Ouzo jest jednym z najsłynniejszych greckich alkoholi. Tę wysokoprocentową wódkę (nawet do 48%) pija się w dwóch postaciach: w czystej lub zmieszane z wodą. Żeby ułatwić rozcieńczenie, ouzo serwuje się najczęściej w wysokich szklankach. Po dodaniu wody, alkohol mętnieje i przybiera postać mleka. Do ouzo dodaje się anyżu, a anyż zawiera składnik, który w wodzie się nie rozpuszcza. Stąd owe mleczne zmętnienie.
Buteleczka ouzo, jako tradycyjny grecki wyrób, często kupowana jest na prezent z podróży po Elladzie. Niestety w większości przypadków, taki prezent jest zupełnie nietrafiony. Żeby docenić walory smakowe ouzo, trzeba urodzić się Grekiem! Dla przeważającej większości Polaków, łyk ouzo jest nie do przełknięcia. Bynajmniej nie przez dużą zawartość alkoholu, ale przez smak anyżu, którego my Polacy nie tolerujemy. Ten smak i zapach najczęściej nas mdli.
Zawsze można jednak spróbować. W słoneczny, upalny dzień, siedząc blisko morza ouzo może zasmakować. Jeśli już na taką degustację się zdecydujecie, szukajcie butelek oznaczonych etykietką „Plomari”. To w miasteczku o tej właśnie nazwie (Plomari na wyspie Lesbos), produkuje się najlepsze anyżowe trunki.
Im dłużej jestem w Elladzie, tym zapach ouzo coraz mniej jest dla mnie mdlący. Jeśli przyjdzie dzień, że naprawdę mi zasmakuje, wtedy uznam, że mentalnie mam już podwójne obywatelstwo ;)))
Tak więc aspro spato! czyli „do białego dna!”.
Przeczytaj więcej…