Jeden z najsłynniejszych koniaków, czyli Metaxa – pochodzi właśnie z Grecji. Nawet jeśli ouzo [kliknij TU!] nie ma w Polsce zbyt wielu zwolenników, to o tej anyżowej wódce słyszeli wszyscy. Każdy kto przyjeżdża na wakacje do Ellady powinien koniecznie spróbować greckiego bimbru z winogron, czyli tzipouro [kliknij TU!]. Na Krecie pija się fantastyczne w smaku rakomelo [kliknij TUTAJ!], za to dla przykładu Korfu słynie z kum-kwatowych likierów [kliknij TU!]. A to jeszcze nie wszystko… Temat greckich win, to studnia bez dna. Każda grecka wyspa, każdy region Ellady ma swoje wino, o charakterystycznym smaku. Ujmując więc krótko. W temacie alkoholi Grecja ma do zaoferowania naprawdę wiele. A co się przez to rozumie – Grecy alkohol piją bardzo często. Dlaczego mimo tego, alkoholizm jest w Elladzie prawdziwą rzadkością?
W Grecji alkohol pija się zupełnie na co dzień, zaczynając właściwie od samego rana. Wystarczy przejść się rankiem po typowej greckiej wioseczce. Kafenijony [kliknij TU!] są wypełnione po same brzegi. Starsi panowie, którzy nie muszą martwić się by być gdzieś na czas, dosłownie godzinami potrafią siedzieć nad jedną szklanką ouzo. Naturalne jest, że do każdego obiadu pojawia się wino. A wieczorne spotkanie z przyjaciółmi najmilej upływać będzie ze szklanką Metaxy lub tzipouro w dłoni.
Próbuje odszukać w głowie, ale naprawdę nie znam żadnego Greka, który byłby alkoholikiem. Alkoholizm jest w Grecji rzadkością. Mało tego… Kiedy przypominam sobie greckie wesela czy też najróżniejsze imprezy, to że ktoś jest pijany jest również sytuacją sporadyczną. Grecy piją, ale się nie upijają.
*
To był już praktycznie sam koniec tego sezonu. Następnego dnia mieliśmy z Janim odpływać z Korfu i żeby się z wyspą pożegnać, wpadliśmy do Starej Perytii na obiad. Za każdym razem, kiedy jestem tam z grupą, naszą lekcję gotowania zaczynamy od tego że Thomas częstuje wszystkich swoim tziporo. Ja z wiadomych powodów zawsze muszę odmówić.
Usiedliśmy z Janim przy stoliku i zamówiliśmy to co akurat było najświeższe. Thomas jak zwykle postawił na stoliku kieliszki wypełnione tziporo.
-Thoma… Byłam tu tyle razy! W końcu pierwszy raz spróbuje twojego słynnego tzipoiro. No! Przez cały sezon słyszałam o tym tyle dobrego! – powiedziałam.
-Mówią, że jest jednym z najlepszych… Ale na tym akurat to ja się w ogóle nie znam… – odpowiedział Thomas.
-Jak to? Nie pijesz swojego tzipouro?
-Raz spróbowałem. Ale ja w ogóle nie lubię alkoholu.
-Co??? Nawat odrobina wina do obiadu? Albo, żeby tak przyjemnie zaszumiało w głowie…
-Nie… Nie mam takiej potrzeby. Tak właśnie jak jest teraz, jest mi po prostu bardzo dobrze! Nie potrzebny jest mi żaden szum. Mi jest po prostu dobrze…
Kiedy tak patrzyłam na wiecznie zrelaksowaną twarz Thomasa, łagodny uśmiech i oczy, w których zawsze widać całe pokłady spokoju, połączyłam wszystkie fakty i poczułam, jak właśnie uświadamiam sobie o Grekach coś nowego. Coś o czym wiedziałam, ale nigdy się nad tym głębiej nie zastanawiałam.
Thomas ma w Starej Perytii tawernę Foros, w której gotujemy podczas naszej wycieczki KUCHNIA KORFU [sprawdź trasę tej wycieczki klikając TUTAJ!]. Właściwie od pierwszego spotkania niesamowicie polubiłam tego człowieka. Uwielbiam jego spokój, to że nigdy nigdzie się nie śpieszy i godzinami potrafi dyskutować o pierdołach. Że w wolnych chwilach robi miód. Że ma kilka kóz, które ma – bo je lubi. Tacy ludzie, to najprawdziwsze skarby w naszych wiecznie spóźnionych czasach, w naszym ciągłym niedosycie czegoś i nieustannym dorobku. Ludzie, którzy żyją tak, jakby wszystko co jest wokół było dla nich przyjemnością. Dla których spokój ducha jest dużo ważniejszy od tego, by nad czymś się martwić, czymś się denerwować. Taki właśnie jest między innymi Thomas i takie „coś” w sobie ma wielu Greków. Myślę, że ta cecha jest jedną z najpiękniejszych cech w Grekach i jedną z najbardziej wartościowych rzeczy w całej Grecji. Życie w zgodzie ze światem. Bez pośpiechu. Bez jakiejkolwiek spiny. Tak jakby każda mała rzecz, była największą życiową przyjemnością.
Dlaczego więc Grecy piją dużo alkoholu, a mimo tego alkoholizm jest w Grecji rzadkością? Alkohol w Grecji pije się dla samego smaku. Stąd też jego różnorodność. Grecki styl życia to nieustanny relaks. Nie ma więc potrzeby by się odstresowywać. Kiedy człowieka wypełnia spokój i poczucie szczęścia, nie ma on ochoty na szum w głowie. Rzeczywistość jest na tyle piękna, że nie trzeba jej zmieniać…
Ponieważ bardzo mnie interesuje tematyka Grecji, a szczególnie wysp, od jakiegoś czasu czytam twojego bloga. Powiem szczerze, że już się nie mogę doczekać Twojej książki 🙂 Chyba najfajniejszy blog o Grecji na jaki trafiłam. I z tego co mówiłaś wczoraj to masz wino z Zakynthos wiec rozumiem , że tam również byłaś. Może jakiś wpis jak wrażenia ? 🙂 Pozdrawiam 🙂
Och…. no nie!
Teraz mam duży problem…. Z wycieczkami po Korfu….
Poczytałam o tawernie Thomasa:
(https://pl.tripadvisor.com/Restaurant_Review-g3176817-d3137470-Reviews-Foros-Peritheia_Corfu_Ionian_Islands.html),
popatrzyłam na zdjęcia, przeszukałam google…
Co za cudowna okolica! Jakie piękne miejsce! Kamienne domy, często opuszczone, niesamowita roślinność, cisza, spokój aż bije, Pantokrator…
I ta tawerna! Bywalcy są zachwyceni. Cytują nawet Ricka Steina który mówił o kuchni takiej jak grecka: “Wspomnienie dobrego jedzenia zostaje w pamięci na długi czas, czasem nawet na zawsze”.
A do tego wszelkiego rodzaju napitki… ech… I gospodarz Thomas – oaza harmonii, serdeczności i gościnności. Podobnież w 1981 pracował w Gdyni???
Teraz to już bardzo chcę, by ww cytat odzwierciedlał także i moje wspomnienia:D.
Zostaje mi przekonać współurlopowiczkę na jeszcze jedną Sałatkową wycieczkę… Oby się udało :)!!
Będąc w Atenach i Napflionie przez jakiś okres czasu nie widziałam zataczających się ludzi a tym bardziej takich, którym nogi odmówiły posłuszeństwa. To mi się właśnie w Grecji podoba. Wszystko jest dla człowieka ale jedynie gdy znamy umiar. Pozdrawiam
Sprawdziłam z ciekawości…:) Rick Stein w swojej kuchennej podróży jako przykład wspaniałej prawdziwej korfiańskiej kuchni polecał także właśnie tawernę Foros… Ech…
:):)
Tak, tak! W Forosie są nawet fotki z tego spotkania!!:DD
Kiedys przed kryzysem tak bylo-w Grecji byl raj na ziemi ale teraz jezeli Grecy sie nie upiaja to pala bardzo duzo trawy i niestety czesto pojawia sie tez heroina albo i sisza.I nie chodzi tylko o Pakistanczykow albo Gruzinow z Omonii w Atenach.Moj sasiad np.ma 60 lat i codziennie na balkonie pali marihuane-prawie non stop.Joint kosztuje tu ok.4 euro a i sa dobre warunki do uprawy np.na balkonie.Heroina ok.25 euro-wodka 20 euro-wiec oplaca sie im bardziej cpac jak pic.A w mojej greckiej rodzinie byl jeden alkoholik.Oczywiscie nie kazdy zazywa nielegalne substancje ale np.sa tacy co maja depresje i lecza sie tabletkami w psychiatry-wiec tez nie pija.Bogaci nie pija i nie zazywaja narkotykow(poza wyjatkami)bo nie maja powodu.
Wszędzie, w każdym społeczeństwie są ludzie z problemami.
Już kiedy pierwszy raz raz byłam w Grecji w 2007 to wlasnie zwrocilo moją uwagę że nigdzie nie widzialam pisanego Greka. Bylam już pięciokrotnie w Elladzie i zawsze ten same spostrzeżenia. Niestety to u nas pełno pijanych osób. I mlodziezy takze. Dlatego tak miło spędza się z Grekami czas. Pozdrawiam. Cieszę się że niedlugo wiosna. Tym razem wybieram się na Sycylie. Ciekawe jak tam sie bawią.
Wydaje mi się, że będzie trochę podobnie:DDD
Już kiedy pierwszy raz raz byłam w Grecji w 2007 to wlasnie zwrocilo moją uwagę że nigdzie nie widzialam pijanego Greka. Bylam już pięciokrotnie w Elladzie i zawsze ten same spostrzeżenia. Niestety to u nas pełno pijanych osób. I mlodziezy takze. Dlatego tak miło spędza się z Grekami czas. Pozdrawiam. Cieszę się że niedlugo wiosna. Tym razem wybieramy się na Sycylie. Ciekawe jak tam sie bawią.
Dziadek mojego męża, niestety już nieżyjacy mawiał, że “pić to trzeba umieć”. Może miał greckie korzenie?
Hahaha:DDDDD
ciekawe
W polszy pije się żeby przeżyć ten koszmar-niestety….
pozdrawiam
Tak, alkohol zaklina rzeczywistość, trzeba go stosować rozsądnie, aby nie stracić z nią kontaktu.
🙂
“Grecki styl życia to nieustanny relaks” : to cos dla mnie, mmmm…
Zwlaszcza ze jestem bezalkoholowy totalnie.
Nabralem wiekszej ochoty, aby ten relaks w koncu kiedys zobaczyc 😉
Pozdrowienia z francuskiej emigracji !
PS Wyslalem wlasnie maila w sprawie udzialu w artykule o Twojej emigracji.
Dzięki!!! Niedługo napiszę co trzeba!!:DD
Mieszkam w Grecji od trzech lat na stałe, przed tem od lat żyłam obok Greków….
Grecy piją i to nie mało. Budzą się z ouzo w reku…, i ouzo towarzyszy im przez cały dzień.
Niesmacznie jest , kiedy widze , ze bez namysłu nalewając tez małym dzieciom alkohol do szklaneczki i do tego maja przy tym ubaw…
Do tego, jak nie ma okazji- to sobie ja znajda , by wypić…. Czy to jest jedzenie, czy odwiedziny , czy żeby się „ odstresować”- jak kto zna grecki tryb życia.
Dzisiejsi Grecy, to nie dokładnie ci, których znamy sprzed lat. Uśmiechają się, obdarzają cie poczęstunkiem… ale rzadko obejdzie się bez obgadywania- dlatego od stołu przy którym siedzą Grecy- zawsze odchodź jako ostatni….
Raj na ziemi to coś innego… , a gościnności można wszędzie doświadczyć, czego sama w wielu kulturach doświadczyłam. I dlatego zawsze co mi najważniejsze jest i było ,to szczerość przy wymianie zdań i dyskusji…. Tutaj niestety przez to ego się przebić , jest niemożliwe. Słuchaj , filtruj, i zatrzymaj , co ci się podoba, a reszta się nie przejmuj;)
Każdy z nas zachwyca się czym chce, a ja po raz kolejny stwierdzam, ze nasza Polska ma piekna kulturę , jest pięknym krajem, pracowitym i dolkladnym- tutaj dokładności się nigdy nie doczekasz, nie ważne na jakim pułapie… dlatego żyją tak „spokojnie”.
W temacie alkoholu, mam zupełnie inne obserwacje… Nigdy też nie widziałam, żeby ktoś w Grecji namawiał dzieci do picia ouzo. Myślę, że mogłaś być świadkiem patologicznej sytuacji…