Właśnie teraz rozpoczyna się okres, kiedy wiele z nas wraca na Święta do swoich rodzinnych domów. Polacy z najdalszych stron świata, wracają do kraju. Każdy udaje się do swoich bliskich. Podróże krótkie, długie. Pociągami. Autobusami. Samolotami. Ciągnący się czas w poczekalniach, kawiarenkach, na odprawach. I te bolące pośladki, po godzinach siedzenia w pędzącym wehikule.
Takie podróże, zwłaszcza jeśli trwają kilka, a nawet kilkanaście godzin, mogą być bardzo męczące. Mimo wszystko, ja cały ten proces teleportowania się w jakiekolwiek miejsce bardzo lubię. Może on trwać nawet i kilkanaście godzin. Grunt to po prostu dobrze się zorganizować. Nie nudzić się – to dla mnie za mało. Chcę jak najlepiej wykorzystać spędzony w podróży czas. Tych kilka godzin, które wydają się być wyjęte z życia, można naprawdę świetnie spożytkować. Tutaj kilka moich sposobów jak organizuje sobie czas podczas podróżowania i przyczyn, dla których aż tak bardzo lubię ten proces…
CZAS TYLKO I WYŁĄCZNIE DLA MNIE… W domu, pracy, zawsze jest coś do zrobienia. Zawsze – co oznacza, że można coś robić 24/h, a i tak prace nie mają końca. Podczas podróżowania jesteśmy chwilowo wyłączeni z naszej codzienności i czas podróżowania to taki „czas dla mnie”. Kilka godzin podczas których nic nie muszę i nie mam żadnych obowiązków. Mogę sobie spokojnie „pobyć”, posiedzieć i odpocząć. Czyż już sama taka świadomość nie jest cudowna?
ZANURZENIE SIĘ W SWOICH MYŚLACH… Najlepsze pomysły przychodzą do mnie zazwyczaj, kiedy jestem pod prysznicem i… w podróży! Nie mam pojęcia dlaczego, ale zawsze kiedy tak po prostu gapię się w zmieniający się widok za oknem, po kilkunastu minutach w mojej głowie pojawia się jakiś fajny pomysł. Dlatego jedną z rzeczy, jaką zawsze muszę ze sobą podczas podróży mieć, to coś do pisania i notes. Tak żeby, tego co wpadło do głowy, w codziennym pędzie nie zapomnieć!
OBSERWOWANIE LUDZI… Tak po prostu. Pogapić się na ludzi. Poobserwować co takiego robią, co mówią, jak się zachowują i wyglądają. Nie ma na to lepszej okazji, niż podróżowanie.
CZAS NA PRACĘ… Co prawda nie muszę, ale jeśli mam na to ochotę, to podróżowanie jest również idealnym czasem, by trochę popracować. Taką możliwość daje nam również dzisiejsza technologia. Jeśli podróż trwa dobre kilka godzin, właściwie zawsze gdzieś w poczekalni, w kawiarence przy kawie, czy w samolocie udaje mi się napisać post, zacząć / dokończyć jakiś tekst, zaplanować kolejny, tak by z pracą być do przodu. Często po takiej podróży wracam niemalże jak po przepracowanym dniu, bo aż tyle udało mi się zrobić. Jeśli się chce, to nie ma wymówek i pracować można naprawdę wszędzie!
CZYTANIE. CZYTANIE. I RAZ JESZCZE… CZYTANIE!… To banalne, ale przecież nie mogłam tego nie napisać. Nie ma lepszego czasu na dobrą książkę niż podróż. Co prawda czytanie w podróży może być ciężkie i niezdrowe dla oczu, jeśli bardzo trzęsie. Ale i na to jest rozwiązanie – audiobooki!
PLOTKARSKIE GAZETY… Podróżowanie to również idealny czas na przeglądanie kolorowych, plotkarskich gazet. Można bezbożnie przeglądać nawet te, do których publicznie wstyd się przyznać… Bo przecież oficjalnie jedynie „zabijamy” taką gazetą czas, teoretycznie nie mamy co robić i nam się nuuudzi…
OGLĄDANIE FILMÓW… W moim tablecie mam nawet taki folder: „filmy na podróż”. Są to zazwyczaj filmy, albo nagrania, które muszę obejrzeć, ale bynajmniej nie dlatego, że mam na to ochotę. Są ciężkie, nudne, ale z jakiś powodów dla mnie ważne i zazwyczaj w ciągu normalnego trybu życia znajduję wszystkie możliwe wymówki, tak żeby zrobić to „jutro”. Zostawiam je sobie często na dłuższą podróż. I tak na jakimś wygodnym siedzeniu organizuje sobie małe, domowe kino. No i film – odhaczony!
Dobrze zorganizowana podróż, może naprawdę przelecieć jak z bicza strzelił. Już kilka razy zdarzyło mi się pomyśleć, że mogłaby potrwać jeszcze ze dwa kwadranse, żeby tylko zdążyć dokończyć rozdział ciekawej książki, skończyć przeglądać gazetę, pisać tekst czy też oglądać film.
A jakie są Wasze sposoby na długie podróże? Piszcie koniecznie w komentarzach! No i… PRZEMIŁYCH PODRÓŻY!!!