Od już jakiegoś czasu Olivka i jej chłopak Pieprz mieszkają w Atenach. Oznacza to, że mamy do siebie rzut beretem. Czasami wpadają do nas. A czasami Jani i ja wybieramy się w odwiedziny do Aten.
Wpadliśmy do Olivki i Pieprza jakieś dwa weekendy temu. Mieliśmy w planach to i tamto, plus również po prostu się wyluzować, korzystając ze spokojniejszego czasu na dwa dzwonki przed turystycznym sezonem. Było super! Weekend idealny. Wybraliśmy się między innymi na kawę i spacer do Kifisja, czyli obecnie jednej z najbardziej ekskluzywnych dzielnic Aten. Jeśli kiedykolwiek będziecie odwiedzać stolicę Grecji, koniecznie tam zajrzyjcie, bo to zupełnie inna odsłona tego niezwykle różnorodnego miasta.
Zostawiłyśmy Janiego z Pieprzem na kawie, a same poszłyśmy oglądać wystawy sklepowe. Gdyby tak wygrać w totolotka… Ceny były zawrotne, ale ubrania naprwdę piękne. Kiedy szłyśmy ulicą, Olivce wpadła w oko jedna sukienka. Co prawda była to kreacja typowo wyjściowa, a żadna okazja się nie nadarzała, ale przecież nie wszystko w życiu musi być tak od razu logiczne. Weszłyśmy do sklepu. Olivka poprosiła sprzedawczynię, żeby podała sukienkę do przymiarki.
Kiedy Olivka się przebierała, ja testowałam piętnastocentymetrowe szpilki za grupo ponad dwieście euro. Haha – hihi! Bawiłyśmy się świetnie. Co prawda ceny w tym sklepie były mało dla nas osiągalne, ale…
Nagle, teatralnym ruchem Olivka rozsunęła zasłnę przymierzalni, jakby rozsuwała kurtynę. W kolorze czerwonego wina wyglądała spektakularnie. Krój też był idealny. Problem był tylko z rozmiarem. Sukienka ewidentnie była o numer, a nawet dwa za mała.
Sprzedawczyni z pewnością wyczuła, że nie mamy w planach niczego kupować, tylko tak sobie mierzymy. Albo jej się to nie spodobało, albo była nie w nastroju. Kobieta zmierzyła Olivkę wzrokiem od wielkiego palca u nogi, aż po sam czubek głowy i z zadartym nosem powiedziała:
-Pani jest na tę sukienkę za gruba. Nie ma już większych rozmiarów.
Myślałam, że ugną się pode mną te piętnastocentymetrowe szpilki. Spojrzałam na Olivkę i tak samo jak sprzedawczyni nie mogłam powstrzymać ciekawości, co takiego odpowie…
*
Przyznam się zupełenie szczerze. Kiedy pierwszy raz, te kilka lat temu poznałam moją obecną szwagierkę, nie tyle za nią nie przepadałam. Ja jej zwyczajnie nie lubiłam. Działała mi na nerwy jej pewność siebie i zupełny brak samokrytyki. Ale przez te kilka lat mieszkania w Grecji, sporo się jednak zmieniłam. Zupełnie inaczej zaczęłam postrzegać ludzi i świat. Oduczyłam się oceniania po pozorach, jak przyznaje – było kiedyś. I jakoś tak stopniowo najpierw Olivka przestała mnie irytować. Później stała się dla mnie neutralna. Aż w końcu, z ręką na sercu mogę to powiedzieć – ogromnie ją lubię (i to z wzajemnością). Rozumiem jednak również siebie sprzed tych kilku lat. Ja po porstu nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z takim typem osobowości. Typem dziewczyny, czy też kobiety, który w Grecji pojawia się bardzo często. Takim rodzajem Greczynek, które niezależnie od tego kim są, co robią i jak wyglądają, całkowicie pozbawione są kompleksów. I moja szwagierka Olivka, jest idealnym tego typu przykładem. Widać to już na kilometr. Mocno wyprostowane plecy. Lekko zadarty nos. Silne spojrzenie, zawsze patrzące głęboko w oczy. Chód, jakby ulica którą idzie, nazwana była jej imieniem. Taki rodzaj kobiet pierwszy raz spotkałam mieszkając właśnie w Grecji. A przebywanie z takimi kobietami, było dla mnie absolutnie największą lekcją pewności siebie i najlepszym antidotum na wszystkie moje kompleksy.
*
Olivka odgarnęła swoje czarne jak atrament włosy. Rzeczywiście, sprzedawczyni obiektywnie miała sporo racji. Wyglądała w tej sukience za grubo. Wcisnęła się w nią, a następnie zapięła na siłę, tak że skóra, a pod nią gramy tłuszczyku wydostawały się w każdy możliwy sposób. Nie chodziło jednak wcale o nadwagę, a zwyczajnie źle dobrany rozmiar. Olivka patrzyła na sprzedawczynię przez chwilę, wiedząc że to właśnie cisza jest w tej sytuacji najbardziej wymowna. Po jakiś piętnastu sekundach zawieszenia w czasie, które wydawało się trwać wieki, Olivka wybuchnęła nieskrępowanym, perliczym śmiechem. Wypełniała go nokautująca sprzedawczynię współczująca pobłażliwość. Olivka śmiała się jakby zobaczyła dziecko, które niechcący się poplamiło, a popełniona przez nie gafa była nawet nieco urocza. Ech! Ty głupiutka! Sprzedawczyni była zupełnie zbita z tropu. Olivka nie musiała dodawać już niczego. Weszła znów do przymierzalni i przebrała się w swoje ubrania. Chwilę potem stałyśmy znów na zalanej słońcem ulicy. Kiedy tak razem szłyśmy, Olivka dodała:
-Ależ ona musiała mi zazdrościć… No cóż… W sumie to się jej nie dziwie, więc trzeba jej wybaczyć. Ale! Jak już będzie mnie stać na tę kieckę, a ciebie na te szpilki, to pójdziemy do sklepu obok! Nawet jakby zrobili 90% przeceny, to moja noga już tam nie postanie!
Skąd w Greczynkach taka pewność siebie? Jak to się dzieje, że już jako dziewczyny przeistaczają się w kobiety, zupełnie nie mając kompleksów? Mam oczywiście na to swoją teorię… Ale o tym już w najbliższym poście!
Kochana Doroto, uwielbiam Twoje opisy Olivki i w ogóle całej rodziny – dają taką wiedzę o Grekach, jakie w żadnej książce nie można znaleźć! To fantastyczne i proszę o więcej:-)
Dziękuję za przemiłe słowa!!:DD
Super, Oliwka ma klasę, o czym dyskutować z ekspedientką bez klasy?
Polecam skorzystać z tych informacji zamieszczonych w tym artykule, zmienić swoje nawyki żywieniowe. Ja właśnie miałam z tym problem. Lubię mięso więc jadłam go prawie codziennie.Mało owoców, warzyw, ryb, dużo mięsa i tuczące przekąski spowodowały u mnie nadwagę.Nie mogłam znaleźć odpowiedniej diety. Próbowałam różnych sposobów. Aż wreszcie ktoś polecił coś rewelacyjnego!(idealnafigura.com/gberes)Nawet nie wiem kiedy zgubiłam te kg, wiem tylko ze nie głodowałam i jadłam ulubione moje potrawy a chudłam. Waga nie wróciła:)
Tak to bywa że przez nieuprzejme ekspedientki sklep traci potencjalne klientki! Aż mi się zrymowało..
:DDD
Oliwka ma poczucie humoru!
Te ekspedientki w sklepach potrafią być okropne.
Ona jest cudowna!!!
Tak:DDD
Pozdrowienia dla Oliwki!
Wszędzie ekspedientki potrafią być wredne!
Ekskluzywna odzież tylko dla chudych? A jaka była ekspedientka?
Greczynki są wychowywane na królewny , od małego dziecka rodzice rozpieszczają taką królewnę mówiąc jej jak jest piękna, wspaniała i może robić wszystko na co jej przyjdzie ochota . Dlatego twoja Oliwka myśli że jest szczupła i przymierza sukienki w drogich sklepach o dużo za małe, nie przejmując się tym że może ją zniszczyć i zostawić ekspedientkę z dużą szkodą . Greczynki też mają niewyparzone języczki i w razie zniszczenia drogiego ciuchu nakrzyczała by , odwróciła się na pięcie i sobie poszła .Moim zdaniem Greczynki z Aten są psonary i wieśniary ale im dalej na północ kobiety są dużo lepsze , kuzynki mojego męża z Larysy czy Salonik nie maja nic wspólnego z tymi z Aten.
Ale ta sukienka nie była aż tak mała, by ją zniszczyć. Hmmm… Nie zgodziłabym się z takim uogólnieniem, że kobiety z Aten są takie, a te z północy inne…