Weszliśmy do środka i zdjęliśmy buty, bo choć nikt nas o to nie prosił, grzechem byłoby chodzić w zimowym obuwiu po tak lśniącej podłodze. Jani, radosny jak dziecko stojące przed bramką do parku rozrywek, w podskokach pobiegł do Ogórka i jego przyjaciół. Ja zostałam z Pietruszką. Weszłyśmy do kuchni, gdzie Pietruszka zrobiła dla nas kawy. Trzy. Chwilę później zjawić się miała Olivka.
-Chcesz słodką czy nie?
-Średnią.
W kuchni wszystko było pochowane w szafkach i szafeczkach. Którąkolwiek z nich Pietruszka by otworzyła, wszędzie panował nieskazitelny porządek. Na zlewie tylko gąbka do naczyń, równo złożona ściereczka i kilka magnesów na lodówce. Jeden z nich podtrzymywał kartkę z napisem „wtorek”.
Wtorek powoli dobiegał do końca.
8.00 odkurzyć mieszkanie
9.00 odwieźć tatę do lekarza
10.00 farbowanie pani Elpidy
11.00 kupić składniki na ciasteczka
12-14 pouczyć się na test (czegokolwiek)
15.00 zrobić obiad – moussaka
16.00 posprzątać Octowi
17.00 ścięcie pani Dymitra
18.00 pranie, prasowanie i serial na kanale Mega
19.00 przygotować obiad na jutro
20.00 farbowanie Olivki
W międzyczasie robienia kawy, Pietruszka na stół wyłożyła wszystkie zakupy. Dwie siatki, które zostały, zręcznie złożyła w równe trójkąty. Gdzie ona się tego nauczyła? Tego było już za wiele – nie mogłam dłużej gryźć się w język.
-Pietruszka… Większość greckich domów, w których byłam to świątynie czystości. Ale ten… bije wszystkie na głowę! Jesteś fryzjerką, pracujesz w kafejce, a twój dom wygląda perfekcyjnie. Musisz być super ekstra zorganizowana. Pozazdrościć! Też bym tak chciała… Dziewczyno, gdzie ty się tego wszystkiego nauczyłaś?
-Sama nie wiem… Zawsze lubiłam porządek. Nie umiem funkcjonować, kiedy wokoło jest bałagan.
Zadzwonił dzwonek.
-O! To pewnie Olivka! Mamy dziś farbowanie.
Olivka weszła, a właściwie wpadła cała blada.
-Olivka! Coś się stało?!
-Tak! Stało się!!! Ja natychmiast… Potrzebuję farbowania!!! Pietruszka – do akcji! Ratuj mnie dziewczyno!
-Co się stało? – spytałam.
-Wczoraj zobaczyłam u siebie pierwszy siwy włos.
Greczynki (czego idealnym przykładem jest Olivka) słyną z tego, że mają przepiękne, gęste, kruczoczarne włosy. Owe greckie włosy mają jednak jeden znaczący minus – siwieją ekspresowo.
-Gdzie?
-Już dawno się go pozbyłam! Wyrwałam i spaliłam. Ale może są już następne? Uratować może mnie już tylko farbowanie!
Chwilę później przeniosłyśmy się do łazienki, gdzie Pietruszka natychmiastowo przeszła do akcji, godnej sceny z „Ostrego dyżuru”. Wizyta u fryzjera, to coś na kształt uczestnictwa w spotkaniu terapeutycznym. Mnie tym razem, przypadła rola obserwatora.
-Pietruszka, to jak mieszka ci się z moimi kuzynami? Z Ogórkiem – dajesz radę?
-Ogórek jest całkiem kochany! Cichutki, prawie jakby go nie było. Nie mogę powiedzieć o nim złego słowa.
-A z Octem – mieszkacie razem pierwszy raz, prawda? I jak tam wam się wiedzie? To już chyba trzeci miesiąc będzie?
-Tak, trzeci miesiąc. Ale… jakby to powiedzieć… – Pietruszka kontynuowała farbowanie, ale jej twarz przybrała wyrazu lekkiego przerażenia.
-Twój kuzyn… Twój kuzyn… Ocet… Ja… Ja… – w tym momencie upuściła pędzle i farbę do zlewu, siadła na klapie od klozetu i rozpłakała się kończąc:
-Ja już dłużej tego nie wytrzymam!!!
Olivka z folią aluminiową na połowie głowy (w planie były prześwity lekko brązowych pasemek) oraz torebką z Lidla służącą za pelerynę, natychmiast chwyciła Pietruszkę by w geście przytulenia, ją ratować. Ja tymczasem zupełnie nie wiedziałam co mam robić. Rwałam więc papier toaletowy i podawałam go jako chusteczki.
-Ja już dłużej nie wytrzymam! – krzyczała przez łzy Pietruszka.
-Wiedziałam! Jak tylko tu weszłam… Wywęszyłam wszystko! – dokończyła Olivka. –Tak wiem, co chcesz teraz powiedzieć: „ja tyle robię, a on mnie nie docenia!”.
-Skąd wiesz!
-No przecież to jasne! Jesteś młoda, tak więc głupia, a na dodatek zakochałaś się pierwszy raz.
-Jak to?
-Przecież wszystko widać po twoim mieszkaniu! Pietruszka, ile razy myłaś tę podłogę? W powietrzu czuję jeszcze domowej roboty moussakę. A w kuchni na blacie leżały składniki na ciastka. Też oczywiście będą domowej roboty…
-No tak… Ale czy to źle?
-Nie źle, tylko tragicznie! Myślisz, że im więcej będziesz dla niego robić, to on tym bardziej będzie cię doceniać. A to działa – zupełnie odwrotnie. Mogę się założyć, że trzy razy dziennie się go pytasz, czy nie jest głodny. A jak nie, to się nad tym zastanawiasz. Typowa grecka mamma…
-To co… Mam przestać sprzątać i gotować? Ale co my będziemy jeść?
-Nie! Natychmiast przestań się tak starać! Im bardziej jesteś niedostępna, tym bardziej on zacznie o ciebie zabiegać. A tego przecież chcesz!
-Skąd ty to wszystko wiesz…?
-Nie bez powodu na mojej głowie pojawił się już pierwszy siwy włos… Dziewczyno, każda tę lekcję przerabiała. Problem w tym, że nie każda się jej nauczy. Ale nic się nie martw. Jak osiwiejesz, to trochę zmądrzejesz! Przestań, jak najszybciej przestań się tak starać! A przede wszystkim – zadbaj o siebie!
-Mówisz…?
-Rozkazuje! Bo jesteś w strategicznym momencie. Wszystkie zasady, które wprowadzasz na początku wspólnego mieszkania, ciągnął się przez całe życie. Z facetem jak z dzieckiem! Kończmy już to farbowanie, bo nic z tego nie będzie. A ja ci powiem co i jak teraz zrobisz. I uprzedzam, nie musisz mi dziękować! Tylko umówmy się… wszystko zostaje w rodzinie…
Pietruszka otarła łzy i wstała. Tym razem z siłą pasującą do jej masywnej postury. Lekcję pod tytułem „dlaczego czasem warto być niezaradną życiowo”, przeszła wcześniej niż każda inna obywatelka Ellady. Dzięki Olivce.
Olivka wyszła spod nożyc i pędzla Pietruszki z nieznacznie podciętymi, przepięknie kruczoczarnymi włosami. Fakt, że pierwszy raz je farbowała, również został między nami. Delikatne brązowe refleksy, to oficjalnie zasługa greckiego słońca. Olivka ma mocne postanowienie, by wraz z wiekiem – pięknieć. Na kolejną wizytę u Pietruszki, zapisałyśmy się znów razem. Kiedy przyszłyśmy do niej kilka dni później, w mieszkaniu nadperfekcyjną czystość zastąpił nieznaczny, przytulny bałagan.