Bo tak w zasadzie… Życie jest bardzo krótkie… wtorek, 6 września 2016

Wypływaliśmy właśnie z Rajskiej Plaży. Jak zwykle wsiadłam do łódki Królika, z lojalności do osoby, która przez cały sezon tak cudownie organizuje nam wszystkie rejsy, ale przede wszystkim z ogromnej sympatii. Królik, jak zwykle kiedy rozpędził już łódź, siadł spokojnie, zaczął gapić się w morze, myśląc o czymś wiadomym tylko sobie, gładząc się jednocześnie po brodzie. Po kilku chwilach milczenia sam zaczął:

-Kończę dziś wcześniej. Zabieram żonę, dzieci, siostrę i szwagra i wpływamy do Chomi (prawdziwa nazwa Rajskiej Plaży). Zrobimy sobie grilla, później będziemy pić wino i gadać głupoty, zaśniemy tam pod gołym niebem. Na ląd wrócimy rano. Jak chcesz to wpadnij, mogę cię odebrać około 17.00. Możesz do nas dołączyć.

-Brzmi bosko! Ale najwcześniej to o 20.00 dobiję do domu. Ale jak to??? To ty rano, nie muszisz być w porcie?

-No… Muszę, ale raz na jakiś czas… Pierdolę!

-Ej… A kto mnie uczył, że sierpień, to sierpień! I obijać to będziemy się zimą…

-No… Tak… Ale… Na tej plaży najfajniej  jest w sierpniu. Kiedy mamy tam spędzić noc – w lutym???

-Jakbym dziś nie kończyła tak późno…

-Wiesz, praca jest ważna. Bardzo ważna. Przecież moja żona teraz nie pracuje, a ja mam dwoje małych dzieci. Ale z drugiej strony… Czas leci tak szybko. Patrz, ja już powoli, powoli siwieje. Trzeba naprawdę żyć. Żyć! Bo życie tak naprawdę jest bardzo krótkie…

Niech stereotypy mówią co chcą, ale ja po poprostu kocham pracować z Grekami.