JESIEŃ NA KORFU – filmik… piątek, 13 grudnia 2019

 

Jak na Korfu wygląda jesień? Jaka jest wtedy pogoda? Jak jesienią wygląda miasto Korfu? Co takiego robię, kiedy zakończy się już turystyczny sezon na Korfu? O tym wszystkim w tym filmiku…

 

 

Przewodnik po mieście Korfu jest TU!

TUTAJ! znajdziesz filmik o rejsach w Paleokastritsa.

A TU! jest nasz filmik z zamku Angelocastro.

 

 

 

Z CYKLU: zacznij lekko poniedziałek – Dobrej zimy! Co zmienia się w Grecji jesienią i zimą?… poniedziałek, 17 października 2016

Grecki rok bardzo wyraźnie podzielony jest na dwie  części. Część wiosenno – letnią i drugą, zupełnie przeciwstawną jesienno – zimową. Tak jakby od połowy października kalendarz oddzielony był gubą, czarną krechą od sezonu wiosenno – letniego. Te dwie części roku różnią się wszystkim. Pogodą. Rytmem dnia. Sposobem na spędzanie czasu. Kolorem ubrań, jakie królują na ulicach. A nawet tym jak wyglądają wnętrza greckich domów.

-Kalo himona… Gregoria! [Dobrej zimy… – przypis mój:)] – powiedziałam wychodząc z Achillionu, do Gregorii, która przy wejściu do pałacu sprzedaje przez cały sezon pamiątki i przewodniki. Uwielbiam ją za uśmiech i za to, że zawsze te kilka chwil czekając na grupę możemy  pogadać o wszystkim i o niczym. Moment  później, a właściwie jeszcze w trakcie wypowiadania tych słów zrobiło mi się tak przykro, że aż poczułam skurcz w żołądku. Że są to już moje ostatnie dni w tym sezonie na Korfu. Że jest to już moja ostatnia wizyta w Achillionie tego lata. Że już długo nie pogadam sobie z Gregorią. Że przychodzi już jesień. A dni będą naglę tak krótkie, deszczowe i pochmurne. Chwilę później, chyba żeby samej sobie poprawić humor, dodałam:

-Ale zobaczymy się już  w maju… Mam nadzieję, że zima szybko minie i znów będzie maj…

-Teraz odpoczniesz, nabierzesz sił na następny sezon. A my będziemy w kontakcie! Trzymaj się tam na kontynencie śliczna moja dziewczyno!

*

Kiedy w Grecji przychodzi jesień, dni tak nagle robią się  niesłychanie krótkie. Tak jakby na raz, dwa, trzy ktoś  zgaszał światło. To mają do siebie kraje południowe. Tu na Korfu temperatura nie tyle, że staje się niższa. Pogoda po prostu szaleje. Raz jest ciepło, świeci słońce, tak że można się opalać. Na drugi dzień potrafi być urwanie chmury, które przeciąga się na dwa, trzy dni, przechodząc w męczący deszcz. Kiedy wychodzi się na zewnątrz, trzeba być przygotowanym na  wszystkie warunki pogodowe.

Gdy przychodzi październik, zmienia się rytm życia. Kiedy pada, miasta są zupełnie wyludnione. Tak jakby nikt w nich nie mieszkał. Wszystkie sprawy zostawia się na później, jakby Grecy bali się, że wychodząc w taką pogodę na zewnątrz, rozpuszczą się jakby byli zrobieni z cukru. Za to kiedy jest ładna pogoda i świeci słońce, można mieć wrażenie, że dosłownie wszyscy są na zewnątrz. Grecja to kraj wielu kontrastów. To dotyczy też rytmu życia miast, tak  jakby te znały tylko dwa skrajne stany: na ulicach tłumy, albo nie ma zupełnie nikogo.

Wieczór zapada nagle i nawet jeśli dzień był ciepły, wieczór zawsze jest chłodny. Mimo tego, w Grecji nigdy, ale to nigdy,  nikt nie zrezygnuje z życia towarzysko – rodzinnego. Ludzie spotykają się w domach. Grecy kochają grać w karty i najróżniejsze gry planszowe. Potrafią spędzać tak całe godziny. Do domów przenosi się wspólne biesiadowanie, któret też trwa do późnych godzin nocnych. Ludzie spotykają się na kawę.  Wychodzą do tawern, takich w których królować będzie mięso.

Kiedy przychodzi jesień, zmienia się również wygląd samych domów. Co często zaskakuje wiele osób, Grecy wręcz obsesyjnie dbają o czystość w swoich czterech ścianach. Latem każdy najpierw na mokro czyści, a później głęboko chowa dywany. Kiedy tylko robi się chłodniej, świeżo wyczyszczone podłogi znów są przykryte grubymi, puchatymi dywanami, na których bez wątpienia nie ma żadnych roztoczy.

Typowa Greczynka, zawsze dzieli swoją szafę na dwie części: letnią i zimową. Jesień, to moment, kiedy chowa się wszystkie letnie ubrania, a wyjmuje wszystkie te które nadawać się będą na jesień i zimę. Nagle, jak na raz! dwa! trzy! wszystkie kobiety ubierają się w czernie, granaty, brązy, popiele, ukochane przez Greczynki karmazyny, butelkowe zielenie. Pojawia się też   motyw, który w Grecji chyba nigdy nie stanie się demode, czyli elementy skóry pantery.

Jest więcej czasu dla siebie. Więcej czasu na takie zimowe uspokojenie. Każdy częściowo hibernuje swoje aktywności. Zaszywa się na trochę w domu. Śpi trochę dłużej. Wychodzi trochę rzadziej. A kiedy pada, albo nie daj Boże pojawia się śnieg, to jest to idealna wymówka, by zostać w domu i pod ciepłym kocem, z wielką miską popcornu, obejrzeć spokojnie jakiś lekki film. Nawet jeśli taka wymówka jest trochę naciągana, świat przecież nie stanie od jednego rozleniwionego dnia.

W sumie… Ta jesień i zima wcale nie musi być taka zła… Dobrej zimy Kochani!

Ach! P.S. Zapomniałam o czymś jeszcze… Jesień to również sezon na zbiór oliwek, który właśnie w Grecji trwa. Już niedługo, będzie się tłoczyć najświeższa, zieleniąca się jeszcze oliwa:D

Przewodnik po KORFU, cz.7 – Sezon na zbieranie oliwek na Korfu – rozpoczęty!… piątek, 24 października 2014

      Wiele osób zastanawia się,  czym po sezonie turystycznym zajmują się mieszkańcy Kerkiry. Co robią, kiedy turystów już nie ma? No cóż… Jeśli na Korfu rośnie  około 4 milionów  drzew oliwnych – zapewniam was – przez całą jesień i zimę jest z tym „trochę” roboty!

      Jednym z najbardziej charakterystycznych widoków dla Kerkiry, jest ogromna ilość  drzew oliwnych, pomiędzy którymi jakby dla wizualnego urozmaicenia, strzeliście wyrastają cyprysy. Skąd na Korfu tak ogromna liczba oliwek? Odpowiedzi szukać trzeba jeszcze w czasach weneckich. To właśnie Wenecjanie wpadli na pomysł, by Korfu przodowała w uprawie oliwek, monopolizując jednocześnie oliwkowy rynek. Tym samym już od XIV wieku, kiedy Korfu przechodzi  do rąk weneckich, oliwki zaczęto sadzić właściwie wszędzie,  wycinając jednocześnie inne drzewa, by zrobić miejsce dla oliwek.   Pomimo, że po czasie część drzew oliwnych została wycięta, do dziś ich ilość  na Korfu potrafi wprawić w osłupienie.

  c d

     Sezon na zbiór oliwek zaczyna się właśnie teraz. Na Korfu trwać będzie nawet i do sześciu miesięcy! Tak jest… Dobrze przeczytaliście – sic! – nie ma tu żadnej pomyłki (zazwyczaj okres zbioru oliwek trwa  mniej więcej dwa miesiące  i po sprawie). Drzewa oliwne, które rosną na Korfu, są nieco innej odmiany. Są wysokie, a owoce które na nich rosną są bardzo  małe (wielkości połowy standardowej oliwki). Ich smak jest niesamowicie intensywny, znakomicie nadają się do sałatek.

    Mieszkańcy Korfu ze swoimi drzewami oliwnymi obchodzą się niezwykle delikatnie. Rozkładają pomiędzy nimi czarne siaty, które okalają te piękne drzewa niczym szale. To właśnie na nie spadają owoce oliwek.

   

       Kiedy oliwki są już zebrane, duża ich część zostaje przetłaczana na oliwę. Na Korfu właściwie nikt nie kupuje jej w supermarketach – byłoby to co najmniej nierozsądne. „Przydomowa” oliwa, którą dostać tu można u każdego właściciela tawerny, u co drugiego „sąsiada”, to prawdziwy fenomen. Kto raz jej spróbuje, będzie mieć spory problem, by z powrotem sięgnąć po tę dostępną w sklepie.

      Oliwa z oliwek pochodząca z Korfu, zaraz po oliwie z Krety, a następnie  Kalamaty, klasyfikuje się na trzecim miejscu w całej Grecji. Jednak jeśli chodzi o samą oliwę – to już potężny temat na zupełnie oddzielny post!

 

Do przygotowania tego tekstu korzystałam z  wiadomości z przewodnika „Corfu. The Achilleio. The Museums. The Sights”, Maria Mavromataki,  Haitalis Publications, 1998, Athens, ss. 10 – 12.