W tym kawale kryje się znacznie więcej, niż tylko szczypta prawdy

       Otwierają się drzwi. Do domu wchodzi Nikos. Jest przygarbiony i ma spuszczoną głowę.  

     -Synusiu! Co ci się stało? – podbiegając do drzwi, pyta jego matka.

     -Mamo… Co za dzień! Gorzej już być nie mogło…

     -Siadaj synku i mów o co chodzi?

     -Wylali mnie z pracy. Od dziś  jestem na bezrobociu…

     -Synku! To nie powód  do zmartwienia. Nic się nie martw! Na pewno szybko coś znajdziesz, a póki co damy ci pieniądze  na życie.

     -Tak, ale to jeszcze nie wszystko… Moje mieszkanie wynajmowała mi firma. Więc od dziś nie mam już gdzie mieszkać.

     -Ach! To nic takiego! Nawet i lepiej.  Pomieszkasz trochę z nami! Będzie jak za starych dobrych lat! Że też martwisz się o coś takiego? Przecież wiesz, co znaczy „grecka rodzinka”.

     -Tak, ale to jeszcze nie koniec… Przez to wszystko,  zostawiła mnie Marija… Co ja teraz zrobię…

     -Ach tam! Powiem ci szczerze – nigdy jej za bardzo nie lubiłam! Miała takie wielkie  stopy… – powiedziała grecka mamma, przywołując w wyobraźni widok stóp Mariji.  –Nic się nie martw. Zobaczysz, znajdziesz znacznie lepszą! A powiedz synuś, pewnie jesteś głodny? Co dziś zjadłeś na obiad?

     -Z tego całego rozgardiaszu, to  zupełnie zapomniałem   o obiedzie.

   Słysząc to, grecka mamma aż wstała od stołu. Z przerażeniem na twarzy jakby właśnie usłyszała, że Nikos  kogoś zamordował,  mówi:

     -Synu… Bój się Boga! Jak mogłeś nie zjeść obiadu?!  Ty jesteś zupełnie szalony!

     Ten kawał przyświecał każdemu dniu naszej wizyty w domu „Sałatki”. Żart ten  jest w Grecji bardzo popularny i mówi o Grekach więcej niż niejedna książka. Grecy nie tyle lubią jeść… Na punkcie jedzenia są całkowicie zakręceni. Temat jedzenia nie schodzi nigdy z pierwszego planu codziennych rozmów. A fakt, że ktoś może być głodny, jest największą obawą  dla każdej typowej greckiej mammy.

 Nie będę ukrywać… Stęskniłam się za moją kochaną „Sałatką”! I bardzo cieszyłam się z tej wizyty.

 

      Tymczasem, odpowiadając codziennie na pytanie, co mamy ochotę zjeść na obiad, każdy poranek rozpoczynaliśmy w dokładnie taki sam sposób. Na śniadaniu w  mieście!

    Kavala jest przepiękna. Według mnie to  właśnie tam mają najlepszą BOUGATSE (https://salatkapogreckuwpodrozy.pl/blog/2012/09/17/z-cyklu-zacznij-lekko-poniedzialek-co-grecy-jedza-na-sniadanie-propozycja-nr-2-czyli-bougatsa-poniedzialek-17-wrzesnia-2012/) na całym świecie! Do tego filiżanka greckiej kawy… Widok na budzące się do życia miasto… I zsunięty z nadgarstka zegarek… Tak właśnie mogłabym zaczynać każdy idealny poranek!

    Miłego poniedziałku!