Olivka z wizytą… sobota, 15 września 2012

 
 
 
 
        Olivka przyjechała zgodnie z zapowiedzią. Jednak o której godzinie będzie, w jaki dzień i czym właściwie przyjedzie, do końca zostało  tajemnicą. Nikt też nie zdołał się dowiedzieć, jak  pod sam dom zdołała donieść aż  trzy  wielkie walizki…
 
    Zadzwonił dzwonek. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Olivkę w swoim najlepszym wydaniu.
-Cześć Dorota! – powiedziała zwykłym tym razem głosem, wchodząc do środka.
-Cześć Olivka! To już nie śpiewasz?
-Przecież jestem na wakacjach. Muszę też trochę odpocząć od tej operowej kariery. – odetchnęłam z ulgą…
 
       Torby wniosłyśmy do pokoju, po czym usiadłyśmy wygodnie.
-Mam dla ciebie prezent. – powiedziała Olivka.
-Przepraszam, ale nie jestem za bardzo zorganizowana… – dodała wręczając mi sam  papier do pakowania prezentów. Papier był przepiękny: z motywem syrenek i różnych stworów morskich. Po chwili wręczyła również niebieską kokardę.
-Nie zdążyłam zapakować, ale powiedz sama – ten papier jest przepiękny!
-Tak! Nie wiem co powiedzieć… – odpowiedziałam trzymając papier w jednej, a wielką kokardę w drugiej ręce. 
Kosmetyki od Olivki:
Fresh Line
-godna polecenia firma  z Grecji.
       Właściwy prezent składał się z dwóch części, pięknie pachnących cytryną kosmetyków. Wiadomość o mojej cytrynowej manii dotarła również do Olivki. Pierwszym elementem była wielka kula do kąpieli, a drugim cytrynowy  balsam do ciała, znanej greckiej firmy Fresh Line. Kiedy tylko wyjęła kosmetyki z torby, cały pokój wypełnił cudowny zapach cytryny. Okręciłam balsam, żeby go powąchać i wtedy zobaczyłam, że brakuje co najmniej jednej czwartej części.
-Przepraszam… Nie mogłam się powstrzymać.. Ale za to  mogę zagwarantować, że balsam jest naprawdę świetny!
 
       Chwilę potem zaczęła się nasza długa rozmowa.
-To jak ci jest tutaj, Dorota? – spytała.
-Nie będę kłamać. Jest mi tutaj średnio, bo … mówiąc szczerze,  wciąż nie pałam miłością do tego miejsca… ujmując to  raczej  delikatnie…
-Jak to? Naprawdę ci się tutaj nie podoba?
-Co prawda, przez całe życie marzyłam żeby mieszkać nad morzem. Tak więc mieszkam. Nie przewidziałam tylko, że poza morzem, reszta może być po prostu beznadziejna.
    Olivka milczała, a ja ciągnęłam mój monolog dalej.
-Morze jest rzeczywiście piękne. I to wielki plus tego miejsca. Drugim plusem, jeśli mam być szczera, jest to… że mamy samochód, są autobusy, więc można stąd wyjeżdżać…
-Dorota… – zaczęła Olivka patrząc na mnie z ukosa. – Widzę, że ty o tej okolicy nic jeszcze nie wiesz! Zacznijmy od tego: po pierwsze, tu nie jest wilgotno. Jak na Grecje, powietrze jest całkiem  suche. – wzruszyłam ramionami, czekając na dalsze  wyjaśnienie. –Oznacza to, że jeśli wyprostujesz sobie tutaj włosy, to one proste zostaną! I nie zrobią się żadne loki! Tak właśnie działa tutejsze powietrze! – dokończyła zadowolona z siebie, a ja się zastanawiałam, że na taki plus to bym sama nigdy nie wpadała.  Kto z Was zastanawiał się kiedyś, jak w klimacie w Waszej okolicy zachowują się włosy?
-Po drugie… – zaczęło się robić coraz bardziej ciekawie… – Mają tutaj najbrudniejsze souvlaki w Grecji. – Souvlaki, czyli najpopularniejszy grecki posiłek  na szybko, o tym jeszcze na pewno będzie. A wg greckiego rozumowania: im brudniejsze jedzenie, tym jest lepsze…
-W całej Grecji nie znajdziesz takiego brudu! W tym jedzeniu jest wszystko: włosy, odłamki paznokci, a jak się postarasz to odnajdziesz części ciała kota, psa a nawet  szczura! I takie właśnie souvlaki są najlepsze! Kochana – czy ty to już próbowałaś???
-Nie… i obawiam się, że nie zbyt chętnie…
-Ale po trzecie i najważniejsze…
 
       I kiedy padło „po trzecie”, byłam już pewna. Ta dziewczyna jest szalona! Po tym co usłyszałam, „po trzecie i najważniejsze”, wybuchłam nie mniej szalonym  śmiechem…
 
      Ale „po trzecie” to temat wart zupełnie oddzielnego postu –  zapraszam więc za tydzień!
 
 
 
 
 
 
 
 
 

11 myśli nt. „Olivka z wizytą… sobota, 15 września 2012

  1. Uwielbiam OLIVKĘ!!! Jest niesamowita! Jej priorytety doprowadzają mnie do łez śmiechu!!!Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam z niecierpliwością na “po trzecie”K.(Kasia)

  2. I to jest ten luz ! I o to chodzi ! Zero stresu, ze papier i kokarda osobno, zero stresu, ze krem juz wyprobowany. Przeciez dalej mozesz go uzywac! To nie przyjecie u krolowej, ze wszystko musi stac na bacznosc. W Polsce nawet miedzy dlugoletnimi znajomymi obowiazuja “sztywne ramy” co do odwiedzin, prezentow itp. A tu luz na calego ! I z usmiechem ! Super Olivka (choc mysle, ze ja tez troszke przerysowujesz, Dorotko, czy sie myle?) Marzena

    • Niestety, Olivki zdjęcia nigdy nie będzie. Przysięgłam jej to. Taka jest umowa między nami:))Tak, jest to ostatnia osoba, która do życia wprowadzałaby stres:))Co do tego, czy jest trochę przerysowanego – tak. Uwypuklam pewne rzeczy, coś czasami podkreślę. Ale wszystke te opisywane rzeczy, zawsze mocno trzymają się rzeczywistości. To jest zawsze jednak rzeczywistość. Czasem naprawdę sama nie mogę uwieżyć w to co się obok mnie dzieje…W każdym razie, w kolejnych postach wyjdzie na jaw, że i Olivka nie jest idealna i też ma swoje wady…Ale o tym później.Pozdrawiam i do poniedziałku!

  3. :)Jeśli miejsce jest suche to nie ma komarów ,a to jest ogromny plus.Od 7:00 zaglądam i nic nowego.Olivka przypomina mi pewną Penelopę,czekam cierpliwie na więcej.

    • Ach tak! Nie zwróciłam nawet na to uwagi – naprawdę nie było komarów! Kolejny plus do lisy:)))Trochę mi się przykleiła buzia do poduszki, ale pokaźny post już jest!:))

  4. Olivka bezobciachowa jak statystyczna Greczynka.Z moich hotelowych obserwacji wynika, iz trzy walizki moga oznaczac zarowno jednodniowa wiyztacje jak i wczasy pod grusza (a raczej cytrynka 😉

  5. Oj Dorota Dorota, nawet nie wiesz jak mi się przyjemnie czyta takie wpisy 🙂 a czasami mam wielką ochotę zabookować bilecić i wpaść do Ciebie z wizytą 🙂 Pozdrawiam !

    • To się szalenie cieszę! Tylko jak będziesz już leciał, to daj wcześniej znać, bo już następne wakacje są w połowie zabukowane – zaczynamy prowadzić taki kalendarz, bo powoli trudno się połapać:))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.