Weekend w Atenach! Zobacz nowy vlog… środa, 5 grudnia 2018

 

W listopadzie było u mnie bardzo pracowicie. Dlatego bardzo czekałam na ostatni weekend listopada, bo w planach mieliśmy wypad do Aten. Nie mogłam w to uwierzyć, ale tak… W dużym mieście nie byłam od początku sezonu na Korfu, czyli ponad pół roku! Zakupy, spacery po mieście, spotkanie z blogerkami i bieg Janiego.

Zobaczcie nowy filmik z wypadu do Aten!

 

TUTAJ! przeczytasz o 10 rzeczach, które musisz zobaczyć będąc w Atenach.

TU! przeczytasz wszystko na temat hoteli na Korfu!

TUTAJ! jest post na temat aborcji w Grecji.

 

 

Z CYKLU: zacznij lekko poniedziałek – Co działo się u mnie w listopadzie?… poniedziałek, 3 grudnia 2018

 

Dobra kawa, to idealny wstęp do planowania!

 

Teoretycznie listopad nie kojarzy mi się dobrze. Ciemno robi się jak z bicza strzelił. Nagle spada temperatura i jest szaro, buro i ponuro. Ale po tak intensywnej pracy latem, w praktyce listopad okazuje się być dla mnie zbawieniem!

 

TU! przeczytasz o tym jak chronić się przed listopadową chandrą.

 

Początek listopada spędziliśmy na kilkudniowym wypadzie do Platamonas, czyli niewielkim miasteczku, które należy do Riwiery Olimpijskiej. Jani miał tam kurs latania na paralotni dwójkami. Nie było go zazwyczaj całymi dniami. A ja nie miałam ani auta, ani internetu. Co robiłam? Przez te kilka dni wynudziłam się jak mops! W normalnych warunkach byłoby to dla mnie niemożliwe. Ale takie przymusowe nudzenie się – zadziałało na mnie dobrze…

Po powrocie zakasałam rękawy i zamieniłam się w perfekcyjną kurę domową. Od czasu do czasu bardzo to lubię. Doprowadzanie mieszkania do czystości, po prawie 6 miesiącach samotnego urzędowania Janiego, trwało pełny tydzień. W ruch poszło wszystko! Nie było przestrzeni, czy też rzeczy, która nie zostałaby wyczyszczona, ułożona, albo… wyrzucona!

Kiedy mieszkanie przeszło całkowitą transformację, poszłam na manicure i zapisałam się na masaż całego ciała! Niebo! Następnego dnia, kiedy obudziłam się rano, całkowicie zrelaksowana w przepięknie posprzątanym, pachnącym czystością mieszkaniu, zaczęłam planować, co chcę w całym listopadzie.

 

;P

Prostota jest szczytem wyrafinowania. Z wystawy “Leonardo da Vinci” w Atenach

Człowiek idealny. Z wystawy Leonarda da Vinci w Atenach.

 

Jestem maniakiem planowania. Zwłaszcza, kiedy jesienią i zimą pracuję jako typowy freelancer. Powtarzając za Leonardo da Vinci, uważam że „dyscyplina jest matką wolności”. W okresie kiedy nie mam typowej pracy od do, nie mam też „szefa”, który czegoś ode mnie wymaga, codzienność potrafi się nieźle rozmemłać. Ranek staje się południem, poniedziałek niedzielą i we wszystkim panuje jeden wielki chaos. Dlatego kiedy przychodzi listopad moją codziennością rządzą plany i mądre, przemyślane nawyki. W weekend staram się nie pracować, a cały tydzień pracuje ile się da. W niedzielę zazwyczaj nie otwieram nawet komputera, nie zaglądam co tam w telefonie. Na każdy dzień wyznaczam sobie jeden duży cel związany z pracą i kilka mniejszych. Jem zawsze pięć posiłków dziennie i co najmniej raz w tygodniu testuję nowy przepis. Zawsze, raz w tygodniu jest u nas w domu domowe ciasto. W każdy czwartek oglądam fim z górnej półki. Jest to coś z klasyki kina, albo coś ważnego dla kinematografii. Niedzielnymi wieczorami oglądam babskie komedie. Mimo tego, że nie jestem bardzo związana ze sportem, codziennie się ruszam. Codziennie czytam, książkę albo gazetę. Ponieważ pracuję w domu, kilka razy w tygodniu wychodzę na kawę. Raz w miesiącu gdzieś jedziemy. Dzięki tym regułom i nawykom, w mojej codzienności naprawdę wiele się dzieje, a między wszystkim panuje względna równowaga.

 

Metro w Atenach

Ateny, ulica Ermou

Typowy widok dla dużych greckich miast. Psiak spokojnie śpi w wejściu do dużego sklepu…

Ateny na przełomie listopada i grudnia

 

Kiedy tylko posprzątałam mieszkanie, przykułam tyłek do krzesła przy biurku i zaczęłam intensywnie pracować. Już teraz wprowadzamy do naszej oferty aż pięć nowych wycieczek, które będziemy sprzedawać on line. Trzeba więc pozmieniać stronę, przygotować ofertę i cały system rezerwacji on line.

 

TUTAJ! przeczytasz o 10 rzeczach, które trzeba zrobić będąc na Korfu.

 

Po dość intensywnych tygodniach pracy przy biurku, nasz wypad do Aten w ten weekend był dla mnie jak zbawienie. W dużym mieście nie byłam jakieś pół roku. I jak tylko wysiadłam z metra, poczułam się jak u siebie. Strasznie brakuje mi dużego miasta, które jest moim naturalnym środowiskiem. Więc czerpałam z tego wypadu garściami. Razem z Anią (a bloga Nie Udawaj Greka) oraz Konstancją (z bloga Kochająca Grecję) byłyśmy na kawie. Dużo czasu spędziliśmy spacerując po mieście i na typowych zakupach. Razem z Olivką i jej mężem Pieprzem byliśmy na fajnym jedzeniu. Wpadliśmy również na wystawę Leonarda na Vinci, a na koniec Jani wziął udział w biegu na 10 km.

 

My, chwilę przed rozpoczęciem biegu

Ateny, 2 grudnia, bieg na 10 km

Na fotce ja, Konstancja i Ania

 

TU! przeczytasz o tym, dlaczego Olivka nie znosi feministek.

 

Dziś poniedziałek! Początek tygodnia i początek miesiąca. Jak zwykle za chwilę zrobię dobrą kawę i pomyślę, jaki chce by był dla mnie grudzień i nowy… 2019 rok!

A jakie wy macie plany na grudzień? Myślicie o czymś fajnym??? Koniecznie piszcie w komentarzach!

 

 

WIELCY GRECY. Akis Petretzikis. Czyli, najlepszy kucharz dzisiejszej Grecji… sobota, 23 grudnia 2017

 

Akis na okładce swojego magazynu

Kiedy kolejny i kolejny raz słyszę słynne stereotypowe stwierdzenie, że Grecy to lenie, to w środku mnie dusi. Muszę się nastarać, żeby zachować plus minus neutralny wyraz twarzy. Jak zazwyczaj odpowiadam? Krótko. Że Grecy są leniami, dokładnie tak samo, jak Polacy złodziejami. Boli, kiedy tak mówią o nas inni, prawda? To dlaczego tak łatwo oceniamy innych?

Idealnym przykładem tego jak fantastycznie Grecy potrafią tworzyć, kreować, pracować jest Akis Petretzikis. Przyznaje się publicznie, ale bez obaw. Jani również dobrze o tym wie… Kocham tego gościa! Jest dla mnie wzorem jak pięknie można rozwijać swój talent, kreować karierę i pasję zamieniać również i na pieniądze.

 

Swobodnie, Akis Petretzikis może być uznany, za obecnie najsłynniejszego kucharza  Grecji. A ma dopiero 33 lata. W czym tkwi jego fenomen? Po pierwsze,  przełamał funkcjonujący w Grecji stereotyp, że dobra kuchnia wyjść może jednie spod pulchnych paluszków greckich pań domu, najlepiej w zaawansowanym wieku. Po raz pierwszy zaczął gotować facet z tatuażami, który modnie się ubiera i wygląda na macho.  Po drugie. Grecy zakochali się w jego przepisach.  Bo okazało się, że fantastyczne dania mogą być również szalenie proste. A w końcu po trzecie, do typowych greckich przepisów,  Petretzikis wprowadził nieco potrzebnego kosmopolitycznego powietrza.

Ale jak do tego doszło? W 2010  Petretzikis wygrał pierwszą edycję greckiego Master Chef. Na ekranie prezentował się genialnie, więc szybko zainteresowały się nim media. Następnie przyszedł własny program, kanał na You Tube, również własny magazyn i kilka wydanych książek kulinarnych. Obecnie Akis Petretzikis dorobił się dwóch lokalów w Atenach. Burger AP, gdzie serwuje się dobrej jakości jedzenie fastfoodowe i Kitchen Lab, gdzie można zjeść słodkości, brunche i wypić świetną kawę. Oba miejsca, okazały się strzałem w dziesiątkę i często nie ma tam wolnych miejsc. Są przykładem idealnego rozeznania, czego teraz potrzebują Grecy. Jedzenie jest szybkie, świetne, a ceny są przystępne. Autorem jest sama kulinarna gwiazda, ale przyjść i spróbować może każdy.

Kliknij TU!, żeby przeczytać o tym gdzie zjeść na KORFU.

Akis Petretzikis jest tyranem pracy. Podobno śpi góra sześć godzin dziennie. Gotuje, gotuje i raz jeszcze gotuje. Jest go pełno wszędzie. Ma rewelacyjne wyczucie,  co potrzebne jest Grekom właśnie teraz, co się sprawdza i co jest modne. Doskonale posługuje się mediami społecznościowymi. Wie jak wykreować produkt, a później umiejętnie go sprzedać. Ujmując krótko. Talent, potężna ilość  pracy i rewelacyjna reklama. Przykład świetnie rozwijanej kariery, jaką można obserwować w Grecji teraz.

Wypróbowaliśmy z Janim już wiele  przepisów Akiego. Zawsze bacznie obserwuje co takiego  dzieje się  na jego Instagramie. Tuż przed Świętami byliśmy również w słynnym Kitchen Lab. Zobaczcie jak jest tam pysznie! W dzisiejszym poście zapraszamy Was również na krótki filmik!

 

Adres Kitchen Lab:

Anthipolochagou Tassopoulou 2

Ag. Paraskevi 153 43

Ateny

 

 

Kolejny bieg Janiego. Czym jest Legion Run?… sobota, 27 października 2017

Legion Run, Ateny

Legion Run, Ateny

To działo się stopniowo. Właściwie nie wiadomo kiedy, Jani załapał bakcyla biegania. Wyszukuje najróżniejsze biegi, jakie organizowane są w Grecji i bierze w nich udział. Najróżniejsze. Krótsze i dłuższe. W tę niedzielę jedziemy po raz drugi na półmaraton górski w Meteorach. Natomiast dwa tygodnie temu pojechaliśmy do Aten, bo tam odbywał się Legion Run. Oglądałam to z daleka. I już od samego patrzenia, wszystko mnie bolało… Czym jest Legion Run?

Legion Run to rodzaj biegu, w którym przede wszystkim pokonuje się najróżniejsze przeszkody. Trzeba przejść przez tunel prawie całkowicie wypełniony błotem. Wspiąć się do góry po wiszącej linie. Wejść do kontenera wypełnionego lodem, czy też wbiec do góry po ślizgawce. Nikt tu nie wygrywa i nikt nie konkuruje, bo uczestnicy mają sobie pomagać. Nie chodzi również o szybkość, ale o samo pokonanie bardzo trudnych przeszkód. Bieg jest morderczo ciężki i trzeba się wykazać niezwykłą sprawnością fizyczną i odpornością.

Wszystko wskazuje na to, że już za jakiś czas Jani będzie gotowy by wziąć udział w najtrudniejszym biegu jaki jest w Grecji. Chodzi o pełny maraton na górę Olimp, czyli ponad 40 km biegu górskiego. Hop! na najwyższy szczyt w Grecji i z powrotem…

Dziś, pierwszy po letnim sezonie filmik – właśnie z Legion Run. I kilka zdjęć z tego wydarzenia…

3 4 4a 5 6 7 8 9 10 11 12