Otwieram mój stary kalendarz na ostatniej stronie i czytam całą listę planów, celów i postanowień. Kilka kartek starannym pismem zapisanych pięknymi marzeniami. Rozpisana dokładnie strategia tego jak jeszcze lepiej żyć. Między innymi daleka podróż do Japonii. Zwiedzanie Albanii. Zajęcia jogi. Przemalowanie sypialni. Udział w festiwalu filmowym w Salonikach. Kilka nowych filmików na You Tube.
Nie jestem zła, bo co da złoszczenie się na życie. Jednak kiedy czytam jeszcze raz, to czuje że na mojej twarzy maluje się cierpki uśmiech.
Przewodnik po Japonii zdążyłam nawet kupić. Stoi na półce, jeszcze nie tknięty. Cała trasa wyprawy do Albanii też była już zaplanowana. Odwołaliśmy ją dosłownie w ostatniej chwili.
Patrzę na całą tę listę raz jeszcze. I myślę sobie, że moim największym osiągnięciem tego roku jest to, że przetrwałam. W tym wyjątkowym roku, to dla mnie bardzo dużo i w zupełności wystarczy.
Spustoszenie, którego dokonała pandemia w turystyce spowodowało, że kilka razy wiele rzeczy w moim życiu stanęło pod wielkim znakiem zapytania. Jeszcze w środku lata nie byłam pewna czy tej zimy będziemy w staniem mieć swój dom, czy po pandemii nie będziemy zaczynać nie tyle od zera, co od pokaźnego minusa. Niektórzy mówią, że pieniądze nie są w życiu ważne. Ładnie to brzmi, ale to niebezpieczne kłamstwo. Na całe szczęście los się do nas uśmiechnął i co prawda bardzo okrojony, ale sezon turystyczny u nas jednak był. To jak przebiegał można porównać krótkiej, morderczo męczącej walki.
A teraz lockdownu ciąg dalszy. Nic jeszcze wcale się nie odradza, na co mieliśmy nadzieję tej zimy. Wcale nic nie wraca do siebie. W powietrzu można kroić zmęczenie.
Mimo wszystko, mimo tego, że nie spełniłam ani jednego celu, który chciałam osiągnąć w mijającym roku, dziś zrobiłam to co od dobrych kilku lat robię pod koniec każdego grudnia. Sama ze sobą wybrałam się na bardzo długi spacer. Szłam przed siebie i z pustą głową znów wymarzyłam sobie to jak chcę by wyglądał nadchodzący rok. Co chcę w moim życiu poprawić. Co dokładnie zmienić. Jaka chcę być. Co chcę osiągnąć. Kiedy wróciłam, jak zawsze wszystko dokładnie rozpisałam na kartce.
W tym roku zawaliło mi się kilka ważnych przyjaźni. Nie zrealizowałam żadnej planowanej podróży. Przez cały ten rok ani na jeden dzień nie wypłynęłam nawet poza Korfu. Większość planów została jedynie w sferze marzeń.
Zadziało się jednocześnie tyle dobrego. Udało nam się przetrwać jako firmie i możliwie jak najbardziej w tych okolicznościach pójść do przodu. Napisałam mój pierwszy przewodnik po Korfu (kliknij TU! by przeczytać więcej), z którego jestem niesamowicie dumna. Mam mniej przyjaciół, ale więź z tymi, których mam przy sobie, jest o wiele silniejsza. Bez dwóch zdań, był to najbardziej sportowy rok mojego życia, mimo że nie mogłam przecież chodzić na żadne sportowe zajęcia. A pod sam koniec tego roku przełamałam mój strach przed zimnem i od końca listopada systematycznie pływam w morzu.
*
Kończyłam mój spacer dochodząc do miasta Korfu. Z jednej z ulubionych kawiarenek zamówiłam kawę na wynos. Pomyślałam, że pójdę do Garitsy, usiądę na murku przy morzu i tam ją wypiję. Bardzo lubię to miejsce. Cały plan na Nowy Rok miałam już w głowie. Kiedy dochodziłam widząc już morze, na niebie pokazała się wielka tęcza, która jak to tęcza – rozpłynęła się po kilku minutach. Myślę, że to dobry znak. Inaczej być nie może.
Już za kilka godzin z wielką ulgą pożegnam stary rok.
Jutro czeka nas nowe.
Na Korfu w pierwszy dzień stycznia, po całym tygodniu ulewnych deszczów, zapowiadają piękne słońce.
Szczęśliwego Nowego Roku! To co nas nie zabiło, teraz nas tylko wzmocni. Szybkiego odradzania nam wszystkim…
TU! przeczytasz post Mniej.
Mam postanowienie noworoczne – dotrzeć na Korfu w 2021! Ten rok pokazał jak ważne dla innych jest by realizować swoje marzenia.
Trzymam Haniu mocno kciuki za Twoje postanowienie!! Wszystkiego naj na NOWY 2021 ROK!!
mi też się marzy Korfu!
3mam mocno za Was kciuki i chętnie tu zaglądam od czasu do czasu!Bardzo lubie Twoje noworoczne wpisy!
Brawo za przewodnik!
Podzwiam za kąpiele w zimnym morzu….
i dziękuje,bo kiedyś napisałaś o Dziarskim Dziadku…dzieki Tobie trafiłam na jego FB,filmiki na YT i przez ponad rok z nim korespondowałam. Dziarski Dziadek zmarł w maju 2020 roku…a ja jestem wdzieczna za myśli, które mogłam z nim wymienić i poruszyć.Dziekuje i Tobie!
pozdrawiam ciepło z Drezna!
Bardzo ucieczył mnie komentarz od Ciebie Weronika!! To jest takie miłe, kiedy wiem że ktoś wraca tutaj po tylu latach!! Wiem o tym, że nie ma już z nami Dziadka… Ta osoba do teraz jest dla mnie jedną z najwięksych inspiracji… To co zdziałał ten człowiek jest niesamowite! To po przeczytaniu jego książki między innymi zupełnie przestałam jeść cukier… Zasługa Dziadka!! Często myślę o tej postaci, kiedy robię dla siebie coś zdrowego. To wspaniałe, że udało Ci się nazwiązać z nim kontakt! Jeśli możesz napisz proszę o tym coś więdziej!!
Hej Dorota, postaram sie napisac Ci maila.
pozdrawiam Was cieplo! 3majcie sie zdrowo! A dzis myslalam o Tobie na długim porannym spacerze:) jutro pisze cele, kalendarz już kupiony:)
Właśnie przeczytałam maila od Ciebie Weroniko! Ten mail to jest dla mnie taki SKARB!! Dziękuję Ci z całego serca, że się tym ze mną podzieliłaś! Życzę Ci więc pięknej pracy nad Twoimi celami i ich spełnienia! Pozdrawiam z KORFU!!
Wszystkiego dobrego w nowym roku, czego Tobie i wszystkim Nam życzę, mam nadzieję jeszcze kiedyś wrócić na Korfu bo była to wpaniala przygoda pozdrawiam
Tobie również!! Fantastycznego całego roku 2021!! Buziaki z KORFU!!!
Mam jedną zasadę – nie żałuję tego na co nie mam wpływu ( albo nie miałam wpływu). Jednak w 2020 r. zrobiłam jedno odstępstwo – bardzo żałuję, że nie udało mi się zrealizować wakacji na Kerkyrze w lecie 2020 r. Planuję to odrobić w początkach września 2021 r. licząc przede wszystkim na Pani program zwiedzania tej pięknej wyspy, ostatniej z Wysp Jońskich, której nie znam. Nie będzie tym razem żadnych przeszkód. Tradycyjnie 6 stycznia układamy plany na cały nadchodzący rok i w tegorocznym planie zapiszemy: 14 dni na Korfu.
Wychodzi na to, że przesyłając Pani i Pani Mężowi najszczersze Życzenia udanego Nowego 2021 Roku – w tym zdrowia i wspaniałych sukcesów biznesowych – nie jestem tak zupełnie bezinteresowna. Bo bardzo liczę na Pani program zwiedzania Korfu. Serdecznie pozdrawiam.
Bardzo jest mi miło!!! W takim razie trzymam kciuki za Korfu w tym roku, ale myślę, że już nic nie stanie na przeszkodzie! Pozdrawiam z Grecji i do zobaczenia na trasach! Również – wszystkiego co najlepsze w tym Nowym 2021 roku!!
W panelu sterowania mojego bloga jest możliwość zobaczenia numeru komputera z którego piszesz. Wynika z tego, że podszywasz się już od dłuższego czasu pod kilka różnych osób, zmieniając również maile i zawsze piszesz bardzo niemiłe komentarze. Dlaczego to robisz??
Przypominam sobie, że Babcia Janiego, Oliwa, żyła dłużej niż Dziarski Dziadek. Moja Babcia dożyła również prawie setki. Najważniejszy była dla niej aktywność fizyczna, stymulacja społeczna oraz intelektualna – czytanie książek ( do momentu, kiedy wzrok na to pozwalał, tj.ok.90 r.ż.), interesowanie się aktualnościami z różnycb obszarów, codzienna gimnastyka.
Jedzenie (w tym słodyczy), ale z umiarem, bez obżarstwa.
Myślę, że Dziarski Dziadek miał szczęście odejść, będąc osobą, przede wszystkim, sprawną intelektualnie i fizycznie.
Życzę Dosiego Roku 2021.
To ciekawe… Zabieram się właśnie za pisanie kolejnego postu. I znów wracam w nim do osoby Dziadka…
Jeśli chodzi o Twoją babcie – pisząc o stymulacji społecznej, jak rozumiem – chodzi ci o bliskie kontakty z innymi ludźmi???
Tak, pisząc o stymulacji społecznej, mam na myśli kontakfy z bliskimi, ale także z innymi osobami, tj. sąsiadami, dalszymi znajomymi itd. To jest bardzo ważne, dla osób w jesieni życia. Pozdrawiam serdecznie.
Ja myślę, że to szalenie ważne dla nas wszystkich!