-Dorota, a jutro jaki mamy rejs? Ten krótszy czy wersja z Rajską Plażą? – siedzimy w przerwie na obiad w naszej tawernie i układamy plan na najbliższe dni. Nagle zrywa się Nikos – właściciel tawerny:
-Cyganichy jedne! Jeden z drugim! – choć wiem, że żartuje, to nie mam pojęcia jak zareagować. Saki ze Spirosem, którzy organizują nam rejsy, też nie wiedzą jaki mają przyjąć wyraz twarzy. Nikos wymachując rękami kontynuuje:
-Sprzedajecie Paleokastritsę! Po cholerę wymyślacie te durne nazwy?!?! To nie jest żadna Rajska Plaża! Cyganie jeden! Jak byłeś mały to, też mówiłeś, że płyniemy na jakąś tam Rajską Plażę? NIE!!! To zawsze była, jest i będzie CHOMI!!! Z dziada pradziada! A Paleokastritsa to jest PALEOKASTRITSA! A nie żadne tam zasrane „greckie Karaiby”! Pa-le-o-ka-stri-tsa! Cho-mi! Cyganichy jedne!
-Taaak? – odzywa się przekornie Spiros.
-Tak! Jeszcze raz mam ci powtórzyć?
-A właśnie, że nie! – Spiros znany jest z tego, że zazwyczaj wszystko jest na nie:
-A właśnie, że to jest Rajska Plaża! Który z turystów zapamięta ci nazwę Chomi? Słyszałeś kiedyś takie słowo „marketing”! Lepiej idź smażyć te swoje kalmary! Właśnie, że to jest Rajska Plaża! I jak mi będzie się podobać, to wszystkie plaże w Paleokastritsy nazwę Rajska Plaża Jeden, Rajska Plaża Dwa, Rajska Plaża Trzy, Cztery, Pięć i Sześć! I jak turysta będzie do mnie podchodzić, to będę się pytać, na którą Rajską Plażę cię zabrać? Jeden, Dwa, Trzy czy Cztery?
-Cygany jedne! Rozprzedacie nam całą Grecję!
-Niko, a zrobił byś nam coś jeść… – pytam, bo czuje że już burczy mi w brzuchu, a niedługo musimy uciekać.
-A na co macie ochotę? Na rybę trzeba trochę poczekać, ale spaghetti z owocami morza wyszło dziś pierwsza klasa!
I rzeczywiście wyszło. Zawsze wychodzi. Do tego kieliszek białego wina i ten widok. Pływanie przy Rajskiej Plaży czy też Chomi. Do pełni szczęścia więcej już nic nie trzeba.