Z CYKLU: Jadę do Grecji na wakacje – Ale… Czy WARTO było jechać do Grecji na wakacje?… środa, 23 września 2015

      Choć pracy przed nami jeszcze całkiem sporo, sezon wakacyjny powoli dobiega końca. Jest to więc ostatni w tym roku post z cyklu “Jadę do Grecji na wakacje”. Od pierwszego październikowego poniedziałku, cykl ten zastąpią posty z serii “Lekki poniedziałek”.

      Ale do rzeczy! Przez całe lato do mojej skrzynki mailowej z uporem maniaka powracał jeden i ten sam typ maila: mimo kryzysu, czy to z pewnością bezpieczne by jechać do Grecji na wakacje?  Nie wiem co takiego działo się w polskich mediach. Zdaje się na moje szczęście, nie dorobiłam się na Korfu telewizora. Wszystkie wiadomości o kryzysie dochodziły do mnie… od polskich turystów! A u nas na wyspie spokój, świetna energia i fantastyczna pogoda.

      Jedną z osób, która na początku lata napisała do mnie maila pewnego obaw, poprosiłam żeby po powrocie ze swoich wakacji na Krecie, napisała jak odbiera kryzys. Jak to co mówiono w mediach odnosiło się do rzeczywistości? Niżej znajduje się  odpowiedź. Przeczytajcie… A jeśli również i Wy spędziliście tegoroczne wakacje właśnie w Grecji, koniecznie piszcie w komentarzach  jak się Wam udały!

***

Witam!


Niestety czas naszych wakacji dobiegł końca. Tak jak pisałam, w tym roku byliśmy na Krecie. I zgodnie z obietnicą chcę przekazać kilka słów odnośnie moich spostrzeżeń. Pomimo moich wielu obaw przed wyjazdem, na miejscu wszystko było w jak najlepszym porządku. Naprawdę teraz można przyznać Pani rację, że media wyolbrzymiły problemy Grecji. Faktycznie na lądzie może wygląda to inaczej, natomiast wyspy dla turystów = wakacje jak w bajce. Hotel w którym przebywaliśmy okazał się świetnym miejscem do wypoczynku, odremontowany, jedzenie pierwsza klasa, wszędzie czysto i pachnąco, pracownicy uśmiechnięci. Podczas naszego urlopu bardzo dużo zwiedzaliśmy. Mieliśmy wypożyczony samochód na kilka dni i objechaliśmy nim sporą część wyspy. Po drodze mijaliśmy stacje benzynowe – zero limitu paliwa, nie spotkaliśmy się z brakiem paliwa na stacjach. Odwiedziliśmy kilka sklepów spożywczych, towary na półkach były w ogromnej ilości, woda słodka pitna też do wyboru do koloru. A do tego wszystkiego widoki przepiękne, czyste, zadbane plaże, ciepłe morze czego chcieć więcej? I dlatego zastanawiam się dlaczego media pokazują takie głupoty jak kolejki na stacjach benzynowych, puste półki w sklepach? Zgodzę się, że dla mieszkańców może nie jest tak różowo jak to wygląda dla przyjezdnych, ale gdzie teraz nie ma problemów? Całe szczęście, że Grecy są narodem szczęśliwym chyba z urodzenia. Ja uwielbiam patrzeć na starsze osoby uśmiechnięte, korzystające z życia. Spotkaliśmy kilka korowodów ślubnych jadących na wesele – wszyscy wystrojeni, uśmiechnięci. I prawda taka, że pewnie jak każdy mają jakieś problemy, ale naprawdę ludzie tam mieszkający potrafią się cieszyć tym co mają. Mam nadzieję, że ludzie nie zrażą się do odwiedzania pięknych, greckich stron, bo naprawdę można się tam zrelaksować, odpocząć i zobaczyć inne życie. Jak wygląda sprawa mieszkania tam na stałe? Niestety tego ocenić nie potrafię, ale mam wrażenie, że mieszkańcy zdają sobie sprawę jakie bogactwo natury posiadają u siebie i o turystę zawsze będą dbać, a poza tym ich mentalność i radość życia to coś czego powinniśmy się uczyć.

Pozdrawiam!
Agata Noczenska

 

9 myśli nt. „Z CYKLU: Jadę do Grecji na wakacje – Ale… Czy WARTO było jechać do Grecji na wakacje?… środa, 23 września 2015

  1. Witam
    Byłam we wrześniu na wakacjach w Grecji, na kontynencie w małej wiosce nad Morzem Egejskim. Przed wyjazdem miałam sporo pytań typu: “nie boisz się tam jechać!?” A ja odpowiadałam “przecież tam nie ma wojny”.
    Mieliśmy w programie kilka wycieczek m.in. do Aten. I nigdzie jakoś nie widziałam pustych półek sklepowych, kolejek pod bankomatami ani przed stacjami paliw. Nawet w tej małej wiosce.
    Hotel czysty, zadbany, jedzenie w porządku. A w sobotę w hotelu na tarasie były chrzciny, niektórzy bawili się jeszcze o 6-tej rano w niedzielę, kiedy my wyjeżdżaliśmy autokarem na kolejną wycieczkę.
    Pozdrawiam

  2. Po raz pierwszy do Grecji leciałam pod koniec czerwca, wtedy chyba panika w mediach była największa. Tak jak Ty Doroto, raczej nie oglądam informacji, więc słyszałam tylko co nieco o panującej sytuacji. Pamiętam kiedy dzień przed wylotem przez przypadek zobaczyłam urywek programu informacyjnego, który oglądał mój tata. Między doniesieniami o długich kolejkach, kryzysie i problemach z bankami, rzuciłam “Wiesz, tak w ogóle jutro tam lecę”. Możecie wyobrazić sobie jego minę 😀 Dobrym radom nie było końca, a ja i tak poleciałam. Później szczęśliwie wróciłam, a tydzień po powrocie drukowałam kolejny bilet do Ellady 🙂 Pamiętajcie, nie zawsze warto słuchać “wujków dobra rada”, bo można przez to stracić kawał pięknych momentów z życia! 🙂

  3. A jak wygląda kwestia uchodźców na Korfu? Słyszy się tu i ówdzie, że teraz ten problem dotyka Grecję /Kos, Lesbos/. Czy przez Korfu tez przewija się Fala Uchodźców?

  4. Czy się bałam? Nie, zawsze można było wziąć nieco więcej gotówki. Czy się martwiłam? Tak – stąd też wcześniejszy mail do Ciebie ;-). Jechałam z dzieciakami, więc chciałam mieć pewność, że wszystko będzie ok. Czy żałuję? ABSOLUTNIE NIE!!!
    Mam jednak świadomość, że nie jestem tu obiektywna. Ja po prostu kocham Grecję i w sumie poważnie zastanawiam się, co właściwie musiałoby się stać, żebym była na “nie”… Nie spotkaliśmy się z reglamentowaniem paliwa (a jeździliśmy autem), bankomaty wypłacały pieniądze sprawnie i bez ograniczeń i tylko w jednej tawernie poproszono nas o gotówkę. Jeżeli dostrzegłam coś na kształt kryzysu, to opuszczone lokale użytkowe i całkiem pokaźne grono napoczętych budowli, które krzyczały z daleka: “Zrób coś!!!! A najlepiej dokończ i zagospodaruj mnie”. Fakt, to robiło nieco przygnębiające wrażenie. Na Krecie kilka lat temu nie rzucało mi się to w oczy, ale tam dla odmiany sportem lokalnym jest pozostawianie drutów z dachów, które świadczą o tym, że zamieszkany od 15 lat dom/hotel/pensjonat nadal jest w budowie i w związku z powyższym podatków odprowadzać nie można, wręcz nie wypada 😉 Gości chyba rzeczywiście było mniej – może nie tyle w hotelach, ile w prywatnych pensjonatach, leżących kilka kroków od głównego deptaka. Tak np. było w Messonghi w szczycie sezonu. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie lepiej. Korfu piękne jest i basta! A już z Sałatką, to w ogóle przyjemność 😉

Skomentuj ~Irena Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.