Grecy z jednej strony są bardzo religijni, a z drugiej niesamowicie zabobonni. Mieszkając w Elladzie, przyznam, to drugie mi się udzieliło… Kiedyś tak nie było, ale obecnie poprostu muszę wstać z łóżka prawą nogą! Kiedy wchodzę do nowego mieszkania, przez próg również przechodzę prawą. Natychmiast podchodzę do telewizora, jak tylko słyszę że jest mój horoskop. Od czasu do czasu sprawdzę sobie jak tam wygląda mój biorytm, szczególnie kiedy zaczyna się tydzień… Tak już poprostu mam:) Całkiem to zabawne:)))
Natomiast zupełnie odwrotnie sprawdza się u mnie zabobon związany z czarnym kotem. Kiedy tylko widzę czarnego kota lub tym lepiej! jeśli przebiegnie mi drogę, wiem że z pewnością czeka mnie coś dobrego. Sprawdziło mi się to już w tylu życiowych sytuacjach, że kiedy o tym pomyślę, aż czuje jak przechodzi mnie ciarka. Uwielbiam czarne koty, bo naprawdę przynoszą mi szczęście…
17 listopada to Dzień Czarnego Kota. Z tej okazji dziś na blogu kilka zdjęć tych niesamowitych istot. Miłego oglądania!
Czym jest “mati”? TUTAJ! przeczytasz o najsłynniejszym greckim zabobonie.