“Myślałem, jak szczęśliwy jest człowiek, któremu przed śmiercią dane było żeglować po Morzu Egejskim.
Wiele rozkoszy kryje w sobie ten świat – kobiety, owoce, idee. Ale pruć w to morze w czasie cichej jesieni, szepcąc imię każdej wyspy – to rozkosz, która zdolna jest przenieść serce człowieka wprost do raju. Nigdzie tak łagodnie i łatwo nie przechodzi się od rzeczywistości do marzenia.
-Po co?! Po co?! – Czyż nie można zrobić coś bez celu? Tak sobie, bo tak ci się podoba.
Piękna wieś, panie, pełno tam wszystkiego: chleb świętojański, groch, oliwki, winnica. A tam na piaskach rosną najwcześniejsze na Krecie ogórki, pomidory, oberżyny, melony. Afrykański wiatr przyśpiesza ich dojrzewanie. Jeśli położysz się nocą na plantacji, usłyszysz jak trzeszczą dojrzewając.
-Jesteś młody, szefie. Jesteś młody, zdrowy i dobrze jesz i pijesz, wdychasz czyste morskie powietrze, gromadzisz siły. I na co je obracasz? Śpisz samotnie. Szkoda! Nie trać czasu, idź tam jeszcze tej nocy. Życie jest proste, szefie. Nie komplikuj go!
-Zmiana życia – zmiana planów! Przestałem wspominać co było wczoraj, przestałem myśleć co będzie jutro! Interesuje mnie tylko to, co się dzieje dziś, teraz! Pytam siebie: “Co właśnie robisz, Zorba? Spię! Więc śpij dobrze! A co robisz obecnie, Zorba? Pracuję. Więc pracuj dobrze! Co robisz teraz, Zorba? Całuję kobietę. Więc całuj ją mocno, Zorba, zapomnij o wszystkim, nic więcej nie istnieje na świecie, tylko ona i ty.”
Nikos Kazandzakis, Grek Zorba, Książka i Wiedza, Wa-wa 1986, s. 236