Centrum Aten |
Pierwszy raz do Aten przyjechałam sześć lat temu. Od tego czasu z najróżniejszych powodów zjawiam się tam kilka razy w roku. Przy każdej wizycie odkrywam w tym mieście coś nowego. I za każdym razem mam wrażenie, że o Atenach wiem jeszcze mniej. To miasto jest jak studnia bez dna. Albo raczej jak labirynt Minotaura, w którym każda uliczka to tylko początek nowej plątaniny. Bez wyjścia. Tylko, że jeśli ktoś już tam wszedł – nie zawsze chce wychodzić.
Po czym poznać prawdziwego Ateńczyka? Kogoś kto wychował się w tym mieście, a jego rodzina mieszka tam od pokoleń. Pieprz, czyli chłopak Olivki, jest Ateńczykiem w każdym calu. Wszystko w nim jest ateńskie! Znak rozpoznawczy: nie wyobraża sobie mieszkać nawet kilometr od miasta. O greckiej stolicy miałam okazję z nim kiedyś rozmawiać.
-Słuchaj Pieprz, co takiego jest w tym mieście, że nie mógłbyś mieszkać gdzieś indziej? – spytałam.
-W Atenach jest wszystko. Wszy-stko! – powiedział z dumą. –Z tym miastem jest trochę tak jak z Nowym Jorkiem. Jeśli czegoś nie ma w Atenach, znaczy to że tej rzeczy nie znajdziesz w całej Grecji. – odpowiedział. Śmiem wątpić w prawdziwość tego zdania, ale nie miałam czelności wchodzić w dyskusje. Z prawdziwym Grekiem, na przyznanie racji nie ma szans.
–Masz ochotę na souvlaki? – kontynuował. –W Atenach znajdziesz wszystkie możliwe rodzaje. Chcesz napić się kawy? Tu dostaniesz najlepszą. Chcesz gdzieś wyjechać? Stąd odpływają wszystkie statki. Masz ochotę iść do kina czy na koncert? Proszę bardzo! Wybieraj! Uwielbiam to miasto. Urodziłem się tutaj, tutaj mieszkam i tutaj umrę. – powiedział głosem, w którym nie było śladu wahania.
Pireus – tam rozpoczyna się akcja “Greka Zorby” |
Olivka za to Aten nie znosi. Nie wyobraża sobie być w tym mieście dłużej niż tydzień. Myśli o mieszkaniu w greckiej stolicy, nie może nawet do siebie dopuścić. Tak samo jak Pieprz nie chce mieszkać poza Atenami, tak ona nie widzi szansy, żeby się tam wprowadzić. “Konflikt tragiczny”! Jak widać każdy musi kiedyś przerobić taki rozdział w swojej biografii.
Widok z Akropolem w tle |
–To jest moloch! – włączyła się do dyskusji Olivka. –W Atenach jest brudno, niebezpiecznie. To miasto jest chaotyczne, niezorganizowane. Tutaj nie da się normalnie żyć. W lecie jest przeraźliwie gorąco. Zimą każdego dopada depresja. Ja Atenom mówię stanowczo: nie! Kiedy jestem tam dłużej niż tydzień, robię się potwornie zmęczona. Chcę wtedy ciszy i spokoju. A tego akurat w Atenach nie ma!
Cokolwiek by o stolicy Grecji nie powiedzieć – przez ateńskie ulice nie da się przejść obojętnie. To miasto wywołuje skrajne emocje. Albo się je kocha, albo nienawidzi…
C.d.n.
Na spacer po Atenach, zapraszam za tydzień!
HONDOS CENTER – czyli najpopularniejszy sklep kosmetyczny Grecji |
Jedna ze stacji metra |
Kiosk z pamiątkami |
Starożytne ruiny w centrum miasta |
Sprzedawca rogalików |
Przeczytaj więcej…
Bo z tymi stolicami to tak jest…ciezko je jakoś zdefiniować – zbyt “multiculti” aby godnie reprezentowąly dany kraj. Ja mam właśnie takie mieszane uczucia po powrocie z Londynu. Jakoś mało angielskie to miasto..;)
Pewnie teraz więcej rodowitych Polaków, niż Anglików:)))
bardzo ciekway tekst !!!! Tez mysle, ze to samo mozna powiedziec o wiekszosci stolic na swiecie, z jednej strony tam jest wszystko, ale z drugiej ciezko zyc w ciaglym tloku. Marzena
Sama do teraz się zastanawiam, czy chciałabym mieszkać w Atenach i nie potrafię sobie odpowiedzieć. Co innego przybywać co jakiś czas, a co innego być tam na stałe. To miasto jest jednak taaaakie wielkie…Za tydzień kolejna część:)))
Ateny to jest twor jedyny w swoim rodzaju, panstwo w panstwie. Jak dla mnie masakra, bywam jak musze.Zato Londyn uwielbiam pasjami, mieszkajac tam 7 miesiecy zeszlam go wzdluz i wszerz a jeszcze mi malo 😉
Dokładnie: to jest takie państwo w państwie. Trochę inne niż reszta Grecji.A Londynu to zazdroszczę!
Myślę, że każde z nich ma swoją rację, tylko ciekawa jestem jak oni to “pogodzą”.
No właśnie… jak tu znaleźć “złoty środek”?
kocham Ateny mieszkalam tam 12 lat brudno moze/anglia to jest dopiero brud/smog tez jest i tlok i moze niebezpiecznie ale niema drugiego takiego miasta bo atmosfere tworza ludzie a w Atenach sa grecy z kazdej wioski .A Grecy przy wszystkich swoich wadach /nie slowni spoznialscy lubia prawde mocno ubarwic itd/sa radosni pija zycie z radoscia nie sacza przez slomke dlatego kocham ateny i teeeeeeeesknie
Ależ trafne stwierdzenie: “pić życie, a nie sączyć przez słomkę”.Czyli jak czytam, jesteś jak najbardziej ZA!
Ja kiedyś chciałam być archeologiem i właśnie wylądować w Grecji na wykopach 🙂 Miałam wtedy może z 10 – 12 lat i oszalałam na punkcie starożytnej Grecji.Teraz jedyne co mnie tam ciągnie to zwykła ciekawość teraźniejszości.Pozdrawiam
Ja też pozdrawiam i do jutra:)))