Mniej… poniedziałek, 11 maja 2020

 

 

Hej! Dorota, jak tam się trzymacie? Czy wszystko u was na Korfu ok? Czy możesz mi napisać ile jest przypadków zarażeń, bo mam różne informacje?? Czy słyszałaś już o tej drugiej fali w Chinach? Martwię się o was… Jak tam sobie radzicie…?

Cześć Dorotka! Jak sytuacja na Korfu? Ja ci współczuje… Jak wy sobie w ogóle radzicie??? Wszystko u was w porządku?

Cześć kochana! Jak u ciebie? Wiesz, że Korfu w tym sezonie to w ogóle pewnie nie istnieje? Co zrobicie?

Dorota, czy wiadomo już co z wakacjami w Grecji? Czy masz jakieś informacje, kiedy i czy w ogóle otworzą granice? A co z samolotami? Kiedy będą latać? Ja się bardzo stresuje, bo mam wczasy wykupione na połowę czerwca i nie wiem co będzie z naszymi wakacjami!!

A co zrobicie, jak tego lata  na Korfu w ogóle nie będzie sezonu? Z czego będziecie się utrzymywać?

No, ale jak polecimy na to Korfu, do tej Grecji, no to jak? Ja sobie tego w ogóle nie wyobrażam! To będziemy na plaży musieli w maskach chodzić?

Cześć Dorotka! Jak sytuacja na Korfu? Jak idzie praca? Czy przyjmujecie już pierwszych turystów?

Hej kochana! Dawno do Ciebie nie pisałam! Jak życie? Jak się trzymacie? Mam nadzieję, że sobie ze wszystkim radzicie!

 

I tak dzień po dniu. Dziesięć razy dziennie dostaję pytanie o to jak się mam. Mój telefon nie przestaje brzęczeć. Messenger co chwilę wypluwa  nowe wiadomości od dawnych klientów, znajomych, z którymi rozmawiałam już wieki temu i którzy teraz po latach się odzywają. Pytania, pytania i raz jeszcze pytania, na przemian z memami, które też zalewają. Tylko, że tak już po trzecim memie jednego dnia, nawet one przestają śmieszyć. A kim ja jestem? Wróżką? Ministrem zdrowia, czy Bogiem? Żeby wiedzieć, co będzie? Kiedy otworzą granicę? I co z sezonem w Grecji? Ta ciekawość, co słychać u mnie, w większości bardziej przypomina pozbawioną wyczucia  wścibskość. Często polukrowaną niby dobrą intencją, taką pseudo-troską.

Martwić się, to jest najgorsza rzecz, którą można dać osobie, której naprawdę życzymy dobrze. O tym wiem doskonale. Więc jeśli już odpisuje, to odpisuje tak, jak naprawdę czuje…

 

Hej! Twoje martwienie się o mnie, mi nie pomaga. Nie jest mi potrzebne.  Nie wiem co będzie i nie wiem jak będzie, bo nie mam zdolności żeby przewidzieć  przyszłość. Wiem tylko, że  ze wszystkim co mnie spotka – sobie poradzę. Zamiast martwienia się, pomaga mi wiara we mnie. Buziaki! Pozdrawiam!

Klik! I wysłane.

 

Większość pozostałych wiadomości usuwam, często w ogóle ich nie czytam, jeśli widzę jak brzmi początek. Z wielką przyjemnością do wirtualnego kosza wywalam wszystkie „jak tam u was?”, „jak sobie radzicie?”, „jak z pracą?”, „co zrobisz jeśli / gdy / a / bo…”. I tak dalej. I tym podobne. A pomiędzy nimi, wszelakiego typu memy.

Również z szaf wyrzucam kolejne niepotrzebne rzeczy. Ubrania. Stare gazety. Niepotrzebne szpargały. Nawet rzeczy, które mogą się jeszcze przydać, bo wcale nie przygotowuję mojego świata na kryzys. W końcu mamy to, co przyciągają nasze myśli… Tworzę jeszcze więcej dobrej, sprzyjającej mi przestrzeni. Ograniczam kontakty do tylko w zasadzie kilku. Mimo kwarantanny, wcale nie czuję, że potrzeba mi więcej ludzi. Chcę tylko kilku, którzy powodują, że czuje się lepiej. I nikogo więcej.

A co będzie jeśli…

A co będzie gdy…

A jak będzie… A kiedy już… A jeśli… A co gdy…

Obija się całymi dniami o uszy. Krąży w pokręconych zwojach mózgowych.

Można zwariować od pytań, na które nie ma odpowiedzi…

Zakładam sportowe buty. Wychodzę i mocno zatrzaskam drzwi od domu. I idę przed siebie. Mocnym, szybkim krokiem. Zostawiam całe to „jeśli”, „gdyby”, „ale”… Kilometr, za kilometrem są coraz dalej. Wdycham głęboko powietrze. Patrzę daleko przed siebie. Idę tak szybko, żeby trochę się zmęczyć, a jednocześnie w zmęczeniu znaleźć przyjemność. I tak po jakiejś godzinie, dochodzę do morza. Czuję w nozdrzach jego słony zapach. Teraz, kiedy jest coraz cieplej, ten zapach robi się jeszcze bardziej intensywny. Czuć sól, ryby, zapach morskich roślin. Myślę, że nie potrafiłabym już mieszkać daleko od morza.  Wdycham, wydycham. Czuję pustkę, a raczej przestrzeń w mojej głowie i  patrzę tak jak się da możliwie daleko. Woda porusza się jednostajnie, wiatr karbuje gładką taflę, promienie słońca bawią się odbijają się na falach. Morze, to dla mnie jeden wielki spokój. Zawsze przynosi mi ulgę i wytchnienie.

 

W ostatnich dniach w moim życiu jest mniej i mniej. Ludzi. Podróży. Rzeczy materialnych. Bodźców z zewnątrz. Rozmaitych aktywności.

Otwiera się miejsce dla wartości, których wcześniej nie znałam. Dla prostych doznań, które teraz są zdwojone.

Wszystko staje się prostsze. Kontakt z drugim człowiekiem jest łatwiejszy, kiedy bardziej wiadomo, kto jest kim, bo spadła maska. Doznania stają się dużo bardziej intensywne, jeśli jest ich o połowę mniej.

Mniej… Mniej… I mniej…

Nie walczę z tym, z czym wygrać nie mogę. Akceptuję i przyjmuję to, co teraz jest. Doceniam znacznie bardziej, to co mam.

Widok bezkresnego morza, po długim spacerze.

Zieleń oliwnego gaju.

Pyszne domowe jedzenie.

Mruczenie kota.

Spokojną rozmowa z mamą.

Smak upieczonego ciasta.

Kawę na wynos w papierowym kubku.

Czarno biały film, z napisami zamiast dźwięku.

Słońce na twarzy.

Słony zapach morza.

Spokojny wieczór z czerwonym winem.

I z tym wszystkim, wbrew wszystkiemu, jest mi dobrze.

 

 

 

 

Koronawirus w Grecji. Sytuacja na teraz. Prognozy na nadchodzący sezon na Korfu… środa, 15 kwietnia 2020

 

 

 

W ostatnim czasie żadne inne pytanie nie powracało tak często, jak pytanie o koronawirusa w Grecji i wakacje na Korfu. Stąd dzisiejszy post. Ważna uwaga. Wszystkie zawarte tu informacje, aktualne są na teraz, bo cała sytuacja zmienia się dynamicznie. Jednak kwarantanna w Grecji trwa już miesiąc. I po tym czasie można stwierdzić na czym stoimy. Myślę również, że przyszedł czas na pierwsze prognozy jak może kształtować się nadchodzący sezon na Korfu i w Grecji.

 

Dziś, czyli 15 kwietnia 2020 roku liczba osób, które zostały zarażone w Grecji koronawirusem wynosi około 2 200 osób, 102 osoby z tego powodu zmarły. Na Korfu wirusa stwierdzono u 4 osób. Porównując te liczby z innymi krajami Europy, sytuacja w Grecji jest bardzo dobra. Z tego wynika, że Grekom udaje się uniknąć włoskiego scenariusza.

W Grecji bardzo szybko została wprowadzona ostra kwarantanna. Z dnia na dzień Grecy pozamykali kawiarnie, restauracje, tawerny. Później zostały zamknięte sklepy odzieżowe, czy też kosmetyczne, czyli takie bez których można się na co dzień obejść. Wkrótce po tym został wprowadzony restrykcyjny zakaz wychodzenia bez powodu. Od dłuższego czasu wszystkie nasze wyjścia musimy zgłaszać za pomocą wysyłania smsa. Powodów jest tylko kilka, na przykład: wizyta u lekarza, apteka, niezbędne zakupy, sport. Przy sobie zawsze trzeba mieć potwierdzenie na przykład w postaci smsa zwrotnego oraz dowód osobisty. I to wcale nie jest zabawa. Wszędzie jest bardzo dużo policji, która wszystko kontroluje. Można dostać mandat, za to, że zakupy robi się nie w tym sklepie, który jest najbliżej naszego domu. Mi już nie udało się uniknąć mandatu za to, że nie miałam przy sobie dowodu osobistego. Najdroższy spacer mojego życia. Kosztował całe 150€ i nie ma przeproś. Wniosek o umorzenie – odrzucony.

Myślę, że to również dzięki temu sytuacja w Grecji jest naprawdę bardzo dobra. Grecy pokazują teraz swoją zupełnie inną twarz. Znacie ich pewnie jako wiecznie uśmiechniętych lekkoduchów, którzy prawo bardziej interpretują niż przestrzegają. W tym wypadku jest inaczej. Większość ludzi zwyczajnie się boi i zasady kwarantanny bierze naprawdę serio. I bardzo dobrze! Im bardziej będziemy się teraz pilnować, tym szybciej będzie lepiej.

 

My powoli przyzwyczailiśmy się do myśli, że nie możemy na sto procent przewidzieć co stanie się w sezonie letnim. Nic teraz nie jest pewne, z resztą jak na całym świecie. Jakieś dwa miesiące temu zakładałam, że już teraz będą odbywać się nasze pierwsze wycieczki. I zupełnym nonsensem wydawała mi się sytuacja, którą mamy teraz. Jednak w całym tym bałaganie, mamy już jakieś liczby, po miesiącu widzimy jak kształtuje się sytuacja i co się dzieje. Na chwilę obecną mówi się, że najpewniej ostra kwarantanna w Grecji trwać będzie do końca kwietnia. Szczególnie ma być pilnowana w okresie Wielkanocy, która  w Grecji zaczyna się w sobotę. Grecy obawiają się, że jeśli kwarantanna ściągnięta byłaby wcześniej, wtedy rodzinne spotkania i podróże, znacznie pogorszą sytuację. Dlatego dopiero po 27 kwietnia stopniowo kwarantanna będzie znikać, aż pewnie zupełnie po czasie zostanie ściągnięta.

Choć nie ma jeszcze oficjalnej informacji, na chwilę obecną wakacje w Grecji w maju będą raczej niemożliwe. Pod wielkim znakiem zapytania jest miesiąc czerwiec. Czas jeszcze pokaże, bo do czerwca mamy jeszcze półtora miesiąca, jednak czerwiec z pewnością nie będzie pracowitym miesiącem w Grecji. Coraz częściej powtarzaną informacją jest to, że turyści będą przylatywać do Grecji od lipca, aż do samego końca sezonu. To informacja, która pojawia się najczęściej i wydaje mi się, że na chwilę obecną jest ona najbardziej racjonalna.

W internecie, co jakiś czas pojawiają się informacje, że przyjazd do Grecji w tym roku będzie zupełnie niemożliwy. Z informacji które mamy, patrząc na statystyki i czytając greckie strony internetowe – te informacje są wyssane z palca. Zdajemy sobie sprawę, że to może nie być najlepszy sezon,  ale w żadnym wiarygodnym źródle nie ma informacji, że wyjazd w tym roku do Grecji będzie zupełnie niemożliwy. Grecja najprawdopodobniej będzie się otwierać dla turystów, ale w późniejszym terminie.

Maj pozostaje już raczej mało osiągalny. Czerwiec jest pod znakiem zapytania. Lipiec i dalsze miesiące to już terminy, kiedy będzie można przyjeżdżać. Być może nie wszyscy i być może dostosowując się do określonych zasad, ale jednak.

To jest moim zdaniem najbardziej racjonalna prognoza, o którą tak często teraz pytacie.

 

 

 

Witaj kryzysie! O, znów się spotykamy!… niedziela, 22 marca 2020

 

Plaża św. Barbary, Korfu

 

Nie będę zgrywać super bohaterki i pisać, że nic się nie boję, bo na wszystko jestem już przygotowana, a oszczędności to mam takie, że przez najbliższy rok mogę nie wystawiać nosa z domu. Nie będę również bawić się w Boga i mówić, że wszystko będzie dobrze, bo tego przecież nie wiem. Jest kryzys. Spadło na nas wszystkich i jak żyję 35 lat na tym świecie czegoś takiego nie widziałam. Przychodzi nam zmierzyć się z tym, co dzieje się teraz na świecie. Ale przede wszystkim każdemu z nas, przychodzi zmierzyć się z samym sobą, z naszym życiem i naszymi demonami.

Byłoby całkiem miło, gdyby w życiu nie było żadnych problemów. Gdyby wszystko było łatwe i przyjemne i gdybyśmy jeszcze co chwilę odnosili sukcesy. Najlepiej, gdyby każdego dnia była piękna pogoda, bezchmurne niebo i słońce.

Niestety, tak nie jest. Życie to również cierpienie, choroby, śmierć, ciągnące się nieustannie problemy i pojawiające się co jakiś czas kryzysy. Te trudne dla nas sytuacje są jedyną możliwością, żeby przekonać się: kim tak naprawdę jesteśmy.

Racjonalnie – ja i Jani nie jesteśmy w dobrej sytuacji. Za nami przeprowadzka i bardzo duża zmiana życiowa. Oboje pracujemy teraz w turystyce, która teraz siadła. Są takie momenty, że kiedy rozumowo wszystko przeanalizuje, to łapie mnie strach i zwyczajnie się boję.  Daje sobie tych kilka chwil, ale później łapie oddech. Moim wielkim skarbem w tym momencie, są kryzysy, które w życiu już przeszłam. Trudne życiowe sytuacje, w których już byłam i z których wyszłam.  Za każdym razem, każdy z moich kryzysów na sam koniec rodził coś bardzo dobrego. Sama droga była ciężka, ale później świeciło przepiękne słońce. A ja za każdym razem stawałam się silniejsza.

Zawsze, kiedy znajduje się w trudniejszej życiowej sytuacji,  mam kilka wypracowanych zasad, które stosuje i które powodują, że nawet jak jest ciężko to idę do przodu. Dyscyplina jest matką wolności. Tak powiedział Leonardo da Vinci. Tu dziesięć moich żelaznych zasad, których trzymam się mocno w czasach kryzysowych sytuacji.

 

1. NIE NAKRĘCAJ SIĘ!

W telewizji, radio i internecie jest teraz ciągle i ciągle to samo. Media w tym momencie informują, ale przede wszystkim – sieją i podsycają panikę. Ludzie, przecież idzie zwariować! Na dodatek wszyscy się nakręcają, w kółko zadając pytanie: co będzie? co będzie? co będzie? Po co bawić się we wróżki i przewidywać przyszłość? Nikt nie jest w stanie przewidzieć tego co będzie i trzeba to zaakceptować. A później rozejrzeć się dookoła. Docenić to, co mamy. Dom i tym samym dach nad głową. Ciepło. Wodę do picia i zapewne wypełnioną jedzeniem lodówkę.  Być może kogoś bliskiego obok nas. Jeśli w chwili obecnej rozejrzysz się dookoła, zobaczysz, że wokół ciebie jest wszystko, co jest ci na teraz potrzebne. Nie ma co się nakręcać, co będzie za miesiąc, dwa. Nikt z nas tego nie wie. Do przeżycia jest teraz jeden dzień.

 

2. ZAAKCEPTUJ NAJGORSZE

Usiądź i zamknij oczy. Racjonalnie pomyśl, co może najgorszego cię spotkać. Jakie będą konsekwencje finansowe, zdrowotne, społeczne.  Wyobraź sobie najgorszy możliwy scenariusz tego, co może się stać. To może być trudne, nawet przerażające, ale zaakceptuj to.  Najpewniej nawet w twoim najgorszym scenariuszu jesteś, istniejesz, masz ręce i nogi. Może masz ten luksus, że masz nawet swój dom i kilka złotych w kieszeni, więc nie jesteś głodny. Może nawet obok ciebie, jest jeszcze ktoś bliski. Kiedy już zaakceptujesz ten najgorszy, możliwy scenariusz – zrób wszystko, co jest w twojej mocy, żeby ten scenariusz nigdy się nie wydarzył. Każdego jednego dnia rób coś, by mu zapobiec.

 

3. PLANUJ KAŻDY DZIEŃ

Fajnie, że przez ten czas kiedy jesteśmy w domach, można sobie trochę pobimbać. Oglądać seriale, godzinami przeglądać interent, codziennie oglądać filmy jedząc chipsy i pijąc piwo. Wstawać też można dużo później i ogólnie można sobie ze wszystkim wyluzować.  Tylko wszyscy wiemy, że ten wirus jednak się na pewno kiedyś skończy. I na koniec może być po prostu przykro, że czas przeciekł nam przez palce na martwieniu się i marnowaniu chwil, które mogliśmy wykorzystać na coś fajnego. Szczególnie w okresach kryzysowych bardzo dokładnie planuje każdy jeden dzień. W każdym dniu mam zaplanowane czynności, które chcę zrobić dla mojej pracy, dla mojego zdrowia, dla mojego ciała, dla mojego hobby, zawsze planuje też czas dla moich przyjemności. Dzięki temu każdy dzień ma swój sens i w różnych dziedzinach mojego życia czuje, że idę do przodu.

 

4. CHOĆ NA SPACERY I PATRZ W DAL

Co prawda musimy teraz większość czasu przebywać w domach, ale nadal możemy wychodzić na łono natury, gdzie nie ma ludzi. Biegać, jeździć na rowerze, spacerować. Wykorzystaj to maksymalnie ile możesz! Przebywanie na świeżym powietrzu i dostarczanie sobie w naturalny sposób witaminy D, niesamowicie poprawia nastrój. Podobno, że patrzenie na naturę i otwartą przestrzeń, dobrze na nas działa. Wyjdź do lasu, na łąkę. Przebywaj na tyle ile tylko możesz w przyrodzie.

 

5. WZMOCNIJ ODPORNOŚĆ

To właśnie teraz jest ten czas, kiedy trzeba wzmocnić swoją odporność. Jedz dużo warzyw i owoców. Dbaj o bogate, różnorodne, regularne posiłki. Odpowiedni sposób odżywiania podziała cuda i bardzo poprawi twoje samopoczucie. Może sprawić, że zacznie ci się chcieć działać.

 

6. NIE SŁUCHAJ WIADOMOŚCI

Na moje ucho – nie ma tam nic ciekawego. Tragedia goni tragedią. A kryzys, kryzysem. Całość okraszają teraz łzy i narzekanie. Nie ma sensu ani tego słuchać, ani oglądać. Poszperaj w necie  i poszukaj wartościowych audycji, wykładów, podcastów w dziedzinie zdrowego odżywiania, sportu, dbania o siebie, rozwoju. Masz jakiś konkretny problem? Wstukaj go w You Tube, a od razu wyskoczą ci filmiki topowych psychologów, psychiatrów czy mówców, którzy wiedzą co mówią w danym temacie. Korzystaj z wiedzy i narzędzi, które dzięki internetowi masz za darmo pod ręką!

 

7. ODETNIJ SIĘ OD WAMPIRÓW ENERGETYCZNYCH

Kiedy jest kryzys, energetyczne wampiry kochają bombardować złą energią. Właśnie teraz rosną w siłę i mają pole do popisu. Podsycają panikę, nakręcają, udają niby troskę wciąż niby martwiąc się o ciebie, w konsekwencji ciągnąc cię w dół. Unikaj ludzi, z którymi zwyczajnie czujesz się źle. Poszukaj w swoim środowisku ludzi, którzy cię podbudują, takich w których obecności czujesz się lepiej. Ale co równie ważne – stań się pozytywną osobą dla innych.

 

8. DBAJ O SWÓJ WYGLĄD

Nawet jak siedzisz jedynie w domu, zadbaj o jak najlepszy wygląd. Ubrania, które teraz właśnie masz „donosić”, nie dodadzą ci potrzebnej energii. Siedzenie w domu, to również idealny moment, żeby zadbać o swój wygląd. To właśnie teraz masz czas na domowe maseczki na twarz, czy włosy. Domowe spa jest całkiem dobrym pomysłem na spędzenie wolnego czasu.

 

9. WYCISZ SIĘ

Zaakceptuj to, nawet jeśli to trudne, że twoje życie się zmieniło i nie walcz z tym  czego nie możesz zmienić. Skoncentruj się na pracowaniu nad tym co obecnie masz, co możesz zmienić  w tej chwili i na co możesz rzeczywiście wpłynąć. Staraj się wyciszać swoje emocje. Stwórz wokół ciebie środowisko, które dodaje ci energii.

 

10. WIZUALIZUJ

Jednocześnie akceptując, że najgorszy scenariusz może się stać, stwórz w głowie wizję, tego czego dla siebie pragniesz. Jak chcesz by wyglądał twój świat, twoja rzeczywistość. Jakim chcesz być? Jak chcesz się zachowywać, wyglądać, co chcesz osiągnąć. Wyobraź sobie dokładnie to, czego chcesz w każdym najdrobniejszym szczególe. Myśl o tym, kiedy tylko masz wolną chwilę, również kiedy dopadnie cię gorszy moment i przede wszystkim – na chwilę przed snem.

 

Dla mnie czas, w którym teraz się znajdujemy staje się niezwykły. Jestem całkowicie wyjęta z mojego normalnego rytmu życia i z właściwie wszystkich aktywności życiowych, które działy się poza moim domem. Na zewnątrz huczy, ale w moim świecie panuje spokój. Codziennie spędzamy godziny na łonie natury. Czerpie dużo energii od słońca. Jem dużo zdrowego jedzenia. Czytam książki, oglądam dobre filmy. Wyhamowuje życiowo. Kto wie? Może kiedy to wszystko się skończy stwierdzę, że ten czas był mi potrzebny i być może jeszcze kiedyś za nim zatęsknię?