Moja przygoda z Grecją, zaczęła się już dobrych kilka lat temu, kiedy dzięki stypendium Sokratesa, wylądowałam w Mitilini, stolicy trzeciej co do wielkości greckiej wyspy – Lesbos. Już po pierwszych kilku dniach, mnie jak i całą grupę zagranicznych studentów zainteresował fakt: dlaczego w dość dużej jak na greckie warunki miejscowości, znajdują się światła drogowe, które nigdy nie działają?
Zapytaliśmy o to naszą grecką opiekunkę. Ta, nie kryjąc uśmiechu odpowiedziała:
Te światła to wymysł Unii Europejskiej. Kilka lat temu przyszło odgórne zarządzenie, że każda większa miejscowość musi mieć światła, więc trzeba było je założyć. Niestety, od momentu, kiedy się pojawiły drastycznie wzrosła liczba wypadków drogowych. Burmistrz miasta oświadczył, że nie będzie ryzykować życia ludzi, dla bezsensownych unijnych przepisów i światła kazał wyłączyć.
Myślę, że ta krótka anegdota doskonale odzwierciedla podejście Greków do przepisów ruchu drogowego…
Dla mnie nadal za każdym razem, przejście przez jezdnie, nawet na zielonym świetle, jest przygodą pełną adrenaliny. Rozglądam się zawsze co najmniej cztery razy, a kiedy wyczekam na odpowiedni moment, w nerwowym ruchu przyciskam do boku torebkę i biegnę pokrzykując – tak na wszelki wypadek. A kiedy jestem już po drugiej stronie, zawsze czuje się jakby dano mi kolejne życie. Ufff… wielka ulga, ale wiem, że nawet na greckim chodniku, trzeba naprawdę mieć się na baczności – zawsze…
Tutaj przedstawiam kilka, myślę – bardzo niecodziennych greckich interpretacji praw ruchu drogowego….
PARKOWANIE
Parkowanie w Grecji, to naprawdę nic stresującego. Kiedy brak dogodnego miejsca na zaparkowanie samochodu, można na przykład po prostu zostawić go na przejściu dla pieszych. To naprawdę nie jest żaden problem, że pali się zielone światło… Żeby nie było wątpliwości – samochód na zdjęciu wcale nie przejeżdża – on naprawdę zaparkował na przejściu dla pieszych, na dodatek ze światłami…
Parkowanie samochodu, to również doskonała okazja, żeby urządzić sobie jakieś interesujące zawody. Np. ile miejsc parkingowych jest w stanie zająć jeden samochód? Dwa, trzy to nie żaden wyczyn…
Czy zdarzyło się Wam kiedyś zaparkować na czterech? To jest już coś!
MOTORY
Temat motorów i skuterów w Grecji, to naprawdę temat rzeka… Jednak podstawową zasadą przy jeżdżeniu na motorze, jest mieć ze sobą kask. Ale, kto powiedział, że musi on być na głowie?…
Motory to są bardzo praktyczne, ponieważ z miejscem parkingowym nigdy nie ma problemu…
Najgorszą jednak zmorą dla uczestników ruchu są słynne w Grecji „pogawędki” motocyklistów. Zdarza się bardzo często, że dwa motory jadą z prędkością 50 km/h, dokładnie obok siebie, a kierujący nimi miło ze sobą rozmawiają – zajmując przy tym oczywiście cały pas.
DROBNE ZDERZENIA
Drobne zderzenia to w Grecji naprawdę codzienność. I raczej mało, kto się nimi przejmuje. Jeśli jest się sprawcą, wystarczy zostawić pod wycieraczką numer telefonu na policję – jakby ktoś przypadkiem go nie znał. Daję słowo – i o takich przypadkach słyszałam…
Jeśli jednak to nam przydarzy się małe draśnięcie – nie warto się denerwować. Już widzę oczami wyobraźni jak patrząc na tego czarnego Mercedesa, mój tata robi się cały blady i nerwowo przełyka slinę… Właściciel tego pojazdu, chyba jednak się nie przejął. Próbował zamaskować to „draśnięcie”czarną taśmą izolacyjną, dokładnie taką jak stosuje się do zabezpieczania kabli. W sumie – rezultat całkiem niezły, bo na gołe oko taśmy nie widać – a problem – wręcz rozwiązał się sam!
EKOLOGICZNE ROZWIĄZANIE
Jestem początkującym kierowcą, ponadto bardzo staram się żyć ekologicznie. Biorąc pod uwagę wszystkie „za” i „przeciw”, myślę że kiedy ostatecznie ustatkujemy się w Grecji, wybiorę rozwiązanie alternatywne. Może nie z prędkością światła, ale osiołkiem również dojadę wszędzie. I są takie sympatyczneJ Ponadto…jak mawiają – po pierwsze – bezpieczeństwo!