Dlaczego Grecy wieszają pranie na zewnątrz swoich domów?… środa, 2 kwietnia 2014

      Po tym jak umieściłam na Sałatkowym Facebooku  pierwsze zdjęcia z wyprawy po stolicy wyspy Korfu, wywołała się mała dyskusja. Widok powiewającego z okien i balkonów prania,  w mojej głowie zlał się z obrazem typowej greckiej wsi czy też miasta tak bardzo, że chyba zupełnie zapomniałam, że taki zwyczaj istnieje. Trzeba jednak przyznać – wygląda to co najmniej mało gustownie.  Ponieważ architektura stolicy wyspy Korfu jest naprawdę zachwycająca,  obrazek  powiewającego prania z okien i balkonów szalenie eleganckich budowli, wygląda szczególnie dziwacznie. Przepiękne, stare weneckie budynki, „przyozdobione”  zestawem bielizny należącym do  mieszkańców.  Pranie może wisieć  również między budynkami. Dlaczego tak jest?  Myślałam nad tym długo. Postanowiłam więc zapytać  Janiego.

     -Jani, dlaczego w Grecji pranie rozwieszane jest tak niedyskretnie, zawsze na zewnątrz? Nie sądzisz, że wygląda to po prostu brzydko? Kiedy przechodzisz obok pięknego budynku, a tam skarpety, majtki, koszulki, staniki należące do właścicieli?

   -Co? O co ci chodzi? Nigdy w życiu nie zwróciłem na to uwagi…

    Ponieważ byliśmy właśnie w stolicy Korfu  na spacerze, wskazałam  palcem konkretne przykłady. Natykaliśmy się na nie prawie co uliczkę.

    -Tu! Tu i jeszcze tu! Czy nie myślisz, że ładniej miasto by wyglądało, jeśli tego prania by tu nie było?

    -A…  To taka tradycja. Zawsze tak było i pewnie będzie.

    -Jakaś dziwna  ta tradycja… Rozumiem, że tak było w XIX wieku, ale chyba czas najwyższy by to zmienić…

 

     I wtedy się zaczęło… „Dziwna tradycja?” Zdaje się, że powiedziałam o dwa słowa za dużo… Skończyło się tym, że nie mam już mojego zaręczynowego pierścionka. Z naszej firmy – wycieczek po wyspie Korfu,  również nici, bo sama nie jestem w stanie wszystkiego zorganizować. Co dalej? Nie mam zielonego pojęcia…

      Daliście się nabrać?;))) Był to oczywiście spóźniony żart na 1go kwietnia! Myślałam, że z tym  postem wyrobię się na wczoraj. Jednak mimo spóźnienia – nie mogłam sobie darować;))) U nas wszystko oczywiście w porządku! Korfu jest piękna, a pierścionek na swoim miejscu. Przechodzę więc do sedna…

     Jani podrapał się po głowie i jeszcze raz  powiedział:

     -Takie wieszanie prania na świeżym powietrzu jest bardzo higieniczne! Jak wisi na słońcu i powiewa, to giną bakterie. I to wszystkie!

     Tak, jasne! O tych „tajemniczych, greckich bakteriach”, przez które wiele Greczynek prasuje również swoje majtki, słyszałam  od Fety. Jakoś jednak ta teoria mnie nie przekonuje. Bo czy słyszeliście kiedyś o takiej  chorobie, której można się nabawić, ponieważ pranie suszyło się w cieniu? Brzmi naprawdę „groźnie” ;)))

    -Jani… Od dwóch lat mieszkamy w naszym domu. Czy zauważyłeś, że pranie wieszamy zawsze w mieszkaniu? Ani u ciebie, ani tym bardziej u siebie, nie zauważyłam jeszcze jakiś dziwnych objawów…

    -No tak, ale…

    Jani zamyślił się raz jeszcze. Tym razem jakby  głębiej.

    -Ale wiesz co… Wy Polacy też macie na sumieniu swoje dziwactwa.

    -Tak? A na przykład jakie?

    -A na przykład takie… Nigdy nie mogłem się temu nadziwić. Idziesz, ze znajomymi do kawiarni. Siadasz wygodnie i zamawiasz, dajmy na to kawę. Chcesz się zrelaksować, trochę pogadać, odpocząć, posiedzieć. Kelner przynosi, to co zamówiłaś. Ty wypijasz i dokładnie sekundę później filiżanki nie ma! Tak więc się zastanawiasz, czy ktoś chce dać ci do zrozumienia, że masz już wychodzić? Ale ty przecież chcesz  jeszcze pogadać, zrelaksować się, posiedzieć. Ten zwyczaj mnie po prostu przeraża! I jak tu się przy kawie relaksować? Kiedy opowiadam o tym komuś w Grecji, nikt nie może mi uwierzyć! Może mi to wytłumaczysz? Jak to u was działa?

       Przyznam, że zostałam zupełnie zbita z tropu. Jedno co przychodziło mi do głowy, to słynne, mądre stwierdzenie: co kraj, to obyczaj!

ZOBACZ ZE MNĄ WYSPĘ KORFU!

 

29 myśli nt. „Dlaczego Grecy wieszają pranie na zewnątrz swoich domów?… środa, 2 kwietnia 2014

  1. Hej Dorota:) Fajnie tu u Ciebie, nawet pranie zrobiłaś..;) Wreszcie poprawiłam Twój adres w swojej linkowni, bo juz mnie koleżanki zaczepiały, a gdzie masz Sałatkę..:)

    Dzięki za maila i przepraszam, że tak późno, ale życie mnie przytłoczyło ostatnio.

  2. To racja z tym praniem, przyznaje sie, sama tak robilam mieszkajac w Grecji. Bylo to wygodne, chwilka i suche. A co do Polski i tradycji ,,sprzatania ze stolu,, niestety tak u nas robia, i tez tego nie lubie, natomiast w Grecji mozna bylo caly dzien siedziec i nikt nie ruszyl szklanek dopoki nie opuscilismy kawiarni.

  3. To zazwyczaj zdarza sie na wsiach-w miastach ludzie wieszaja pranie na zewnatrz na suszarkach albo sznurkach przy balkonach.Swoja droga ja nie widze nic dziwnego,ze pranie jest na dworze-to lepiej ,bo pachnie wiatrem i jest bardziej swieze jak powieszone w mieszkaniu.Ja staralam sie zawsze czy to mieszkajac w Polsce,Niemczech czy obecnie w Grecji wieszac pranie na zewnatrz.

  4. Zgadzam się z Janim! Lecz to zależy od lokalu i obsługi. Może to chwyt, by zamówić coś jeszcze, bo głupio siedzieć przy pustym stole? Czasami obsługa nie ma co robić, i tylko zerka po stołach, a czasami zbiera po drodze. Pół biedy jeśli się spyta, czy coś jeszcze podać lub coś poleci na deser.

  5. Podobnie jest w Hiszpanii, wszędzie pranie, a z kawą to Jani ma rację. Ostatnio jak była moja mama w odwiedzinach, przyszły moje koleżanki, wypiły kawę, zjadły ciasto, to mama hyc, sprząta. Chwilkę póżniej koleżanki wstają i żegnają się. Tak samo działa i tutaj. Gratuluję “pierścionka”.
    lui445.blog.onet.pl

  6. Ok, w Atenach wieszanie prania na zewnatrz w kontekscie smogu to wyczyn ekstremalny ale jednak Grecja wioskami I wysepkami stoi a takie wychlostane wiatrem I sloncem pranie to jest to.

    Poza tym niestety ale znaczna czesc greckich domow boryka sie z problemem niedogrzania i przede wszytskim wysokiej wilgotnosci w pomieszczeniach wiec dodatkowa suszarka pelna parujacych skarpet I majtek to nie jest najlepszy pomysl.
    My tu na greckiej polnocy, na wysokosciach (1.100 m npm I wyzej) mamy powietrze rzeskie, suche wiec czasami nawilzamy wlasnie praniem w domu. Plus stare dobre polskie kamionkowe nawilzacze na koloryfery 😉

    • Ok Bacha – wszystko to racja! Ale… ale… czy wywiesilabys sobie gatki centralnie na oknie, tak jak na pierwszym zdjeciu z tego postu??? Piekny widok maja ci mieszkancy:)))

      • Co to to nie 😉 Nie mam ani takich gatek ani okiennic pod kolor. W ogole nie mam okiennic (niestety).
        Ale mam trzy balkony wiec moge prac I prac.

        Zauwazylas natomiast, ze na Korfu (przynajmniej na starowce stolicy) balkonow jak na lekarstwo a jak sa to w wersji mikro????

        To pranie tamze zawsze kojarzy mi sie z Wenecja….. 😉

        • Na te udana kompozycje kolorystyczna, przyznam – nawet nie zwrocilam uwagi:)))
          Co do balkonow na Korfu – rzeczywiscie malo ich jest, a jesli juz to sa malutkie.

  7. Suszenie w domu jest zle przede wszystkim dla Was samych – sama pisalas, ze w Greckich domach jest wilgoc, dodajesz tej wilgoci, ktora sobie wchodzi w sciany, a pozniej rozne swinstwa na takiej pozywce rosna – a Wy to wdychacie. Plus jakies mikro wlokna z samych ubran. Ale jedna sprawa jest suszenie we wlasnym ogrodku, czy na balkonie. Druga jest wywalanie wlasnych gaci XXL w poprzek traktu publicznego, co wyglada okropnie.
    Co do zwyczaju sprzatania kawy tuz po wypiciu, to zwykly brak wychowania polaczony w checia wywalenia klienta jak najszybciej z krzeselka, ktore zajmuje. Taki Polski, jeszcze bardzo dziki, kapitalizm.

    • Z ta kawa to jest jeszcze kwestia techniki picia.
      Polak dostaje filizanke/kubek I zabiera sie od razu do konsumpcji duszkiem a Grek? A Grek powoli, przepija kazdy lyk woda, delektuje sie, obgaduje sasiadow, uzdrawia gospodarke, zaklada nowa partie, planuje strajk etc etc Statystyczny Grek potrafi nad jednym naparstkiem kawy po grecku pol dnia spedzic……

      Moj grecki maz po technice I szybkosci picia kawy od razu poznaje Polakow a ja mimo kilkunastoletniego treningu wciaz sie nie moge wtopic w tlum 😉

      • Tak, tylko, ze nie chodzi o szybkosc picia, tylko szybkosc zabierania pustej filizanki. Zreszta, bo nastoletnim pobycie za granica widze, jak bardzo Polska jest “skaleczonym” krajem. Pewnie wojna, lata komunizmu i dziki kapitalizm sie do tego przyczynily. Pic kawe w kawiarnii? A po co, skoro w domu tez mozna. Jak juz tak nieszczesna kawiarnia, to tez jak najszybciej. W koncu Polak na wiecznym dorobku, wiec siedzenie jest ciezkim grzechem. Do tego brak wychowania ze strony kelnerow, ktorzy najchetniej by pobrali zaplate i wygonili klienta.

        • Przypomnialo mi sie wlasnie, ze jeszcze na studiach pracowalam troche jako kelnerka. Do moich obowiazkow nalezalo, by sprzatnac filizanki ze stolu, jak tylko ktos wypije kawe! “Na stole ma byc czysto” – tak tlumaczyl nam szef. I choc wydawalo mi sie to bardzo dziwne, musialam… Dodam, ze bylo to miejsce o wysokiej renomie.
          Jest w tym tez wiele racji, ze w Polsce jest troche tak jakby siedzenie dluzej na kawie, bylo jakims grzechem…

    • U nas we wsi nikt prania w poprzek nie wiesza bo wiele domow ma balkony-galerie z kazdej strony wiec suszarki sie mieszcza.

      Natomiast charakterystyczne dla domow zamieszkiwanych przez Albanczykow sa wlasnie sznurki wzdluz elewacji I pranie non stop wywieszone. Jak nie gatki to na pewno koce, posciel I reczniki. Podobno to taki tamtejszy zwyczaj- gospodyni udowadnia w ten sposob, ze panuje nad czystoscia I higiena ponad wszystko- nawet ponad oslawiona chlorine 😉

  8. Nie wiem, co w tym dziwnego? W domach, jeśli nie jest wystarczająco gorąco, pranie schnie dłużej i może zacząć śmierdzieć. W zimie wieszam pranie w łazience, ale jak tylko przestają grzać, to wywieszam je na sznurkach na balkonie.

    A czy to takie znowu nieestetyczne? Nie przesadzajmy i nie mylny piękna ze sterylnością. Dla mnie takie wiszące gacie raczej dodają uroku, niż go zabierają. Widać, że to nie muzeum, a ktoś tam mieszka.

  9. Te sznurki w poprzek to zazwyczaj w starym budownictwie, gdzie nie ma balkonów. Słońce bardzo dobrze działa na niektóre plamy, polecam! 😉
    Na kolejną zimę kupujemy suszarkę, bo mam już serdecznie dość suszarki rozstawionej w mieszkaniu 24 godziny na dobę.

  10. Pani Doroto trafilem dzis przypadkiem na pani blog i nie moglem sie oderwac od czytania takze w wersji starszej: http://salatkapogrecku.blogspot.ie. Prawie zapomialem wyjsc z domu i pozalatwiac niecierpiace zwloki sprawy. Mysle ze mnie tak wciagnelo bo po pierwsze pisze pani ciekawie i interesujaco i z dosc duza doza specyficznego humoru; po drugie pani wpisy i zdjecia przypomnialy mi moje pobyty w Grecji. Napisze do pani troche obszerniejszego maila. Pozdrawiam i czekam na dalsze wpisy z Korfu.

Skomentuj Kuchnia Biegacza Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.