Wesołych Świąt!!! Pozdrowienia z Sałatkowego Domu… sobota, 16 kwietnia 2017

Co prawda w Grecji na stałe mieszkam już ponad pięć lat. Ale dopiero w tym roku Święta Wielkanocne obchodzimy w pełni tradycyjny sposób. Co roku właśnie na Wielkanoc Jani musiał pracować i dopiero w tym roku na Święta udało nam się pojechać do Sałatki.

Wielkanoc to najważniejszy okres dla prawosławnych Greków. Jest to niezwykle radosny i przede wszystkim rodzinny czas. Ja ze śmiechu co chwilę spadam z krzesła, umieram też z przejedzenia.

Wielkanoc w wersji greckiej jest naprawdę przepiękna. Ale mimo wszystko, dla mnie smaczna nie jest. Pierwszy raz spróbowałam typowej wielkanocnej kozy z rusztu. Mimo tego, że tego rodzaju mięso (wiem, wiem…) jest bardzo zdrowe i uwielbia je większość Greków, nic nie jest w stanie mnie do niego przekonać. Smacznie raczej też nie wygląda… Prawdę powiedziawszy pod względem kulinarnym grecka Wielkanoc to dla mnie tortura… Nie znoszę ani koziny, ani jagnięciny. Na podroby nie mogę patrzeć. Traumatyczny był dla mnie zapach magiritsy, czyli wielkanocnej zupy z wnętrzności najczęściej owcy. Coś naprawdę strasznego… Na całe szczęście Feta jest  kochana i  przygotowała dla mnie wieprzowinę:D Upodobania kulinarne to jeden z wielu przykładów na to jak bardzo wpływa na nas kultura, w której się wychowaliśmy…

Moi Drodzy! Wesołych… Rodzinnych… Spokojnych Świąt Wielkanocnych! Wypoczywajcie i świętujcie na całego! Pozdrawiamy z Janim z Sałatkowego Domu!:D

P.S. Jeśli jesteście zainteresowani jak dokładnie wygląda grecka Wielkanoc – świąteczne posty znajdziecie pod tym linkiem:

 GRECKA WIELKANOC

21 myśli nt. „Wesołych Świąt!!! Pozdrowienia z Sałatkowego Domu… sobota, 16 kwietnia 2017

  1. Ja to nawet nie przyjęłabym zaproszenia do tych ludzi którzy pieką biedne zwierze na ruszcie-bo zamiast się cieszyć płkałabym nad zwierzęciem.

  2. Wesołych Świąt dla Was! Chciałam sie z Tobą kontaktować w sprawie tej kawy, ale w Ano Porroia nie ma czegoś takiego jak Internet 😉 więc liczę na następny raz. Ogólnie to byłam przekonana, że to na ruszcie to owca, a nie koza! Szok… A te zupe “makarene” (nazwa by me) to niewiem czemu, ale uwielbiam! A flakow nie tkne…. Hmm… Ściskam!

    • Hej! Pamiętałam, żeby się skontaktować, ale niestety – byliśmy dosłownie na chwilkę! Kiedy będziemy następnym razem na dłużej, na pewno dam znać!:D

  3. U nas podobnie z tą różnicą, że mi bardzo smakuje jagnięcina 🙂 jest mi smutno za każdym razem jak mam ja zjeść Ale jakoś smak wygrywa 🙂 U nas zupy nie było:) i jeszcze nie miałam przyjemności jej próbować:) trochę spóźnione ale καλο Πάσχα 🙂

  4. A czy tej zupy nie można jakoś przyrównać do naszych flaków? Tu wnętrzności, tam wnętrzności… Skoro uwielbiam flaki, to może zupa by mi podeszła? Reszta wygląda smakowicie i podejrzewam, że z niczym nie miałabym problemu:) Serdecznie pozdrawiam.

  5. Tak to jest, że gotowe kotlety nie budzą tyle emocji, co np. pieczony w całości prosiak. Bardzo się cieszę, że od tego zwyczaju odstąpiono na polskich weselach.

  6. A co powiecie na widok, w calosci mrozonego krolika?Mozna je znalezc w kazdym duzym markecie. Ano mozna nie kupowac i nie konsumowac.Ale nie przyjac zaproszenia i nie akceptowac ludzi,ktorzy mieso lubia i jedza,to juz jest przesada.Przegiecie w druga strone.Ostatnio bylam na imprezie z para wegan,miesozercow,umiarkowanych miesozercow i bezglutenowcow.Kazdy mial i jadl to co lubil.Nikt od nikogo sie nie ”zarazil”.Bawilismy sie swietnie.TOLERANCJA.

Skomentuj Dorota Kamińska Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.