Wycieczki po Korfu. Odwiedź naszą odnowioną stronę!… środa, 13 kwietnia 2016

Przygotowania do nowego sezonu trwają u nas już pełną parą! Tymczasem, nasza strona internetowa salatkapogreckuwpodrozy.pl przeszła właśnie zimowo – wiosenny lifting. Zaktualizowane programy tras, rozszerzona podstrona jak przygotować się do wycieczek, rozbudowane galerie ze zdjęciami  z  Korfu i z naszych wycieczek oraz solidna garść komentarzy od naszych uczestników. Serdecznie zapraszam Was do odwiedzenia naszej strony po odnowie!

W nadchodzącym sezonie kontynuujemy oprowadzanie zgodnie z naszymi dwoma głównymi trasami: Miejsca Korfu i Widoki Korfu. Te trasy w ubiegłym sezonie sprawdziły się świetnie. Ale na nadchodzące lato przygotowaliśmy coś jeszcze… Już od nowego sezonu dostępna będzie również trasa trzecia – KUCHNIA KORFU. Trasa ta, również prowadzona jedynie  w małych grupach, skierowana jest przede wszystkim do osób, które intersują się kuchnią. Główną atrakcją tego programu jest lekcja gotowania w tradycyjnej, greckiej tawernie. Żeby nauczyć się gotować, podczas tej wycieczki odwiedzamy  Starą Perithię, jedną z najbardziej urokliwych wiosek, które znajdują się na Korfu. Wioseczka, położona u stóp najwyższego szczytu Korfu – Pantokratora  jest prześliczna, a kiedy się po niej spaceruje można mieć wrażenie, że chodzi się po scenerii do baśni. To jedno z miejsc, do którego nie  dociera zbyt wielu turystów, a my będziemy pierwszą zorganizowaną polską grupą, która do Starej Perithii będzie jeździć systematycznie. Wszelkie szczegóły dotyczące tej nowej trasy, jak i pozostałych tras dostępne są już na stronie!

    Do zobaczenia latem! Zapowiada się naprawdę wspaniale;D

 

 

Przewodnik po KORFU, cz. 17 – Muzeum folklorystyczne w Sinarades… niedziela, 27 marca 2016

 

Kiedy byłam mała, uwielbiałam chodzić po strychach. Zawsze, jeśli znalazłam się w nieco starszym domu, miałam nieodpartą ochotę, żeby wejść na strych i zobaczyć co tam jest. Zbierałam stare butelki o ładnych kształtach, fragmenty płaskorzeźb zdobiące wiekowe budynki, naczynia, książki. Lubiłam czytać stare gazety, pocztówki, które ludzie wysyłali sobie z wakacji jakieś dwadzieścia, trzydzieści, pięćdziesiąt lat temu. Zostało mi to do dziś. I z pewnością już  zawsze wielką przyjemnością będzie dla mnie wizyta w księgarni ze starymi książkami, czy też w sklepie z antykami. Te stare rzeczy, mają w sobie takie magiczne „coś”.

Sinarades to niewielkie miasteczko znajdujące się trochę na południe od Pelekas, w środkowo – południowej części Kerkiry. To miejsce jest jednym z najlepszych dowodów, że mimo iż Korfu jest w czołówce turystycznych destynacji w Grecji, to nadal jest to wyspa, gdzie można zobaczyć taką najprawdziwszą Elladę. W Sinarades można zjeść w typowej, greckiej tawernie, zobaczyć jak rankiem starsi panowie w mikroskopijnych filiżankach piją rano grecką kawę lub powoli sączą uzo [kliknij TUTAJ!], a ich żony w tym czasie gaworząc zawijają dolmadakia [kliknij TU!].  Warto zajrzeć do Sinarades w jedno z codziennych, letnich przedpołudni i koniecznie udać się do tamtejszego muzeum folklorystycznego (czynne: pn. – sob. 9 – 14, 2 euro,  jednak  jeśli ktoś przyjdzie nieco później to opiekujący się muzeum przesympatyczny chłopak, na pewno otworzy:).

 

To muzeum jest właściwie niewielkim, dwupiętrowym domem. Już za progiem cicho skrzypi podłoga i pachnie mijającym czasem. Wewnątrz tego uroczego miejsca znajdują się meble, zdjęcia, przedmioty codziennego użytku ludzi, którzy żyli tu często grubo ponad sto lat temu. Częściowo miejsce wygląda tak jak lubię najbardziej: jakby ktoś ciągle tu mieszkał, tylko na chwile wyszedł, a ja mam takich kilka chwil spokoju, by zobaczyć jak się tutaj żyje. Jaki kto ma zawód, czym się je, na czym gotuje, na jakiej pościeli się śpi, czym bawią się tu dzieci i jak wyglądali mieszkańcy Kerkiry żyjący w tamtych czasach.

W środku, nawet pewnie w sezonie nie ma zbyt wielu turystów. Jest więc cicho i spokojnie. Jakby zegar zatrzymał się, a czas dosłownie stanął w miejscu. Czasami, daleko od największych turystycznych atrakcji, o danym miejscu można dowiedzieć się najwięcej.

 

 

 

Przewodnik po KORFU, cz. 13 – 10 powodów, dla których warto spędzić wakacje na Korfu… piątek, 29 maja 2015

       To już grubo ponad dwa lata temu wpadłam na pomysł, że to właśnie Korfu będzie tym idealnym miejscem, gdzie każdego roku spędzając kilka gorących wakacyjnych miesięcy, będę organizować wycieczki. Przed założeniem naszej firmy z wycieczkami po KORFU,  przebadałam wszystkie inne greckie wyspy. Brałam pod uwagę każdą z nich. Każda  ma coś ciekawego do zaoferowania i zawsze stanowi zupełnie inny, odrębny, mały świat. Wszystkie są bajkowe. Ale dla mnie – wygrywa Korfu.

     Dlaczego? Oto 10 głównych powodów…

ENERGIA Czy macie czasem coś takiego, że wchodzicie do jakiegoś pomieszczenia i od razu czujecie się tam dobrze, nawet nie wiedząc  dlaczego? Ze mną tak właśnie było, kiedy pierwszy raz odwiedziliśmy Korfu. Tutaj zawsze czuje się po prostu dobrze, jakby coś pozytywnego nieustannie wisiało w powietrzu. Klimat na Korfu człowiekowi sprzyja. Między innymi z tego właśnie powodu od wieków ta wyspa odwiedzana była przez arystokratów,  słynnych pisarzy, ludzi sztuki. Cesarzowa Sisi leczyła tu swoje liche zdrowie, a bracia Durrell znajdowali  inspirację do swoich książek. Ujmując krótko, Korfu jest miejscem, które ma w sobie taki rodzaj energii, że człowiekowi nagle zaczyna się… chcieć!

PLAŻE…  Korfu to raj dla każdego, kto uwielbia morze. Można pływać, opalać się, czy też udawać się w rejsy po wybrzeżu. Na samym południu plaże mają piasek jak jedwab. Na północy czekają niesamowite formacje skalne. A nieco bardziej na zachód są całe złoża glinek, które stanowią zupełnie darmowe i jak najbardziej ekologiczne spa.

ZIELEŃ… Na Korfu przez 12 miesięcy w roku jest bardzo zielono. Tutaj zielono jest właściwie wszędzie, a zieleń zawsze jest intensywna i soczysta. Połączenie widoku niebieskiego  morza z intensywną zielenią, charakteryzuje wszystkie Wyspy Jońskie. Na Korfu takie kojące dla oczu kolorystyczne zestawienia można spotkać na każdym kroku.

WIDOKI… Niczym nieograniczone widoki na Morze Jońskie, które ciągnie się nie mając jakby końca. Wdzierające się w nie poszarpane skały. Malownicze zatoczki. Fantastyczne  formacje skalne. Czy też zielone wzgórza, zapadające się w malownicze morze. Korfu ma jedynie 600 km2, ale właściwie w jakimkolwiek jej miejscu człowiek się znajdzie, tam zawsze odkryć można zapierający dech w piersiach widok.

MIASTO KORFU…  Stolica wyspy Korfu, której część wpisana jest na listę UNESCO nie bez powodu uznawana jest za najpiękniejszą stolicę wysp Grecji. Miasto Korfu jest taką grecką perełką. Stanowi jednocześnie szalenie ciekawą mozaikę kulturową, ponieważ jego dzisiejsza wersja budowana była przez Wenecjan, Brytyjczyków, Francuzów oraz rzecz jasna Greków. Przejście się wąskimi  uliczkami Korfu to prawdziwa gratka, dla każdego miłośnika pięknej architektury.

POGODA… Ponieważ Korfu jest jedną z najbardziej na północ wysuniętych wysp Grecji, rzadko są tu trudne do zniesienia upały, nawiedzające południe Grecji. Tu zawsze jest nieco chłodniej. To również między innymi dzięki rodzajowi wiatru, który latem wieje od morza,  dając przyjemne wytchnienie.

JEDZENIE… Jedzenie na Korfu to temat rzeka… Wspaniałe ryby, owoce morza. Sofrito, stifado czy też pastitsada, czyli dania będące  wspomnieniem po weneckim panowaniu. Świetna oliwa z oliwek, smakowite wino, dostępne jedynie na Korfu kumkwaty. A przy tym uginające się drzewa od cytryn, fig, oliwek… Tak wyliczać można jeszcze długo.

Więcej na temat kuchni Korfu przeczytasz tu:  Jak zjeść Korfu?

CENY… Mimo bardzo dużego zainteresowania turystów, właściwie wszędzie na Korfu, niezależnie od miejsca ceny są przystępne. W tawernie przy najlepszych widokach płaci się standardowe wszędzie stawki (10-15 euro za cały obiad). Za nawet najdroższą kawę, nie zapłaci się wiele więcej niż 3,50 euro. Gdzie więc jeść i pić? W najbardziej spektakularnych miejscach, bo tam ceny będą mniej więcej takie same jak w każdej innej części wyspy.

ORGANIZACJA… Korfu jest pierwszą grecką wyspą, na której zaczęła rozwijać się turystyka. Dlatego  pod względem turystycznym wyspa jest naprawdę bardzo dobrze zorganizowana. W każdą część miasta (na czas!) dojedzie się autobusem. Na każdym kroku można wynająć samochód albo skuter. W każdym właściwie miejscu jest ciekawe muzeum, aquapark, kawiarnia albo tawerna.

AUTENTYCZNOŚĆ… Fenomen Korfu tkwi również w tym, że mimo tak dużego zainteresowania turystów, wyspie wciąż udaje się zachować swoją autentyczność. Wystarczy tylko troszkę skręcić z dróg, na które nakierowują turystyczne przewodniki i już jest się w wiosce, w której jakby stanął czas. Można samodzielnie odkryć ruiny starej budowli, albo wejść do sadu oliwnego, który prezentuje się jak ilustracja do bajki. Mimo tak dużego zainteresowania turystów, poza  szlakami życie na Korfu nadal toczy się swoim naturalnym, wyspiarskim rytmem.

KLIKNIJ NIŻEJ…

 

Przewodnik po KORFU, cz. 12 – Jezioro Korission… środa, 29 kwietnia 2015

       Często pojawiają się opinie, że południe Korfu jest mało ciekawe i właściwie nie ma tam niczego interesującego do zobaczenia. Cóż, wystarczy spojrzeć na mapę, żeby zobaczyć, że od stolicy wyspy hen w dół mapy na południe,  Korfu staje się coraz szczuplejsza.  Południowa część wyspy jest po prostu powierzchniowo mniejsza. Co prawda ważnych dla wyspy miejsc jest tam  mniej, co nie oznacza bynajmniej, że niczego ciekawego tam nie ma.  Jednym z najbardziej interesujących miejsc na południu Korfu jest Jezioro Korission.

       Jezioro Korission zostało utworzone sztucznie.  Ma  powierzchnię około jednego hektara. Najłatwiej do niego trafić, kierując się drogą do miasteczka Argirades. Jezioro znajduje się tuż przy samym morzu, od którego jest odseparowane usypanymi jeszcze przez Wenecjan piaskowymi wzgórzami. Teren jeziora podlega ochronie, przez co tuż obok niego prawie brak  infrastruktury turystycznej. Niektórzy narzekają, że drogi wiodące na tutejsze plaże są raczej prowizoryczne i ciężko dojechać samochodem osobowym. Ale w tym przypadku nie może być inaczej. Im mniej tu cywilizacji i turystów, tym dla tego miejsca lepiej.

     Jezioro Korission znane jest jako miejsce, gdzie można obserwować najróżniejsze gatunki ptaków. To właśnie tam przylatują m.in. przepiękne flamingi. Jest to raj dla każdego, kto interesuje się ornitologią. Tuż obok jeziora, znajduje się stadnina koni. Piaskowe podłoże jest bowiem idealnym miejscem do jazdy konno.

 

       Teren jeziora jest również doskonałym miejscem dla każdego, kto ma ochotę znaleźć się na plaży, która bardzo bliska jest swojego naturalnego wyglądu. Gdzie nie ma głośnej muzyki, barów, dyskotek, równo porozstawianych leżaków i parasolek. Jest za to błękitne morze, niczym nie ograniczony widok na horyzont i jedwabisty  piasek. Tyle. Dokładnie tak wygląda plaża Halikouna, która znajduje się tuż przy jeziorze, w jego północnej części.  Pomimo, że w sezonie jest tam sporo turystów, nawet  mimo tego jest raczej cicho i spokojnie. To również tam, jak i w całym rejonie, gdzie Jezioro Korission prawie styka się z morzem i gdzie występuje wyjątkowo drobny i delikatny piasek, można jeszcze spotkać przepiękne morskie giganty, obecnie znajdujące się już o krok od wyginięcia – żółwie Caretta caretta.

     Więcej na temat żółwi Caretta caretta przeczytasz TUTAJ!

 

     RADA DLA TURYSTY

     Na spacer po terenie jeziora najlepiej wybrać się bardzo wczesnym rankiem lub pod sam wieczór. Chodzenie po niezacienionym terenie w słoneczny dzień, w sam środek lata jest bardzo złym pomysłem. Przydadzą się kryte, sportowe  buty, ponieważ chodzi się po drobnym piasku.  

Widok z plaży Halikouna

Widok z plaży Halikouna

Do przygotowania tego tekstu korzystałam z przewodnika: Korfu, Pascal Lajt, red. Małgorzata Krygier, Bielsko – Biała, 2014, s. 115

 

Z CYKLU: zacznij lekko poniedziałek – Nasza nowa strona „Sałatka po grecku w podróży” jest już gotowa!…. poniedziałek, 6 kwietnia 2015

    Po kilku miesiącach wytężonej pracy, z wielką radością prezentujemy Wam… po pierwsze – nasze nowe logo:

 

     A po drugie – nową odsłonę naszej strony:

 www.salatkapogreckuwpodrozy.pl

     Co prawda do otwarcia sezonu jest jeszcze trochę, ale u nas przygotowania trwają pełną parą. Pod koniec maja znów udajemy się na Korfu, by już drugi sezon oprowadzać  po jednej z najpiękniejszych wysp Grecji. Wszystkie  informacje na temat naszych tras możecie przeczytać na stronie!

     Nowa odsłona strony jest naszą dumą i w tym miejscu wielkie podziękowania dla chłopaków, którzy ją stworzyli ;D

     Prócz nowych tras, nowego logo, nowej strony postanowiliśmy, że w tym roku idziemy o jeszcze jeden krok do przodu. W arkuszu rezerwacyjnym znajduje się jeden wyjątkowy znaczek. A mianowicie ten:

     Tak jest! Nasza trasa główna „Najpiękniejsze miejsca Korfu” jest dostosowana dla osób, które poruszają się na wózkach inwalidzkich. Dysponujemy bowiem specjalnym busem, który jest przystosowany dla osób z niepełnosprawnością. Jego zdjęcia możecie zobaczyć niżej. Jeśli ktoś tą możliwością jest zainteresowany, prosimy o jak najwcześniejszą informację.

     Pokazywanie prawdziwej Grecji. Najwyższy poziom usług. Małe grupy. Autorski program umożliwiający wyjechanie poza komercyjne szlaki. I… umożliwianie  osobom z niepełnosprawnością ruchową zwiedzanie  wyspy Korfu, to jest kierunek który obieramy…

 

    

Sałatka po grecku w podróży. Pierwsze dwa miesiące na Korfu – już za nami!… sobota, 2 sierpnia 2014

    Jeszcze nigdy proces zapuszczania korzeni nie przeszedł u mnie tak szybko. Właściwie od momentu, kiedy dobiliśmy do portu poczułam, że to jest właśnie moje miejsce. Myślałam, że to taki początkowy zachwyt, pierwsze zachłyśnięcie. Ale im dłużej tu jestem, tym jeszcze bardziej mi się podoba. I nawet nie chce myśleć o październiku, kiedy nastąpi koniec letniego sezonu i trzeba będzie się pakować.

    Pierwsze dwa miesiące działalności naszej firmy są już za nami. Nasze wycieczki po wyspie odbywają się regularnie. Właśnie otworzyliśmy nową trasę – „Korfu – południe”. Działamy też całkowicie legalnie, a na naszej stronie dumnie wisi znaczek Greckiego Ministerstwa Turystyki, które przyznało nam licencję. Współpracujemy również z lokalnymi, greckimi przewodnikami, dzięki czemu możemy  wchodzić na teren zabytkowego miasta Korfu oraz muzeów.

 

     Kiedy piszę to wszystko w tym momencie, to nawet mi do końca nie chce się jeszcze w to  wierzyć. Ale tak – za chwilę przybiję kolejną pieczątkę biura  „Sałatki po grecku” na bilet dla naszych następnych  uczestników. Ten rok, jest zdaje się jednym z najbardziej przełomowych w moim życiu.

     Nie wszystko jednak zadziało się ot tak samo i przyszło nam łatwo. Nie chcę nawet przypominać sobie ile stresu kosztował mnie nasz  start na Korfu. I wciąż jeszcze czasem kosztuje wiele. Otwieranie własnej firmy to wielkie życiowe wyzwanie. Takie  wydreptywanie swojej własnej ścieżki, powoli, konsekwentnie, krok po kroku. Czasem ktoś podłoży nogę… A później znów ktoś inny wystawi pomocną rękę. Przeciwności losu jest wiele, ale grunt to wykasować ze swojej głowy słowo „poddaje się”. Tylko tak można iść do przodu, do swojego ściśle wymarzonego celu.

    Jestem naprawdę  po uszy zakochana w Korfu…

 

    Zapraszam Was jeszcze raz, bardzo gorąco, na wyprawy z nami po tej bajkowej wyspie!

Sałatka po grecku w podróży KORFU

 

Korfu – spotkanie pierwsze… piątek, 16 maja 2014

KORFU - Stara Forteca

KORFU – Stara Forteca

     Istnieją  rzeczy, które zdaje się  nigdy nie będą mogły być  zastąpione, tylko dlatego że powstało coś szybszego, nowocześniejszego czy  bardziej modnego.  Wciąż wolę prawdziwą książkę, od jej e-bookowego odpowiednika, mimo że ta pierwsza  ciąży w mojej torbie. Czy też papierową gazetę, którą otworzę  w wolne sobotnie popołudnie. Tak samo jest ze statkami. Im wolniej  płyną, tym właściwie lepiej.

   Dobiliśmy do portu stolicy Korfu. Stwierdzenie, że już od pierwszego spojrzenia, wyspa prezentuje się zupełnie niepowtarzalnie, byłoby czystym banałem. Bo przecież każda wyspa Grecji, nawet w stosunku do swoich archipelagowych  sąsiadek, to zupełnie inny świat. Korfu  jednak wyróżnia się  wrodzoną  elegancją, posmakiem szykowności, który niemalże wisi w powietrzu. Potwierdzenie takiego odczucia można znaleźć w jej historii, bowiem od dawien dawna,  Korfu uwielbiana była przez europejską arystokrację.

   Jak  tylko rozpakowaliśmy walizki, to znaczy – dokładnie – położyliśmy je na podłodze, stałam w drzwiach gotowa na zwiedzanie miasta. Przyznaje, typowe ze mnie zwierze miejskie. Tam gdzie jest tłoczno, głośno, wiele się dzieje – zawsze czuje się najlepiej. Czasowo wybraliśmy się  idealnie, bo dochodziło właśnie południe. Był jeden z   typowych, pracujących dni. Wszędzie pełno ludzi. A w co drugiej z wąskich uliczek, tworzył się kilkusekundowy korek. Sznury samochodów, pomiędzy którymi  zwinnie przemykały  głośne skutery. Słynne, włoskie Vespy. Są naprawdę urocze!

   To niestety prawda, że wielu starym weneckim kamienicom przydałby się generalny remont. Na szczęście znaczna część z nich  jest już odnowiona. Jednak  tak naprawdę włoskie wyczucie  proporcji kamienic i kamieniczek, wąziutkie kantounia (uliczki), idealnie dobrane dekoracje i dumnie górujące nad miastem fortece; świeżo  odmalowane czy też nie, zachwycać będą zawsze.

   Miasto przeszliśmy wzdłuż i wszerz. Wchodziliśmy w jego najwęższe zakamarki, najbardziej niepozorne ulice. Kościół św. Spirydona. Stara i Nowa Forteca. Pałac św. Michała i św. Jerzego. Oraz Ratusz Miasta. Stare Miasto. Nowsza jego część i targ przy fortecy. Każdy dzień kończyliśmy tak samo. Grecka kawa i małe słodkie loukumades, w jednej z kawiarenek  na ulicy Liston. Nie można znaleźć  lepszego miejsca, by zobaczyć jak miasto tu żyje, na 10 minut przed otwarciem turystycznego sezonu. Jak po zajęciach spotykają się tu studenci. Jak starsze Greczynki obmawiają, co ugotować jutro na obiad. Z jaką ekscytacją przekazywana jest każda nawet najbardziej błaha plotka. Tak dyskutować potrafią jedynie Grecy.

   Kilka kilometrów za miastem, jedno z najsłynniejszych miejsc na Korfu, czyli Kanoni i Mysia Wyspa. Żeby tam dotrzeć trzeba się trochę natrudzić. Bo niby blisko, niby tuż obok, ale która tak naprawdę wiedzie tam ulica? Na szczęście ukazał się niewielki, biały monastyr Vlacherna, który jest na okładce chyba każdego przewodnika po wyspie.  Właśnie sprzątała w nim starsza Greczynka. Dziadek obok łowił ryby. Ktoś przyjechał czerwonym skuterem. Ale zdaje się, że tylko na chwilę, bo w stacyjce są jeszcze  kluczyki, a silnik na „chodzie”. 5. 10 minut. Nikt nie wraca… Klimat na wyspach ma to do siebie, że nikt tu restrykcyjnie czasu nie liczy.

KANONI - monastyr Vlacherna

KANONI – monastyr Vlacherna

   Jadąc na południe, odwiedziliśmy Achillion. Miejsce, które trzeba zobaczyć będąc tu na Korfu. Ogród w stylu francuskim. Rzeźby z mitologicznymi bóstwami. Cesarski wystrój wnętrza budynku. Wszystko prezentuje się naprawdę wspaniale, ale całość jest kolejnym dowodem na to, że władza, pieniądze… Te wcale szczęścia nie dają. Biografia mieszkającej tu cesarzowej Sissi, wcale nie ma przecież happy endu.

   Żeby dotrzeć do Paleokastritsy, przejechaliśmy  przez typowe wyspiarskie drogi, skręcone jak serpentyny. To właśnie na nich, pomiędzy oliwnymi gajami, nagrywane  były sceny do  Jamesa Bonda (For Your Eyes Only KLIKNIJ TU!). Kiedy sezonu jeszcze nie ma, trochę trudno sobie wyobrazić, że latem może być tu tłoczno. Wszystkie kawiarnie, tawerny pozamykane. Na plaży nie ma żywej duszy. Cisza, spokój, słychać tylko fale i szum  wiatru pomiędzy drzewami. Widać lazurowe morze, którego błękit zlewa się z  niebem.

   Odnajdujemy kościół z muzeum ikon. Tam również prawie nikogo nie ma. Można obejrzeć wszystko dokładnie. Dotknąć, powąchać. Ale  chwilkę! Jesteśmy też po to by się dowiedzieć, gdzie jest słynna Bella Vista i ile kosztuje wstęp do muzeum. Napotkany kot mówi, że „nie wie” i nie wygląda na takiego, którego by to obchodziło. Podobnie odmrukuje jego  rudy przyjaciel, z którym razem wylegują się na słońcu, obok drzewka cytryny.

   Żeby wejść do muzeum nie trzeba mieć żadnego  biletu. A Bella Visty nie da się przeoczyć! Ale wcześniej punk widokowy, o którym nie było w żadnym przewodniku. Prawdziwy balkon na Morze Jońskie. Wielki, niekończący się błękit, który muska delikatnie pobłyskujące na nim słońce. To właśnie gdzieś tam znajduje się zamieniona w kamień łódź Odyseusza. Czy jest to tylko mit? W takich miejscach,  we wszystko jest się w stanie uwierzyć.

PALEOKASTRITSA

PALEOKASTRITSA

   Po drodze od zakrętów kręci mi się w głowie. Mimo to dojeżdżamy do  zamku  Angelokastro, który  tonie w zieleni. Gubimy się w oliwkowych gajach, ale tylko  po to by odnaleźć ruiny starej świątyni. Można do niej wejść i dotknąć jej fresków. Nie ma żadnej odgradzającej barierki.  W drodze do Palies Sinies,  znów gubimy drogę. Kolejny raz prawie tracimy oponę. Ale przy każdej przymusowej zmianie planów, odkrywamy coś nowego. Dojeżdżamy do sadów drzew kumkwat. Stary dziadek patrząc na nas jak na istoty nie z tej ziemi, pokarbowaną laską pokazuje nam dobrą drogę i przez cały czas się śmieje.

   Żeby dotrzeć do Canal  D’Amour czyli Kanału Miłości, przejechaliśmy prawie całą wyspę. Część północna o tej porze roku jest prawie wymarła. Jakby dzień wcześniej wszyscy dosłownie się wynieśli. Tak właśnie nie w sezonie wyglądają miasteczka typowo turystyczne, bo funkcjonują one jedynie przez kilka letnich miesięcy.  A w wakacje  będzie tu naprawdę tłoczno. Szkoda tylko, że na kąpiel było jeszcze  stanowczo za zimno. Bo być na takich plażach i nie popływać, to prawdziwa   tortura. Niesamowite formacje skalne, wyglądają tu tak, jakby ktoś specjalnie zbudował tu fantazyjne   plaże. Tu uskok  do kąpieli. Tam swoisty balkonik, gdzie można się opalać. Tu idealne miejsce na kilka leżaków. W restauracjach, hotelach i kawiarniach, pojawiają się pojedyncze osoby. Zdaje się, że to właściciele, którzy już planują jakby tu zabrać się za sprzątanie. Koniec marca oznacza, że sezon zbliża się wielkimi krokami.

SIDARI

SIDARI

   Kiedy żegnaliśmy się z wyspą, jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, że odpłynąć wcale nie będzie tak łatwo. Strajki mają to do siebie, że nikt przecież ich nie zapowiada. W ostatnią noc, kolejny raz poszliśmy do centrum miasta.  Udaliśmy się na koncert  muzyki klasycznej, młodzieży z tutejszej szkoły. Korfu jest  niesłychanie muzykalna. Chwilę po ostatnim utworze, krótki spacer po mieście. Sam środek ciepłej, wiosennej nocy. Ulice nadal zapełnione. Sklepy otwarte. W kawiarenkach nie widać pustych krzeseł. Ostatnie spojrzenie na rozświetlone miasto. Starą Fortecę górującą nad morzem. Odwracam się by raz jeszcze spojrzeć… Do zobaczenia już w czerwcu, prześliczna Korfu!

ZOBACZ ZE MNĄ WYSPĘ KORFU!

salatkapogreckuwpodrozy.pl

salatkapogreckuwpodrozy.pl