO.
      O jego istnieniu, dowiedziałam się od jednej z czytelniczek. Była wtedy pełnia lata, tak więc  z degustacją powstrzymać musiałam się aż do zimy, ponieważ to właśnie w tym okresie rakomelo  smakuje odpowiednio. Żeby je pić – powinno być zimno!
       Zimy doczekałam i jeszcze przed wyjazdem do Polski, żeby spróbować jak ten trunek smakuje wybraliśmy się do Arachowy, jednego z najsłynniejszych greckich kurortów narciarskich. Ale do rzeczy!
Czym jest rakomelo?
        RAKI, to rodzaj wysokoprocentowego alkoholu pochodzącego z Krety. Natomiast MELI,  w języku greckim oznacza „miód”. Rakomelo jest to więc raki, które pija się na gorąco w połączeniu z miodem. Smakuje słodkawo  i naprawdę może zakręcić się od niego w głowie. Trunek ten oryginalnie pochodzi z Krety, ale szczególnie w okresie zimowym popularny jest w całej Grecji.
    Jak zrobić rakomelo?
      Do wykonania potrzebne będzie oczywiście raki (można je ewentualnie zastąpić tsipouro, ale bez dodatku anyżu  – na temat tego trunku oddzielny post będzie w lutym). 1 filiżankę raki podgrzewamy, uważając aby nie zagotować i dodajemy 2 łyżki miodu. Podczas podgrzewania dodajemy  cynamon  oraz 5 goździków.  Można również dodać  kardamonu. Rakomelo powinno być bardzo ciepłe, prawie gorące. Z temperaturą nie można jednak przesadzić, bo wtedy wyparuje sam alkohol. Jeśli tylko będziecie mieć pod ręką raki, koniecznie wypróbujcie rakomelo w długie, zimowe wieczory!

Porządkowe triki Fety

       Usiadłyśmy przy kawie. Feta i ja. Olivka krzątała  się gdzieś w tle. Tym razem nie była to żadna manipulacja, ani tym bardziej żart. Ja naprawdę chciałam się dowiedzieć, jak to  się dzieje, że sałatkowy dom jest tak uporządkowany i czysty. Jak Feta to robi, że jej dom wygląda tak zawsze?  A przy tym wcale nieczęsto widzę ją ze ścierką w ręku.


       O wszystkich zasadach prowadzenia wzorowego greckiego domu już wiecie.  Wiem… Wiem… Osoby, które mieszkają w Grecji na stałe, z pewnością widziały wiele domów, które są brudne i zabałaganione. Ciągle jednak ilość tych wysprzątanych  przeważa.  A wyjątki od reguły znajdą się zawsze.
   Diabeł tkwi w szczegółach, a te za chwilę się pojawią. Stanowią one kropkę nad „i” uzupełniającą wcześniejsze posty. A oto i małe porządkowe triki Fety…
TRIK 1: czyszczenie kanapy  – tak, kanapy trzeba czyścić! Przyznam, że i o tym nie wiedziałam. Wg Fety  raz, dwa razy w roku, w zależności od tego jak często kanapa jest użytkowana. Ale jak to zrobić? Przecież kanapy nie można wrzucić prosto do pralki. Również i na to są sposoby…
A)    w każdym większym sklepie dostępne są specjalne substancje do czyszczenia kanap i foteli. Tak przynajmniej jest w Grecji. Taki płyn rozcieramy  na całej kanapie wielką i twardą szczotą. Kiedy wszystko jest dokładnie roztarte, wystarczy otworzyć na jakąś godzinę, dwie okna, żeby wszystko dobrze wyschło. I po kłopocie, to tyle. Jeśli jednak nie znajdziecie  specjalnego płynu, można zamiast niego użyć rozcieńczonego z wodą Vanisha.  Jest prawie tak samo dobry. I jeszcze ważna uwaga…
B)    poduchy, czy też oparcia  prawie każdej kanapy mają z tyłu suwaki. Sprawdziłam – u mnie też są! Raz do roku warto ściągnąć pokrowce i je wyprać. Robiliście tak kiedyś? ;)))
TRIK 2: ocet winny wzmacnia kolory – w Grecji ocet spirytusowy jest prawie niedostępny. Używa się winnego. Jeśli chcecie wymyć kolorowy dywan, kanapy czy fotele, do mieszaniny wody z płynem,  warto dodać kilka kropel octu winnego. Sprawi, że kolory znów staną się intensywne.
TRIK 3: jak zadbać o srebro?  – jeśli Wasza srebrna biżuteria przestała być  lśniąca i zbrązowiała, żeby ją oczyścić wcale nie musicie kupować specjalnych preparatów. Wystarczy wyszorować ją pastą do zębów! Rezultat będzie dokładnie taki sam. Jeśli już szorujecie pastą  swoją biżuterię, to dobry moment by zadbać również o swoje paznokcie. Warto od czasu do czasu przeszorować je pastą do zębów, szczoteczką do paznokci. Jaki będzie rezultat? Sami sprawdźcie ;)))
TRIK 4: czyszczenie filtrów  okapu kuchennego – filtry okapów kuchennych dzielą się na dwa rodzaje. Jedne są wymienne, drugie trzeba czyścić. Ale jak? Wystarczy zdjąć i na noc namoczyć w wodzie z domieszką chloru. Brud, tłuszcz i zacieki schodzą prawie same! Rezultat jest bajeczny, a  prawie nic nie trzeba przy tym robić.
TRIK 5: zaschnięte resztki jedzenia w garnkach – jeśli Wasze garnki są bardzo brudne, bo resztki jedzenia w nich zaschły,  przed wymyciem dobrze jest je oczyścić zmiętą folią aluminiową. Jest delikatniejsza niż druciak, a dobrze zbierze większy brud. Później folię można wyrzucić i po sprawie.
TRIK 6: czy wiedzieliście, że ścianki wewnętrzne drzwiczek od piekarnika też się czyści? – o tym napisała na Facebooku jedna z czytelniczek, za co bardzo dziękuję! Myślałam, że tą wiadomością zaimponuje Fecie. Jednak moja przyszła teściowa była raczej zdziwiona, że jeszcze  o tym nie wiem… Raz dwa! Feta otworzyła piekarnik i rozszczepiła dwie szybki, które tworzą jego drzwiczki. Jak to zrobić? Najpewniej do góry i do siebie, ale najlepiej sprawdzić w Waszej instrukcji.
***
      -Wiesz Dorota… – zaczęła Feta. –W prowadzeniu domu nie chodzi jednak o to,  żeby zasprzątać się na śmierć! Tylko, żeby dobrze wszystko zorganizować. Prowadzenie domu jest jak dowodzenie firmą. A jej właściciel, nie robi wszystkiego przecież sam. Wygląd domu jest jak otwarty pamiętnik  i  powie ci  wszystko o jego gospodyni. Sedno w tym, żeby dobrze wszystkim rozporządzać… Dlatego równie ważna jak same sprzątanie, o ile nie ważniejsza, jest  ORGANIZACJA!
TRIKI   ORGANIZACYJNE, czyli najważniejsze na koniec!

ZASADA 1: po pierwsze i najważniejsze… każdy domownik musi mieć swoje obowiązki, dostosowane do wieku jak  i tego co robi najlepiej. Jeśli domownik nie bierze udziału w sprzątaniu, zwyczajnie nie dba o dom. Im wcześniej zacznie się stosować  taki podział, tym lepiej, bo szybciej wejdzie wszystkim w krew.
ZASADA 2:  szczególnie jeśli pracujesz, a na dodatek masz dzieci, jeśli tylko możesz, to zatrudnij pomoc domową. Pomoc domowa powinna przychodzić raz na dwa tygodnie. Taki jest standard w Grecji. Cytując za Fetą: „dla współczesnej kobiety, która koncentruje się na robieniu kariery, pomoc domowa to nie żadna fanaberia, tylko najzupełniejsza podstawa. Dom ma być zadbany, ale na równi z domem trzeba dbać o siebie”.
ZASADA 3: każda gospodyni, posiada jakiś obszar w domu, który leży jej na sumieniu. Na przykład zabałaganiona szafa czy szuflada. Warto wyznaczyć sobie jeden dzień i raz w tygodniu zabrać się za zaniedbany obszar. Oczyszcza to przestrzeń jak również i nas same, bo uporałyśmy się z czymś na długo odkładanym, więc czujemy się po tym świetnie!
ZASADA 4: przy każdej dłuższej sesji porządkowej, podstawą są dwie rzeczy: żywa muzyka w tle oraz dobra kawa po skończonej pracy.
ZASADA 5:  ważną rzeczą jest  żeby do sprzątania włączyć też swojego mężczyznę. Nie można się łudzić, że sam się domyśli. O nie! Już tyle kobiet się na tym przejechało. Prośby i groźby też nie zawsze są skuteczne. Sedno tkwi w słowie „zadanie”! Faceci to bowiem zadaniowcy. Tak więc wydawane polecenia, trzeba do tego dostosować. Prośbę o pomoc w sprzątaniu mężczyźnie trzeba zakomunikować  w ten sposób: „twoim zadaniem na dziś jest: A) wymyć naczynia B) włożyć wszystkie skarpetki do szuflady C) odkurzyć w przedpokoju. Czas na wykonanie Twoich zadań mija o 17.59”.  Faceci uwielbiają wyzwania! A prace domowe, też mogą nimi być, trzeba tylko trochę  inaczej je nazwać. Po skończeniu zawsze go pochwal, nawet jeśli nie zrobi czegoś idealnie. Nie trzeba przecież spodziewać się cudów.
***
      -To chyba tyle… – dokończyła Feta. -Jak coś jeszcze mi się przypomni, to Ci powiem… Będę myśleć. Ach! Jest jeszcze jedna ważna sprawa… Ale to tak tylko między nami. Wiesz, ja mam taką  chorobę skóry… Taki rodzaj alergii, która nie pozwala mi zmywać naczyń. Nie pomagają nawet gumowe rękawiczki, bo jest jeszcze gorzej! I nic nie da się z tym zrobić. Tak sobie myślę, że warto  żebyś ty też taką chorobę miała… Tak! Myślę że powinnaś koniecznie powiedzieć Janiemu, że właśnie ją u siebie  odkryłaś! Mówię Ci, ta „choroba” jest bardzo, bardzo   praktyczna!…
  

Z CYKLU: zacznij lekko poniedziałek – Jak według Greczynki wzorcowo prowadzić dom? WAŻNE UZUPEŁNIENIE!

       Wiedziałam, że temat greckich porządków nie zakończy się tak prędko. W Grecji, jest to bowiem temat rzeka! Niezwłocznie dopisuje więc kolejną część, która jest bardzo ważnym uzupełnieniem wcześniejszego  postu. Do napisania tego tekstu wykorzystałam Wasze wypowiedzi w komentarzach na blogu jak i Facebooku oraz kilka konsultacji z Greczynkami. Za każdy komentarz z porządkową radą – serdecznie dziękuję!
     Boże Narodzenie już za jedyne piętnaście dni! Czy zaczynacie myśleć o świątecznych porządkach? Jeśli w tym roku macie zamiar wykonać je w wersji greckiej – radzę zabrać się za nie już teraz! Rozważcie nawet urlop z pracy, bo czeka Was naprawdę dużo roboty…
   Tak więc – do dzieła!
11. OD CZEGO ZACZĄĆ? – każda grecka perfekcyjna pani domu, sprzątanie zaczyna od przygotowania sobie dobrej kawy. Ta towarzyszyć będzie jej w całym misternym procesie sprzątania. A tak bardziej na poważnie… Sprzątanie domu należy zacząć od… dokładnego, bardzo dokładnego(!) wymycia balkonów. Najpierw się je zamiata, a później myje używając przy tym hektolitrów wody. Wymyty  balkon – to podstawa, więc powinien być czysty jak sala operacyjna!
12. BALKON WYMYTY, WIĘC CZAS NA OKNA – przyznam, że mieszkając w Grecji potrzebę posiadania czystych okien rozumiem doskonale. Słońce jest tutaj mocne jak reflektor i z przerażającą dokładnością wytyka każdy zaciek, ślady po palcach czy też brud. A ładnie umyte, powodują że światło w domu staje się jakby jaśniejsze i wszystkie przestrzenie sprawiają  wrażenie jeszcze czystszych. O kurcze… Co ja piszę?!  Zdaje się, że coraz bardziej ulegam greckim wpływom…
13. WIETRZENIE – dokładnemu sprzątaniu towarzyszą zawsze szeroko otwarte okna. Zostawia się je również otwarte na dobrą chwilę tuż po sprzątaniu. Trzeba oczyścić przecież  i powietrze! W wielu domach mieszkanie wietrzy się codziennie, najlepiej z rana – niezależnie od tego czy jest lato, czy też zima.
14. PRANIE – jednym z najbardziej charakterystycznych widoków greckich miast i miasteczek, jest pranie wywieszone na balkonie, albo zwisające z okna. Pranie koniecznie musi suszyć się na powietrzu i to im wyżej, tym lepiej. Fakt, że na słońcu znacznie szybciej schnie – rozumiem doskonale. Ale taka balkonowa estetyka, z przeglądem bielizny każdego z domowników – za żadne skarby!
15. NARZUTY NA KANAPY – kanapy oczywiście się myje! Jak? – o tym będzie w następnym poście. Jednak żeby uchronić je od zniszczeń i zabrudzeń, każda kanapa  koniecznie  musi nakryta być  narzutą, którą łatwo jest wyprać.
16. FANTAZYJNIE ZMIĘTY  OBRUS – celowo „artystycznie” zmięty obrus, w pozorowanym jedynie nieładzie, to typowa grecka moda domowych wnętrz. W domu Fety, jak i domach wszystkich jej koleżanek nie ma obrusu, który leżał by prosto. Wszystkie muszą być fantazyjnie zagniecione, czy upięte. Często podobnie dzieje się z firanami i zasłonami. Ot taka moda! Wygląda to dokładnie, jak na zdjęciu  niżej.
17. ŚCIANKA Z IKONAMI – znajduje się w każdym greckim domu. Zajmuję określoną przestrzeń ściany, na której powieszonych jest kilka, kilkanaście ikon. To taki rodzaj  domowego „ołtarzyka”. Ciekawy przykład utrwaliłam na zdjęciu  niżej. Pod ikonami  znajdują się miniatury  postaci przypominających małe wróżki, czy też inne stworzenia ze świata magii. Brakuje  jeszcze  tylko mini  podobizny gromowładnego Zeusa… ;)))
Zastanawia mnie jedno. To pytanie zadaje prawie każdy, kto przyjeżdża do Grecji. Dlaczego jeśli greckie domy są tak czyste, na ulicach miast często panuje wielki bałagan? Zupełny kontrast do czystości w domach. Na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć. A może ktoś z Was pomoże???
    Do ostatecznego domknięcia  tematu greckich  porządków, pozostało jeszcze tylko jedno: triki ułatwiające i udoskonalające sprzątanie! Przy ostatniej wizycie w domu Sałatki zrobiłam z Fetą mały  wywiad i takich porządkowych trików trochę się  nazbierało. Myślę, że naprawdę mogą się przydać! Zapraszam do poczytania jeszcze w tym tygodniu!

Z CYKLU: zacznij lekko poniedziałek – Jak według Greczynki wzorcowo prowadzić dom?

     Grecka wersja programu „Perfekcyjna Pani Domu” raczej nie powstanie. Dlaczego? Ponieważ nie jest potrzebna! Greczynki  jakby z pokolenia na pokolenie dziedziczą cały pakiet wiedzy o tym,  jak perfekcyjnie prowadzić dom. Żadna z nich przy tym  nie narzeka, że ich tradycyjnie pojętym obowiązkiem jest utrzymywanie domu w czystości. Jeśli mowa o feminizmie i równouprawnieniu… To raczej nie w tym kraju! Czysty, zadbany dom, w którym całą rodziną miło zasiada się do domowej moussaki, to przecież podstawa. Cokolwiek powiedziałyby na to feministki.
Płyn do płukania tkanin, o zapachu zainspirowanym  greckimi wyspami. Nawet podczas domowych prac, można być  patriotą ;)))
Płyn do płukania tkanin, o zapachu zainspirowanym  greckimi wyspami. Nawet podczas domowych prac, można być  patriotą ;)))
 Oto kilka zasad, które w typowych greckich domach obowiązują. Ciekawe czy będą dla Was zaskoczeniem, normą czy też może przesadą? Piszcie w komentarzach!
1. CHLOR – dla Greczynek jest to podstawowa substancja czyszcząca. Bez niego  nie można wyobrazić sobie sprzątania! Dość dużych ilości chloru używa się nie tylko do czyszczenia toalet. Woda z jego domieszką jest wykorzystywana  do mycia wszystkich domowych podłóg, a czasem nawet chodników przed domem. W skrajnych przypadkach  słyszałam, że niektóre greckie gospodynie, od czasu do czasu chlorem myją też naczynia – tak dla pewności, że nie ma na nich bakterii. Dlaczego tak jest? Grecy mają swoistą fobię przed bakteriami. Wyjaśnieniem tego może być klimat. Latem jest nie tyle gorąco, co upalnie, a w wysokiej temperaturze, wszelkie bakterie szybko się rozprzestrzeniają. Tak więc w greckiej wersji sprzątania – chlor to podstawa.
Chlor, czyli płyn o magicznych właściwościach. Jest dobry na  wszystko!
Chlor, czyli płyn o magicznych właściwościach. Jest dobry na  wszystko! 
2. DYWANOM PRECZ! – w greckich domach dywany pojawiają się tylko i wyłącznie w sezonie jesienno – zimowym. Spotkanie ich wiosną lub latem raczej nie jest możliwe. Dlaczego? Dywany to przecież siedlisko bakterii, więc szczególnie latem, najlepiej po prostu ich nie mieć. Zawsze kiedy kończy się zima, przed każdym greckim domem, odbywa się nie tyle trzepanie, co szorowanie dywanów na mokro ostrymi szczotami. Dopiero tak umyte, mogą spokojnie poczekać na kolejną zimę.

3. JAK POŚCIELIĆ ŁÓŻKO? – rano tuż po obudzeniu, z każdego balkonu w naszym sąsiedztwie powiewają koce i prześcieradła. Na słońcu wygrzewają się również  poduchy. Pościel jest  wietrzona co kilka dni, albo i codziennie. Po co? Żeby mieć pewność, że nie gromadzą się w niej żadne roztocza.


4. KWESTIA ZWIERZĄT DOMOWYCH – spotkanie psa, czy kota w tradycyjnym greckim domu, to prawdziwa rzadkość. Co prawda i zwierzaki powinny być czyste i zadbane, ale zostawiają przecież sierść! A ta z czystością raczej się nie kojarzy. Zwierzęta więc jak najbardziej, ale poza domem!


5. ZMYWANIE NACZYŃ – dom może być skromny, rodzina może nie być bogata. Ale posiadanie zmywarki do mycia naczyń – to podstawa! Bez zmywarki nie obejdzie się żaden grecki dom. Cywilizacja idzie do przodu, więc być może nic w tym dziwnego, poza zasadą, że przed włożeniem naczyń do zmywarki,      najczęściej się je dodatkowo myje, tak żeby włożyć niemalże już czyste.


6. PRASOWANIE – oj…  to dopiero  temat rzeka. Najpierw trzeba poruszyć kwestię sprzętu. W tradycyjnym domu w Elladzie, nie znajdziecie ot takiego zwyczajnego  żelazka. To byłoby stanowczo za proste. Żelazka występują najczęściej ze stacjami parowymi (nie wiem, czy ta nazwa jest poprawna, ale wyglądają jak na obrazku niżej). Po każdym praniu wyprasowane musi być wszystko, dokładnie wszystko!  Często prasuje się również bieliznę, a czasem nawet  skarpetki. Ścierki, ściereczki, wszystkie prześcieradła i ręczniki.   Dlaczego? Pranie w Grecji najczęściej suszy się na wolnym powietrzu, a ubrania często znajdują się w pobliżu drzew. Nietrudno więc o to żeby pomiędzy praniem zaplątały się jakieś insekty. Nie wiem na ile jest to prawda, ale tak wytłumaczyła mi to Feta.
7. SEZONOWOŚĆ – w porządkach domowych istnieje  restrykcyjny podział na dwa sezony: wiosna – lato oraz jesień – zima. Kiedy  zmieniają się pory roku nie tylko rozkłada się, czy też składa dywany. Po pierwsze trzeba zmienić ubrania w szafie i schować wszystkie te, które przez najbliższy okres nie będą już  służyły. Po drugie, oznacza to generalne domowe porządki. Sprząta się wtedy wszystko, dokładnie wszystko, wliczając w to czyszczenie kanap, sof oraz foteli. Często przeczyszcza się nawet i ściany.


8. ALE… JAK CZĘSTO SPRZĄTAĆ? – generalne sprzątanie odbywa się dwa razy w roku, podczas zmian sezonu. Mniejsze porządki są raz na tydzień, podobnie jak u nas, czyli często w soboty. Trzeba jednak podkreślić, że wszystko sprzątane jest również na bieżąco.


9. ACH! TE PACHNĄCE PŁYNY DO PŁUKANIA – kiedy pierwszy raz zobaczyłam ilość płynów do płukania prania w typowym greckim sklepie, dostałam oczopląsu. Jak wybrać ten odpowiedni, jeśli by chcieć je wszystkie powąchać? Ich różnorodność przewyższa zdaje się  różnorodność wszelkich innych produktów. Greczynki po prostu uwielbiają kiedy uprane pranie pięknie i intensywnie(!) pachnie. Często przechodząc obok jakiegoś domu, czuć że ktoś właśnie otworzył pralkę.
Na wszystkich tych półkach znajdują się płyny do płukania tkanin. Hmmm… Który by tu wybrać?
Na wszystkich tych półkach znajdują się płyny do płukania tkanin. Hmmm… Który by tu wybrać?
10. BOŻONARODZENIOWE PORZĄDKI – Boże Narodzenie już tylko za  miesiąc! W tym czasie w typowym polskim domu nastąpi gruntowne, świąteczne sprzątanie. Czy taka tradycja istnieje w Grecji? Na szczęście nie… Dlaczego? Bo byłaby to już spora przesada ;)))
    Uff… Nie wiem, czy wyczerpałam temat do końca, bo kwestia domowych porządków, to w Grecji naprawdę wielka sprawa. Zwracam się więc z prośbą do wszystkich Polek, które mieszkają w Elladzie o uzupełnienie  swoich spostrzeżeń albo rzeczy o których nie wspomniałam, w komentarzach! Z góry wielkie dzięki ;)))