Jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób w całej Grecji. Ma wszystko by być największą gwiazdą muzyki rozrywkowej w Elladzie. Fantastyczny głos, świetny wygląd i wielką charyzmę. Jego piosenki zna tu każdy. Jednak, jak to zazwyczaj z wielkimi gwiazdami bywa, jedni go kochają, a drudzy nienawidzą. Jedno jest pewne. Cała Kerkira jest niesamowicie dumna, że to właśnie na niej przyszedł na świat i wychował się Sakis Rouvas.
Kiedy rozmawia się z mieszkańcami Korfu na temat Sakiego, okazuje się, że co druga osoba jest jego kuzynem, chodziła z nim do szkoły, albo bawiła się z nim na podwórku. To całkiem możliwe, bo Korfu to wciąż nie aż tak duża wyspa i wszyscy są tu właściwie jedną wielką rodziną.
-Pamiętam go, kiedy jeszcze miał mleko pod nosem. Bawił się czasami z moimi dzieciakami. Taki zwyczajny chłopak. Później wyjechał, ale co jakiś czas tu wraca. Nie zapomnę jego pierwszego koncertu tu na Korfu, w Starej Fortecy. Po koncercie poszłam zobaczyć się z nim za sceną. Pamiętał mnie dobrze i serdecznie się przywitał. Ale w oczach miał coś takiego… To był początek jego kariery, lata 90te. Już wtedy było widać, że to będzie wielka gwiazda… – rozmawiałyśmy o Sakim z jedną z przewodniczek w przerwie na obiad w tawernie. Kielly zamyśliła się i chwilę potem dodała:
-Ale ty… Ty chyba jesteś rouvitza?
Rouvitza, to określenie na typ dziewczyn, zwłaszcza nastolatek, które są największymi fankami Rouvasa. Pokoje obklejone jego plakatami. W kolekcji wszystkie płyty. Na koncertach przeważnie piszczą i płaczą.
-Ja rouvitza? No chyba tak troszeczkę. – przyznałam zupełnie szczerze. Mimo, iż żadnego plakatu z Sakim nie mam, to jego piosenki mnie też chwytają za serce.
Na Rouvasa zazwyczaj negatywnie reagują faceci. Żaden nie przyzna, że słucha jego piosenek. Szczerze czy też nie, ale typowy Grek będzie przejawiał wszelakie objawy uczulenia na Rouvasa. Mówi się, że zazwyczaj faceci zwyczajnie mu zazdroszczą, między innymi fantastycznego wyglądu i tego, że od lat wciąż jest na topie. Inni się z niego podśmiewają, bo Saki znany jest z tego, że na koncertach często uwodzicielsko kręci biodrami, czy też od czasu do czasu zdejmie koszulkę prezentując idealne, umięśnione ciało. Rzeczywiście czasem można mieć dość, bo jak to często w takich przypadkach bywa, muzykę otoczyła tandetna komercja. Seria lalek marki Barbie przypominających Sakiego. Reklamy chipsów. Gum do żucia.
Fenomen Rouvasa jest jednak niezaprzeczalny. Tkwi również i w tym, że od sławy nie przewróciło się mu w głowie, jak również ani na chwilę nie spoczywa na laurach. W Grecji znany jest ze swojej działalności charytatywnej. W prasie kolorowej trudno szukać informacji o romansach i skandalach. Prywatnie wiedzie spokojne życie u boku prześlicznej Kati, byłej modelki. Jeśli już pojawia się w kolorowych gazetach, to zazwyczaj u boku pięknej żony, z trójką dzieci.
Podobnie jest w przypadku całej rodziny Rouvas, która jest bardzo znana na Korfu. Mimo ogromnej kariery Sakiego, nikt z rodziny nie zadziera nosa, przez co na wyspie są bardzo lubiani. Mama Sakiego posiada swoją restauracje i podobno robi świetne souvlaki. Restauracja „Rouvas” znajduje się również przy centrum miasta, w starej dzielnicy żydowskiej, tuż obok synagogi. Można wejść, zjeść i pogadać.
Jeśli przeszukać YouTube, znajdzie się tam nieskończoną ilość piosenek Sakiego, na bardzo różnych poziomach, które przyznając szczerze, często ocierają się o granicę kiczu. Dla mnie jednak Rouvas jest wciąż jednym z greckich numerów jeden, jeśli chodzi o świat muzyki. Bo jeśli zdjąć całą otoczkę komercji, estradowe stroje, to zostanie dla przykładu coś takiego…
Dowód na to, że Sakis Rouvas to wciąż przede wszystkim fenomenalny głos, piękny człowiek i to coś w oczach, co robi z niego niekwestionowaną gwiazdę.