z cyklu: JADĘ DO GRECJI NA WAKACJE – „Tak” i „nie” po grecku!… sobota, 14 lipca 2012

     Wydaje się, że „tak” i „nie” w każdym języku to dwa najprostsze słowa. Jeśli chodzi o  język grecki… już tutaj rozpoczyna się dobra zabawa:
·         tak = NE
·         nie = OHI
       Największą jednak trudnością dla turystów, którzy przyjeżdżają do Grecji, jest prawidłowe odczytywanie gestów, które tym dwóm  słowom towarzyszą. Nie chodzi o to, że wszystko jest zupełnie na odwrót –  nie, nie… wtedy byłoby jeszcze za prosto J Sprawa jest tu dalece bardziej skomplikowana.
     Nigdy nie przestaję się śmiać na wspomnienie, kiedy przy swoim pierwszym pobycie w Grecji, moi rodzice prawie przegapili samolot, ponieważ zupełnie pomylili te dwa gesty, pytając czy jadą w dobrym kierunku. Na gest oznaczający „tak”, zawrócili się i pojechali w inną stronę… Na szczęście na samolot zdążyli (dosłownie przed samym odlotem), ale poziom adrenaliny potrzebował jeszcze sporo czasu, żeby się unormować.
    Trudno jest gesty obrazowo opisywać, dlatego tym razem zapraszam na trzy krótkie filmiki.  Bohaterem głównym jest  Jani  J
FILM 1: pierwsza wersja „NIE” – czyli uniesienie głowy wysoko w pionie i charakterystyczne cmoknięcie ustami. Tak właśnie pokazuje się w Grecji „nie”.
FILM  2: druga wersja „NIE” – czyli raz jeszcze uniesienie głowy wysoko w pionie, ale tym razem z mocnym uniesieniem brwi – dokładnie tak, jakbyśmy się bardzo czymś zdziwili.http://salatkapogrecku.blogspot.gr/2012/07/z-cyklu-jade-do-grecji-na-wakacje-tak-i.html
  FILM 3: „TAK” – ma na szczęście tylko jedną wersjęJTo po prostu skinienie głowy po skosie.

7 myśli nt. „z cyklu: JADĘ DO GRECJI NA WAKACJE – „Tak” i „nie” po grecku!… sobota, 14 lipca 2012

  1. Tak…tak….kwestia NE vs NIE jest kluczowa w pierwszych kilku latach wychowywania dwujezycznego polsko-greckiego dziecka. Albowiem mimika twarzy dziecka w porownaniu z jednoznaczna Janiego jest…nieporownywalnie bogatsza ;-)))

    • Tak wiem, że tych wariacji jest jeszcze więcej, ale woleliśmy już nie komplikować, tylko pokazać to najprościej.My też między sobą na początku nie mogliśmy się dogadać: ja mówiłam tak, on rozumiał że nie i ciągłe nieporozumienia – o co w końcu chodzi???:)))

    • Filmiki niby po kilka sekund, ale pertraktacje trwały 2 MIESIĄCE!!:)))) Prosiłam, błagałam… W końcu poszłam po rozum do głowy i zrobiłam odwrotnie, powiedziałam: to wielka szkoda, że NIE możesz! No i chwila potem – TAK zgodził się:))Pierwsze koty za płoty – za jakiś czas planujemy kolejny filmik:)))

Skomentuj Anonymous Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.