Co to jest KOMBOLOI i do czego służy?… sobota, 22 marca 2014

KOMBOLOI

KOMBOLOI

       

       Komboloi  to zdaje się jeden z najbardziej charakterystycznych przedmiotów Grecji. Starszy Grek, który zręcznie podrzuca w dłoniach sznurek koralików, to obrazek  niemal pocztówkowy.

Ale czym w zasadzie jest komboloi i przede wszystkim – do czego służy?

         Komboloi   to sznurek nawleczony pokaźnej wielkości koralikami. Wbrew pozorom nie ma niczego wspólnego z różańcem, choć wyglądem nieco go przypomina. Jest to przedmiot  kojarzony z męskością, między innymi dlatego że nigdy nie posługują się nim kobiety.

       Podrzucanie  komboloi  wcale nie jest prostą czynnością. Jak dokładnie się to robi? Przyznam, że nie mam zielonego pojęcia, co więcej – nie zamierzam się uczyć, bo widok kobiety podrzucającej komboloi… To zwyczajnie w przyrodzie się nie zdarza! ;)))

      Większość Greków nieustannie gestykuluje. Najlepiej to zaobserwować, kiedy patrzy się na Greków, którzy rozmawiają. Ręce w ciągłym  ruchu! Ale  co, jeśli nie ma co z nimi zrobić? W takich właśnie sytuacjach najlepiej sprawdza się komboloi! Odgłos uderzających o siebie koralików, podobnie jak ich widok, kiedy harmonijnie układają się w locie, to sama przyjemność. Zręczność w posługiwaniu się komboloi u niektórych Greków to prawdziwa sztuka!

       Czy komboloi ma odstresowywać?  Pomagać przy rzucaniu palenia? Wydaje mi się, że podrzucanie miłych w dotyku koralików, jest jedną  z tych czynności, które trochę niewytłumaczalnie sprawiają  przyjemność. Tak po prostu, samą w sobie.

       Jak dokładnie wygląda proces podrzucania komboloi? Przy okazji ostatniej wizyty u Sałatki, wybraliśmy się do dziadka. Stwierdziłam, że to idealny moment, żeby nagrać to z jaką zręcznością Oregano posługuje się swoim komboloi, których ma całą kolekcje.

 

      Przyszliśmy nieco nie w porę, ponieważ była chwila po 14, co znaczyło że dziadek był  już jedną nogą w łóżku, przygotowując się do swojej popołudniowej drzemki. Zapomniałam! Godziny od 14 do 18 to w Grecji czas niemalże święty, bowiem właśnie wtedy wiele osób oddaje się mesimeriano ipno czyli greckiemu odpowiednikowi sjesty.

      Dziadek co prawda jeszcze nie spał, ale otworzył nam drzwi już w pidżamie.  Zaryzykuje stwierdzenie, że mieszkanie  Oregano jest bardziej greckie niż sam Partenon! Kiedy tylko zamknęły się drzwi, poczułam że powietrze przesiąknięte jest specyficznym zapachem anyżu. Na stole stała butelka Malamatiny, której dziadek jest prawdziwym koneserem  i talerzyk z dolmadakia (KLIKNIJ TU!), wcześniej chyba przyniesionymi  przez Fetę. Dziadek już u progu  podrzucał  komboloi i w niekontrolowanym geście co chwilę poprawiał sobie sumiaste wąsy, jakby sprawdzając czy oby na pewno są na swoim miejscu. Wchodząc do środka, miałam nieodparte wrażenie, że ktoś tę scenę wyreżyserował. Usiedliśmy przy stole, a ja spytałam czy mogę włączyć w aparacie kamerę. Dziadek nie protestował.

http://www.youtube.com/watch?v=zg67M9MyHSE

      Pogoda tego dnia była bajeczna. Pewnie po naszym wyjściu Oregano uciął sobie zapowiadaną drzemkę. Zanim jednak to się stało dziadek zaproponował, żebyśmy weszli na dach jego mieszkania. Oregano mówi, że właśnie stamtąd miasto prezentuje się najpiękniej. Postaliśmy chwilę racząc się bajeczną panoramą  i promieniami słońca. Dawka witaminy D, jak w zastrzyku.  A w tle nieprzerwanie, przez cały czas  słychać było stukanie uroczo brzmiących  koralików…

 

    Na koniec – ciekawostka!  Komboloi jest w Grecji tak popularne, że istnieje nawet poświęcone mu muzeum. Link na stronę Muzeum Komboloi w miejscowości Nafplion, znajduje się tutaj:

 

http://www.komboloi.gr/

13 myśli nt. „Co to jest KOMBOLOI i do czego służy?… sobota, 22 marca 2014

  1. A mi się wydaje że komboloi “wnikło” w grecką kulturę za sprawa Turków.. bo tak samo wygląda tesbih czyli muzułmański ‘różaniec’ – i w ramach żartu z zaborcy oni zaczęli sie tym bawić i podrzucać ot taki religijny ruch oporu 😉 ja dostałam komboloi od “swojego” Greka do noszenia jako talizman ale też uczę się podrzucać 🙂

  2. Ja dostałem moje komboloi od małżonki, abym w końcu przestał się bawić brodą i zajął czymś ręce. Jeżeli chodzi o to skąd one się wzięły to znam co najmniej dwie rozbieżne historie, o których szerzej piszę na moim blogu – jedna to sznurki modlitewne mnichów z gór Athos, druga to rzeczywiście – pochodzenie tureckie, ale nie od ichniejszego “różańca”, ale od zabawki, którą tureccy panowie obracali w dłoniach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.