Drążąc temat tradycyjnych ślubów, jakie odbywały się w Grecji dawniej, doszukałam się tylu najróżniejszych obrzędów, zmieniających się w zależności od regionu, że całość to zdaje się temat na książkę. Obrzędy obrzędami! Mnie najbardziej zastanawiał jednak fakt, dlaczego Feta otwarcie zazdrości mi tego, że ślub biorę w XXI wieku. Tak więc… Co kryje się za niektórymi z tych obrzędów i jakie jest ich znaczenie?
Po dość długiej rozmowie z Fetą i zagłębieniu się w temacie ślubu, wniosek nasunął się sam: pozycja kobiety w Grecji jeszcze za czasów matki Fety, czyli pokolenia naszych babć, a kobiety współczesnej, to dwie zupełnie różne bajki. Pokoleniem przejściowym, które wywalczyło zupełną już niezależność kobiet współczesnych, było pokolenie obecnych 50, 60-latek, których przedstawicielką jest moja teściowa, czyli Feta.
Oto kilka przykładów typowych greckich tradycji związanych ze ślubem, które funkcjonowały w Grecji dawniej…
Wybór przyszłego męża…
Jak można się domyślić, wybór przyszłego męża nie wyglądał zbyt romantycznie. Zazwyczaj to rodzice wybierali męża swojej córce. Co zdaje się, jest to dość zbieżne z tradycją w dawnej Polsce, to kim będzie przyszły mąż, zależało w dużym stopniu od posagu panny młodej. Tak więc im większy posag, tym i lepszy chłop!
Przed ślubem…
Przed ślubem panna młoda nie powinna nawet rozmawiać ze swoimi przyszłymi teściami. Powinna wykazywać się skrajną skromnością i nigdy, broń Boże nie odzywać się jako pierwsza. Najlepiej jeśli unikałaby całkowicie spotkań z przyszłymi teściami. Jeśli rodzice pana młodego, chcieliby z nią porozmawiać najpierw wręczali dziewczynie miętę. Dopiero po takim podarunku, następowała rozmowa.
Dość powszechnym zwyczajem przed samym ślubem było rozkładanie na łóżku prześcieradeł, obrusów, poszewek, jakie panna młoda dostawała w posagu. Do domu schodzili się sąsiedzi i na tak zasłane łóżko, rzucali pieniądze. Na koniec na łóżko kładło się również niemowlaka, co miało przyśpieszyć narodzenie się nowego potomstwa.
„-Zastanawiałam się nawet czy by nie zrobić czegoś takiego jak Olivka kiedyś będzie wychodzić za mąż. – wtrąciła Feta, a po chwilce dodała: – Ale wiem, że by mnie… zabiła! Lepiej więc nie ryzykować… W każdym razie prześcieradła, zasłony, firanki, obrusy mam już gotowe. No i przez cały czas Oliwa haftuje Olivce nowe. Trochę się tego nazbierało i już nie wiem, gdzie mam to wszystko chować.. .”
Po ślubie…
W typowym greckim małżeństwie, teściowa zawsze ma wiele do powiedzenia. I to od samego początku. Zgodnie z tradycją, rankiem po nocy poślubnej, wchodziła do pokoju nowożeńców by na własne oczy sprawdzić, czy na prześcieradle jest plamka krwi, by przekonać się czy oby na pewno panna młoda była dziewicą.
Po ślubie w typowym Greckim domu, kobieta prawie nigdy nie pracowała. Utrzymanie całej rodziny miał na głowie mężczyzna. Kobieta zajmowała się prowadzeniem domu i dbaniem o dzieci.
Bardzo ciekawego zwyczaju dotyczącego życia zamężnych kobiet, doczytałam się w jednym z przewodników po Wyspach Jońskich. Za czasów panowania na tych wyspach Wenecjan, kobiety które jeśli już wychodziły z domów (co nie było zbyt częste…), nie tylko musiały mieć zakryte całe ciało. Również i na twarzach nosiły ciemne maski, tak żeby zupełnie nic nie było widoczne.
Jak jest dzisiaj? Na szczęście czasy się zmieniają, ale pozostałości układu patriarchalnego wciąż dość ciężko wiszą w greckim powietrzu. Wystarczy wejść do pierwszego lepszego kafenijo, czyli typowej kawiarenki dla starszego pokolenia Greków. Przy kawie, szklaneczce ouzo, czy też drobnej przekąsce – sami mężczyźni. A gdzie kobiety? Jak to gdzie… W domu!
Więcej na temat tego, czym jest greckie kafenijo – już w przyszłym miesiącu!
Pięknie wyglądacie 🙂
Zmiany w obyczajowości idą w dobrym kierunku. Tak trzymać. Pozdrawiam młodą parę!
Dziękujemy! Również pozdrawiam!:))
az mnie zainsirowalas aby poszukac zwyczajow dawnych,niemieckich slubow:)
bardzo ciekawy post!
a Wy wygladacie cudnie:) Malzenstwo służy:))
pozdrawiam cieplo, z wietrznego dzis Drezna:)
Weronika
Hej Weroniko! Temat ślubów dawniej w Niemczech – bardzo ciekawy! Jakbyś chciała o czymś takim naspiać – daj koniecznie znać! Idealnie pasowałby do mojego drugiego bloga:))
I bardzo dobre że zrobiliście trochę na przekór tradycji 😉