Rozsławione swoim elektryzującym błękitem Blue Caves, to coś co będąc na Zakinthos trzeba zobaczyć. Błękitne Groty znajdują się przy najbardziej wysuniętej na północ części wyspy – Przylądku Skinari. Ponieważ większość turystycznych kurortów znajduje się na południu, żeby dotrzeć do Błękitnych Grot, trzeba przejechać prawie całą wyspę. Jednak zapewniam, że droga będzie urocza, a to co zobaczycie na końcu – warte zachodu.
Błękitne Groty są naturalnymi formacjami skalnymi, poszarpanej linii brzegowej wyspy. Zostały odkryte w 1897 roku i dziś stanowią jedną z największych turystycznych atrakcji Zakinthos. Dno morskie w tej części wyspy jest jasne, miejscami niemalże białe. Padające na nie promienie słoneczne załamują się, tworząc niesamowite efekty świetlno – barwne. Będąc w Błękitnych Grotach o odpowiedniej porze, można zobaczyć wszystkie istniejące odcienie błękitu. Od najjaśniejszego, po odcień który wydaje się być fluorescencyjnym. Promienie słońca od wody odbijają się również na ścianach grot, a ponieważ woda jest w nieustannym ruchu, na pokarbowanej powierzchni skalnej malują się dynamiczne obrazy. Abstrakcje, będące dziełem samej natury.
Jak dostać się do Błękitnych Grot? Najlepiej najpierw pojechać do Agios Nikolaos. Jest to niewielki port, z kilkoma tawernami i miejscami gdzie można napić się kawy. To również z tego miejsca odpływają promy na Kefalonię.
Większość łodzi płynących do Błękitnych Grot, jest niewielkich rozmiarów, po to żeby wpływać do ich środka. Zazwyczaj zaopatrzone są w szklane dna, dzięki którym można obserwować również dno morza. Tutaj jednak uwaga – przez takie dno nie zobaczycie słynnych żółwi Caretta Caretta, bo w tej części wyspy raczej rzadko się pojawiają.
Łódź odpływa i już można zacząć rozkoszować się widokami poszarpanej linii brzegowej wyspy. Rejs do samych grot trwa około 15, 20 minut. Płynąc do celu po lewej stronie mija się mniejsze groty. Każda z nich ma swoją nazwę i swoją legędę. Po prawej stronie im bliżej północy, coraz lepiej widoczna staje się największa wyspa Morza Jońskiego – Kefalonia.
Kiedy zobaczycie charakterystyczny wiatrak, oznacza to że jesteście już przy Przylądku Skinari. Jest to najbardziej na północ wysunięta część wyspy. W tym miejscu jest się już bardzo blisko głównego celu.
Rejs łodzią nie jest jedyną możliwością dostania się do grot. Niedaleko wiatraka widać białe schodki, sięgające samego morza. Ich początek jest przy tawernie, która jest na samej górze. Jeśli nie chcecie wynajmować łodzi, wystarczy po nich przejść i samodzielnie do jednej z grot wpłynąć.
Na samej górze, znajduje się drugi wiatrak. W jednym z nich można wynająć pokój, który jest zdaje się najdroższym „hotelem” na wyspie.
Podczas rejsu łodzią przewidziane jest około 20 minut na kąpiel i możliwość wpłynięcia do jednej z grot. Którą z nich wybrać? Nie każdy kapitan będzie wiedzieć, ale najlepszą do wpłynięcia, jest ta która znajduje się tuż obok schodów (widać ją na zdjęciu obok). Wejście do tej groty jest małe i bardzo niepozorne. Jednak po wpłynięciu, grota okazuje się być naprawdę pokaźnych rozmiarów. W tym punkcie rejsu warto mieć przygotowany wszelaki sprzęt do nurkowania jak i podwodny aparat. Mimo, że w środku woda jest zazwyczaj zimna, wrażenia są niezapomniane.
Najpiękniejsze groty znajdują się bardziej na północ. Zazwyczaj łodzie wpływają do ich środka, bądź przepływają przez okalające wyspę skalne łuki. Zręczność kapitanów, którzy sterują jest godna podziwu. Uwaga tylko na wasze palce! Łatwo się ich pozbyć, jeśli trzymacie ręce na zewnątrz łodzi. Kiedy wpływacie do grot, ważne żeby ręce mieć przy sobie lub nie zdejmować ich z aparatów!
Port Agios Nikolaos jest również miejscem wartym chwili uwagi. Jeśli jesteście fanami owoców morza, jest to doskonałe miejsce, żeby właśnie tam je skosztować. Na końcu portu znajduje się świetna tawerna, ze wspaniałym widokiem na morze. Co w niej zjeść? Trudno powiedzieć, bo zależy to od tego co właśnie złowiono ;))) Warto więc zapytać kelnera o rybę dnia. Nie chodzi jednak o rybę z promocji, która nie została sprzedana i już lekko się nadpsuła. W tym wypadku ryba została złowiona najprawdopodobniej kilka godzin wcześniej. Dla wszystkich wielbicieli owoców morza, jest tu również spaghetti z mieszanką najróżniejszych morskich pyszności. Palce lizać!
***
Pamiętam, że przy niemalże każdym rejsie w którym uczestniczyłam, turyści zadawali mi to samo pytanie. Dlaczego przy temperaturze 40 paru stopni, nasz kapitan ma na sobie grubą, skórzaną, zimową kurtkę? Na początku sama również nie mogłam się temu nadziwić. Pewnego dnia po prostu go spytałam.
Kapitan, z którym często wypływaliśmy miał na imię Mufii i był Egipcjaninem.
-Muffi, jest tak gorąco… Dlaczego masz na sobie zimową kurtkę?
-Jesteś pewna, że chcesz wiedzieć? – babska ciekawość, jak zwykle u mnie wzięła górę. Po kiwnięciu głową, Egipcjanin zdjął ciężką kurtkę. Skóra rąk była cała czerwona. Biały, pokarbowany niczym wybrzeże przy Blue Caves naskórek, schodził wielkimi płatami. Widok dość przerażający. Przełknęłam ślinę. Ze słońcem na morzu nie ma żartów. Muffi miał poważne poparzenie słoneczne.
-Ale dlaczego nie nałożysz czegoś lżejszego?
-Bo nie mam.
-Nie możesz iść do sklepu?
-A widzisz tu jakiś?
Rozejrzałam się dookoła. Kiosk. Kawiarenka i tawerna. Rzeczywiście, trudno tu szukać sklepu z odzieżą.
-Pewnie najbliżej będzie w chorze. – padła moja odpowiedź.
-Ale ja tu pracuje codziennie. Bez dnia przerwy, przez jakieś pięć, sześć miesięcy. W sumie, jeśli czasami jesteś w mieście, to bym cię poprosił, żebyś mi taką bluzę kupiła. Wiesz o jaką chodzi? Jak podkoszulka, tylko z długimi rękawami. Jeśli znajdziesz, to przydadzą się nawet dwie. Tego lata raczej nie będę miał wolnego. Aż do jesieni jestem tutaj w porcie.
Jeszcze raz przełknęłam ślinę.
Muffi poprosił mnie również o papierosy. Dunhill, bo tych w okolicy nie mieli. Papierosy zdobyłam już na następny rejs. Gdybyście widzieli uśmiech Muffiego, kiedy wręczyłam mu całe trzy paczki, tak żeby miał na zapas… Uśmiechając się, ślinę przełknęłam po raz trzeci…
Koszulki z długimi rękawami już niestety nie zdążyłam kupić. Leży mi to na sumieniu. A może… stanie się tak, że ktoś z Was będzie o niej pamiętać? Oboje z Muffim będziemy bardzo wdzięczni.
Przydatne uwagi dla turysty:
- na Zakinthos jest wiele miejsc, gdzie oferuje się rejsy dookoła wyspy, w których programie są również Błękitne Groty. Tego typu rejsy organizowane są często wielkimi statkami i trwają zazwyczaj około 7 godzin. Jeśli z takiego statku chcecie zobaczyć Błękitne Groty, to z pewnością bardzo się rozczarujecie. Tak duże statki nie wpływają do żadnej z grot. Zazwyczaj przepływają obok nich z takiej odległości, że trudno cokolwiek zobaczyć.
- na rejs do Błękitnych Grot najlepiej wybierać się w przedziale czasowym od rana, do godziny najpóźniej 14.00. O każdej porze dnia groty wyglądają zupełnie inaczej. Jednak mniej więcej po 14.00 ostre słoneczne światło już do nich nie dochodzi. Elektryzujący błękit wtedy zanika i groty nie robią już takiego wrażenia.
- na kilka godzin przed rejsem posmarujcie się kremem z najsilniejszym filtrem przeciwsłonecznym jaki znajdziecie. Pamiętam, że kiedy pierwszy raz udałam się w rejs z filtrem 30 na twarzy, dostałam uczulenia słonecznego… Na otwartym morzu słońce działa z siłą jak w turbo solarium. Kiedy poczułam to na własnej skórze już nigdy podczas tego rejsu nie rozstawałam się z filtrem nr 50, wielkim kapeluszem i moimi ogromnymi okularami na jedną trzecią twarzy ;)))
- na całość rejsu do Błękitnych Grot trzeba przeznaczyć ponad godzinę.
Na zdjęciu niżej wnętrze niepozornej tylko z zewnątrz groty, która znajduje się obok białych schodków. W środku prezentuje się tak kosmicznie… Fotografia jest autorstwa jednego z turystów – serdecznie dziękuję za udostępnienie!
Przeczytaj więcej…