-A czy w Polsce macie retsinę? – spytał mnie Malamatinos, napełniając mi szklankę prawie do pełna złoto – żółtym płynem. Malamatinos, jest starszym bratem Pomidora. W całej rodzinie znany jest z tego, że uwielbia Malamatinę, czyli jedną z najpopularniejszych marek retsin. To właśnie za sprawą wuja, w czasie jednego z obiadów, poznałam czym jest owa Malamatina. Z wujkiem polubiliśmy się od razu, tak samo jak z Malamatiną. To szalenie dla mnie sympatyczne, bo odkąd dla żartu zawołałam do wuja „Malamatinos”, mówi do niego tak cała rodzina. Malamatinę pijamy wspólnie przy każdym rodzinnym spotkaniu. Niestety, przeważnie tylko wujek i ja, bo nikt inny przy stole, poza nami za retsiną nie przepada.
-Nie, w Polsce nie ma retsiny – odpowiedziałam.
-O Jezu… Naprawdę?! – Malamatinos nie udawał ani trochę – on naprawdę nie mógł w to uwierzyć. –W takim razie koniecznie muszę wybrać się do Polski, żeby pokazać wszystkim Polakom, czym jest nasza Malamatina. Zresztą, gdziekolwiek się udaje, zawsze i tak mam przy sobie co najmniej jedną butelkę! – dokończył, poczym ze śmiechu prawie spadł z krzesła.
Podobnie jak z ouzo, tsipouro, czy też mastihą (o tym, czym jest mastiha – będzie w przyszłym miesiącu), tak samo jest z retsiną – albo się ją kocha, albo nienawidzi. Retsina (lub też retzina) jest rodzajem lekkiego wina, najczęściej białego, którego cechą charakterystyczną jest posmak żywicy sosny. Powszechnie uważa się, że retsina jest winem gorszego gatunku. Jedna butelka kosztuje średnio od 1 euro, w porywach do półtora. I być może dlatego właśnie ma aż tylu przeciwników.
Retsinę zaczęto pić już ponad 2 tysiące lat temu! Starożytni Grecy nie znali szkła, tak więc nie używali szklanych butelek. Wino trzymane było w glinianych amforach. Żeby do środka nie dostawał się psujący je tlen, glinę nasączano żywicą z sosny. Dzięki temu właśnie powstał specyficzny smak retsiny. Jeśli retsinę pija się już ponad 2 tysiące lat, to jednak coś niezwykłego musi kryć się w jej smaku.
Pomimo, że nie jest to wino wysoko cenione, poza wujem Malamatinosem i mną, w Grecji jak i poza nią, ma naprawdę wielu zwolenników. Smakuje szczególnie, kiedy jest gorące lato… Siedzi się nad brzegiem morza… W typowej greckiej tawernie… Na stole czeka świeża sałatka… Nasączony zieleniącą się oliwą chleb… Ryby… Owoce morza… Tzatziki czy tirosalata… Czy można wtedy wymarzyć sobie lepszy dodatek, niż najzwyklejsza, bezpretensjonalna retsina? Nie potrzeba do niej nawet kieliszka. Wystarczy najzwyklejsza szklanka.
A ja uwielbiam Retsinę! W Polsce łatwo dostępna nie jest, ale można ją kupić no i kosztuje sporo więcej niż jedno euro (od ok. 3-4) rzeczywiście chyba jest tak że albo się ją kocha albo nienawidzi, ja kocham, ale kiedy zrobiłam taki prezent moim rodzicom to byli mocno zdziwieni, że takie paskudne sosnowe wino im przywiozłam;) staram się zawsze mieć w domu choć jedna butelkę:)
a gdzie można dostać to cudo w Polsce?
W większości marketów, ale ponoć jakość bywa dosyć podła – nie wiem, bo tego posmaku żywicy nie znoszę tak czy owak.
Ktos na FB Salatki napisal, ze dostepne sa w Kauflandzie, a nawet Rossmanie. Zdaje sie, ze kiedys widzialam ja w Piotrze i Pawle. Mysle, ze trzeba sie poprostu rozgladac:))
Oj, muszę spróbować, koniecznie 🙂 Za ouzo nie przepadam, niestety, za greckimi winami ogólnie też nie, ale może się przekonam 🙂
Hmm… Jesli nie lubisz greckich win, to cos czuje, ze retsina moze Ci nie zasmakowac…
W końcu moja ulubiona Malamatina 🙂 Najtańsza i najlepsza. Szkoda, że tak słabo dostępna w Polsce. Co prawda nie trudno znaleźć Retsinę Kourtaki, czy Lafkioti, jednak smak Malamatiny przewyższa je o niebo! Musi coś w niej być skoro powstało już o niej kilka piosenek ( tu jedna z nich: http://www.youtube.com/watch?v=GVw4dy_FCn4) A może wiecie gdzie dostać w Polsce Malamatinę?
Haha!:))) Nie znalam tej piosenki! Widzisz Lukasz – takich wielbicieli Malamatiny jak Ty jest znacznie wiecej! :))) Jesli ktos wie, gdzie dostac Malamatine w Polsce – dajcie koniecznie znac!:))
Musze spróbować podczas pobytu na Korfu :):):)
:))) Oj tak!
Ukochane, uwielbiane, cudowne, nie ma sobie równych! A wszystko właśnie dzięki posmakowi żywicy. I mogą go tam sobie nie cenić i mówić, że to tanie wino 😉 a dla mnie jest i tak najcenniejsze. Zawsze z każdej podróży do Grecji przywożę choć ze dwie butelki. Jest dokładnie tak jak piszesz – oliwki, feta, chleb nasączony oliwą, zapach oregano, powiew wiatru i kieliszek (butelka?) 😉 zimnej Retsiny. To kwintesencja cudownych wakacji!
smak poznałem w 1987 będąc na Peloponezie tak mnie zafascynował że postanowiłem je odnaleźć w Polsce w jakimś internetowym sklepie a może i w Lidlu się uda smaku nie da się porównać z niczym innym z pewnością poszukam czegoś większego niż 0,75
Hahaha:DDD A najlepiej smakuje w GR!:D
Hi there I am so excited I found your weblog, I really found you by accident, while I was searching on Digg for something else, Anyhow
I am here now and would just like to say cheers for a
incredible post and a all round interesting blog (I also love the theme/design), I don’t have time to go through it all at the minute but
I have saved it and also included your RSS feeds, so when I have time
I will be back to read a great deal more, Please do keep up the
great jo.
Great article.
For most up-to-date information you have to pay a visit the web and on the
web I found this web site as a finest web site for hottest updates.