CZĘŚĆ 1/4: Santorini – “gwiazda” Cyklad
CZĘŚĆ 2/4: FIRA – stolica Santorini. Czy warto jechać na wyspę poza sezonem?
Za każdym razem, kiedy odkrywamy nowe greckie miejsca, punktem obowiązkowym jest kuchnia danego regionu. Wizyta w tradycyjnej tawernie często o danym regionie potrafi powiedzieć więcej niż niejedno muzeum. Dlaczego? Zamawiając typowe dla danego miejsca dania, jak na talerzu, w przenośni i dosłownie, widać czy dany region w przeszłości był ubogi, czy też zamożny; jakie inne kultury wywierały na niego wpływ; jaka jest tu ziemia, okoliczności przyrody; czy obok jest morze czy też góry…
Idealnym przykładem jest tu Santorini, która jest wyspą pochodzenia wulkanicznego. Nie rosną tu więc prawie żadne drzewa. Nie znajdzie się na niej cytrusów czy też soczystych oliwek. Na całe szczęście wulkaniczna ziemia jest bardzo żyzna i na Santorini mądrze gospodaruje się każdą najmniejszą jej częścią. Uprawia się tu pszenicę, pomidory, pistacje i winorośl. Co prawda nie dostanie się tu dobrej oliwy, ale za to tutejsze słodkie wina vysando i nikhteri cieszą się najlepszą opinią w całej Grecji. Taka butelka to fantastyczny souvenir z wyspy.
Co zjeść będąc na wyspie? Przede wszystkim ryby i owoce morza. Tawerny na Santorini specjalizują się w daniach z ośmiornicy. Do tego koniecznie potrawy, które zawierają bakłażany, małe pomidorki, cukinie, kapary. Oraz oczywiście lampka białego wina.
Żeby zjeść naprawdę dobrze i nie płacić fortuny, warto udać się poza miasto. My za radą mojej znajomej, która na Santorini była przewodnikiem, udaliśmy się do wioski Exogonia, w której znajduje się tawerna „Metaxi mas…” (w tłumaczeniu na polski: „Między nami…”). Tawerna była równie niepozorna, co genialna. Świetne miejsce, o którym milczą wszystkie przewodniki. To właśnie tam udało nam się zjeść najbardziej typowe dla Santorini dania. Wszystko co widzicie na tym filmiku, to najlepsze potrawy charakterystyczne dla wyspy, w najlepszym wydaniu.
Serdecznie zapraszamy na nasz filmik z tawerny „Mataxi mas…” na Santorini!
P.S.
Wartym polecenia miejscem, o którym nie mogę zapomnieć jest piekarnia „Erotokritos”, która znajduje się w Firze, w drodze do portu. Niżej są jej zdjęcia. Piekarnia jest wyjątkowa. Już z drogi czuć cudowny zapach chleba i niezwykłych słodkości. Wiele z nich to słodycze typowe dla Krety. Ta bowiem jest przecież tak blisko. Kolejny dowód na to, że i położenie bardzo mocno wpływa na kuchnię danego regionu.
Do napisania tego tekstu posłużył mi przewodnik: Grecja. Przewodnik praktyczny, Pascal, wyd. III, 2002, s. 555
to nie spam, po prostu zapraszam 🙂
http://mademylife.cba.pl/
Kuchnia grecka ma w sobie coś niezwykłego.
Ciekawie to wszystko wygląda, a po pustych talerzach można wnioskować, że smakowało. Przy najbliższym pobycie w Grecji muszę też skosztować.
Smakowało… To mało powiedziane:DD
Czasem próbowałem zrobić greckie smakołyki w Polsce, ale to nie ten smak, czegoś brakuje…….
Słońca!:D
Pycha! 🙂
:DD Oj tak!
Jakoś do ośmiornicy nie mogą się wciąż przekonać… chociaż nie wygląda tak źle 😉
Witam, wybieram sie niebawem do Santorini – i bede w tym samym czasie w ktorym Ty bylas. Zupelnie przypadkiem znalazlam swietna oferte biletowa i mam wrazenie,ze snie bo Santorini to moje marzenie:) Czy moglabys napisac jaki jest mniej wiecej koszt takiego obiadu ktory jadlas (dla orientacji) oraz jakie sa ceny w marketach 🙂 Pozdrawiam!
Karolina
Ceny w sklepach są takie jak w każdej innej częście Gr. Na obiad trzeba mieć ok 15 – 20 e.