Z CYKLU: zacznij lekko poniedziałek – KORRES – kosmetyki, które pachną Grecją (cz. 2/2)… poniedziałek, 18 marca 2013

 
 
 
       CZĘŚĆ 1/2
 
 
       Firma Korres[1]ma obecnie 17 lat.  Jest to najbardziej rozpoznawalna kosmetyczna marka  Grecji, której produkty dostępne są właściwie w każdej części świata. 17 lat na stworzenie kosmetycznego imperium (dziś można już tak o Korres powiedzieć), to dość mało. Jak więc udało się to zrobić?
 
    Kosmetyki od Korresa są grecką dumą i znaleźć  można je w każdej damskiej kosmetyczce w Grecji. Gdzie można je dostać? Nigdy nie w marketach, ani w drogeriach. Kupić je można w aptekach. Półki z kremami, szamponami, balsamami, czy też zestawami do makijażu  Korresaznajdują się w każdej, nawet najbardziej niepozornej aptece. Ponieważ w Grecji sklepy często czynne są do 14, po tej godzinie czasem nie można kupić już niczego. Ale  zawsze przecież w okolicy znajdować się musi  apteka całodobowa. Więc między innymi  krem z dzikiej róży marki  Korres,w Grecji można dostać dokładnie wszędzie, o każdej porze dnia i nocy!
 
 
     Co prawda firma narodziła się w 1996 roku, ale jej spektakularny sukces poprzedziły inne wydarzenia. Młody Giorgos Korres był  synem farmaceutki i już jako ośmioletnie dziecko,  na zapleczu apteki gdzie pracowała jego mama, bawił się łącząc ze sobą najróżniejsze składniki. Podobno, któregoś dnia powiedział do sprzedającej leki mamy: „kiedyś   sam zrobię krem do twarzy”. Ci, którzy to słyszeli mogli się tylko uśmiechnąć. Ale mały Giorgos słowa dotrzymał. Kilkanaście lat później, spod dłoni młodego, szalenie zdolnego i jeszcze bardziej ambitnego farmaceuty wyszedł bestseller firmy, czyli wcześniej wspomniany krem do twarzy z dzikiej róży.Uwielbiają go kobiety w niemalże każdej części świata.
 
 
   Giorgos Korres od zawsze interesował się ziołami, szczególnie tymi które spotkać można w Grecji. Jego ideą było tworzyć kosmetyki, których składniki będą naturalne. I tak jest rzeczywiście, bowiem to co zawarte jest w opakowaniach podpisanych nazwiskiem  Korres to od 80% do 95% – sama natura. Korres stawia również na wspieranie greckich rolników, zielarzy, społeczności małych wiosek i miasteczek. To często dzięki ich wiedzy i dzięki ich  produktom, każda tubka kremu pachnie  Grecją.
 
    Kultowy już krem z dzikiej róży jest numerem jeden. Nie można jednak zapomnieć, że wszystko zaczęło się nie od kremu, ale od syropu. Tak jest! Syrop Korresa  świetnie sprzedaje się do dzisiaj. Jego pierwowzorem jest syrop autorstwa dziadka Giorgosa, który mieszkał na wyspie  Naksos. Syrop jest połączeniem miodu i anyżu, a inspiracją do jego stworzenia był  słynny w Grecji napitek tzw. rakomelo.
 
   Giorgos Korres nie działa sam. Jego żona Lena też jest farmaceutką i również ona przyczynia się do sukcesu firmy. Lena jest autorką pierwszego na świecie kosmetyku, opartego  na jadalnym jogurcie. Jogurtowy żel chłodzący podobno robi furorę szczególnie latem.
 
 
 
   
     Od kiedy można mówić o światowym sukcesie firmy? Już  od 1999 roku. Wszystko zaczęło się zupełnie przypadkiem. Pewien amerykański biznesmen spędzał swoje wakacje na Krecie. Potrzebował czegoś z apteki i  natknął się na któryś  z kremów.  Zachwycony produktami, zaproponował Korresowi współpracę, a  dalej można już mówić o typowym efekcie domino.
 
 
    Prócz naturalnych składników, ciągłych badań greckiej przyrody – w szczególności ziół oraz wspierania niewielkich, greckich społeczności, firma stawia również na design. Logo  widać już z daleka, a opakowań nie da się przeoczyć. Design opakowań kosmetykówKorresa charakteryzuje się prostotą. Wykorzystywane motywy są  jakby żywcem wyjęte z natury: kora drzewa, płatki kwiatów, trawa czy gałęzie. Charakterystyczne są również zdecydowane, wyraziste kolory. Aż miło jest mieć  taki kosmetyk  w swojej łazience.
 
    Co jest więc sednem sukcesu tej najsłynniejszej kosmetycznej, greckiej marki? Są to przede wszystkim trzy składniki: wielka pasja, mądre wykorzystywanie  dobrodziejstw natury, dbałość o każdy detal i każdego potencjalnego klienta.
 
 
Lena i Giorgos Korres
źródło: korres.com
 
 
 
 
Przeczytaj więcej…

 


[1] Jak przeczytać nazwę Korres? Tak samo jak się ją piszę, akcentując jedynie „e”.

18 myśli nt. „Z CYKLU: zacznij lekko poniedziałek – KORRES – kosmetyki, które pachną Grecją (cz. 2/2)… poniedziałek, 18 marca 2013

  1. Fajny artykul :)i choć bardzo wierze w moc natury i generalnie stosuje wiele sprawdzonych naturalnych sposobów dbania o skórę/włosy/paznokcie to ceny kosmetyków Korres(a przynajmniej większości) są na moje obecne możliwości dość zaporowe :/ … może za kilka lat dam radę na ten naturalny “luksus” :)pozdrawiam ciepło z zimnej znów Polski 🙂 A.

    • Niestety, szczególnie na polską kieszeń te kosmetyki są naprawdę drogie. Ale z drugiej strony, nie mogą być tańsze, bo naturalne składniki same w sobie są drogie.

    • Tak, to jest dokładnie ten krem. Niezła różnica cenowa, bo na stronie wizazu, kosztuje prawie 2 razy tyle… Na dniach będę w mieście, to też sprawdzę ile kosztuje w naszej aptece i zacznę zbierać:DDDPS. Ten krem ( jak i wszystko inne Korresa ) można zamawiać z http://www.korres.com

  2. ja, jesli chodzi o kosmetyki probowalam juz wszystkiego, w tym kremow Korres:) Jak dla mnie zdecydowanie lepsza jest inna grecka marka – Apivita. Generalnie kwestia gustu. Korres ma swietne lakiery do paznokci. Ten na zdjeciu to z opakowania “coral lovers”? :)))

    • Słyszałam wiele dobrego o Apivita. Teraz bo “badaniach” nad Korresem, na bank zwrócę na nią uwagę. Szczególnie, że wiele osób mówi, że jest nawet lepisza niż Korres… Co do lakieru, niestety nie mam pojęcia co to za kolor – chwyciłam pierwszy lepszy:D

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.