Podróż na Kretę, cz. 1. Chania, czyli spotkanie Zachodu ze Wschodem… niedziela, 22 listopada 2015

Chania

Chania

Nasza podróż na Kretę wyszła trochę przypadkowo. Przez kilka miesięcy planowaliśmy popłynąć na Ikarię. Plany pokrzyżowała nam zmiana rozkładu promów z letniego,  na zimowy i dosłownie na dzień przed wypłynięciem okazało się, że z planowanej wyprawy na Ikarię nici. Na Kretę z Aten można dostać się bardzo łatwo. Decyzję o zmianie podjęliśmy więc dosłownie w trzy minuty z pełnym  przekonaniem, że Kreta będzie rewelacyjnym wyborem.

***

Mimo tego, że mieszkamy jakieś dwie godziny od Aten, nasza podróż na Kretę trwała ponad piętnaście godzin. Tak jest… Dobrze przeczytaliście. Dwie godziny do Aten. Godzina by ze spokojem przejechać do Pireusu. I następnie jakieś dwanaście godzin promem. Co za ironia… Pomyślcie, że jeśli ktoś mieszka na przykład w Warszawie, czarterem na Kretę doleci w niecałe trzy godziny… Grecja nie jest duża, ale  bardzo  rozległa. Człowiek uświadamia to sobie nie tyle patrząc na mapę, co płynąc z lądu na wyspę promem.

Kiedy rankiem dobiliśmy do portu w Chanii, zmęczenie dało mi się we znaki. Około siódmej rano, właściwie nie wiedziałam gdzie jestem. W dzień odespaliśmy trochę nocy i wieczorem wyszliśmy na pierwszy spacer po Chanii –  jednej z najpiękniejszych miejscowości całej Krety. To jedno z tych miejsc, które nie mogą nie zrobić na człowieku wielkiego wrażenia.

Najpiękniejsza część miasta znajduje się tuż przy porcie. Z jednej strony widać morze, które o każdej porze roku jak i dnia wygląda zupełnie inaczej. Z drugiej, jak równo poukładane  pudełka po zapałkach – stare, weneckie domy. Wyodrębniający się z panoramy starówki meczet. Oraz wychodząca daleko w morze latarnia.

Zawsze mamy takie szczęście, że najbardziej turystyczne miejsca odwiedzamy chwilę po zakończeniu turystycznego sezonu. Co prawda ostatni turyści jeszcze nie wyjechali, o ile kiedykolwiek stąd wyjeżdżają, ale życie toczyło się już  zupełnie naturalnym, zapadającym w jesień, a później w zimę rytmem. Studenci wrócili na studia. A właściciele restauracji, tawern i barów oddychali po letnim sezonie. Listopadowa pogoda, która nawet w Grecji, jest szalenie niepewna, nie mogła być piękniejsza. Promienie słońca dodawały blasku całej panoramie, powodując że wszystko wyglądało radośnie.

Wartość Chanii nie tkwi jedynie w tym, że jej panorama zawsze wygląda jak ujęcie z pocztówki. To miasto jest zdecydowanie czymś więcej. Starówka szczęśliwie nie ucierpiała przez niemieckie bombardowania z czasów II wojny światowej. W wąskich, krętych uliczkach co chwilę jest coś ciekawego. Wydaje się, że dosłownie na gołych murach, jakby jakimś cudem, wyrastają bujne rośliny. Koty mają tu dobrze. Widocznie sprzyja im i klimat i przyjaźni ludzie. Są na wpół  dzikie, ale ich różnokolorowe futra zdrowo połyskują na słońcu. Delikatny wiatr znad morza jest tym, co najlepiej suszy pranie. Białe, haftowane ręcznie obrusy. Wyszywane zasłonki i firany. Co prawda gdzieniegdzie odpada tynk. Coś jest nie odmalowane. Ale gdyby idealnie zatynkować i wszystko odmalować, to nie byłaby już ta sama Grecja. Chania to jedno z takich miejsc, które nie muszą się silić na to, by ładnie wyglądać.

7 9  10 11

Wenecki wpływ, który do dzisiejszego dnia widać na każdym kroku, w barwnej symbiozie żyje z  wpływem tureckim. Nic tu się nie wyklucza, wszystko do siebie idealnie pasuje. Tak jakby do europejskiej potrawy, dodać kilka szczypt orientalnej przyprawy. Miarka idealna. Nie za dużo, nie za mało. Meczet Janczarów, który znajduje się w porcie, jest najbardziej okazałym budynkiem postawionym za czasów, kiedy Kreta należała do Turcji. Takich pamiątek jest znacznie więcej. Przyciągają oczy co chwilę, wyróżniając się orientalnymi zdobieniami.

Chania to miejsce, gdzie spotyka się Zachód ze Wschodem. Jednak mieszanka wpływu weneckiego i tureckiego to jeszcze nie wszystko. To miasto, podobnie jak cała Kreta, jest kolebką  europejskości. To  tutaj zakorzeniła się nasza kultura. To tu mieszkali Minojczycy, którzy stworzyli najstarszą cywilizację Europy.  Chania jest jak wielkie muzeum na otwartej przestrzeni, które nieustannie po brzegi wypełnia tętniące życie.

12 13

 

18 myśli nt. „Podróż na Kretę, cz. 1. Chania, czyli spotkanie Zachodu ze Wschodem… niedziela, 22 listopada 2015

  1. Ładne zdjęcia – szczególnie te zrobione po zachodzie słońca:) Od siebie polecam zajrzeć na http://insygnus.pl – są tu opisane dawne dwory i pałace, które jeszcze do niedawna były mocno zdewastowane a dziś dzięki nowym właścicielom otrzymały szansę na “drugie życie”…

  2. ale ładnie 🙂
    Faktycznie piękne miejsca.
    Cóż… Grecja.
    Też kocham te klimaty.
    Pamiętam swoją pierwszą podróż do Grecji
    Błękit morza, biel domów i błękit nieba.
    Wspaniałe.
    Zazdroszczę, że znalazłaś tam miejsce dla siebie.

    Pozdrawiam,
    może się przyda coś z czego sama korzystam gdy planuję wyjazdy.
    Z takiej darmowej wyszukiwarki tanich noclegów – ponad 5 mln hoteli w 220 krajach 🙂
    http://www.cowartozobaczyc.pl/tani-hotel-gigantyczna-porownywarka-wyszukiwarka-hoteli-polska-swiat/

  3. Na Krecie byłam pierwszy raz jako dziecko i wtedy liczyło się tylko żeby hotel miał super basen i samej Krety z tamtego wyjazdu za wiele nie pamiętam.. Drugi raz pojechałam z moim Grekiem – to były nasze pierwsze wspólne wakacje. Mieszkaliśmy jakieś 2 km od Chanii. I tym razem Kreta wywarła na mnie ogromne wrażenie. Balos, Falasarna, Gramvousa, sama urokliwa Chania.. Niesamowite miejsca, piękne plaże i niebiańska woda. I wcale nie marzę o Hawajach, Bora Bora i innych. Grecja naprawdę zachwyca i mamy takie bajeczne miejsce na wyciągnięcie ręki tak naprawdę. Nie trzeba lecieć 10h aby się zachwycić! Mam nadzieję, że w tym roku odwiedzę nową wyspę, może Korfu właśnie! 😀

  4. Does your blog have a contact page? I’m having a tough time locating it but, I’d like to shoot you an e-mail.
    I’ve got some creative ideas for your blog you might be interested
    in hearing. Either way, great website and I look forward to seeing
    it develop over time.

  5. I like the helpful info you supply in your articles. I will bookmark your blog and check once more here frequently.
    I’m relatively sure I will learn many new stuff proper right here!
    Best of luck for the following!

Skomentuj Dorota Kamińska Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.