Skiladika. Czyli jak brzmi grecki odpowiednik disco polo?… czwartek, 2 kwietnia 2015

      O disco polo jest ostatnio bardzo głośno. Co chwile słyszę o jakimś nowym hicie. Film Macieja Bochniaka zdaje się, że nie wyszedł jeszcze z polskich kin. A przy tym całkiem niedawno zauważyłam, że w mojej kablówce jest nawet discopolowy kanał!

       Pewnego przedpołudnia puściłam go dość głośno, żeby zbadać reakcję Janiego. Co jakiś czas napada mnie myśl, żeby zrobić na Janim taki mały eksperyment. I włączam   najdziwaczniejszy polski program, jaki udaje mi się znaleźć. Udaje że go oglądam, a ukradkiem badam reakcje… Tak niestety spowodowałam, że Jani wciągnął się w „Ukrytą prawdę” – program, w którym  dość nieudolnie odtwarzane są różne niesamowite, pseudo życiowe historie. Leci chwilę  po Dzień Dobry TVN. Ostatnio nie dałam już rady i wyszłam. Jednak Jani siedział i oglądał  jak zahipnotyzowany dalej! Najgorsze  w tym jest to,  że później opowiada mi wszystkie te durne historie, dywagując przy tym nad nierozważnością bohaterów danego odcinka…

     W każdym razie… Kiedy włączyłam nasz kanał disco polo, to  po reakcji od razu wiedziałam, że coś jest na rzeczy. Piosenki leciały jedna po drugiej. Jani – znów zahipnotyzowany. Dopiero po jakiś dziesięciu minutach, kiedy już miałam wychodzić, oderwał wzrok i spytał nieco otumaniony: „Ooo! A co to?!”.

     Disco polo odżyło! Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Chyba, że… Czy ten rodzaj muzyki tak naprawdę kiedykolwiek stracił na popularności? Wyznaje zasadę, że o gustach się nie dyskutuje. A ponadto tak długo nasz naród walczył o wolność, że zamiłowanie do jakiegokolwiek rodzaju muzyki, nie może być przecież zabronione. Kiedy słuchaliśmy tych piosenek w tv, zaczęłam się zastanawiać, czy  Grecy mają taki swój discopolowy odpowiednik?

     Jak się okazuje – tak! Niżej znajduje się przykładowy mix piosenek nazywanych w Grecji – skiladika. Wiem, wiem… Jeśli go posłuchacie pomyślicie, że przecież nie ma tu nic wspólnego. Nasze rodzime disco polo, a skiladika,  brzmią zupełnie inaczej. Rzeczywiście, w brzmieniu nie odnajdzie się żadnego podobieństwa. Bo kryje się ono gdzieindziej…

     Disco polo określa się jako muzykę „podwórkową”, czyli muzykę dla mas, dla ludu, taką którą gra się w remizach strażackich, na wiejskich potańcówkach, czy też weselach. I dokładnie wszystkie te określenia pasować będą do odmiany muzyki nazywanej w Grecji – skiladika. Skilos, to po grecku pies. Skiladika, to więc  muzyka „psia”, uznawana za tę najgorszego gatunku, przeznaczoną dla milionowych mas.

    Choć przyznacie – coś w sobie jednak ma. A ja przyznam się, że niektóre kawałki naprawdę bardzo lubię.  Klarnet, który tak często w tych piosenkach słychać, brzmi naprawdę świetnie. A śpiewający bardzo często obdarzeni są wspaniałymi głosami. Śpiewają tak, że człowiek nie jest w stanie długo sztywno  wysiedzieć i trudno się powstrzymać, żeby nie potańczyć.

    Wsłuchując się w te piosenki, można szybko odkryć  bardzo ważną rzecz. Nie bez przyczyny tak wiele utworów skiladika, przywodzą na myśl rytmy tureckie. Wiele z nich, to piosenki prosto z Turcji, w których na greckie zamieniono tylko i wyłącznie słowa. Jest to kolejny dowód na to, że związek Turcji i Grecji, to idealny przedstawiciel związku w typie „miłość i nienawiść”. I jednocześnie przykład na to, że o żywej kulturze danego kraju można dowiedzieć się naprawdę wiele, puszczając zwykłe, lokalne  radio.

A jak wam podobają  się piosenki skiladika? Jestem bardzo ciekawa! Piszcie koniecznie w komentarzach!

9 myśli nt. „Skiladika. Czyli jak brzmi grecki odpowiednik disco polo?… czwartek, 2 kwietnia 2015

  1. Ja uwazam,ze cala grecka muzyka to takie nasze disco polo-nienawidze jej-jak mozna tanczyc przy greckiej muzyce??Nawet mlodzi zamiast tanczyc przy trance lub hip-hopie tancza z rekami na gorze-wyglada to jak na wsi-oczywiscie nie obrazajac ludzi mieszkajacych na polskiej wsi.Albo jak sluchaja greckich piosenek to sa tak szczesliwi jakby nie wiem co-masakra.Nigdy np.nie bylam na buzuka i nigdy tam nie pojde-jak slysze grecka muzyke to szlag mnie trafia i ja wylaczam albo uciekam z tego miejsca.Poza tym uwazam,ze cala Grecja to taka wies-nie ma zadnych wiezowcow w miastach-tylko te brudasy Pakistanczycy a w malych osadach to juz wogole nic nie ma.Mentalnosc co niektorych Grekow-i to nie tylko politykow tez pozostawia duzo do zyczenia.Jedynie co fajne w Elladzie to pogoda,morze,plaza,palmy-nic wiecej!!!!

    • Do greckiej muzyki trzeba sie przyzwaczaic jak do każdej innej. Kultura inna to muzyka inna. Ja jak pierwszy raz zaczęłam słuchać to myślałam ” bosze co za arabska muzyka, nie majaswohej własnej”??? Ale wszystko z czasem przemija. Ja uwielbiam patrzeć na tańczących Greków, śpiewających i uradowanych a nie zachlanych mord wiszących na stolikach albo wywracających sie na parkiecie z partnerka Polaków. Jest mega różnica pomiędzy kulturami i szczerze przyznam wolę Greków jako ludzi niz Polaków ciagle zazdroszczących i nie umiejących sie cieszyć tym co maja. Czasami sie wstydzę ze pochodzę z kraju o tak bogatej historii … Grecja ❤️

    • “pogoda,morze,plaza,palmy-nic wiecej!!!!”

      Twój komentarz jest przede wszystkim wizytówką Ciebie.

      Tak na marginesie, w dużych greckich mistach nie ma wieżowców, bo zabronione jest ich stawianie. Grecja to teren gdzie dość często występują trzęsienia ziemi…

    • Da się posłuchać, tylko trzeba wejść na youtube i wpisać “skiladika” 🙂
      Wybór jest przeogromny. A muzykę, każdy lubi inną:)
      Pozdrawiam Ciebie Dorotko, życzenia Wielkanocne dla Ciebie i twego męża.

      • Dzięki za uwagę! Nie wiedziałam, że w Pl jest to zablokowane. Znajdę inny przykład i tam wkleje:)
        Również pozdrawiam gorąco!!!:DD

  2. A ja się przyznam do miłości do greckiej muzyki 🙂 Może nie wszystko i nie wszyscy, ale czasem gra u mnie greckie radio internetowe i robi mi się jakoś łagodniej na duszy.
    Co do tańca greckiego, to podziwiam Greków za pielęgnowanie tradycji. Potrafią tańczyć, tańczą i nie wstydzą się tego. A my? Kto z młodych Polaków potrafi zatańczyć oberka, kujawiaka, krakowiaka? Nikt, bo to wstyd i obciach.

  3. Jeśli chodzi o żywe zainteresowanie “ukrytą prawdą” Twojego męża to nie prypadek. W grecji mają “oikogenaikes istories”. W kilku innych krajach Europy są również adaptacje tego typu dzieł 😀 Jak rozmawiałam z kolegą z Salonik co o tym sądzi, to wywnioskowałam ,że oni to serio oglądają i te historie traktują poważnie, wręcz poczułam się nie na miejscu wyśmiewając jego gust do filmów.

Skomentuj ~Olga Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.