Sezon na oliwki trwa w najlepsze!… sobota, 17 listopada 2012

 
 
 
       Przed przeprowadzką do naszej wioseczki, kiedy mieszkaliśmy jeszcze w dużym mieście, jeśli chcieliśmy się rozerwać wychodziliśmy do kina, centrum handlowego czy też do modnej kawiarenki. Teraz najbliższe centrum handlowe mamy w … Atenach… Najbliższe kino jest o godzinę stąd, a repertuar zmieniają raz na miesiąc… Jeśli chodzi o kawiarenki, to oczywiście są – jak w każdej, nawet najmniejszej greckiej mieścinie, i to nawet bardzo urocze, ale ostatnią rzeczą jaką można o nich powiedzieć, to że są nowoczesne, czy też modne…
 
     Kiedy mamy więc wolny dzień i nigdzie nie wyjeżdżamy, wyruszamy na spacery po okolicy. Im dalsze – tym lepiej, bo wtedy najczęściej udaje nam się odnaleźć coś ciekawego. W taki właśnie sposób odkryliśmy, że pół godziny od naszego domu, jest gaj oliwkowy, który wygląda jak z albumu o Grecji.
    Taka forma rozrywki różni się trochę od na przykład… zakupów  w sklepie typu Zara. Więc jako typowy mieszczuch, na początku kręciłam nosem wielkie okręgi. Im dłużej jednak trwał nasz spacer, tym uciszało się moje narzekanie, aż w końcu o zimowej kolekcji w Zarze zapomniałam zupełnie. Podniosłam głowę i zobaczyłam, że wokoło mnie jest bajkowo.
 
 

 
 
 
     Właśnie teraz, czyli w listopadzie, w całej Grecji trwa sezon na zbieranie oliwek. Trwa więc oliwkowe szaleństwo. Grecy zbierają się całymi rodzinami, proszą o pomoc przyjaciół, żeby pozbierać wszystkie drobne owoce, które pod najróżniejszą postacią, trafią na półki marketów. Oliwka z oliwek. Oliwki w słoikach. Mydła. Kremy do ciała. Najróżniejsze kosmetyki. Tak wyliczać można  jeszcze długo…
    Drzewka oliwkowe są niezwykle urokliwe, właściwie w każdej postaci. Ja uwielbiam szczególnie te najstarsze o wielkich, pomarszczonych pniach. Charakterystycznym elementem takich oliwnych gajów, są również wielkie kamienie, które odgradzają poszczególne partie ziemi, jeśli gaj znajduje się na wzniesieniu czy też  na górze. Taka kompozycja krajobrazu wygląda przepięknie. Matka Natura ma niezaprzeczalny talent dekoratorski.  Zresztą, zdjęcia mówią same za siebie…
 
    Mimo wszystko… kiedy tylko moja noga postanie w sklepie  Zara, na pewno wypatrzę sobie coś …  oliwkowego! :)))
 
 

 

 
 
 
Przeczytaj więcej…

 

0 myśli nt. „Sezon na oliwki trwa w najlepsze!… sobota, 17 listopada 2012

  1. Oliwki są darem od Bogów dla tej ziemi. Są piękne, silne, wytrwałe i o wszechstronnym zastosowaniu. Są też wymagające- wymagają aby wiedzieć, jak je pielęgnować i jak prawie niejadalne owoce uczynić przysmakiem. Cudne rośliny, dziko rosnące też są piękne. Pozdrawiam

  2. :)Przypominają nasze wierzby. Wartość energetyczna dwóch oliwek równa jest zjedzeniu jednego jajka (słyszałem w Grecji na ile to jest prawdziwe ??)Wszech obecne,w różnej postaci (kiszone,marynowane w różnych zalewach,nadziewane czym tylko się da) Stoisko z oliwkami na targu (agora Ateny)otoczone było większą ilością fotografujących niż kupujących.Sztandarowy produkt nie tylko Grecji. Znany mi właściciel sklepu ilekroć mnie widział wołał “choć przetestuj mam świeżą dostawę” Tym sposobem poznałem smak prawie wszystkich rodzajów oliwek.

    • To znaczy, że jest więcej rodzajów niż 2 … Ja niestety znam tylko zielone i czarne…A propos… Moje badania co do bąbli w kawie trwają!Byliśmy w kawiarni, ale Jani mnie uprzedził i specjalnie (!!) sam zamówił kawę! W każdym razie podobno ilość bąbli jest uzależniona od długiego czasu gotowania kawy. Więc czasem naprawdę prosi się trochę więcej, albo trochę mnej bąbli tzn. albo dłużej gotowana kawa, albo mniej…. Słyszałeś o tym???

    • :)Hi hi hi ilość bąbelków zależna jest od wysokości z jakiej nalewasz kawę do filiżanki. Ilość użytego cukru i czas przyniesienia do stolika też są bardzo istotne.Czas gotowania w/g mnie nie ma wpływu na bąbelki 3x święte ani więcej ani mniej.Stosunek Janiego do bąbelków jest dziwny,żałuje Ci ich,może czas na scenę zazdrości.dziwi mnie ,że Basia nie zabrała głosu w tej bardzo istotnej sprawie.Temat bąbelków pozostaje otwarty,czekam na wyniki dalszych badań.O oliwkach to znasz tylko dwa kolory ja myślę o smakach wszystko jeszcze przed Tobą.

    • Moja grecka tesciowa twierdzi, ze czas jednak ma, tudziez zrodlo ognia. Inne sa babelki uzyskane na gazie, inne na kuchence elektrycznej. Pewnie najbardziej zblizone idealu te z goracego piachu ;-)Najnizszy status ma kawa po grecku uzyskana z ekspresu. Blax (cytat).Sztuka jest jednak nie uzyskanie jednej porcji ale kilkunastu naraz. Tak przygotowuja w wielkich garach kawe na stypach zasluzone goralki. Nie kazda moze dostapic tego zaszczytu a lista zaslug mierzona wlasnie w babelkach ;-)Pozdrawiam z mglistego Epiru w ten szary listopadowy grecki poranek.

    • Temat jak widać zasługuje na naprawdę gruntowne badanie i kolejny kawowy post! Dzięki Macieju za wywołanie wilka z lasu!Czyli, podsumowując, znaczenie ma: czas gotowania, to na czym się gotuje, jak wysoko się nalewa, ile jest cukru i jak długo kerner przynosi… Ufff….Ale jeszcze jedno małe pytanie: czy to że jest więcej bąbelków oznacza, że kawa jest lepsza????Jani mnie uprzedził z tym zamawianiem kawy, chyba dlatego że całą drogę ćwiczyłam swoją kwestię… I jak weszliśmy do kawiarni… Bach! Nawet ust nie zdążyłam otworzyć! :/// Ale przecież nie ostatni raz idziemy…W między czasie… Idę robić grecką kawę!Pozdrawiam!!!

    • :):):)Nie nie sądzę by ilość bąbelków miała wpływ na smak,jakość kawy.Dla mnie jest to całkowicie obojętne,temat ruszyłem dla rozweselenia smutasów.Siedzi dwóch Greków przy kawie, jeden spuszczona głowa, milczy od dłuższego czasu. Gdzie jesteś pyta drugi,wszystko dobrze tylko liczę bąbelki.Jak po grecku zamówisz kawę z 42 bąbelkami (fonetycznie).Jeśli Jani Cię znowu wyprzedzi zawsze możesz dodać przepraszam pana/panią dla mnie bardzo proszę z 42 bąbelkami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.