Jak co roku, na przełomie maja i czerwca, na całe lato znikają z Sałatki posty z cyklu „Zacznij lekko poniedziałek”, by ustąpić miejsca postom wakacyjnym, które również pojawiać się będą zawsze co dwa tygodnie i zawsze w poniedziałki.
Dzisiaj pierwszy z nich! Ale trochę z innej strony… Tym razem z myślą o wszystkich tych, którzy do Grecji na wakacje nie jadą po to by odpocząć, ale po to by pracować.
Kto w Elladzie przepracował choć jeden sezon, wie z czym to się je… Praca w sezonie letnim tylko z pozoru wydaje się lekka, łatwa i przyjemna. Rzeczywistość czasem jest zatrważająca. Bywa, że ludzie pracują nawet i do 12, 15 godzin, dzień w dzień, przez kilka miesięcy, bez nawet dnia przerwy. Na koniec września modlą się, żeby tylko skończyć, wrócić do domu i się zresetować. W tym miejscu zacytuję słowa mojego taty, który zawsze mi powtarzał: „Zajechać się w robocie, to nie jest żadna sztuka. Pracować trzeba, wcale nie ciężko, a… mądrze!”
Ja mam to ogromne szczęście, że sama jestem sobie szefem i nie mam nikogo nad głową. Mój czas i godziny pracy reguluję więc sama. Mimo tego, mniej więcej od czerwca do końca września, również pracuje prawie codziennie, bywa że i po 15 godzin.
W ubiegłym sezonie taki rytm pracy był dla mnie szokiem. Do samego końca miałam jednak szczery uśmiech na twarzy, bo lubię to co robię, uwielbiam Korfu, a na dodatek wiem, że pracuje dla siebie. Ale w zachowaniu dobrej kondycji pomogło mi coś jeszcze. Kilka złotych zasad, które udało mi się wypracować gdzieś w okolicach środka sezonu.
Tego lata, mój system postanowiłam jeszcze ulepszyć, żeby czuć się możliwie jak najlepiej. Dlatego już od kilku dni nad moim biurkiem wisi kartka z 20 zasadami, które przestrzegam każdego jednego dnia.
Moim celem jest nie tylko praca i rozwój naszej firmy. Na pierwszym miejscu stawiam zdrowie. Fizyczne jak i psychiczne. Bo kiedy w tym temacie jest ok, wszystko inne idzie dobrze! Oto i moje zasady.
CO ROBIĘ DLA SWOJEGO CIAŁA…
- Pierwsze i dla mnie absolutnie najważniejsze. Codziennie jem trzy pełne, zdrowe posiłki.
- Większość osób, które pracują w turystyce je w restauracjach i tawernach. Świetny obiad podany na tacy jest przemiłym elementem codzienności. Ale ogromnie ważne jest by pamiętać również o zdrowych, sycących śniadaniach i kolacjach.
- Mniej więcej do południa mam już zjedzony jakiś owoc. Obojętnie jaki, byle do południa! Jeśli nie owoc, to koniecznie jakaś zdrowa przekąska. Może być to garść orzechów, albo fajna kanapka.
- Cola, Fanta, Sprite… Nie! Nie! I raz jeszcze nie! Ze słodkich napojów gazowanych wyleczyłam się całkowicie. Zdaje się, że mija już rok odkąd ostatni raz napiłam się coli. Absolutnie mi jej nie brakuje.
- Miejsce napojów gazowanych, zajmuje u mnie czysta woda. Czasem wkładam do szklanki plaster cytryny, imbiru i kilka listków mięty. Takie smakowe połączenie na lato jest naprawdę fenomenalne!
- Nie wychodzę na zewnątrz bez filtra 50 spf, który znajduje się przede wszystkim na mojej twarzy i właściwie prawie na całym ciele. Zazwyczaj jest tak, że pod koniec września moja skóra jest bielsza niż skóra każdego turysty, który spędza na Korfu więcej niż pięć dni. Filtry słoneczne są dla mnie super ważne! Ale o tym – w jednym z kolejnych wakacyjnych postów.
- Podczas sezonu największy problem to czas. Czasu po prostu nie ma, a przez to śpi się znacznie mniej. Przynajmniej raz w tygodniu, wybieram jeden najbardziej luźny dzień. Zostawiam wtedy wszystko i idę spać o 23.
- Pamiętam o moim codziennym zestawie ćwiczeń! Co najmniej raz w tygodniu idę dodatkowo pobiegać, albo popływać.
- Stawiam na jak najlepsze buty. Dla mnie ideałem są kultowe już Birkenstocki. Nie ma po prostu lepszych butów na długie, całodzienne trasy.
- Zamieniłam torbę na ramieniu na plecak. Kręgosłup podziękował mi za to od razu! Od teraz mam dwa ukochane plecaki. Jeden sportowy, a drugi bardziej elegancki. Nigdy się z nimi nie rozstaje!
CO ROBIĘ DLA SWOJEJ PSYCHIKI…
- Pamiętam, że zdrowie jest dla mnie najważniejsze. Zdrowie moje i innych. Jest to główna zasada, którą kieruję się w mojej pracy.
- Nad moim łóżkiem wisi „mapa marzeń”. Co to jest? To taka spora kartka, na której poprzyklejane są różne obrazki. Rzeczy, wydarzenia, uczucia, o których marzę i które osiągnę dzięki tej pracy. Kiedy pojawia się cięższy moment, wystarczy jak tylko zerknę na to co jest na „mapie marzeń” i od razu robi się o niebo lepiej!
- Codziennie kontaktuje się z moją rodziną lub przyjaciółmi niezwiązanymi z pracą. To daje mi możliwość zdrowego zdystansowana się do tego, co dzieje się wokoło.
- Pamiętam o takich drobnych przyjemnościach, które robię dla siebie sama. Świetna kawa wypita ze spokojem. Przejrzenie jakiejś babskiej gazety, albo powolny, spacer zupełnie bez celu.
- Raz w tygodniu oglądam komedię. I już mam przygotowany cały zestaw pozytywnych filmów na lato!
- Kiedy tylko pojawia się jakiś problem, pierwsze co robię to… głęboko oddycham. Dopiero po kilku głębokich wdechach przystępuję do akcji.
- Przed snem czytam. Moim ideałem jest pół godziny, ale czasami oczy same się zamykają. Ważne dla mnie by przed snem wyczyścić, uspokoić umysł właśnie dzięki czytaniu.
- Nie mówię nic złego na kolegów z pracy. Cokolwiek by się nie działo. Unikam rozmów, takich w których się kogoś obgaduje. To jest tak prosta zasada, a niesamowicie zmienia atmosferę pracy.
- Medytuję. Tak jest! Zatrzymuje się w biegu, choć na dwie, trzy minuty, by rozejrzeć się dookoła. Popatrzeć na morze. Wsłuchać w szum drzew. Powąchać coś co ładnie pachnie. I tak po prostu wyluzować.
- Doceniam to co mam. To ostatnie przyszło do mnie naturalnie, bo przecież z naszą firmą zaczynaliśmy zupełnie od zera. Ja po prostu niesamowicie się cieszę, że mogę mieszkać na Korfu. Że ludziom na wycieczkach tak się podoba. Że mogę pracować, zarabiać, iść do przodu, przebywając jednocześnie w fantastycznym zespole pracujących tu ludzi. Naprawdę, każdego dnia jestem wdzięczna za to wszystko co tu mam…
Widac po twojej figurze ze jadasz tylko 3 posilki dziennie-sztuka jest w Grecji pozostac szczupla-bo w Elladzie sa strasznie kaloryczne posilki i pelno tej tlustej oliwy wszedzie.Pozdrowienia.
Witam ja tam chciałem się tylko zapytać, o jedno. Dlaczego ludzie skupiają się tylko, na pracy za granicą i nic się nie mówi jak zbudować u nas rynek pracy. Dobra jesteśmy młodzi to ok można pojeździć. Jednak co tak naprawdę potem się dzieje starzejemy się i co się tak naprawdę dzieje idziemy, na słuchawki, pisanie tekstów za grosze, albo marketing za marne grosze.
ja bym dodała jeszcze raz dziennie zamoczyc choć stopy w morzu 😉
Pozytywny post 🙂 Masz bardzo mądrą listę do spełnienia każdego dnia. Ja też zadbałam o swoje zdrowie psychiczne i fizyczne i czuję się o niebo lepiej 🙂 Pozdrawiam!
Przybyłam, zobaczyłam i… wtopiłam 😉 Przeczytałam od deski do deski. Fantastyczny blog, szacunek! Jestem zauroczona Grecją, a moje ślubne szczęście już wie, że emeryturę zamierzam spędzić na Krecie. I tej wersji się trzymam. Póki co, bo 1. pociechy się odgrażają, że to świetny pomysł i będą nas często odwiedzać, 2. w tym roku w planie: Korfu. Dopuszczam więc delikatne przesunięcia w moim planie emerytalnym… 😉
Napisałam do Ciebie maila… 😀
Emerytura na Krecie – to nie jest wcale takie nieosiągalne… Na Korfu emerytury spędza naprawdę dużo ludzi:))
Cieszę się, że Sałata się podoba! Do zobacznia na wyspie:D
Dobre rady na każdy czas, pomagają pogodnie patrzeć żyć. Pozdrawiam i życzę udanego sezonu!
Myślę, że taka lista powinna się znaleźć nad każdym biurkiem / miejscem pracy 🙂 Ideałem byłoby gdybyśmy takich punktów przestrzegali cały rok, no ale u niektórych czasem motywacja na tak długi okres może się wyczerpać i wolą konkretne czasowo zadania. U mnie na pewno znajdzie się pkt z colą, niestety piję jej za dużo.
Swietny wpis 🙂 Naprawde, zgadzam się z Tobą z reguly ze wszystkim w stu procentach, dlatego tez tak często przebywam na Twoim blogu 🙂 Teraz zaczne również i komentowac 🙂 Polecilem Twojego bloga także paru znajomym i wszyscy jednoglosnie stwierdzili, ze jestes jednym z bardziej utalentowanych polskich blogerow 🙂