Tak naprawdę stało się to już trochę temu. Ale żeby napisać o tym tutaj, potrzebowałam nabrać dystansu. Na takie wiadomości, nigdy nie ma tego „właściwego” momentu…
Oliwa z Oliwek do końca swoich dni była zupełnie świadoma tego co się dzieje. Przez kilka ostatnich tygodni już co chwilę odwiedzała szpital. Ponad stuletnie ciało zaczęło odmawiać posłuszeństwa, ale umysł do samego końca pozostał nadzwyczaj obecny. Kiedy czuła się coraz gorzej, Feta z Pomidorem chcieli zabrać babcię do sałatkowego domu. Ale tak to jest ze starszymi ludźmi. Po prostu nie chciała. Do babci trzy razy dziennie zaglądała Roula – jedna z krewniaczek, która mieszkała blisko. Cała rodzina miała rozpisane dyżury, tak by Oliwa właściwie nie była nigdy sama. Pewnej nocy, już prawie nad ranem, zadzwoniła do swojej wnuczki – Olivki:
-Olivko, przyjeżdżajcie. Czuje, że wychodzi ze mnie moja dusza…
W niewielkim domku babci zjawiła się prawie cała rodzina. W pierwszej reakcji, chciano zabrać Oliwę do najbliższego szpitala.
-Zostawcie ją. Potrzebuje teraz spokoju. Oliwa umiera… – powiedziała Roula.
Oliwa leżała zupełnie spokojnie. Niewielki domek wypełniony był najbliższymi. Zamknęła oczy. Wzięła kilka płytkich oddechów. Później wydech… I z ciała wyleciało życie. Pięknie stare ciało, przez ponad wiek karbowane już do granic możliwości. Kości palców dłoni lekko powyginane od pracy. Zmarszczki wokół oczu, które wyrył i czas i uśmiech. Pewnie w tym właśnie momencie, na chwilkę stanął czas i zrobiło się zupełnie cicho.
*
Kiedy ostatni raz widziałam Oliwę, dała mi swój rodzinny album. Są tam wszystkie najważniejsze zdjęcia rodziny, niektóre z początku XX wieku. Poprosiła mnie, żebym się nim zaopiekowała. Razem z Oliwą odszedł niezwykły świat. Jakby cała epoka. Miałam wielkie szczęście mieć możliwość zapytać ją o tyle rzeczy. Dowiedzieć się tylu prostych, życiowych prawd. Na całe moje szczęście, zdążyłam zapytać o wszystko, być naprawdę obecna w każdej rozmowie i tej zawsze szczególnej relacji: człowiek – człowiek.
Sofija odeszła wiosną. Miała prawie 102 lata.