Być może nie jest to znane święto, ale dla wielbicieli kotów, do których się zaliczam, 17 luty jest dniem szczególnym. Wtedy właśnie obchodzimy Światowy Dzień Kota.
Przy tej miłej okazji, postanowiłam odpowiedzieć na proste pytanie:
dlaczego w Grecji jest aż tyle kotów?
Z Grecją, jak chyba z żadnym innym krajem kojarzone są koty. Są one dosłownie wszędzie. Pałętają się po miastach, przechadzają między stolikami tawern, pełno jest ich w każdym porcie. Kojarzone są z Grecją tak mocno, że widnieją na każdej pocztówce, każdym folderze, czy też gazecie, która ma ten kraj promować.
Dla mnie to wielkie szczęcie, ponieważ uwielbiam koty i codziennie mogę je obserwować w różnych odsłonach, rasach i kolorach. Grecja to prawdziwy koci raj.
Kotom mieszka się tutaj naprawdę znakomicie. Główną tego przyczyną jest rewelacyjny dla nich klimat. Jak wiadomo, te zwierzęta lubią się wygrzewać, więc ze znalezieniem ciepłego, nasłonecznionego miejsca nie ma żadnego problemu. Zima jest zaś krótka i łagodna, właściwie nigdy nie ma śniegu – można ją więc przeboleć prawie bezboleśnie.
Klimat, to jednak tylko jeden z elementów tak fantastycznych warunków dla kotów. Mamy właśnie środek zimy. Ja już pod koniec jesieni myślałam sobie, jak ciężko będzie teraz tylu zwierzętom. Nic jednak z tego, bowiem właściwie wszystkie koty, które tutaj obserwuję, znacznie przybrały na wadze, a ich futra stały się jeszcze bardziej puszyste. Nie wydaje się więc, żeby miały jakikolwiek problem z jedzeniem. W śmietnikach, w których raczej nie segreguje się śmieci, można znaleźć jeszcze pełno smakołyków. Tutaj od razu nasuwa się mi myśl o greckim kryzysie. No cóż – w telewizji jedna wielka tragedia. Ale koty telewizji nie oglądają – i mają się świetnie.
Mamy więc już dwie przyczyny, tego że tyle ich tutaj jest: klimat i kosze na śmieci pełne jedzenia. Nie mniej istotnym czynnikiem, są jednak sami ludzie…
Nigdy, naprawdę przenigdy nie spotkałam się w Grecji z ludźmi, którzy znęcaliby się nad zwierzętami. Być może i tacy są, bo świat nie jest przecież czarno – biały, ale ja osobiście na takie namacalne przykłady się nie natknęłam. Mogę powiedzieć, że jest wręcz odwrotnie…
-Przepraszam cię bardzo malutka. Czy mogę przejść? – zastanawiałam się o co chodzi facetowi, który wychodził z tawerny i rozmawiał ze swoimi butami. Już byłam przekonana, że to wariat, do momentu, kiedy zauważyłam, że drzwi zagradza leżąca na plecach i rozciągnięta na całej szerokości kotka. Po kilku grzecznych prośbach, dała się ubłagać i lekko się odsunęła. A rosły mężczyzna wciągając brzuch przecisnął się przez uchylone drzwi.
Takich uroczych sytuacji widziałam wiele. Prawie codziennie widzę kogoś, kto zwierzęta dokarmia. A w wielu miejscach miasta pełno jest plastikowych naczyń napełnionych wodą i rozsypana karma gdzieś obok.
Również i ja przyłączyłam się do tej nigdzie nie nagłośnionej akcji i wybrałam sobie miejsce, gdzie zawsze zanoszę to, co zostało na stole. Nie robie tego tylko ja, bo w składowisku starych łodzi, gdzie mieszka “moja” gromada na wpół dzikich kotów, zawsze jest świeża woda i jedzenie. Tamtejsze koty są naprawdę piękne. Są zgraną paczką i już po chwili obserwacji wiadomo, kto tu rządzi i który jaki ma charakter.
To naprawdę fantastycznie, że ktoś wymyślił taki koci dzień. Z tej okazji, mali przyjaciele, życzę wam pełnych brzuszków i dobrych ludzi – i to nie tylko na dziś!
A ja nie mogę mieć kota….Chyba muszę się z domowym sierściuchem pożegnać na dobre! Przyczyny zdrowotne nie do pokonania.A tak bardzo je kocham…
Hmmm…ale słyszałam, że i na to jest rozwiązanie – kot bez sierści!, no ale to już jest trochę inna bajka..:))
Chociaż…z sierścią czy bez – kot to zawsze kot!:DD
Martaja za kotami nie przepadam, ale ten post i zdjecia sa urocze!!pozdrawiam
Kochane Siersciuchy:)Ja tez jestem wielbicielem kotow.
cudownie urocze są te kociaki 🙂 już się nie mogę doczekać, że przeprowadzimy się do nowego mieszkania, bo adoptujemy wtedy jakiegoś wiekowego sierściuszka ze schroniska, żeby nam się na balkonie wylegiwał 🙂 Pozdrawiam i uściski dla kotów!
Brzmi uroczo!Ale dlaczego zdecydowaliście się na wiekowego? Hmmm…w sumie każdy adoptuje raczej maluchy.
Pewnikiem dlatego – każdy chce malucha, a dorosłe czy starsze koty nie mogą doczekać się swojego człowieka 🙁 A przecież są równie kochane i spragnione uczuć 🙂
Koty to urocze stworzenia, mają w sobie ciepło, miękkość, delikatność, samo patrzenie na nie i głaskanie uspakaja. To takie małe odstresowacze, polecam.
Tak jest ! Podpisuje się obiema rękami! Znacznie lepiej popatrzeć i pogłaskać sobie kota, niż sięgać po jakąś pigułkę. Słyszałam gdzieś, że podczas głaskania kotów powstają jony, czy coś takiego, które bardzo dobrze działają na człowieka. I to podobno dlatego tak lubimy je głaskać:)
No niby bez sierści też ok, ale uwielbiam te ich mięciutkie futerka.
W takim razie mam nadzieję, że za jakiś czas wyjandą tabletkę przeciw kocim alergiom!
Też mam nadzieję. Póki co dostępne metody w postaci zastrzykowych odczulaczy są mało zachęcające. Poza tym chwilowo trudno by mi było nawet nakarmić takiego kociaka z uwagi na charakter pracy i przewidywane trudności w poruszaniu się.Ale może kiedyś…
Trzymam więc kciuki za wynalezienie jednej tabletki taką na cały czas:))
koty kochają osoby, które cenią niezalezność, tajemniczość – czyżby taka była autorka blogu?
Jestem na tyle tajemnicza, że aż założyłam tego bloga:pp
Gdzie sa nowe wpisy?:)Jak podoba Ci sie w Polsce, zima zaskoczyla?
Zapraszam jutro, bardzo późnym wieczorem!:DD
Jaki ciekawski :”niezaleznosc i tajemniczosc”. Wydaje mi sie ,czytajac bloga, ze Dorota to osoba bardzo otwarta i rodzinna. Niech sie sama wypowie!:)
A tak poza tym to…hmmmm uwielbiam też psy,konie i króliki; chomik na wolności też jest całkiem sympatyczny:))
Cześć bardzo dziękuję wielce na tym skorzystałam