Co słychać u nas?… poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Ja, pisząc ten post 🙂

 

Wpadłam na pomysł, żeby rozpocząć na Sałatce nowy cykl: Co słychać u nas? Jednym z moich ulubionych typów postów u moich ulubionych blogerów, są posty w których blogerzy piszą o tym co działo się u nich, co takiego planują, jakie rzeczy ich zainspirowały, w czymś pomogły, zmieniły coś w ich życiu na lepsze. U nas  zazwyczaj dużo się dzieje, więc mam nadzieję, że posty z  nowego cyklu, które będą się pojawiać raz na miesiąc się Wam spodobają!

 

*

 

Zgodnie z planem, marzec miał być u mnie super intensywnym miesiącem,  w którym będę się koncentrować na przygotowaniach do sezonu na Korfu. Tak żeby na kilka dni przed wyjazdem na wyspę, z miłą świadomością, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik, ze spokojem relaksować się pijąc kawę. Ale w marcu NIC! nie poszło zgodnie z planem. Życie!

Na samym początku marca, Jani miał wypadek w pracy i poparzył nogę. Wydawało się, że to nic strasznego, ale kilka dni później… Noga bolała go tak bardzo, że z bólu prawie gryzł ściany i nawet wyjście do toalety stało się najprawdziwszym wyzwaniem. Właściwie przez większą połowę marca siedzieliśmy w domu. Ja kursowałam między kuchnią, chorym Janim i moim biurkiem, przy którym coś próbowałam pracować, a bardziej – nie robić zaległości. Był to trudny okres. Ale takie sytuacje też zawsze są po coś, bo wartościują to co  w życiu jest ważne i pomagają docenić takie najzwyklejsze rzeczy. Na przykład to, że nic nie boli. Żeby urozmaicić nasze dni, codziennie gotowałam coś super fajnego. Prawie uzależniłam się od strony Kwestia Smaku, na którą zaglądałam codziennie, żeby wyszukać zdrowych, prostych przepisów. Bez tej strony już nie wyobrażam sobie funkcjonowania!   Myślę, że to również dzięki zdrowym posiłkom z tej strony, Jani szybko wrócił już do zdrowia.

Kilkudniowy wypad do Polski, był dla mnie jak zastrzyk energii. Kilka dni byliśmy u moich rodziców pod Lublinem. Później wpadliśmy do Warszawy, żeby nagrać wejście do programu Pokaż Nam Świat na TVN24 BIS. Cały program – będzie emitowany już kwietniu. Był to świetny czas, który spędziliśmy z rodzinką i przyjaciółmi. Kilka spotkań, ważnych rozmów, które dodają skrzydeł i powodują, że w głowie aż dudni od dobrych pomysłów. Nagranie poszło nam świetnie! A dla mnie najlepszą motywacją były słowa Jakuba Porady, kiedy już wyłączono kamerę: „Nie sądziłem, że to będzie tak profesjonalne!” Sama nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę rezultat.

Nasza ekipa z Jakubem Poradą w “Pokaż Nam Świat”

Za chwilkę nagrywamy!

Ugotowaliśmy między innymi pasticio  (kliknij TU!)

Jeszcze przed odlotem do Aten, mieliśmy kilka chwil dla siebie i na to, żeby odwiedzić Stare Miasto w Warszawie. Jestem zachwycona, jak teraz wygląda Warszawa! To miasto tętni życiem, jest zadbane, nowoczesne i naprawdę pięknie! Dawno nie byłam w starej części stolicy i mam nadzieję, że niedługo znów będzie kolejna okazja.

My w Warszawie

Przecież to miasto jest tak piękne…

Nasi kochani przyjaciele z Warszawy!

A teraz… Teraz w Polsce trwają Święta. Te w Grecji będą dopiero za tydzień. My, po chorobie Janiego nie możemy usiedzieć w domu. Na dodatek jest przecież już wiosna! Przedwczoraj byliśmy na dzień w Atenach. Czy znacie Anię z bloga Nie Udawaj Greka??? Jeśli interesuje was temat Aten, koniecznie odwiedźcie jej blog, bo Ania to specjalistka od Aten! Razem z Anią byliśmy na fantastycznej kawie w jednej z przeuroczych kawiarenek ateńskiej Plaki. Ja nadal nie mogę wyjść spod wrażenia, jak po tak krótkim czasie mieszkania na stałe w Grecji (ponad półtora roku) Ania genialnie mówi po grecku! W Atenach, pierwszy raz po ponad miesięcznej przerwie (co dla mnie jest sporym rekordem) w końcu byliśmy w kinie. Padło na Red Sparrow! Rewelacyjny film! Do teraz siedzi mi w głowie…

Ania z bloga “Nie Udawaj Greka” i ja 🙂

Kawiarenka na Place

Kawa… Kawa… Kawa…

A jakie plany? Mój marzec potwierdził słynne greckie powiedzenie „człowiek planuje, a Bóg się śmieje”. Ale spraw do załatwienia jest cały stos, więc pora najwyższa zakasać wysoko rękawy. Ze zdrową równowagą. Przygotowania do naszego piątego(!) sezonu na Korfu, trwają już na pełnych obrotach. Do tego mamy w planach kilka filmików na YouTube z Korfu w roli głównej. Poprawiam nasz Newsletter, który w  formie, która w końcu będzie mnie zadowalać, wystartuje już na dniach. A poza tym… Czy wpadaliście na mojego Instagrama? Ilość obserwatorów bardzo mi tam rośnie, dlatego od kwietnia zaczynam przeprowadzać relacje na temat Grecji i Korfu w wersji Live! W międzyczasie załatwiania najróżniejszych spraw… Czytam Dolores Claiborne – genialny triller Stephena Kinga. Myślę co by tu fajnego obejrzeć, na co iść do kina. Za tydzień, jeszcze przed sezonem na Korfu, planujemy małe wakacje na wyspie Leonarda Cohena. Płyniemy na Hydrę!

Jak zawsze przed sezonem odnawiam moją letnią szafę. Nie jest to reklama, a najprawdziwszy zachwyt. Od bardzo długiego czasu szukałam najzwyklejszych koszulek na lato, o jak naj-le-pszej jakości. I w końcu znalazłam! Jeśli szukacie prostych ubrań, o genialnej  jakości wpadnijcie na strony tych dwóch polskich firm: Hibouessentials i Tyszert. Czy zgodzicie się ze mną, że koszulka, a koszulka potrafią być zupełnie innymi rzeczami. Podobnie jak: wycieczka, a wycieczka!;) Już nie mogę się doczekać kiedy w tych t-shirtach, będę na naszych trasach!

A tak poza tym… W Grecji jest już wiosna na całego! Wszystko pachnie i kwitnie! I to jest najlepsza wiadomość!

 

 

Nasz program na żywo w „Pytanie na Śniadanie”… czwartek, 16 marca 2017

-Trzy! Dwa! Jeeeden! I leeecimy! Kuchnia!!!

I nagle z jednego gigantycznego harmideru, rodzi się jeden wielki porządek. Wszystkie trzy wielkie kamery kierują się na nas! Nie wiem jak to się dzieje. Puszcza mi stres. W głowie czuje 100% koncentracji i to, że jestem w swoim świecie. Śmiejemy się, rozmawiamy o różnych rzeczach i gotujemy. A ja  mimo wszystko nadal nie wierzę, że to dzieje się naprawdę. Moment, w którym spełnia się jedno z moich marzeń. Sytuacja, która działa się w mojej głowie setki razy, właśnie przemienia się w rzeczywistość.

Kiedy  przez chwilę leci przerwa na reklamy, w studio jest jeden wielki chaos. Dopijam kawę. Makijażystka przypudrowuje mój nos i czoło, by na pewno wszystko było idealnie. Ktoś co chwilę robi nam zdjęcie. Śpieszymy się, bo za pięć minut  gotowe musi być następne danie, a my naprawdę robimy wszystko od A do Z w kuchni w studio. W międzyczasie Marzena Rogalska śmieje się tak, że chyba słychać ją na zewnątrz i już zapowiada się u nas na Korfu;D Tomek Kamel droczy się, że strzelił focha, bo nie mamy dla niego tzipouro [co to jest TZIPOURO]. Ci ludzie są przesympatyczni, również kiedy wychodzą poza kadr kamery. Mówią co poprawiać, pytają się czy na pewno wszystko jest ok. Marzena ciągle się śmieje i kogoś przytula.

Atmosfera w studio jest fantastyczna. Nie mam pojęcia jak to się dzieje. Że za każdym razem, kiedy na chwilę jest przerwa na reklamy, panuje taki rozgardiasz, że głowa mała. A kiedy wszystko leci już na żywo, jest taki porządek że mucha nie siada.

 

W ubiegłą sobotę spełniliśmy z Janim jedno z naszych marzeń. Do Grecji wróciliśmy padnięci, ale jednocześnie już nie możemy się doczekać się kolejnej takiej przygody.

Dlaczego udział w tym programie był dla nas aż tak ważny??? Trzy lata temu nagraliśmy nasz pierwszy filmik na YouTube, o tym jak zrobić sałatkę po grecku. Racjonalnie rzecz ujmując ten filmik powinnam już dawno z YouTuba usunąć. Jest obiektywnie bardzo  słaby. Jednak jedna z zasad blogerów i YouTuberów mówi o tym, że nie wolno kasować swoich początkowych wpisów i filmików. Dlaczego? Bo to właśnie one pokazują najlepiej drogę jaką przechodzimy podczas rozwoju w dziedzinie, w której pracujemy. Dlaczego więc jestem tak dumna z naszego udziału w PnŚ? Zobaczcie  ten właśnie filmik, który jest niżej.

I porównajcie do tego, co stało się jedynie trzy lata później…

(nasze wejścia na żywo w “Pytanie na Śniadanie”)

http://pytanienasniadanie.tvp.pl/29451449/kuchnia-grecka-w-polskim-stylu-moussaka

Kto by pomyślał? Ale tak właśnie jest… Kiedy się wierzy i pracuje dając 100% siebie… Wtedy naprawdę marzenia się spełniają…