Jak przeżyć Boże Narodzenie na obczyźnie? – poradnik emigranta…czwartek, 22 grudnia 2011

    
      Święta to chyba najtrudniejszy okres dla wszystkich tych, którzy w tym czasie są za granicą lub daleko poza domem i nie mogą tak naprawdę spotkać się z rodziną. Mimo tego, iż tak lubimy narzekać na swój kraj, pod koniec grudnia nic tak naprawdę nie jest w stanie zastąpić zapachu suszonych grzybów, smaku bigosu,  prawdziwej choinki, a przede wszystkim – spotkania z bliskimi. W czasie Świąt nasza polska – romantyczna dusza, ciągnie uparcie w stronę domu…
     Mimo świątecznej nostalgii, ja postanowiłam nie rozżalać  się nad losem, który kazał zostać mi teraz na obczyźnie, tylko zakasać do pracy rękawy i zrobić wszystko co mogę, żeby również i te Święta nie straciły na swojej magii. Metoda ignorowania nie poskutkowała… (http://salatkapogrecku.blogspot.com/2011/12/swiateczna-goraczka-na-dwa-miesiace.html) Poszłam więc po rozum do głowy i wymyśliłam kilka małych sposobów, które pomagają mi wciąż czuć się świątecznie.   Jeśli, ktoś jest w podobnej sytuacji, być może też się mu przyda. Zawsze warto się zabezpieczyć!
    Oto moje sposobyJ
KARTKI POCZTOWE – dotychczas czasem zdarzało mi się powysyłać kartki pocztowe na Święta, ale dopiero teraz zrobiłam to naprawdę na całego pisząc własne długie życzenia i wysyłając naprawdę dużą ich liczbę. Stary dobry zwyczaj, dziś już prawie na wymarciu – ma w  sobie coś naprawdę uroczego.
KUPIĆ PREZENTY – niby nic szczególnego, ale przy dość ograniczonych funduszach, trzeba było pogimnastykować trochę wyobraźnie. Dlatego kupować prezenty zaczęłam już miesiąc wcześniej, dzięki czemu miałam czas wyłowić coś osobliwego dla każdego. Najbardziej jestem jednak dumna z samodzielnego pakowania! Dodatkowo wyszło bardzo ekologicznie.

TRADYCYJNY SMAKOŁYK – jak wiadomo jedną z podstaw Świąt jest tradycyjna kuchnia. W Grecji naprawdę ciężko znaleźć coś co kojarzyłoby się z potrawami z polskiej  Wigilii. Ja uwielbiam pierniki pod każdą postacią. Tutaj są one dość egzotyczne, ale dość proste do wykonania. A żadne nie smakują lepiej, niż te wykonane samodzielnie! Nie ma również innej możliwości – muszą poprawić humor!

ZROBIĆ COŚ DLA INNYCH –  przez komercyjną otoczkę Świąt, często zapomina się, że to jest tak naprawdę najważniejszy ich punkt. Potrzebujących pomocy jest tyle, że właściwie nie wiadomo od czego zacząć. Ja, ponieważ uwielbiam zwierzęta, wpłacam co miesiąc małą sumę na schronisko. Niby mała kwota, ale przeliczyłam, że pozwala ona przeżyć przez miesiąc jednemu kotkowi. W moich comiesięcznych wydatkach – nic wielkiego, a jakiś kot chodzi najedzony. Z okazji Świąt podwoiłam kwotę! Nich i kociak świętuje z okrągłym  brzuszkiem  – kimkolwiek on jest!
COŚ GRECKIEGO – nie wiem jeszcze dokładnie jak wyglądają Święta w Grecji – dopiero się o tym przekonam. Trudno więc jest mi się dostosować i najstraszniejsze, że nie mam pojęcia w co się ubrać, żeby nie popełnić żadnej gafy (każda dziewczyna  wie jak obrazowo odpowiadają na te pytanie faceci…). Postanowiłam jednak trochę „wbić” się w greckie świętowanie. Przygotowałam sobie dziecięcą książkę z „Opowieścią wigilijną” w wersji greckiej i zamierzam odczytać całą! Nie idzie mi jednak najlepiej… Jak na razie przeczytanie jednej linijni trwa około minuty i ten czas nie chcę się skrócić – za nic! Nie dam jednak za wygraną i choćby walili głowami o ścianę, błagali o pomoc  – przeczytam całość! Dobrze, przyznam się … to mała zemsta za rozdawanie prezentów dopiero 1go stycznia…
NA CZARNĄ GODZINĘ – myślę, że być może nadejdzie taki moment, w którym zatęsknię nawet za karpiem przyniesionym w siatce foliowej, dogorywającym później w wannie. Być może zakręci mi się łezka. Albo do bólu zirytuje się na widok palmy ustrojonej lampkami, tak bardzo tęskniąc za choinką… Na taką najgorszą chwilę przygotowałam sobie – hit moich Świąt  – wielkie rogi z doczepionymi dzwonkamiJTrudno jest mi nawet wyobrazić sobie jak płaczę, mając na głowie coś takiego… Poza tym już przetestowałam – mają naprawdę magiczną moc! Kiedy je wkładam – wszyscy jak jeden mąż wesoło się do mnie uśmiechają! Jeden rożek trochę opada, ale to wcale nie szkodzi!
     
   Kończąc ten post, przygotowuje się psychicznie  do lepienia pierogów. Właśnie dziś przyszła paczka z suszonymi grzybami. Kocham Pocztę Polską! Są naprawdę zawsze na czas!
    Tymczasem więc, jeszcze na spokojnie, przed świątecznym zamieszaniem, wszystkim czytelnikom, ludziom którzy podpatrują blog, gdziekolwiek  i kimkolwiek jesteście, chciałam życzyć Pięknych, Magicznych, Złotych Świat! Myślę, że choć przez tych kilka wyjątkowych dni warto znów uwierzyć, że to Święty Mikołaj przynosi nam prezenty i że ten świat chociaż na te kilka dni może być  lepszy…
Ściskam wszystkich bardzo mocno!
P.S.
Jeśli ktoś z Was w te Święta również jest daleko od domu, przetestował wszystkie  te metody, a nadal jest mu smutno  – niech napisze  do mnie, nawet w ramach reklamacji! Zawsze jest lżej mieć świadomość, że ktoś inny jest w podobnej sytuacjiJ  dizzy70@wp.pl


7 myśli nt. „Jak przeżyć Boże Narodzenie na obczyźnie? – poradnik emigranta…czwartek, 22 grudnia 2011

  1. Naprawdę ten blog jest super! Wcześniej nie śledziłam blogów, na Twój trafiłam przez przypadek i to jest pierwszy, który zatrzymuje 🙂 Codziennie sprawdzam i czekam na nowe posty, więc pisz, pisz i jeszcze raz pisz 🙂 Piszesz strasznie ciekawie i mam nadzieję, że blog wygra główną nagrodę, bo zasługuje na to.Tobie również życzę zdrowych, pogodnych i radosnych Świąt, żebyś jak najmniej odczuwała to, że jesteś daleko. Zdrowia, radości, szczęścia, powodzenia, a przede wszystkim miłości :* Oby wszystko poszło po Waszej myśli!Buziaki i uściski!!!! Trzymaj się!!Justyna

  2. Cześć,Dzisiaj przez przypadek w drodze po wiejska kiełbasę słyszałam w radiowej Trójce coś o czym muszę Ci napisać!!! Audycja dotyczyła sposobów na Święta, kiedy jest się daleko od domu. Pani podróżnik mówiła o Świętach w Ameryce wśród Indian, gdzie zamiast karpia były piranie, a plemię z którym przyszło jej świętować nawet nie miało kalendarza nie mówiąc już o tradycji Świąt. Wniosek jest jeden – kiedy jest się z bliskimi to nieważne gdzie tylko jak.Życzę jak najlepiej Tobie i wszystkim tym, z którymi przyszło Ci w tym roku świętować a na 2012 zapraszam do Nas.Czy spotkanie z grupą kibiców bloga z Polski jest aż tak śmiałym pomysłem?????Pozdrawiam,C.

  3. Hej dziewczyny!Wielkie dzieki za zyczenia! Mam nadzieje, ze mimo braku sniegu spedzacie je w pieknej, swiatecznej atmosferze!:DD Chcialabym Cie Jarzebina zobaczyc z Sis w nausznikach – pewnie widok nie-do-zapomnienia:))!!!Jestem tez przekonana, ze atmosfera swiat zalezy przede wszystkim od ludzi, z ktorymi sie je spedza.A sluchalam przez net TEJ SAMEJ AUDYCJI:))Najgorzej to chyba jednak maja marynarze..Slyszalam, ze zamrazaja choinki kilka miesiecy wstecz:)Wielkie dzieki za zaproszenie – nieocenione!!!!Jak najbardziej bym wpadala, tylko ze z Grecji to chyba jak na razie ciezko..Ale skad piszesz Cordelio?W polowie stycznia jade do Pl – a noz uda sie spotac??Mnie byloby super milo!!!Do napisania! Sciskam bardzo mocno, swiateczie!*****

Skomentuj Dorota Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.